Homilia na Jubileusz 25-lecia kapłaństwa – Mchawa, 11 czerwca 2017

„Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.

Czcigodny Księże Jubilacie – Drogi Księże Ireneuszu!

Drodzy Bracia w Kapłaństwie, Czcigodne Siostry Zakonne,

Droga Rodzino ks. Jubilata!
Umiłowani Bracia i Siostry w Wierze!

Dziś Obchodzimy Uroczystość Trójcy Przenajświętszej czyli wyznajemy wiarę w chrześcijański dogmat uznający, że Bóg jest Bogiem Trójjedynym, istniejącym jako Trzy Odrębne Osoby – mające jednak tę samą jedną istotę czyli naturę oraz równość w majestacie. Dogmat o Trójcy Świętej został ostatecznie zatwierdzony na Soborze Konstantynopolskim w 381 roku i jest więc uważany za „centralną prawdę wiary teologii chrześcijańskiej”.
Bóg Ojciec
czyli Pierwsza Osoba Trójcy jest naszym Stworzycielem, który dokonał powstania świata oraz człowieka, jako korony stworzeń. To Bóg wybrał naród izraelski i uczynił go narodem wybranym. To Bóg posyła Mojżesza, aby wyprowadził naród z ziemi egipskiej do Ziemi Wybranej. To Bóg objawia się Mojżeszowi na pustyni – na Górze Synaj – zanim zawrze przymierze i woła: „Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność”.
Druga Osoba
to Jezus Chrystus – Syn Boży, który przychodzi na ziemię i staje się naszym Panem i Zbawicielem. Nigdy nie zrozumiemy ogromu i szaleństwa miłości Boga. Jak to zrozumieć, że Bóg staje się człowiekiem?! Choć w dobie humanizmu jesteśmy głęboko przeświadczeni o godności ludzkiej, to jednak zdajemy sobie sprawę, że Bóg, który staje się człowiekiem, uniża się aby dokonać naszego usprawiedliwienia.  I dlatego w tej kategorii próbujmy zrozumieć słowa z Ewangelii, kiedy Jezus mówi do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Trzecia Osoba to Duch Święty Pocieszyciel,
którego Jezus posyła na Apostołów, zgromadzonych na modlitwie w Wieczerniku, aby ich umocnił w odważnej misji głoszenia i ewangelizowania narodów. Duch Święty staje się prawdziwą energią, działająca w Kościele. Komputer – np. laptop, telefon komórkowy czy inne urządzenie, aby działało, musi mieć źródło zasilania. I jeśli nawet taki aparat ma wewnętrzne baterie, to jednak nie naładowane do źródła zasilania, stają się bezużyteczne. Dopiero prąd elektryczny, energia z zewnątrz ożywia go i staje się użyteczny. I takie jest działanie Ducha Świętego: zasilanie Bożą energią Kościoła i każdego z nas.  W momencie Zesłania Ducha Świętego rozpoczynają się prawdziwe dzieje Kościoła – to On jest motorem napędowym Chrystusowej Owczarni.
Duch Święty towarzyszy w życiu każdego z nas od momentu chrztu świętego aż do śmierci.
Jest nieustannie przy nas, aby nas chronić, prowadzić, pocieszać i uświęcać.  Ten Duch Św. jest szczególnie obecny w sakramentach Kościoła, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej.
Jednym z nich jest Sakrament Kapłaństwa. Kapłaństwo to łaska, to wielkie wyróżnienie, ale to zarazem wielka, osobista tajemnica każdego, który został wybrany.
Kiedy na głowę kandydata w ciszy i skupieniu wkładają ręce ks. Arcybiskup, ks. biskupi i kapłani, to otrzymuje on Dar Namaszczenia Duchem Świętym – Dar Sakramentu Kapłaństwa.
I tak naprawdę nie wystarczy ludzkiego życia, aby tę tajemnicę zgłębić do końca. Pozostaje świadomość, że Bóg nie ma względu na osoby, posługuje się często tymi, którzy po ludzku sądząc – nie pasują lub się nie nadają. Wybraństwo Boże wymyka się spod władzy ludzkich spekulacji, nie daje się przewidzieć ani ująć w racjonalne formy. Bo Bóg powołuje, kogo chce i kiedy chce! Każdy z nas przyjmując kapłaństwo, nie stał się automatycznie lepszym człowiekiem, bez skazy – nie opuściły go ludzkie słabości. Jednak musi stawić czoła trudnościom, dochowując wierności i podołać wszystkim obowiązkom, wynikającym z kapłańskiego stanu.
Zapewne w tym kontekście ks. Jan Twardowski kapłan, poeta napisał swoje osobiste przemyślenia na temat sakramentu kapłaństwa:

Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam.
I przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam.

