List pasterski Episkopatu Polski

 Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Patron Współczesnej Wolności

40 lat temu, w październiku 1984 roku, ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. Kapłan, który stał się symbolem troski o losy ojczyzny w 2010 roku, został ogłoszony błogosławionym. Przez jego życie realizował się Boży plan zbawienia. W jego słowach i decyzjach można więc szukać świętości, która przekracza swoją epokę. Czy księdza Jerzego można nadal naśladować? Czy jego epoka bardzo różni się od naszej?

W stronę kapłaństwa

Ksiądz Popiełuszko pochodził z podlaskiej wsi Okopy. Głęboka wiara rodziców i trudy codziennego życia ukształtowały siłę jego charakteru. W domu uczył się odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstwa, uczył się szanować ludzi. Matka rozpoczynała codzienną modlitwę. Przyszły kapłan zainspirował się osobą Ojca Maksymiliana Kolbego, więc po maturze, w 1965 roku, zgłosił się do warszawskiego seminarium duchownego.

W opinii seminaryjnych kolegów Popiełuszko nie wyróżniał się ani nadzwyczajną modlitwą, ani studiami. Wielką próbą stała się dwuletnia przymusowa służba w kleryckiej jednostce wojskowej. W całym społeczeństwie w zamian za wyrzeczenie się wartości kuszono awansami lub oferowano święty spokój. Kto nie uznawał socjalistycznego porządku, musiał liczyć się z prześladowaniem. Kleryków poddawano indoktrynacji, zabraniano praktyk religijnych. Popiełuszko nie rozumiał być może, jak wielkim siłom zła stawia opór. Codziennie, wytrwale modlił się na głos, odmówił porzucenia medalika i różańca. W jednym z listów pisał, że mógłby uniknąć prześladowań w zamian za ustępstwa, ale chciał żyć głębiej. Był więc upokarzany i poddawany brutalnej presji. Zachował jednak wewnętrzną wolność, a nawet pociągał wielu kolegów. Całe jego późniejsze, kapłańskie życie stało się polem dramatycznej walki o podstawowe wartości w życiu człowieka i społeczeństwa.

Kapelan hutników

Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego w maju 1972 roku. Przez pierwsze lata wypełniał zwyczajną posługę wikariusza w kilku parafiach. Mówił kazania, spowiadał, chrzcił, zajmował się duszpasterstwem pielęgniarek i studentów medycyny. W 1980 roku został rezydentem parafii Świętego Stanisława Kostki w Warszawie. W sierpniu tego roku całą Polskę zalała fala solidarnościowych strajków. Kapłan, wówczas 33-letni, został poproszony przez robotników z Huty Warszawa o odprawienie dla nich polowej Mszy Świętej. Pisał później: „Spowiadałem ludzi, którzy zmęczeni do granic wytrzymałości klęczeli na bruku. I tam chyba ci ludzie zrozumieli, że są silni, są mocni właśnie w jedności z Bogiem, z Kościołem”. Komunizm odebrał im prawo własności, narzucał nową wizję historii i ateistyczny system wartości. Człowiek potrzebuje jednak czegoś więcej niż święty spokój. Szuka prawdy, własnej tożsamości, wolności.  Potrzebuje wiedzieć, kim jest i skąd się wziął, potrzebuje wiary i miłości. Po odprawieniu tej Mszy Świętej ksiądz szeroko otworzył dla hutników drzwi swojego domu. Stworzone przez niego duszpasterstwo ludzi pracy rozwijało się z miesiąca na miesiąc.

Głos wolności

13 grudnia 1981 roku rząd PRL wprowadził stan wojenny. Wielu przyjaciół księdza Popiełuszki aresztowano i poddano represjom. „Byłem z nimi w czasie triumfu, pozostałem z nimi i w grudniową, czarną noc” – powiedział kapłan. Jako jeden z pierwszych zorganizował w Warszawie punkt wymiany informacji o internowanych, chodził na rozprawy sądowe hutników, jego mieszkanie zamieniło się w skład pomocy charytatywnej, a drzwi zawsze były otwarte dla potrzebujących. Od lutego 1982 roku rozpoczął odprawianie comiesięcznych Mszy w intencji Ojczyzny. Był bardzo blisko ludzi, niosąc ich ciężary i dramaty. Jego skromne do tej pory kazania stały się niezwykle przenikliwe i nabrały wielkiej mocy. Przypominał, że wszelkie kryzysy biorą się z braku prawdy, a żeby żyć w prawdzie trzeba pokonywać lęk. Przypominał prawdziwą historię Polski, stawał w obronie pokrzywdzonych. Na Żoliborz przybywały dziesiątki tysięcy wiernych z całej Polski, notowano wiele nawróceń i chrztów osób dorosłych. Uczestnicy Mszy za Ojczyznę wracali do domów wolni od lęku i nienawiści, z poczuciem godności i nadziei.

