Homilia na XI Niedzielę zwykłą – 18 czerwca 2017

„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało.
Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”.

Przed chwilą usłyszeliśmy te słowa, jakimi Jezus posyłał swoich 72 uczniów tam, dokąd sam przyjść zamierzał. Dzisiaj Chrystus czyni to samo, posyłając zwiastunów wiary na wszystkie strony, aby przygotowali dla Niego miejsce w ludzkich sercach. Jego pragnień nie można zaspokoić byle czym. Jezus Chrystus jest wymagający! Wielu jest takich, którzy się boją tego zaproszenia, którzy Go nie przyjmują. Kiedy tylko Jezus Chrystus, Jego wymagania, Jego nauka i Jego Ewangelia stanie gdzieś na przeszkodzie ludzkiej kariery, ludzkiej wygodzie, sposobowi myślenia, to po prostu nie godzą się na to i odrzucają Jezusa – tak jest łatwiej i o wiele prościej. Po co się męczyć – lepiej pójść na skróty! Ale są i tacy, którzy otwierają na oścież swoje domy, swoje serca, chociaż dobrze wiedzą, ile Ten Gość będzie ich kosztował.
Kiedy patrzymy na świat, na potrzeby, to widzimy wyraźnie, że światu potrzeba Nowej Ewangelizacji. Kiedy o tym mówimy, myślimy przede wszystkim o kapłanach. I musimy, z bólem serca powiedzieć, że jest ich dzisiaj mało. Potrzebujemy księży, którzy nas rozpalą gorliwością, rozjaśnią mroki naszych wątpliwości, pomogą rozwijać się duchowo, wesprą w chwilach zniechęcenia. Trzeba się też modlić, aby kapłanów nie brakowało, aby ci, którzy są wzywani przez Boga nie bali się zostać księżmi.
Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo zostać księdzem, pójść do seminarium, nosić sutannę i stać się znakiem sprzeciwu dla innych…
Kapłaństwo to łaska, to wielkie wyróżnienie, ale to zarazem wielka, osobista tajemnica każdego, który został wybrany. Niejednokrotnie kapłan pyta sam siebie: dlaczego właśnie ja zostałem wybrany?; dlaczego ja, a nie ktoś inny?
I tak naprawdę nie wystarczy ludzkiego życia, aby tę tajemnicę zgłębić do końca. Pozostaje świadomość, że Bóg nie ma względu na osoby, posługuje się często tymi, którzy po ludzku sądząc – nie pasują lub się nie nadają. Bo Bóg powołuje, kogo chce i kiedy chce!
Każdy kto przyjął kapłaństwo, nie stał się automatycznie lepszym człowiekiem, bez skazy – nie opuściły go ludzkie słabości. Ciągle musi stawić czoła trudnościom, dochowując wierności i podołać wszystkim obowiązkom, wynikającym z kapłańskiego stanu. Kapłaństwa trzeba się uczyć przez całe życie.
Jest to trudna służba, nakazująca być w każdym czasie i w każdym miejscu dla drugich. Jest ona ciągłą dyspozycyjnością w stosunku do Boga, przełożonych i ludzi. Kapłan powinien poświęcić się Bogu bez reszty, aby nie stał się przeciętnym kapłanem. Nieraz tak bywa, że kapłaństwo mocno waży – przygniecie brzemię obowiązków, pojawi się niezrozumienie otoczenia, ludzkie drwiny, krytyka, czasem i bezpodstawne oskarżenia, czy wreszcie samotność. Najważniejszym zadaniem jest to, aby zaufać i zawierzyć Temu, który sam nas wybiera i powołuje. Wszak to Jezus mówi: „Ja was wybrałem i przeznaczyłem na to, abyście szli i owoc przynosili, i aby trwał wasz owoc!”
Dziś grozi nam postawa roszczeniowa, pretensjonalna, stawianie wymagań i ciągłe niezadowolenie. Szybko się zniechęcamy, potrafimy szybko zrezygnować. A tymczasem Kard. Stefan Wyszyński napisał kiedyś, że tak naprawdę: „Od siebie trzeba wymagać najwięcej.”
Chciał w ten sposób ukazać, że podstawą naszej duchowej formacji jest samodyscyplina. Prymas był tego najlepszym przykładem. Kiedy w latach 50-tych został trzykrotnie uwięziony i internowany, kiedy cierpiał z powodu licznych schorzeń, nie dał się złamać, bo podstawą była jego duchowa dyscyplina – od wczesnych godzin porannych modlitwa osobista, medytacja, brewiarz, Msza Św., adoracja, modlitwa różańcowa – to trzymało go w pionie, pozwoliło mu przetrwać i być niezłomnym. A co nam pozwoli przetrwać trudne czasy, które już są, a które mogą być jeszcze trudniejsze dla chrześcijan i katolików?!
Papież Franciszek mówi wyraźnie: „Wszystko przemija, a tylko sam Bóg pozostaje…”
Dzisiaj Chrystusowy Kościół potrzebuje osób świeckich, które będą niezłomne i odważne w wyznawaniu wiary, które będą znakiem sprzeciwu dla innych. Wszyscy powinniśmy pamiętać, że naszą postawą i chrześcijańskim zachowaniem, mamy być żywymi świadkami Chrystusa i zarazem obrońcami tradycji i kultury chrześcijańskiej, wszędzie tam gdzie nas Pan Bóg postawi. Na pewno spotykamy ludzi, którzy potrzebują naszego dobrego słowa, prostego pocieszania, zwykłego uśmiechu, postawy radości, a czasami jedynie przyjacielskiego spojrzenia. Czy jednak o tym pamiętamy? Czy jesteśmy życzliwie nastawieni do każdego człowieka? Nie możemy zapominać, że prawdziwy chrześcijanin to radosny chrześcijanin.
Panie Jezu, przyjdź i umacniaj tych, których mocą sakramentalnej posługi uświęciłeś do pełnienia posługi kapłańskiej. Prowadź nas nieustannie, abyśmy potrafili właściwie wybierać w naszym życiu.
Otwieraj Panie nasze serca, abyśmy byli zdolni przyjąć Twoje dary i stawać się autentycznymi świadkami Jezusa w naszym otoczeniu. Amen.

