„Odwagi! To ja jestem…Nie bójcie się”
Jezus kroczący po jeziorze… to wydarzenie pierwszoplanowe w dzisiejszej Ewangelii. Uczniowie widząc Go, myślą, że to zjawa, ale Jezus uspokaja ich: „Nie bójcie się to ja jestem!”
My również mamy często takie sytuacje…Mrok, burza, nasza duchowa łódź miotana jest falami, wiatry przeciwne wieją…a my nie wiemy, co dalej z nami…Targają nami niepokoje, lęk, a może rozpacz…I wtedy zjawia się Jezus, jak wtedy na jeziorze, czyli nagle i niespodziewanie, łamiąc wszelkie standardy i stereotypy… To nie zjawa, nie opowieść fantasy, ale to naprawdę On…i zapewnia, mówiąc każdemu z nas: Nie bój się! To Ja jestem… I zawsze będę z Tobą, obok Ciebie! Tylko Mi zaufaj! Szczególnie dziś, kiedy tyle niepokojów społecznych na świecie, kiedy widmo kolejnej wojny nam zagraża, kiedy kataklizmy nasilają się każdego dnia – Czy potrafię, czy umiem, czy chcę zaufać Jezusowi?! Czy wierzę, że tylko On może mnie uratować?
Zespół „SALVATOR”, który będzie występował na Festiwalu „BATHOS” 23 sierpnia br. w Rzepedzi, zaśpiewał kiedyś taką piosenkę:
„Opanuj krzyk opanuj strach,
zapomnij co to lęk,
przestań wreszcie się bać, zaufaj mi.
Choć na świecie wojny,
nienawiść rodzi nienawiść,
zło potęguje zło
przemoc sieje przemoc,
zaufaj mi…
Uwierz – Jam zwyciężył świat….
Zobacz, że życie wiecznie trwa!
Jeśli chcesz, jeśli chcesz przejść na drugi brzeg.
Za mną choć, podaj dłoń i nie lękaj się – zaufaj mi!
Pomogę Ci, Podaj mi swą dłoń!”
Jezus mówi do Ciebie: Pamiętaj! Nawet w najmroczniejszej godzinie będę stać obok…i przyjdę ci z pomocą… W naszym życiu są takie sytuacje, że mamy ochotę robić rzeczy wielkie, mamy świadomość, że Bóg sprzyja naszym zamierzeniom i z zapałem bierzemy się do pracy; ale wystarczy jedna mała wątpliwość, by wszystko się zawaliło. Nagle wątpimy – jak Piotr – w swoje możliwości…
ale przede wszystkim w możliwości Pana Boga, że może jednym pociągnięciem to wszystko odmienić… W czasie wakacji i urlopów wielu korzysta z wypoczynku nad morzem, nad jeziorem ciągle powiewa flaga, która oznacza że kąpielisko jest strzeżone, że wszyscy, którzy się kąpią i pływają na kajakach, rowerkach i skuterach, są pod stała opieką ratownika – tak samo i w naszym życiu, nie możemy zapominać, że jesteśmy pod stała opieką duchową Bożego Ratownika – Jezusa, który zawsze, poda nam rękę i uratuje nas, pokaże kolejny raz swoją Moc, objawi nam swoją Chwałę…
Zakończyły się niedawno ŚDM w Lizbonie. Mówiono, że Kościół i młodzi chodzą osobno. Tymczasem Światowe Dni Młodzieży pokazały, że to nieprawda! Schorowany papież Franciszek porwał 1,5 mln młodych ludzi. Papież, w homilii na Mszy Św. przytoczył słowa inicjatora ŚDM – Św. Jana Pawła II: „To Jezus wzbudza pragnienie radykalności, która nie pozwala iść na kompromisy. To On wzbudza w Was pragnienie byście uczynili ze swojego życia coś wielkiego. Nie lękajcie się Jemu zawierzyć!”
Piotr widząc Jezusa kroczącego po jeziorze mówi: „Panie jeśli to Ty jesteś…każ mi przyjść do siebie po wodzie”. Choć wydaje się to niemożliwe, to Piotr łamie wszelkie zasady praw fizycznych i schematy… idzie po wodzie …Jednak w pewnym momencie wieje silny wiatr, a Piotr wystraszony zaczyna tonąć…Woła zatem Jezusa na pomoc: „Panie, ratuj!” A Jezus wyciąga rękę, pomaga mu i pyta: „Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary…” Jak to się mogło stać? Szedł po wodzie i nagle zwątpił… Piotr nigdy tego nie zapomniał.