Tam, gdzie docierał jego głos, tam system komunistyczny, rządzący strachem i manipulacją, tracił wpływy. Komuniści uruchomili więc machinę prześladowania. Zaczęto go szpiegować, w mieszkaniu założono podsłuch, podsyłano agentów udających przyjaciół. Do domu wrzucono ładunek wybuchowy, grożono mu śmiercią, uszkodzono samochód. Podrzucono mu nielegalne materiały, aresztowano, zniesławiano w mediach. Mimo udręczenia kapłan nie dawał się zastraszyć, co więcej – zyskał rangę moralnego autorytetu i symbolu wolności w Polsce i poza jej granicami. Komuniści postanowili go zabić. Kapelan hutników wielokrotnie mówił bliskim, że spodziewa się zamachu na swoje życie. Mówił też, że jest gotowy na wszystko i że naśladowcy Chrystusa powinni być zdolni do oddania życia za prawdę.

Misja po śmierci

19 października 1984 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko podczas spotkania Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Bydgoszczy powiedział: „Módlmy się, abyśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Były to jego ostatnie publiczne słowa, swoisty testament, w którym modlił się o wolność i przebaczał winowajcom. W drodze powrotnej do domu został porwany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i bestialsko skatowany. Ciało wrzucono do Wisły. Pożegnanie księdza Jerzego Popiełuszki, które odbyło się przy warszawskim kościele Świętego Stanisława Kostki, było najliczniejszą ceremonią pogrzebową w historii Polski. Od 600 tysięcy do miliona uczestników manifestowało pokój i przebaczenie, co wstrząsnęło po raz kolejny komunistycznym systemem, który przygotował się tego dnia do brutalnej walki z tłumem.

Podczas procesu beatyfikacyjnego pytano świadków o to, czy ksiądz Popiełuszko miał jakieś nadzwyczajne duchowe moce czy charyzmaty. Wszyscy odpowiedzieli przecząco. Był zwyczajnym człowiekiem, takim jak my wszyscy. Jego droga, modlitwa, wybór prawdy, przebaczenie dostępne są dla każdego z nas. To droga do przemiany samego siebie i świata, droga do królestwa Bożego. Wiele osób pisze dziś o wewnętrznej przemianie, o łaskach doznanych za wstawiennictwem błogosławionego. Ludzie dziękują za uwolnienie z depresji, nałogów, za zażegnanie sporów w rodzinie, za uzdrowienia. Ksiądz Jerzy z pasją nadal pomaga ludziom, podobnie jak za życia. Jego misja uwalniania ludzkich serc do życia w prawdzie i wolności intensywnie się rozwija. Przy grobie modliło się do tej pory blisko 23 miliony osób. Jego relikwie czczone są w 1800 miejscach na sześciu kontynentach. Skromna postać kapłana przekroczyła granice geograficzne, kulturowe i pokoleniowe. Stał się patronem Solidarności, patronem prześladowanych chrześcijan, społeczeństw zmagających się z totalitaryzmem, konsumpcjonizmem i chaosem wartości. Jest przede wszystkim patronem ludzi, którzy chcą przeżyć wartościowe życie. Jest patronem ludzi młodych, jako przewodnik w skomplikowanym świeci półprawd, konfliktów, lęku i nienawiści.

W świecie księdza Jerzego Popiełuszki rozgrywał się spór o wartości. Komunizm fałszował historię, posługiwał się kłamstwem, przemocą, odbierał ludziom wolność. Spór o wartości wciąż trwa. Wolność bez Boga i bez prawdy staje się dziś pociągającą dla niektórych karykaturą wolności. Manipulacje wprowadzają chaos, podziały, nienawiść. Wciąż trzeba pokonywać lęk. W roku 40. rocznicy męczeństwa błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki prośmy Boga o dar prawdy i wolności w sercach, w Ojczyźnie i na świecie. Prośmy również o kanonizację błogosławionego, skromnego kapłana z Podlasia, aby jego świadectwo dotarło do całego świata.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 398. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, w Warszawie, w dniu 10 czerwca 2024 r.

List pasterski Konferencji Episkopatu Polski zapowiadający ogólnopolskie obchody XXIV Dnia Papieskiego

„Jan Paweł II – Ewangelia Starości I Cierpienia”.