Nozdrzec Mistrzem Archidiecezji Przemyskiej

W piątek, 16 czerwca 2017 roku w Dukli odbył się XX Archidiecezjalny Finał Turniej Piłki Nożnej Ministrantów /na orliku/. Sportowe zmagania rozpoczęła o godz. 9.00 Msza Św. w kościele farnym w Dukli pw. Św. Marii Magdaleny, zwanym „perłą rococo”. Mszę Św. koncelebrowali: Ks. Stanisław Siuzdak – proboszcz parafii w Dukli, opiekun ministrantów z parafii Leżajsk – OO. Bernardyni oraz ks. proboszcz z Nozdrzca. W okolicznościowej homilii ks. proboszcz z Dukli, który jest równocześnie Diecezjalnym Duszpasterzem Sportowców, podkreślił, że: „Impreza nie jest celem samym w sobie, ale jak wszystko inne w sporcie, środkiem do celu. Celem jest piękne, dojrzałe człowieczeństwo i osiągnięcie nagrody wiecznej w niebie”. Przypomniał także, że w takich turniejach rodzą się talenty i wybitni reprezentanci Polski. W jednej z edycji tego turnieju brał udział pochodzący z Jedlicza reprezentant Polski, Sławomir Peszko.
Ministranci pokrzepieni Eucharystią, udali się na obiekty MOSiR-u, gdzie rozpoczęła się sportowa rywalizacja.
Sześć zespołów reprezentowało następujące okręgi:
– brzozowski – parafia Nozdrzec,
– jarosławski – parafia Szówsko – Krzyżówka pw. Najśw. Serca Pana Jezusa,
– krośnieński –
 parafia Jabłonica Polska,
– łańcucki – parafia Leżajsk – oo. Bernardyni,
przemyski – parafia Chotyniec,
– sanocki – parafia Ustrzyki Dolne pw. Św. Józefa Robotnika.
Po losowaniu przez kapitanów drużyn, zespoły zostały podzielone na dwie trzyzespołowe grupy:
Grupa A – Jabłonica Polska, Nozdrzec i Szówsko;
Grupa B – Chotyniec, Leżajsk, Ustrzyki Dolne.

Zwycięzcy grup mieli prawo walki w Finale, drużyny z drugich miejsc walczyły o III miejsce, a zespoły z trzecich miejsc o miejsce V w całym turnieju. Ministranci z Nozdrzca w pojedynkach grupowych pokonali kolejno Szówsko 10:0 i Jabłonicę Polską 9:2.
W meczu między drużynami Szówska i Jabłonicy padł remis 2:2. Zatem zwycięzcą grupy A został Nozdrzec, który o tytuł najlepszej drużyny ministranckiej w naszej Archidiecezji spotkał się z tryumfatorem grupy B, Ministrantami z Chotyńca. Po bardzo wyrównanym, zaciętym i momentami emocjonującym meczu o I miejsce Nozdrzec pokonał Chotyniec 3:2 i okazał się najlepszą drużyną tegorocznego Finału.
Tym samym ministranci z Nozdrzca obronili tytuł MISTRZA ARCHIDIECEZJI PRZEMYSKIEJ, który wywalczyli po raz pierwszy w roku ubiegłym.  W meczu o III miejsce Leżajsk pokonał Jabłonicę Polską 3:0, a w meczu o V miejsce po zwycięstwie Ustrzyki Dolne zwyciężyły Szówsko 3:2.
Królem strzelców z dorobkiem 12 bramek został Bartłomiej Kiełbasa z parafii Nozdrzec, a najlepszym zawodnikiem turnieju został wybrany Adrian Konieczny z parafii Chotyniec.

Po zawodach organizatorzy przygotowali dla zawodników ciepły posiłek /dar Zakładu Mięsnego „Jasiołka”/ .
W nagrodę, której sponsorem jest PPMD w Rzeszowie, Mistrzowie Archidiecezji pojadą w dniach: 08-10.09.2017r. na wycieczkę do Zakopanego. Mistrzom z całego serca szczerze gratulujemy i cieszymy się, że tak godnie reprezentowali naszą parafię na tych rozgrywkach.
Końcowa Tabela:
1. Nozdrzec
2. Chotyniec
3. Leżajsk – oo. Bernardyni
4. Jabłonica Polska
5. Ustrzyki Dolne pw. Św. Józefa Robotnika
6. Szówsko pw. Najśw. Serca Pana Jezusa

Nozdrzec – Mistrzowie Archidiecezji:
Bramkarz:
Szymon Hałas – kl. I Gim.
Obrońcy:
Jakub Szpiech – kl. III Gim.
Albert Dańko – kl. II Gim.
Tobiasz Kiełbasa – kl. I Gim.
Nikodem Banat – kl. I Gim.
Rozgrywający i napastnicy:
Wiktor Banat – kl. III Gim
Karol Sarnicki – kl. V SP
Jacob Dzik – kl. II Gim.
Bartłomiej Hałas – kl. III Gim
Bartłomiej Kiełbasa – kapitan, kl. III Gim.