A to była zapowiedź jego upadków i słabości, kiedy na dziedzińcu arcykapłana zawiódł Jezusa, mówiąc, że Go nie zna. Czy ta scena również i nam nie jest obca? Czy nie jest podobnie w naszym życiu? Pomyśl: ile razy dałem ciała, ile raz stchórzyłem, ile razy zwątpiłem, ile razy obraziłem się na Ciebie Panie, ile razy bałem się stanąć w obronie Ciebie, twojego Kościoła, do którego należę, ile razy sam naśmiewałem się z zasad chrześcijańskiej wiary, żeby inni nie pomyśleli, że jestem taki świętoszkowaty – bo to obciach. A ile razy buntowałem się, a może nawet obraziłem się na Ciebie: dlaczego choroba i cierpienie w moim domu, dlaczego ktoś mi bliski umarł, dlaczego to co planowałem nagle się zawaliło? Pamiętajmy, że to wszystko co czyni i planuje Bóg jest zawsze po coś! A miłość Jezusa jest zawsze – tak po prostu za nic. Nie w nagrodę za coś, ale pomimo naszej małej wiary i zwątpienia.
Uczniowie widząc ten znak wyznali: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym!” To jest świadectwo dane Jezusowi i odtąd uczniowie wiedzieli, że mimo cierpienia, przeszkód burz i nawałnic mają nieustannie świadczyć wobec wszystkich ludzi o Jezusie.
A jakie jest świadectwo naszej wiary?
W przedostatnim dniu przyszła taka nieformalna Pielgrzymka Młodzieży i Rodzin Różnych Dróg i Kultur, idąca na Jasną Górę, ze swoimi duszpasterzami –założona przez śp. ks. Andrzeja Szpaka, zwana potocznie Pielgrzymką Hipisów. Ludzi z różnymi problemami i życiorysami. Ale oni potrafili dać świadectwo wiary w Jezusa. Najpierw liczna rzesza ok.150 osób uczestniczyła w Eucharystii, potem Adoracja Najśw. Sakramentu: 21.30 – 24.05 – z gitarami, bębnami, poprzynosili małe dzieci poukładali wokół Jezusa wystawionego w Najśw. Sakramencie – na kocach, karimatach i śpiworach – tak trochę po cygańsku i trwali na modlitwie…
Kiedy wracałem z urlopu, ks. proboszcz zadzwonił i powiedział, że zdarzył się mały cud. Kiedy pielgrzymi przechodzili przez wieś, która należy do tej parafii – z której praktycznie nikt nie chodzi do kościoła – zobaczyli staruszkę, która sama rąbała drewno. Oni porzucili plecaki – jeszcze zdążymy na pielgrzymkę, wzięli siekierę i zaczęli rąbać drewno a kilku z nich w tzw. taśmociągu, podając drzewo dość szybko je poskładało…. I poszli dalej… ku zdziwieniu tej staruszki… Pielgrzymi wyszli w sobotę, a w niedzielę na Mszę Św. z tej wioski przyjechało 15 osób, żeby zobaczyć tych niesamowitych ludzi i podziękować im… Proszę księdza, to, co oni zrobili – to niemożliwe, przecież nie ma takich ludzi! A jak jest u nas: Idziemy do kościoła i szybko zanim się pieśń skończy – już niektórzy wychodzą, bo nie ma czasu. Jak słyszę ciągłe spory i awantury, sprzeczki rodzinne sąsiedzkie – brak szacunku dla osób starszych, ciągłe wyzwiska i przekleństwa. Czy takie osoby dają świadectwo wiary i mają prawo mienić się katolikami i chrześcijanami? Pozostawiam to bez komentarza…
Dziś Pan Jezus chce nas wyciągnąć ze wzburzonego jeziora naszych codziennych problemów i kłopotów. Pozwólmy mu się uratować, uwierzmy w niego, jak Apostołowie i zacznijmy swoim życiem i postępowaniem dawać prawdziwe świadectwo naszej wiary:
Panie Jezu, tak często zdarza się, że Twoje słowo przelatuje przeze mnie jak przez sito. Jak bardzo potrzebuję usłyszeć od Ciebie: „Czemu zwątpiłeś człowiecze małej wiary? Odwagi ! Ja jestem. Nie bój się! ”. Panie, pomóż mi ogarnąć się i na nowo odnaleźć w nawałnicy codziennych zmagań, abym razem z Tobą przetrwał najtrudniejsze momenty życia i został na nowo ocalony. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.