Homilia na IV Niedzielę Adwentu

«Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Pozdrowienie Anielskie Gabriela kolejny raz nas zadziwia. Nasuwa się pytanie: co takiego miała w sobie Maryja spośród tysięcy niewiast, że właśnie ją wybrał Bóg na Matkę swego Syna?
„Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus”.
Różne wyobrażenia sylwetki i  wizerunku Maryi najczęściej podkreślają w Niej postawę bogobojności, prostotę, pokorę i pełne zaufanie Bogu. Postawa Maryi wskazuje na duże pokłady dobra i bezinteresowności w jej życiu. Dobro ma swoje źródło w Bogu, któremu od najmłodszych lat służyła w świątyni. Dlatego po zapewnieniu Anioła, Maryja wie, komu złożyła swoje śluby i z pełną świadomością odpowiada: «Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».
Pokora Maryi jest świadomością prawdy o sobie. Nigdy nie jesteśmy tak nieważni, by być zapomniani przez Boga; nigdy nie jesteśmy tak ważni i samowystarczalni, byśmy Go nie potrzebowali. Znany francuski pisarz – Honore de Balzac /1799-1850/ mawiał; „Ci, co są z siebie zadowoleni, mają zawsze zły gust”.
Ciągle bowiem brakuje nam czegoś do idealnego obrazu samych siebie. Pycha to brak prawdy o sobie i skupienie jak w soczewce tylko na sobie, do tego stopnia, że trudno dostrzec problemy innych.
Pokora to świadomość prawdy o sobie – zarówno o swej wielkości, wartości i godności, jaki i o swej małości i słabości.
Głos zdrowego rozsądku często nam podpowiada, że sami powinniśmy decydować o tym, co jest dla nas dobre.
Nie możemy jednak przewidzieć wszystkich skutków naszych decyzji. Wiara, że dobro ma swoje źródło w Bogu, pozwala uporządkować nasze pragnienia. Jako ludzie autentycznie wierzący, mamy zaszczytne zadanie, aby przybliżać prawdę o Bogu Wcielonym; tak jak przykładem swego życia  czyniła Maryja.
Przed nami Wigilijny Wieczór – preludium Bożego Narodzenia – jest po to, aby w końcu dostrzec wartość rzeczy pozornie niewielkich: stół rodzinny, obecność bliskich, smak opłatka – białego chleba, ciepłe słowa i wspólne kolędowanie – mają w tym dniu niepowtarzalny urok i klimat – wiele narodów nam tego zazdrości. Czy potrafimy to docenić i uszanować? I niekiedy trzeba wiele, albo wszystko stracić, aby to po latach docenić…
Czy znamy urok rzeczy niepozornych i zwykłych?
Czy potrafimy cieszyć się z dzisiejszej obecności tych, których naprawdę kochamy? Dzisiejszy dzień to zweryfikuje i nam pokaże…

Panie Jezu, proszę Cię, abyś kroczył ze mną przez wszystkie tajemnice mojego życia w radości, świetle, cierpieniu i chwale, z uwielbieniem i zawierzeniem. Maryjo dziękuję Ci za twoje „FIAT – TAK”, przez które stałaś się Matką Kościoła i moją Matką. Chcę razem z Tobą z wiarą pokorą i zaufaniem czuwać tej Nocy, aby ujrzeć cud Narodzin Twego Syna. Amen.