Uroczystość Bożego Ciała – Prymicje w Nozdrzcu

W czwartek, 15 czerwca br. przeżywaliśmy Uroczystość Najśw. Ciała i Krwi Pańskiej – Boże Ciało. W naszej parafii Msze Św. były odprawiane: o godz. 8.00 i o godz. 10.00.
O godz. 10.00 przeżywaliśmy w naszej parafii Prymicje. Uroczystej Mszy Św. w kościele w Nozdrzcu przewodniczył ks. Szczepan Wiśniewski, pochodzący z parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Sanoku, który w okresie Wielkiego Postu odbywał praktykę duszpasterską w naszej parafii. Ks. Szczepan przyjął święcenia kapłańskie w dniu 3 czerwca 2017 roku, a dzień później odprawił prymicyjną Mszę Św. w swojej rodzinnej parafii.

Na początku procesja uroczyście wprowadziła księdza prymicjanta do świątyni w otoczeniu dzieci i młodzieży z naszej parafii. Na początku powitały dzieci komunijne, dzieci z zerówki, schola parafialna, ministranci oraz przedstawiciele Akcji Katolickiej i Domowego Kościoła oraz ks. proboszcz. Po powitaniu rozpoczęła się uroczysta msza Św. której przewodniczył ks. Szczepan Wiśniewski, a wspólnie koncelebrowali: O. Mieczysław Kożuch i ks. proboszcz Janusz Marszałek.  Homilię wygłosił nasz rodak, jezuita, O. Mieczysław Kożuch.
Po Mszy św. wyruszyła z kościoła procesja do czterech ołtarzy. Ołtarze były w następujących miejscach: I ołtarz – przy plebanii; II ołtarz – przy Klasztorze Sióstr Dominikanek; III ołtarz – przy Domu Strażaka; IV ołtarz – przy kapliczce /koło państwa Gierulów/.  Procesja powróciła do kościoła. Na zakończenie ks. prymicjant udzielił błogosławieństwa prymicyjnego w naszej świątyni zgromadzonym przedstawicielom wszystkich stanów. Następnie Ks. Prymicjant i zaproszeni goście udali się na skromny posiłek do plebanii.
Składamy dziękczynienie Bogu za dar pięknej uroczystości, za wspaniałą pogodę oraz za to, że ta uroczystość zgromadziła tak wielką rzeszę wiernych.
Pragnę podziękować za pomoc w organizacji procesji Bożego Ciała:
– Prewencji Policji oraz OSP w Nozdrzcu za zabezpieczenie trasy procesji;
– Ochotniczej Straży Pożarnej w Nozdrzcu za uświetnienie liturgii w czasie Mszy Św. i procesji;
– za pomoc w przygotowaniu i wystrojeniu ołtarzy: Akcji Katolickiej, Domowemu Kościołowi, Zespołowi Caritas, strażakom z OSP Nozdrzec, Siostrom Dominikankom, p. Gierulom oraz wszystkim sąsiadom;
– panom za malowanie kapliczki, podmurówki i wykoszenie trawy;
– paniom za przygotowanie posiłku na plebanii dla zaproszonych gości;
– siostrze Elżbiecie, za piękny wystrój kwiatowy ołtarza oraz za piękna dekorację z racji  prymicji i Bożego Ciała;
– Orkiestrze Dętej OSP Nozdrzec za posługę muzyczną w czasie Mszy Św. i procesji;
– panu organiście za prowadzenie śpiewu;
– siostrze Idzie i siostrze Marii za przygotowanie wraz z dziećmi i młodzieżą powitania ks. prymicjanta oraz czuwanie nad cała liturgią;
– klerykowi Adamowi za posługę liturgiczną i koordynację nad przebiegiem uroczystości w kościele i na procesji;
– scholi, ministrantom, dzieciom komunijnym, dzieciom sypiącym kwiatki i dzwoniącym w czasie procesji, za uświetnienie liturgii.

Homilia na Uroczystość Bożego Ciała – 15 czerwca 2017

„Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”.