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!
Cierpienie dotyka każdego człowieka. W jego obliczu pojawiają się pytania: Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego cierpię? A także pokrewne – skąd w świecie zło? Pytania te człowiek zadaje najpierw sobie, później innym ludziom, a ostatecznie Bogu, jako Stwórcy świata i człowieka. Odpowiedź na pytanie o źródło, a przede wszystkim o sens cierpienia przynosi sam Jezus Chrystus. Przez swoją mękę i śmierć nie tylko zgładził grzech i otworzył ludziom drogę do nieba, ale przede wszystkim, ukazał swoim życiem, że cierpienie może stać się drogą do świętości dla każdego człowieka.
Drogę tę przeszedł Św. Jan Paweł II. Ból i cierpienie stanowiły szczególny rys życia i posługi Karola Wojtyły. Strata matki w wieku 9 lat, niedługo później brata i ojca w czasie okupacji, sprawiły, ze w wieku 22 lat nie miał już najbliższej rodziny. A także wypadek, kiedy potrąciła go niemiecka ciężarówka, śmierć przyjaciół w czasie wojny, czy prześladowania i szykany ze strony komunistów. Szczególnie bolesnym dla Jana Pawła II  był zamach na jego życie 13 maja 1981 roku. Od tego momentu rzymską Poliklinikę Gemelli, w której przebywał dziewięć razy, sam nazywał ,,trzecim Watykanem”. Publiczne przeżywanie choroby, a także starości, stały się jednym z najbardziej zapamiętanych symboli pontyfikatu Papieża Polaka. Spotkania św. Jana Pawła II z chorymi i cierpiącymi odbywały się w czasie każdej podróży apostolskiej, stanowiąc ważną część papieskiej posługi.
Przeżywając XXIV Dzień Papieski, pod hasłem: „ Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia”, chcemy wrócić do orędzia, które św. Jan Paweł II pozostawił, szczególnie w Liście do chorych
oraz  w Liście do osób w podeszłym wieku.

  1. Oblicza ludzkiego cierpienia.
    „Cierpienie zawsze jest rzeczywistością o tysiącu twarzy – mówił św. Jan Paweł II do chorych
    w Lourdes, 15 sierpnia 1983 roku – jest ono niepowtarzalne, w tym sensie, że każda osoba na to samo cierpienie reaguje w całkiem odmienny sposób. Jest to tajemnica nieprzewidzianej wrażliwości każdego człowieka”. Cierpienie ma szersze znaczenie niż ból, choroba czy kalectwo.
    Obok cierpienia fizycznego, istnieje cierpienie psychiczne odczuwane w sferze emocjonalnej – jak choćby samotność, brak akceptacji, lęk, depresja, doświadczenie hejtu oraz cierpienie duchowe – wyrzuty sumienia, brak poczucia sensu życia – określane niekiedy mianem bólu moralnego lub bólu istnienia. Cierpienie dotyka indywidualnych osób, ale także grup społecznych czy narodów w wypadkach klęsk naturalnych, epidemii, katastrof i kataklizmów – jak ostatnio powódź w naszym kraju, a w końcu wojny, czego jesteśmy świadkami w Ukrainie, Palestynie, czy innych zakątkach świata.
  2. Nadać cierpieniu sens.
    Cierpienie jest tajemnicą, której człowiek nie jest w stanie do końca przeniknąć swym rozumem Często służy nawróceniu, czyli odbudowaniu dobra w człowieku. Pozwala przemyśleć i właściwie ustawić hierarchię wartości, staje się kluczem do otwierania serca na Boże Miłosierdzie, jak było to
    w przypadku św. Franciszka czy św. Ignacego Loyoli. Dla człowieka wierzącego cierpienie, stanowi czas próby i oczyszczenia, które można nazwać ciemną nocą wiary. Jednocześnie staje się przestrzenią wypracowania cnoty wytrwałości i nadziei. Cierpieniu, choć samo w sobie jest złem i Bóg nie pragnie go dla człowieka, można nadać sens. Mówił o tym św. Jan Paweł II w przemówieniu do chorych
    w Lourdes: „Chciałbym pozostawić w waszej pamięci i waszych sercach trzy światła, które wydają mi się cenne. Najpierw: jakiekolwiek jest wasze cierpienie (…) ważne jest, abyście je sobie jasno bez pomniejszania go ani wyolbrzymiania, uświadomili (…). Następnie jest rzeczą konieczną, by postępować na drodze akceptacji (…) dlatego, że wiara zapewnia nas, iż Pan może i pragnie wyprowadzić dobro ze zła. (…) I wreszcie najpiękniejszy gest, który możecie uczynić: ofiara. Prawdę tę w pełni objawił Jezus Chrystus, który sam to cierpienie wziął na siebie. Przeżywał je świadomie oraz akceptował w duchu całkowitego ofiarowania siebie Ojcu za zbawienie ludzi”.
    Droga do odkrycia tego wymiaru cierpienia i zaakceptowania w życiu jest nieraz bardzo długa. Prowadzi czasem poprzez wewnętrzne załamania, a nawet bunty i wyrzuty czynione Bogu. Człowiek, który jednak odkrywa cierpienie jako powołanie, czuje się potrzebny, zachowuje pragnienie życia, w jego zaś wnętrzu rodzi się pokój, a nawet radość. Tym samym w obliczu cierpienia winniśmy koncentrować się na pytaniu: jakie dobro mogę uczynić moim cierpieniem drugiemu człowiekowi?