W lipcowy poranek mych święceń,
dla innych szary zapewne.
Jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie.

Jadę z innymi tramwajem,
biegnę z innymi ulicą.
Nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą.

Kapłan każdego dnia staje przed tajemnicą swego powołania. Św. Jan Paweł II powiedział: „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy!” Niejednokrotnie kałan pyta sam siebie: dlaczego właśnie ja zostałem wybrany?!; dlaczego ja, a nie ktoś inny?!

Każda tajemnica wymaga uszanowania, dlatego nie pytajmy o zbyt wiele – pamiętajmy, że najważniejszym zadaniem jest to, aby zaufać i zawierzyć Temu, który sam nas wybiera i powołuje. Wszak Jezus Chrystus mówi: „Ja was wybrałem i przeznaczyłem na to, abyście szli i owoc przynosili, i aby trwał wasz owoc!”

Kapłaństwa trzeba się uczyć przez całe życie. Jest to trudna służba, nakazująca być w każdym czasie i w każdym miejscu dla drugich. Jest ona ciągłą dyspozycyjnością w stosunku do Boga, przełożonych i ludzi. Kapłan powinien poświęcić się Bogu bez reszty, dlatego trzeba polecać go w modlitwie niebu, by poświęcał się całkowicie, aby nie stał się przeciętnym kapłanem. Nieraz tak bywa, że kapłaństwo mocno waży – przygniecie brzemię obowiązków, pojawi się niezrozumienie otoczenia, ludzkie drwiny, krytyka, czasem i bezpodstawne oskarżenia, czy wreszcie samotność. Niewiele jednak zna Chrystusa ten, kto nie pamięta, że obok radości z przepowiadania, czynienia cudów i znaków, ustanowienia Eucharystii, Zmartwychwstania i Wstąpienia do nieba, Jezus przeżywał cierpienie w samotności w Ogrodzie Oliwnym, był bity i prześladowany aż do wyniszczenia i agonii na Górze Kalwarii.  Cierpienie jest zatem wkomponowane w ludzkie życie – a szczególnie w życie kapłana, który w czasie Najświętszej Ofiary – wypowiadając słowa: BIERZCIE I JEDZICIE TO JEST CIAŁO MOJE…, BIERZCIE I PIJCIE, TO JEST KREW MOJA… TO CZYŃCIE NA MOJĄ PAMIĄTKĘ! – jako ALTER CHRISTUS –  DRUGI CHRYSTUS, który tak naprawdę uczestniczy w pełni tajemnicy Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Syna Bożego. Jezus Chrystus wraz z darem święceń kapłańskich wkłada w ręce każdego nowo wyświęconego kapłana trzy dary – trzy skarby, a zarazem trzy wielkie zadania do wypełnienia.

Pierwszym z nich jest Pokuta i Pojednanie. Posługa kapłana w tym sakramencie jest wypełnieniem Chrystusowego polecenia po zmartwychwstaniu, o którym słyszymy w dzisiejszej Ewangelii: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone; a którym zatrzymacie, są im zatrzymane!”

Św. Jan Paweł II, pisząc o duszpasterstwie czynionym w zaciszu konfesjonału stwierdza: „Jest to niewątpliwie najtrudniejsza i najbardziej delikatna, męcząca i wyczerpująca, ale też najpiękniejsza i przynosząca radość posługa kapłańska”. Wymaga ona od spowiednika umiłowania prawdy, doświadczenia w sprawach ludzkich, szacunku i delikatności wobec spowiadającej się osoby, cierpliwości w prowadzeniu jej do uzdrowienia. Największą radością jest to, że kapłan ma wielki zaszczyt pośredniczyć w osobowym spotkaniu innych ludzi z Panem, pomaga w pogłębieniu życia religijnego i prawdziwego pojednania z Bogiem.

Drugim – bardzo wielkim skarbem i zadaniem jest dar Eucharystii, zarazem DAR I TAJEMNICA, który kapłan otrzymuje od samego Chrystusa! Jest to ukoronowanie Dzieła Pańskiego i najwyższe świadectwo Jego miłości. Sprawowanie tego daru w skupieniu, bez pośpiechu, bez nerwowości, z namaszczeniem jest możliwe wtedy, kiedy sami żyjemy. Tą Tajemnicą i wierzymy w Tę Tajemnicę! Jakże piękne było świadectwo kapłana, który po 50- tu latach kapłaństwa mówił: „Ile razy zbliżam się do słów konsekracji we Mszy Św., tyle razy wewn. drżę, tyle razy drżą moje ręce, bo wiem Kogo dotykam i Kogo jestem tak blisko!”