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej inaczej Boże Ciało – jest to wielkie święto dziękczynienia ku czci Najświętszego Sakramentu, obchodzone jako jedno ze sześciu świąt nakazanych w Kościele Katolickim. Katolicy wierzą, że w 1263 roku miał miejsce cud eucharystyczny w Bolsenie, gdy hostia w rękach wątpiącego w konsekrację księdza zaczęła krwawić. Uświadamiamy sobie tę prawdę, że Bóg w cudowny sposób zaopatrzył nas na drogę naszego życia. Nie tylko umarł dla naszego zbawienia, ale stał się też Pokarmem, który możemy przyjmować każdego dnia. Nie jest to pokarm, jak manna, która miała zaspokoić jedynie głód fizyczny, a którą w czasie wędrówki do Ziemi Obiecanej Bóg żywił naród wybrany. To jest Pokarm dający życie wieczne. Bóg stający się Ciałem i Krwią, zarówno poprzez wcielenie, jak i przeistoczenie, które dokonuje się w Eucharystii, do dziś spotyka się z niezrozumieniem. Tego misterium cudownej przemiany nie da się w pełni wytłumaczyć słowami. Zawsze będzie ono wymagało pokornego kroku wiary, w której bardziej zawierzymy Słowu Bożemu niż naszym własnym zmysłom. Św. Jan Paweł II w encyklice „Ecclesia de Eucharistia” napisał piękne słowa o tym darze sakramentalnym: „Kościół żyje tylko dzięki Eucharystii…”
Kiedy Jan Paweł II był tak mocno schorowany, że nie mógł już chodzić i poruszał się na specjalnym fotelu, zażyczył sobie, aby w Boże Ciało, w czasie procesji ulicami Rzymu /ponad 4 km/, na samochodzie – platformie, przed stojącą na ołtarzu wielką monstrancją ustawić klęcznik, na którym on przez kilka godzin adorował Najświętszy Sakrament. On ukochał Eucharystię i nie wyobrażał sobie, żeby w takim dniu nie było go na procesji Bożego Ciała.
Uczestnicząc tego dnia w dziękczynieniu za dar Eucharystii – we Mszy Św., w procesji eucharystycznej, tak naprawdę dajemy dziś nasze świadectwo wiary w realną obecność Jezusa Naszego Pana w Najśw. Sakramencie. Procesja to przede wszystkim czas na modlitwę, skupienie, wyciszenie i skoncentrowanie na Eucharystii – to celebracja prawdziwej chrześcijańskiej radości z żywej obecności Jezusa pośród nas. Będziemy śpiewać w pieśni w czasie procesji: „Zróbmy mu miejsce, Pan idzie z nieba (…) Zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi”. Jezus pragnie przynajmniej raz w roku przejść po naszej miejscowości, aby nam pobłogosławić w codziennym trudzie i wysiłku. Chce być z nami realnie, bo przecież powiedział: „Ja jestem z wami po wszystkie dni,  aż do skończenia świata”.
Papież Franciszek napisał aktualną myśl na dzisiejsze święto: „Adorując Chrystusa realnie obecnego w Eucharystii: czy pozwalam się Jemu przekształcić? Eucharystia, będąc źródłem miłości dla życia Kościoła, jest szkołą miłości i solidarności. Ten, kto karmi się Chlebem Chrystusa, nie może być obojętny wobec tych, którzy nie mają chleba powszedniego. A wiemy, że dzisiaj jest to coraz poważniejszy problem.” To również wyzwanie dla nas, abyśmy jako chrześcijanie potrafili zauważać tych, którzy są w biedzie i aktualnej potrzebie.
Jest zawsze tak pokusa od złego, żeby uprawiać kryptochrześcijaństwo i konformistyczne podejście do życia i wiarynikomu się nie narazić, za dużo się naszą pobożnością nie przemęczyć!
Tym którzy nie rozumieją znaczenia procesji Bożego Ciała, trzeba tłumaczyć w sposób jasny i oczywisty: Ludzie korzystają z tego wyjątkowego czasu, z weekendu Bożego Ciała, wyjeżdżają rodzinami na wypoczynek, organizują wędrówki górskie, rowerowe, motocyklowe, pływają żaglówkami po Zalewie Solińskim, grillują, uczestniczą w koncertach, /piękne koncerty uwielbienia np. w Rzeszowie/, Bieg Rzeźnika i wiele innych atrakcji itp. To jest tylko dodatek z racji tego święta. Ale niestety tak jest wiara, że wielu z nich idzie na łatwiznę, nie chce uczestniczyć w procesji, wielu nie znajduje nawet czasu, aby być na Mszy Św. tego dnia. Całkowicie odwrócony porządek. To nie zastąpi realnego spotkania z Bogiem. A przecież nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie dzisiejsza Uroczystość Bożego Ciała, która od wielu lat daje nam także tę przepustkę – czyli możliwość czasu wolnego. Oddajmy zatem Bogu to, co należy do Boga – oddajmy mu naszą cześć i uwielbienie, wszak jesteśmy jego dziećmi, a on jest naszym Ojcem, a potem radujmy się czasem wolnym i rekreacją – a nie odwrotnie. Prośmy gorąco, aby zaspokoił nasze serca i dusze swoją żywą obecnością pośród nas:
Jezu, Chlebie Żywy, który zstąpiłeś z nieba, Ty dajesz nam życie wieczne. Chcę Ci dziś ofiarować moją wiarę w to, że jesteś żywy i prawdziwy pod postacią chleba i wina. Naucz mnie jak być Twoim świadkiem we współczesnym świecie, pełnym pokus i przewrotności. Umocnij mnie swoim Słowem i Ciałem, aby w misji dawania świadectwa trwał przez cale moje życie przy Tobie. Amen”.

Homilia na Uroczystość Trójcy Przenajświętszej – 11 czerwca 2917

„Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.