III. Miłość rodzi się w odpowiedzi na cierpienie.
Św. Jan Paweł II w Liście do ludzi w podeszłym wieku  zauważył: „Chrystus nauczył człowieka równocześnie świadczyć dobro cierpieniem — oraz świadczyć dobro cierpiącemu. Wszystko
zaczyna się od wrażliwości serca. Z niej rodzą się konkretne postawy i gesty wobec ludzi starszych
i cierpiących, które zamykają się w trojakiej powinności: akceptować ich obecność, pomagać im
i doceniać ich zalety. Szacunek i miłość wobec ludzi w podeszłym wieku jest jedną z najważniejszych cech prawdziwie ludzkiej i dojrzałej cywilizacji”
.
Dlatego dziękujemy rodzinom, które opiekują się ludźmi w podeszłym wieku, chorymi i cierpiącymi. Wyrażamy wdzięczność wobec rodziców poświęcających swoje życie zawodowe i osobiste, aby opiekować się niepełnosprawnymi dziećmi. Z szacunkiem przyjmujemy postawę dzieci, które towarzyszą swoim rodzicom w podeszłym wieku, troszcząc się nie tylko o ich potrzeby fizyczne i przynosząc ulgę w cierpieniu, ale nade wszystko poświęcając im czas. Wspomnijmy dziś z wdzięcznością lekarzy, pielęgniarki, pracowników służby zdrowia, a także kapelanów i wolontariuszy posługujących w szpitalach, hospicjach, domach opieki, towarzyszących oraz służących chorym i cierpiącym w najtrudniejszych momentach życia. W końcu dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli, którzy angażując się w różnorakie akcje, wspólnotowo lub  indywidualnie, często anonimowo, wspierają ludzi potrzebujących.
Apelujemy do wszystkich ludzi, wierzących i niewierzących, o ochronę i szacunek dla każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Stajemy się głosem tych, którzy w swoim cierpieniu nie mogą nawet wołać o pomoc.  Przypominamy o niezbywalnej godności każdego człowieka i jego prawie do życia.

  1. „Żywy pomnik” św. Jana Pawła II.
    Wrażliwość na cierpienie i gotowość niesienia pomocy to postawa wielu  stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Fundacja co roku swoją opieką obejmuje blisko dwa tysiące zdolnych uczniów i studentów z niezamożnych rodzin, z małych miejscowości w całej Polsce.
    W niedzielę, 13 października br., podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych, będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy, konsekwentnie budowany od 24 lat przez
    nas wszystkich „żywy pomnik wdzięczności” św. Janowi Pawłowi II. Niech udzielone w ten sposób wsparcie, nawet w obliczu osobistych trudności i niedostatków, będzie wyrazem naszej budowy „cywilizacji miłości”. Na czas owocnego przeżywania XXIV Dnia Papieskiego udzielamy
    wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.


Podpisali: Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce
obecni na 398. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski,
Warszawa, 10 czerwca 2024 r.

List Pasterski Konferencji Episkopatu Polski na XIV Tydzień Wychowania

Wychowujmy razem

Drodzy Bracia i Siostry,

w dzisiejszym pierwszym czytaniu Bóg wzywa ustami Mojżesza naród izraelski do przestrzegania praw: „strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów…” (Pwt 4, 6). Bóg jako Dobry Pedagog wychowuje swój lud prowadząc go ku coraz większej doskonałości. Jezus w Ewangelii naucza, że samo przestrzeganie prawa nie jest istotą religii. Najważniejsza jest w niej żywa relacja z Bogiem. Jezus mówi: „słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” (Mk 7, 6).