Św. Jan Paweł II mówił do kapłanów: „Wy sami nie wiecie, jak jesteście piękni wówczas, gdy znajdujecie się w zasięgu Słowa Bożego i Eucharystii. Sami nie wiecie, jacy jesteście piękni, kiedy obcujecie z bliska z Chrystusem – Mistrzem, starając się żyć w jego łasce uświęcającej”. Eucharystia jest źródłem miłości, z niej czerpiemy prawdziwą siłę do codziennych zadań, posług  i tego, co stanowi nasze życie.
Trzecim – bardzo ważnym zadaniem jest przepowiadanie Słowa Bożego. Potrzeba ufnej modlitwy wielu serc, zanoszonej do Wszechmogącego Boga, aby wzbudził Kościołowi żarliwych głosicieli Słowa Bożego, którzy rozpaleni Ogniem Ducha Świętego będą posiadali niekończącą się moc i dynamikę, aby Dobra Nowina dotarła do każdego człowieka – do każdej kobiety i do każdego mężczyzny, do każdego dziecka, do każdego młodzieńca, aby to serce poruszyła i aby była przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Kapłan ma być żarliwym głosicielem Bożego Słowa, mówiącym prawdę i starającym się żyć tą Prawdą –  według słów Apostoła Narodów – Św. Pawła, wypowiedzianych do Tymoteusza: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z cała cierpliwością, ilekroć nauczasz!” Dziś tak łatwo się zagubić, pójść w akcyjność duszpasterską – ważne żeby nie zatracić tego suchego piasku codziennej modlitwy, która jest stabilizatorem – regulującym nasze życie.

Drogi Księże Jubilacie! Bądź radosnym kapłanem, pełnym dynamizmu i entuzjazmu w głoszeniu Prawdy, ale nie zapominaj o wierności w modlitwie, o skupieniu i o prawdziwym wyciszeniu w duchu Pana. Dziś świat potrzebuje prawdziwych świadków Chrystusa – kapłanów radosnych, pełnych gorliwości i zapału, a jednocześnie żarliwych na modlitwie i stale umacniających swoją wiarę. Nie od wczoraj jesteś kapłanem – ale z ludzi wziętym i dla ludzi ustanowionym!
Pamiętaj Drogi Księże, że jesteś jednym z tych braci i sióstr, że jesteś cząstką tej ziemi, z której wyszedłeś i tej ziemi, na której pracujesz! Nie zapominaj o tych, którzy dziś z radością i dumą dziękują Bogu za dar twojego powołania.

Jak bumerang powracają słowa naszego biblisty, ks. prof. Stanisława Potockiego: „Ty najpierw bądź człowiekiem, a potem lekarzem, księdzem, pielęgniarką, dyrektorem, nauczycielem, sprzątaczką…Bądź człowiekiem!” – bo człowieczeństwo to podstawa i fundament naszego kapłańskiego, małżeńskiego i chrześcijańskiego życia.

Życzymy Ci Drogi Księże Ireneuszu tego człowieczeństwa: w otwartości i zrozumieniu każdego napotkanego na twej drodze człowieka; ale też świadomości, że tak naprawdę największą pomoc możesz okazać drugiemu człowiekowi przez posługę sakramentalną i przez swoją modlitwę.

Na zakończenie tego rozważania polecajmy w nieustającej modlitwie Ks. Jubilata – Ireneusza, jego najbliższą rodzinę, wszystkich kapłanów z rocznika, módlmy się o łaskę wytrwania dla powołanych na służbę Bogu oraz za nas, abyśmy wszyscy byli wiernymi świadkami Chrystusa w naszym duchowym powołaniu:

Boże w Trójcy Świętej Jedyny! Przyjdź i umacniaj tych, których mocą sakramentalnej posługi uświęciłeś do pełnienia posługi kapłańskiej. Prowadź nas nieustannie, abyśmy potrafili właściwie wybierać w naszym życiu. Otwieraj Panie nasze serca, abyśmy byli zdolni przyjąć Twoje dary i stawać się autentycznymi świadkami Jezusa w naszym otoczeniu. Amen.