Dziś Obchodzimy Uroczystość Trójcy Przenajświętszej czyli wyznajemy wiarę w chrześcijański dogmat uznający, że Bóg jest Bogiem Trójjedynym, istniejącym jako Trzy Odrębne Osoby – mające jednak tę samą jedną istotę czyli naturę  oraz równość w majestacie. Dogmat o Trójcy Świętej został ostatecznie zatwierdzony na Soborze Konstantynopolskim w 381 roku  i jest więc uważany za „centralną prawdę wiary teologii chrześcijańskiej”.
Bóg Ojciec
czyli Pierwsza Osoba Trójcy jest naszym Stworzycielem, który dokonał powstania świata oraz człowieka, jako korony stworzeń. To Bóg wybrał naród izraelski i uczynił go narodem wybranym. To Bóg posyła Mojżesza, aby wyprowadził naród z ziemi egipskiej do Ziemi Wybranej. To Bóg objawia się Mojżeszowi na pustyni – na Górze Synaj – zanim zawrze przymierze i woła: „Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność”.
Druga Osoba
to Jezus Chrystus – Syn Boży, który przychodzi na ziemię i staje się naszym Panem i Zbawicielem. Nigdy nie zrozumiemy ogromu i szaleństwa miłości Boga. Jak to zrozumieć, że Bóg staje się człowiekiem?! Choć w dobie humanizmu jesteśmy głęboko przeświadczeni o godności ludzkiej, to jednak zdajemy sobie sprawę, że Bóg, który staje się człowiekiem, uniża się aby dokonać naszego usprawiedliwienia.  I dlatego w tej kategorii próbujmy zrozumieć słowa z Ewangelii, kiedy Jezus mówi do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Trzecia Osoba to Duch Święty Pocieszyciel,
którego Jezus posyła na Apostołów, zgromadzonych na modlitwie w Wieczerniku, aby ich umocnił w odważnej misji głoszenia i ewangelizowania narodów. Duch Święty staje się prawdziwą energią,  działająca w Kościele. Komputer – np. laptop, telefon komórkowy czy inne urządzenie, aby działało, musi mieć źródło zasilania. I jeśli nawet taki aparat ma wewnętrzne baterie, to jednak nie naładowane do źródła zasilania, stają się bezużyteczne. Dopiero prąd elektryczny, energia z zewnątrz, ożywia go i staje się użyteczny. I takie jest działanie Ducha Świętego: zasilanie Bożą energią Kościoła i każdego z nas.  W momencie Zesłania Ducha Świętego rozpoczynają się prawdziwe dzieje Kościoła – to On jest motorem napędowym Chrystusowej Owczarni.
Duch Święty towarzyszy w życiu każdego z nas od momentu chrztu świętego aż do śmierci.
Jest nieustannie przy nas, aby nas chronić, prowadzić, pocieszać i uświęcać.
Ten Duch Święty z wielkim entuzjazmem i mocą działa w darach i charyzmatach, których udziela każdemu wierzącemu swej mocy z wysoka. Ten Duch Św. jest szczególnie obecny w siedmiu sakramentach Kościoła, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej oraz w darach, które umacniają nasze chrześcijańskie życie. Dziękujmy Bogu za dar Trójcy Świętej – za dar niepojęty, którego nie jest w stanie zgłębić żaden ludzki rozum.

Boże Trójjedyny dziękujemy Ci za dar twojej Obecności. Chwała Ojcu Stworzycielowi, który z miłości stworzył świat, chwała Synowi Bożemu, który świat odkupił, Chwała Duchowi Świętemu, który umacnia i ożywia Kościół. Chwała Trójcy Świętej, która obdarza nas darem miłości, jedności i pokoju. miłością we współczesnym, pełnym wojen niepokojów i lęków świecie. Boże Wszechmogący, który jesteś wzorem Jedności Trzech Osób, naucz nas budowania na fundamencie jedności, miłości i pokoju naszego chrześcijańskiego życia. Amen.

Homilia na Jubileusz 25-lecia kapłaństwa – Mchawa, 11 czerwca 2017

„Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.

Czcigodny Księże Jubilacie – Drogi Księże Ireneuszu!

Drodzy Bracia w Kapłaństwie, Czcigodne Siostry Zakonne,

Droga Rodzino ks. Jubilata!
Umiłowani Bracia i Siostry w Wierze!

Dziś Obchodzimy Uroczystość Trójcy Przenajświętszej czyli wyznajemy wiarę w chrześcijański dogmat uznający, że Bóg jest Bogiem Trójjedynym, istniejącym jako Trzy Odrębne Osoby – mające jednak tę samą jedną istotę czyli naturę oraz równość w majestacie. Dogmat o Trójcy Świętej został ostatecznie zatwierdzony na Soborze Konstantynopolskim w 381 roku i jest więc uważany za „centralną prawdę wiary teologii chrześcijańskiej”.
Bóg Ojciec
czyli Pierwsza Osoba Trójcy jest naszym Stworzycielem, który dokonał powstania świata oraz człowieka, jako korony stworzeń. To Bóg wybrał naród izraelski i uczynił go narodem wybranym. To Bóg posyła Mojżesza, aby wyprowadził naród z ziemi egipskiej do Ziemi Wybranej. To Bóg objawia się Mojżeszowi na pustyni – na Górze Synaj – zanim zawrze przymierze i woła: „Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność”.
Druga Osoba
to Jezus Chrystus – Syn Boży, który przychodzi na ziemię i staje się naszym Panem i Zbawicielem. Nigdy nie zrozumiemy ogromu i szaleństwa miłości Boga. Jak to zrozumieć, że Bóg staje się człowiekiem?! Choć w dobie humanizmu jesteśmy głęboko przeświadczeni o godności ludzkiej, to jednak zdajemy sobie sprawę, że Bóg, który staje się człowiekiem, uniża się aby dokonać naszego usprawiedliwienia.  I dlatego w tej kategorii próbujmy zrozumieć słowa z Ewangelii, kiedy Jezus mówi do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Trzecia Osoba to Duch Święty Pocieszyciel,
którego Jezus posyła na Apostołów, zgromadzonych na modlitwie w Wieczerniku, aby ich umocnił w odważnej misji głoszenia i ewangelizowania narodów. Duch Święty staje się prawdziwą energią, działająca w Kościele. Komputer – np. laptop, telefon komórkowy czy inne urządzenie, aby działało, musi mieć źródło zasilania. I jeśli nawet taki aparat ma wewnętrzne baterie, to jednak nie naładowane do źródła zasilania, stają się bezużyteczne. Dopiero prąd elektryczny, energia z zewnątrz ożywia go i staje się użyteczny. I takie jest działanie Ducha Świętego: zasilanie Bożą energią Kościoła i każdego z nas.  W momencie Zesłania Ducha Świętego rozpoczynają się prawdziwe dzieje Kościoła – to On jest motorem napędowym Chrystusowej Owczarni.
Duch Święty towarzyszy w życiu każdego z nas od momentu chrztu świętego aż do śmierci.
Jest nieustannie przy nas, aby nas chronić, prowadzić, pocieszać i uświęcać.  Ten Duch Św. jest szczególnie obecny w sakramentach Kościoła, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej.
Jednym z nich jest Sakrament Kapłaństwa. Kapłaństwo to łaska, to wielkie wyróżnienie, ale to zarazem wielka, osobista tajemnica każdego, który został wybrany.
Kiedy na głowę kandydata w ciszy i skupieniu wkładają ręce ks. Arcybiskup, ks. biskupi i kapłani, to otrzymuje on Dar Namaszczenia Duchem Świętym – Dar Sakramentu Kapłaństwa.
I tak naprawdę nie wystarczy ludzkiego życia, aby tę tajemnicę zgłębić do końca. Pozostaje świadomość, że Bóg nie ma względu na osoby, posługuje się często tymi, którzy po ludzku sądząc – nie pasują lub się nie nadają. Wybraństwo Boże wymyka się spod władzy ludzkich spekulacji, nie daje się przewidzieć ani ująć w racjonalne formy. Bo Bóg powołuje, kogo chce i kiedy chce! Każdy z nas przyjmując kapłaństwo, nie stał się automatycznie lepszym człowiekiem, bez skazy – nie opuściły go ludzkie słabości. Jednak musi stawić czoła trudnościom, dochowując wierności i podołać wszystkim obowiązkom, wynikającym z kapłańskiego stanu.
Zapewne w tym kontekście ks. Jan Twardowski kapłan, poeta napisał swoje osobiste przemyślenia na temat sakramentu kapłaństwa:

Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam.
I przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam.

W lipcowy poranek mych święceń,
dla innych szary zapewne.
Jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie.

Jadę z innymi tramwajem,
biegnę z innymi ulicą.
Nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą.

Kapłan każdego dnia staje przed tajemnicą swego powołania. Św. Jan Paweł II powiedział: „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy!” Niejednokrotnie kałan pyta sam siebie: dlaczego właśnie ja zostałem wybrany?!; dlaczego ja, a nie ktoś inny?!

Każda tajemnica wymaga uszanowania, dlatego nie pytajmy o zbyt wiele – pamiętajmy, że najważniejszym zadaniem jest to, aby zaufać i zawierzyć Temu, który sam nas wybiera i powołuje. Wszak Jezus Chrystus mówi: „Ja was wybrałem i przeznaczyłem na to, abyście szli i owoc przynosili, i aby trwał wasz owoc!”

Kapłaństwa trzeba się uczyć przez całe życie. Jest to trudna służba, nakazująca być w każdym czasie i w każdym miejscu dla drugich. Jest ona ciągłą dyspozycyjnością w stosunku do Boga, przełożonych i ludzi. Kapłan powinien poświęcić się Bogu bez reszty, dlatego trzeba polecać go w modlitwie niebu, by poświęcał się całkowicie, aby nie stał się przeciętnym kapłanem. Nieraz tak bywa, że kapłaństwo mocno waży – przygniecie brzemię obowiązków, pojawi się niezrozumienie otoczenia, ludzkie drwiny, krytyka, czasem i bezpodstawne oskarżenia, czy wreszcie samotność. Niewiele jednak zna Chrystusa ten, kto nie pamięta, że obok radości z przepowiadania, czynienia cudów i znaków, ustanowienia Eucharystii, Zmartwychwstania i Wstąpienia do nieba, Jezus przeżywał cierpienie w samotności w Ogrodzie Oliwnym, był bity i prześladowany aż do wyniszczenia i agonii na Górze Kalwarii.  Cierpienie jest zatem wkomponowane w ludzkie życie – a szczególnie w życie kapłana, który w czasie Najświętszej Ofiary – wypowiadając słowa: BIERZCIE I JEDZICIE TO JEST CIAŁO MOJE…, BIERZCIE I PIJCIE, TO JEST KREW MOJA… TO CZYŃCIE NA MOJĄ PAMIĄTKĘ! – jako ALTER CHRISTUS –  DRUGI CHRYSTUS, który tak naprawdę uczestniczy w pełni tajemnicy Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Syna Bożego. Jezus Chrystus wraz z darem święceń kapłańskich wkłada w ręce każdego nowo wyświęconego kapłana trzy dary – trzy skarby, a zarazem trzy wielkie zadania do wypełnienia.

Pierwszym z nich jest Pokuta i Pojednanie. Posługa kapłana w tym sakramencie jest wypełnieniem Chrystusowego polecenia po zmartwychwstaniu, o którym słyszymy w dzisiejszej Ewangelii: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone; a którym zatrzymacie, są im zatrzymane!”

Św. Jan Paweł II, pisząc o duszpasterstwie czynionym w zaciszu konfesjonału stwierdza: „Jest to niewątpliwie najtrudniejsza i najbardziej delikatna, męcząca i wyczerpująca, ale też najpiękniejsza i przynosząca radość posługa kapłańska”. Wymaga ona od spowiednika umiłowania prawdy, doświadczenia w sprawach ludzkich, szacunku i delikatności wobec spowiadającej się osoby, cierpliwości w prowadzeniu jej do uzdrowienia. Największą radością jest to, że kapłan ma wielki zaszczyt pośredniczyć w osobowym spotkaniu innych ludzi z Panem, pomaga w pogłębieniu życia religijnego i prawdziwego pojednania z Bogiem.

Drugim – bardzo wielkim skarbem i zadaniem jest dar Eucharystii, zarazem DAR I TAJEMNICA, który kapłan otrzymuje od samego Chrystusa! Jest to ukoronowanie Dzieła Pańskiego i najwyższe świadectwo Jego miłości. Sprawowanie tego daru w skupieniu, bez pośpiechu, bez nerwowości, z namaszczeniem jest możliwe wtedy, kiedy sami żyjemy. Tą Tajemnicą i wierzymy w Tę Tajemnicę! Jakże piękne było świadectwo kapłana, który po 50- tu latach kapłaństwa mówił: „Ile razy zbliżam się do słów konsekracji we Mszy Św., tyle razy wewn. drżę, tyle razy drżą moje ręce, bo wiem Kogo dotykam i Kogo jestem tak blisko!”