Wierność zasadom bez głębokiej wewnętrznej inspiracji jest krótkotrwała. Nie wytrzyma próby. W sytuacji pokusy czy w obliczu lęku człowiek porzuci narzucone z zewnątrz reguły, zwłaszcza wtedy, gdy będzie szansa, że nie dosięgnie go ludzka sprawiedliwość. Sytuacja ta ma jeszcze jeden negatywny wymiar. Żądanie, aby człowiek przestrzegał zewnętrznych norm bez wewnętrznej przemiany, będzie prowadzić do frustracji i do odrzucenia nawet najsłuszniejszych zasad, które uzna on jako bezsensowne. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych. Stąd jednym z najważniejszych celów wychowania jest towarzyszenie wychowankom w kształtowaniu sfery wewnętrznych przekonań i motywacji, z których będą wynikać ich późniejsze wybory życiowe. W przyszłą niedzielę, 8 września br. rozpocznie się XIV Tydzień Wychowania, który będzie przebiegał pod hasłem „Wychowujmy razem”. Jego celem jest wsparcie Kościoła, rodziny i szkoły we wspólnych wysiłkach wokół wychowania dzieci i młodzieży.

  1. Prawo rodziców chrześcijańskich do wychowania dzieci w oparciu o wartości ewangeliczne

Rodzice mają prawo do wychowania religijnego i moralnego swych dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Zapewnia im to Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Kościół natomiast na Soborze Watykańskim II przypomniał, że z perspektywy wiary troska rodziców o zapewnienie warunków, aby wychowanie religijne dziecka było harmonijnie skoordynowane z wychowaniem ogólnym, jest nie tylko prawem, ale i zadaniem rodziców. Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim stwierdza: „Rodzicom natomiast Kościół przypomina ważny obowiązek dokładania wszelkich starań, a nawet domagania się (…) aby wykształcenie świeckie zharmonizowane było z formacją chrześcijańską. Dlatego Kościół pochwala władze i państwa, które uwzględniając pluralizm współczesnego społeczeństwa i szanując należną wolność wspierają rodziny, aby wychowanie dzieci we wszystkich szkołach mogło odbywać się w zgodzie z moralnymi i religijnymi zasadami rodziców” (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, n. 7).

Na szczęście przeszły już do historii te czasy, w których prawa rodzicom były zabierane i państwo próbowało przez szkołę narzucać polskim rodzinom obcy pogląd na świat, zmierzając do wychowania „nowego człowieka”. Wymownym znakiem definitywnego ich końca był powrót lekcji religii do polskich szkół i przedszkoli w dniu 1 września 1990 roku po 29 latach ich nieobecności. Fakt ten wywołał szczególną radość w sercu św. Jana Pawła II, który w tamtych czasach stwierdził: „Dzięki przemianom, jakie dokonują się ostatnio w naszej Ojczyźnie, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym. Osobiście bardzo z tego się cieszę. Równocześnie jednak pragnę tu powtórzyć (…): jest wam to dane i równocześnie zadane (Jan Paweł II, Włocławek, 6 czerwca 1991 r.).

  1. Potrzeby religijne wśród podstawowych potrzeb człowieka

Towarzysząc wychowankom, a także formując samego siebie, trzeba uwzględnić wszystkie sfery wychowawcze. Pominięcie jakiejkolwiek z nich prowadzi do zaburzenia harmonijnego rozwoju człowieka. Należy pamiętać, że oprócz sfery psychicznej, intelektualnej i fizycznej proces wychowania powinien objąć także sferę duchową. Potrzeba relacji z Bogiem należy przecież do naturalnych potrzeb człowieka. Pięknie tę prawdę wyraził św. Augustyn w Wyznaniach: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” (Wyznania I, 1).

Obecnie zwraca się uwagę na niepokojący wzrost depresji i zaburzeń lękowych u nastolatków. W takich sytuacjach konieczna jest oczywiście zawsze kompetentna pomoc psychologiczna i psychiatryczna. Nie można jednak zapominać, że ważnym czynnikiem sprzyjającym zdrowiu psychicznemu jest dojrzale przeżywana religijność. Wielu z Was, Drodzy Bracia i Siostry, wie z własnego doświadczenia, jakim oparciem w życiu jest wiara i zaufanie Bożej Opatrzności. Warto też sięgnąć w przeszłość i odnieść się do życia naszych przodków. Pokolenia, które były przed nami, przeżywały czas zaborów, wojen, klęsk żywiołowych. Wielu naszych przodków musiało odnajdywać motywy nadziei po stracie swych bliskich i nawet niejeden raz na nowo odzyskiwać dobytek utracony z powodu zawieruch dziejowych. Oparciem dla nich była wtedy wiara w Boga i ufność w Bożą obecność nadającą sens życiu.

  1. Konieczność współpracy w procesie wychowania

Współpraca w procesie wychowania jest wielkim dobrem, którego wartość widać w kontekście dzisiejszych trudnych wyzwań wychowawczych. Wspólne realizowanie procesu wychowania wymaga uznania prawa do różnorodności i prawa do zachowania tożsamości, zgodnie z własnymi przekonaniami i wyznaniem religijnym. Potrzebny jest respekt, szacunek dla tych wartości, w których rodzice chcą wychowywać swe dzieci. Nie można tego w żaden sposób zniszczyć. Rodzice chrześcijańscy mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie z wyznawaną przez siebie wiarą.