Św. Jan Paweł II mówił do kapłanów: „Wy sami nie wiecie, jak jesteście piękni wówczas, gdy znajdujecie się w zasięgu Słowa Bożego i Eucharystii. Sami nie wiecie, jacy jesteście piękni, kiedy obcujecie z bliska z Chrystusem – Mistrzem, starając się żyć w jego łasce uświęcającej”. Eucharystia jest źródłem miłości, z niej czerpiemy prawdziwą siłę do codziennych zadań, posług  i tego, co stanowi nasze życie.
Trzecim – bardzo ważnym zadaniem jest przepowiadanie Słowa Bożego. Potrzeba ufnej modlitwy wielu serc, zanoszonej do Wszechmogącego Boga, aby wzbudził Kościołowi żarliwych głosicieli Słowa Bożego, którzy rozpaleni Ogniem Ducha Świętego będą posiadali niekończącą się moc i dynamikę, aby Dobra Nowina dotarła do każdego człowieka – do każdej kobiety i do każdego mężczyzny, do każdego dziecka, do każdego młodzieńca, aby to serce poruszyła i aby była przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Kapłan ma być żarliwym głosicielem Bożego Słowa, mówiącym prawdę i starającym się żyć tą Prawdą –  według słów Apostoła Narodów – Św. Pawła, wypowiedzianych do Tymoteusza: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z cała cierpliwością, ilekroć nauczasz!” Dziś tak łatwo się zagubić, pójść w akcyjność duszpasterską – ważne żeby nie zatracić tego suchego piasku codziennej modlitwy, która jest stabilizatorem – regulującym nasze życie.

Drogi Księże Jubilacie! Bądź radosnym kapłanem, pełnym dynamizmu i entuzjazmu w głoszeniu Prawdy, ale nie zapominaj o wierności w modlitwie, o skupieniu i o prawdziwym wyciszeniu w duchu Pana. Dziś świat potrzebuje prawdziwych świadków Chrystusa – kapłanów radosnych, pełnych gorliwości i zapału, a jednocześnie żarliwych na modlitwie i stale umacniających swoją wiarę. Nie od wczoraj jesteś kapłanem – ale z ludzi wziętym i dla ludzi ustanowionym!
Pamiętaj Drogi Księże, że jesteś jednym z tych braci i sióstr, że jesteś cząstką tej ziemi, z której wyszedłeś i tej ziemi, na której pracujesz! Nie zapominaj o tych, którzy dziś z radością i dumą dziękują Bogu za dar twojego powołania.

Jak bumerang powracają słowa naszego biblisty, ks. prof. Stanisława Potockiego: „Ty najpierw bądź człowiekiem, a potem lekarzem, księdzem, pielęgniarką, dyrektorem, nauczycielem, sprzątaczką…Bądź człowiekiem!” – bo człowieczeństwo to podstawa i fundament naszego kapłańskiego, małżeńskiego i chrześcijańskiego życia.

Życzymy Ci Drogi Księże Ireneuszu tego człowieczeństwa: w otwartości i zrozumieniu każdego napotkanego na twej drodze człowieka; ale też świadomości, że tak naprawdę największą pomoc możesz okazać drugiemu człowiekowi przez posługę sakramentalną i przez swoją modlitwę.

Na zakończenie tego rozważania polecajmy w nieustającej modlitwie Ks. Jubilata – Ireneusza, jego najbliższą rodzinę, wszystkich kapłanów z rocznika, módlmy się o łaskę wytrwania dla powołanych na służbę Bogu oraz za nas, abyśmy wszyscy byli wiernymi świadkami Chrystusa w naszym duchowym powołaniu:

Boże w Trójcy Świętej Jedyny! Przyjdź i umacniaj tych, których mocą sakramentalnej posługi uświęciłeś do pełnienia posługi kapłańskiej. Prowadź nas nieustannie, abyśmy potrafili właściwie wybierać w naszym życiu. Otwieraj Panie nasze serca, abyśmy byli zdolni przyjąć Twoje dary i stawać się autentycznymi świadkami Jezusa w naszym otoczeniu. Amen.

12-18 czerwca 2017

Poniedziałek, 12 czerwca 2017

18.00  +Kazimierz Kusiński  (of. Andrzej Baran z rodziną)

 

Wtorek, 13 czerwca 2017

18.00  +Maria Karnas  (of. Zakład Pogrzebowy)

 

Środa, 14 czerwca 2017

8.00  +Kazimierz Kusiński  (of. rodzina Mazurów)

 

Czwartek, 15 czerwca 2017

8.00  +Maria Karnas  (of. córka Alicja z rodziną)

10.00  1. Za parafian

2. O zdrowie i błog. Boże dla ks. Szczepana w posłudze kapłańskiej

3.  +Eugeniusz Niemiec

 

Piątek, 16 czerwca 2017

18.00  +Kazimierz Kusiński  (of. Dyrekcja i Grono Pedagogiczne Zespołu Szkół w Dynowie)

 

Sobota. 17 czerwca 2017

8.00  +Kazimierz Kusiński  (of. Akcja Katolicka)

 

Niedziela, 18 czerwca 2017

8.00  +Genowefa, Zygfryd Dżuła, +Jan, Zofia Potoczny  (of.  rodzina Potocznych)

11.00  +Stanisław, Marianna, Michał  (of. rodzina Potocznych)

16.00  Za parafian

Homilia na Święto NMP Matki Kościoła – 5 czerwca 2017

Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Cud na weselu w Kanie Galilejskiej – jako pierwszy znak uczyniony przez Jezusa ukazuje postawę ufności Maryi oraz wręcz ślepego posłuszeństwa sług.
„Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń.
Rzekł do nich Jezus:<<Napełnijcie stągwie wodą… Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu>>”.
Wydawało się to absurdalne – do stągwi kamiennych wlewać zwykłą wodę. A potem zaczerpnąć i zanieść staroście weselnemu. A jednak to uczynili w duchu wręcz bezwzględnego posłuszeństwa Jezusowi.

„Jezus objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.
Czy my postąpilibyśmy podobnie jak ci słudzy z dzisiejszej Ewangelii?! Zapewne jesteśmy przekonani, że zrobilibyśmy wszystko to, co powiedziałby nam Jezus. Bardzo łatwo jest składać deklaracje, zwłaszcza gdy nie trzeba za nie płacić w żaden sposób. Czy rzeczywiście zrobiliśmy wszystko, co powiedział nam Jezus?! Jeśli chcemy szczerze odpowiedzieć na to pytanie, to zróbmy sobie dokładny rachunek sumienia. Doskonale wiemy, czego On od nas oczekuje. Jego wola zapisana jest na kartach Pisma Świętego. Jak bardzo jednak nasze życie odbiega od ideału ewangelicznego? Nie chodzi o to, że popełniamy grzechy, bo przecież Bóg zna nasze słabości i upadki i nam je przebacza w sakramencie pokuty, gdy do Niego powracamy. Chodzi raczej o zamknięcie naszego życia na Niego, o to, że wolimy żyć po swojemu. Bóg jest przecież „nieobliczalny”. W tym wszystkim ważna jest jeszcze postawa Maryi. To Ona pierwsza zaufała Bogu. To ona zrozumiała na czym polega jej prawdziwa matczyna rola.  Na weselu w Kanie objawiło się macierzyństwo Maryi w podwójnym wymiarze: do Chrystusa i do nas, całej ludzkości. Maryja mówi pełna ufności: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Inicjatywa Maryi przyśpieszyła Jego działanie. Jezus i obecni na weselu posłuchali Maryi.
Stał się pierwszy znak, dzięki czemu zaczęto wierzyć w Jezusa.
Po Wniebowstąpieniu Jezusa Zesłanie Ducha Świętego było początkiem działalności Kościoła. Czytamy dziś w Dziejach Apostolskich: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i Jego braćmi”.
Maryja, Matka Jezusa była tam , podobnie jak w Kanie Galilejskiej. Razem z Apostołami przeżyła w Wieczerniku Zstąpienie Ducha Miłości na Kościół. Od tej chwili Maryja towarzyszy Kościołowi w świecie. Maryja jest Matką Kościoła. Tytuł ten dawali Matce Najświętszej teologowie już od początków dziejów Kościoła, a w ostatnim stuleciu papieże: Leon XIII, Jan XXIII i Paweł VI.
Historia dzisiejszego Święta ma swoje polskie korzenie. Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński, w imieniu 70 biskupów polskich w dniu 16 września 1964 roku, podczas trzeciej sesji soborowej, wygłosił przemówienie, uzasadniając konieczność ogłoszenia Maryi Matką Kościoła. Powoływał się na doświadczenia naszego Narodu, dla którego Matka Chrystusowa, obecna w naszych dziejach, zawsze była ratunkiem, pomocą i zwycięstwem. Biskupi polscy zabiegali również bardzo o to, aby nauka o Matce Najświętszej została włączona do Konstytucji o Kościele, gdyż to podkreśla godność Maryi jako Matki Kościoła i Jej czynną obecność w misterium Chrystusa i Kościoła. Biskupi polscy złożyli bł. Pawłowi VIMemoriał” z gorącą prośbą o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła i oddanie ponowne Jej macierzyńskiemu Sercu całej rodziny ludzkiej.
W odpowiedzi na apel papież Paweł VI w 1968 roku potwierdził swoje orzeczenie o Matce Kościoła w Wyznaniu Wiary, w tzw. Credo Pawłowym. Episkopat Polski włączył wówczas do Litanii Loretańskiej nowe wezwanie: „Matko Kościoła, módl się za nami”. Wniósł równocześnie prośbę do Stolicy Świętej, aby wezwanie to znalazło się w Litanii odmawianej w Kościele Powszechnym i aby papież ustanowił Święto Matki Kościoła również dla całego Kościoła Powszechnego. Dlatego też Święto Maryi, Matki Kościoła, obchodzone w poniedziałek po uroczystości Zesłania Ducha Świętego, zostało wprowadzone za zgodą papieża Pawła VI do polskiego kalendarza liturgicznego, 4 maja 1971 r. przez Episkopat Polski. Dziś Kościół potrzebuje odnowy ducha. I na tej drodze nie może zabraknąć osoby Maryi – Matki Kościoła. Dlatego papież Franciszek napisał: „Maryja jest Matką ewangelizującego Kościoła i bez Niej nie potrafilibyśmy naprawdę zrozumieć ducha Nowej Ewangelizacji”.
Prośmy gorąco, aby Maryja stawała się znakiem wierności i posłuszeństwa Jezusowi, a Jej obecność ożywiała, budowała i umacniała Chrystusowy Kościół:

Panie Jezu, dziękuję Ci za Maryję, która z miłością troszczy się o mnie. Ona pierwsza zauważa braki mojej wiary i miłości i o tym Ci mówi. Spraw Panie, abym umiał być jak Maryja Twoja i Nasza Matka, być pełnym pokory i posłuszeństwa, stale ufając Twemu Słowu. Amen.