Drodzy Rodzice, zadbajcie o to, aby Wasze dzieci uczestniczyły w szkolnych lekcjach religii. W dniu chrztu świętego podjęliście decyzję, aby weszły one na drogę wiary. To wtedy kapłan przypomniał Wam, że prosząc dla Waszego dziecka o chrzest, „przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go w wierze…”. I zapytał: „Czy jesteście świadomi tego obowiązku?”. Odpowiedzieliście wtedy: „Tak, jesteśmy świadomi”. Być może część z Was ma poczucie, że nie do końca wypełnia swoje obowiązki związane z chrześcijańskim wychowaniem dzieci. Szkolne lekcje religii, choć nigdy nie zastąpią roli, jaką Wy macie do odegrania w życiu dziecka, są jednak dla Was wielkim wsparciem i ułatwieniem w wychowaniu do wiary. Katecheta – ksiądz, siostra zakonna czy osoba świecka – zasieje w sercu Waszego dziecka ziarno, które być może nie od razu wyda plon. Może się zdarzyć, że dojrzały już człowiek, po różnych doświadczeniach życiowych przypomni sobie słowa usłyszane na lekcjach religii w szkole i powie: „Mam jeszcze szansę”. Tak jak w przypowieści o synu marnotrawnym, nawet jeśli zdarzy się komuś pobłądzić, będzie miał gdzie wrócić. Poza tym lekcje religii są naturalnym elementem edukacji w naszej kulturze i cywilizacji, której fundament stanowi chrześcijaństwo.

Katastrofalną z punktu widzenia skuteczności wychowania byłaby sprzeczność pomiędzy wartościami przekazywanymi przez szkołę a tymi, jakie przekazują rodzice. A tak by się stało, gdyby dziecko wychowywane w rodzinie chrześcijańskiej, było w środowisku szkolnym przekonywane do czegoś zupełnie przeciwnego wierze w Boga – bo w szkole byłby realizowany program wychowawczy oparty na wartościach sprzeciwiających się przesłaniu Ewangelii. Rodzice, z których podatków też utrzymywana jest szkoła, mają prawo domagać się, aby szkoła poprzez obecne w niej lekcje religii wychowywała dziecko w harmonii z systemem wartości, przekazywanym w rodzinie i Kościele.

Zapraszamy wszystkich Rodziców, Nauczycieli i Wychowawców, Katechetów i Duszpasterzy do współpracy w wychowaniu dzieci i młodzieży. Mamy nadzieję, że Tydzień Wychowania przeżywany w tym roku pod hasłem „Wychowujmy razem” będzie stanowił inspirację do połączenia wysiłków w tym dziele.

Dziękując Rodzicom, Wychowawcom i Nauczycielom za ich trud i poświęcenie wszystkim z serca błogosławimy.

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi
obecni na 398. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 10 czerwca 2024 r.

List pasterski Metropolity Przemyskiego na rozpoczęcie nowego roku szkolnego 2024/25

W szkole Serca Jezusowego kształtujemy nasze serca

Drodzy Bracia i Siostry!

W przededniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego, Pan Bóg w swoim Słowie przypomina nam o konieczności formowania swojego życia w świetle Jego nauki, która dla wierzących powinna być źródłem prawdziwej mądrości.

„Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie!” (Mk 7, 14) – Bóg swoim Słowem kształtuje nasze serca

W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy słowa Mojżesza, który – jak dobry nauczyciel – zachęca członków narodu wybranego, aby cenili Boże prawo i nakazy, które on starał się nauczyć je wypełniać [por. Pwt 4,1]. „Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością” [Pwt 4, 6]. Zachowanie Bożego Prawa gwarantuje bowiem wypełnienie obietnic i zaowocuje wywyższeniem w oczach innych narodów.

Podobną myśl podejmuje także apostoł Jakub, który w swoim liście zachęca czytelników, aby „w duchu łagodności” wsłuchiwali się w Boże Słowo, które rozważane i wprowadzone w czyn – ma „moc zbawić dusze” [Por. Jk 1,21]. Autor natchniony podkreśla, że Bożemu Słowu trzeba pozwolić przemieniać siebie, czyli przyjmować je do serca, ze zrozumieniem i wewnętrzną akceptacją, kierować się nim w życiu, kształtując w ten sposób swoją chrześcijańską mentalność.

Natomiast w Ewangelii sam Jezus poucza, że zadaniem Jego ucznia jest troska o czystość serca, wymagająca usuwanie z niego wszystkiego, co niszczy relacje z Bogiem i z drugim człowiekiem. Mistrz z Nazaretu demaskuje w ten sposób obłudę faryzeuszy, którzy zwracali przede wszystkim uwagę na to, co powierzchowne, widoczne dla ludzkich oczu. Tymczasem uczeń Chrystusa powinien troszczyć się przede wszystkim o własne serce, uwalniać je od złych namiętności, niewłaściwych pożądań czy też niezdrowych relacji.

„TAK dla religii w szkole”

Na progu rozpoczynającego się nowego roku szkolnego – w kontekście usłyszanego Słowa Bożego – życzymy wszystkim uczniom, aby ten czas wykorzystali jako nie tylko szansę na zdobycie potrzebnej w życiu wiedzy, ale przede wszystkim na „formację serca”. Obyśmy wszyscy, z coraz większą ufnością, wpatrywali się w najpiękniejsze serce – Serce Jezusa. W naszej Archidiecezji trwa aktualnie nawiedzenie obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wiele parafii przeżyło już uroczystość peregrynacyjną, inne wspólnoty dopiero przygotowują się do tego ważnego wydarzenia. Otwórzmy się na dar spotkania z Miłością objawioną w tajemnicy Serca naszego Zbawiciela. Nie pozwólmy, aby gorzkie słowa z Księgi Izajasza, przywołane przez Jezusa w dzisiejszej Ewangelii: „Ten lud czci Mnie tylko wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” [Iz 29, 13; por Mk 7,6b] miały być skierowane do nas. Niech zatem nasze serca nieustannie kształtuje Chrystusowa nauka, miłość do drugiego człowieka i nieustanne dbanie o czystość swojej duszy.

Tę prawdę w szczególny sposób uświadamiają sobie uczestniczący w lekcji religii uczniowie, gdyż Słowo Boże jest najważniejszym źródłem katechezy, które powinno umacniać żywą więź chrześcijanina z Bogiem. Jednak, aby to Słowo wydawało owoce w życiu, potrzebna jest odpowiednia postawa ze strony człowieka wierzącego. Jezus dziś mówi do nas: „Słuchajcie i zrozumiejcie!” [Mk 7, 14]. W tym apelu odnajdujemy zachętę do owocnego otwarcia się na dar Bożego Słowa przepowiadanego podczas katechezy. Trzeba jednak pamiętać, że na tym wymiarze nie wyczerpuje się rola nauczania religii w szkole, gdyż katecheza „stanowi integralną część wychowania człowieka w jego sferze intelektualnej, moralnej i duchowej. Treści przekazywane na lekcji religii uczą budowania relacji osobowych, wrażliwości serca, postawy braterstwa, wzajemnego szacunku i dialogu z przedstawicielami różnych nacji, religii i światopoglądów, kształtują postawy oparte na sprawiedliwości i solidarności społecznej, wskazują na wielką godność każdego człowieka, konieczność niesienia pomocy potrzebującym i dbanie o dobro wspólne. Wychowują do troski o stworzony świat i jego piękno. Lekcja religii wspiera rodzinę i szkołę w różnych kryzysach psychicznych doświadczanych przez uczniów, jest dla nich pomocą w przeciwdziałaniu przemocy, agresji i profilaktyce uzależnień. Lekcja religii ma też bardzo ważne znaczenie kulturowe. Przekaz wiedzy na temat chrześcijaństwa jest konieczny do rozumienia europejskiej i polskiej kultury a także kultury wielu krajów na wszystkich kontynentach”[1].

Z niepokojem patrzymy na propozycje resortu edukacji w organizacji nauczania religii, które są jawną dyskryminacją dzieci i młodzieży uczestniczących w szkolnych lekcjach religii, ich rodziców oraz nauczycieli religii. Mimo wielu głosów sprzeciwu, arbitralnie, z pominięciem strony kościelnej, podjęło decyzję, że ocena z religii, począwszy od tego roku szkolnego, nie będzie należała do składowych średniej ocen, co ewidentnie narusza podstawowe zasady dydaktyczne. Młodemu człowiekowi trudno jest zrozumieć, dlaczego jego wysiłek w ramach katechizacji nie jest traktowany na równi z pozostałymi przedmiotami[2]. Już od 1 września br. Ministerstwo Edukacji Narodowej przez wprowadzanie możliwości zwiększania grup poprzez łączenie uczniów z różnych klas i poziomów edukacyjnych w rzeczywistości likwiduje efektywne nauczanie religii od strony programowej, pedagogiczno-psychologicznej i organizacyjnej. Jakby tego było mało, już resort edukacji zapowiedział, że w przyszłym roku szkolnym zmniejszy liczbę lekcji religii do jednej i  proponuje umieszczanie lekcji religii jedynie na początku i na końcu zajęć co byłoby formą dyskryminacji, segregacji i nietolerancji wobec osób wierzących[3].

Jako wierzący obywatele powinniśmy domagać się od  rządzących, by respektowali nasze prawa, w tym prawo uczniów do nauki religii w szkole, gwarantowane m. in. przez konkordat. Zaistniała sytuacja wymaga zdecydowanego protestu wszystkich, którym na sercu leży troska o wychowanie młodzieży w duchu chrześcijańskich wartości. Włączmy się w inicjatywę tygodników katolickich: „TAK dla religii w szkole” wyrażających stanowczy sprzeciw wobec krzywdzących i niesprawiedliwych działań Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczących szkolnych lekcji religii. Apeluję do rodziców i wszystkich ludzi dobrej woli do zaangażowania się we wspomnianą inicjatywę.

Formacja serca i sumienia celem prawdziwego wychowania

Na progu nowego roku szkolnego warto przypomnieć kilka podstawowych zasad wychowania. Te wskazania odnoszą się nie tylko do uczniów, ale do wszystkich ludzi. Stosując się do słów świętego Pawła: „poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego” [1 Kor 9,27], każdy, kto jest zatroskany o wychowanie dzieci i młodzieży, zwłaszcza ojciec i matka, nauczyciel i kapłan, sam nie może zaprzestać pogłębiania osobistej formacji, by coraz pełniej dorastać do zadań, które stawia Bóg.

Doceniać wartość pracy nad sobą

Nic, co wartościowe nie przychodzi łatwo, często trzeba zapłacić za to wielką cenę. Takie założenie powinno przekładać się na codzienne wybory, podejmowane decyzje, pokonywanie własnych ograniczeń i słabości. Tymczasem współczesny człowiek próbuje unikać wszelkiego wysiłku i trudu. Świat próbuje omamić – zwłaszcza młode pokolenie – obietnicą łatwego szczęścia osiągniętego inaczej niż poprzez „powściągliwość i pracę”. Jako ludzie wiary „umocnieni łaską Bożą pracujmy nad sobą w wielkiej cierpliwości”[Liturgia Godzin].

Nie bać się demaskować realnych zagrożeń

Kompetentny wychowawca nie toleruje błędnych zachowań i potrafi z delikatną stanowczością zwrócić uwagę, by przestrzec przed czyhającymi niebezpieczeństwami. Sam również winien być gotowy przyjąć słuszne uwagi innych. Współczesny świat niesie bardzo wiele realnych zagrożeń, począwszy od bezkrytycznego wchodzenia w rzeczywistość wirtualną, poprzez nieopanowane korzystanie z Internetu, brutalne firmy i gry komputerowe, łatwo dostępną pornografię, po różnorakie formy przedmiotowego wykorzystywania drugiego człowieka. Skutkiem tych postaw jest m. in. egoizm, lenistwo i agresywność. Trzeba mieć odwagę uświadamiać młodych, że alkohol i narkotyki uzależniają i potrafią nawet zniszczyć człowieka, że seksualność bez miłości prowadzi do zaburzeń psychicznych i zachowań aspołecznych. Sam Jezus w dzisiejszej Ewangelii przypomniał, że „z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota” [Mk 7, 21-22].  Trzeba widzieć te zagrożenia i starać się ustrzec przed nimi siebie i innych.

Umieć stawiać wymagania

Kształtowanie dojrzałych postaw wymaga stanowczego stawiania dzieciom i młodzieży mądrych i dostosowanych do ich wieku wymagań. Odpowiedzialne wychowanie to pomaganie im w czynieniu tego, co wartościowsze, a nie łatwiejsze. Kształtowanie dojrzałych postaw i zachowań nie jest możliwe bez podejmowania wysiłku, bez mądrej ascezy, bez gotowości do rezygnacji z chwilowej przyjemności.

Dzisiaj wspominamy bolesną rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. To czas wielkiej tragedii, ale równocześnie czas bezgranicznego poświęcenia wielu bohaterskich obrońców naszej ojczyzny i godności człowieka. Wśród nich było bardzo wielu ludzi młodych: wspomnijmy choćby obrońców Westerplatte, czy powstańców warszawskich.

Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć błogosławionej rodziny Ulmów, która kształtowana prawdą Ewangelii, odpowiedzialną troska rodziców o dobre wychowanie dzieci, zdolna była do heroicznych czynów miłości bliźniego. Oto żywy i przekonywujący owoc siewu Ewangelii, będący opatrznościowym i dziejowym drogowskazem, apelem o większą, bardziej zdecydowaną troskę o nasze rodziny i chrześcijańskie wychowanie, dokonujące się także poprzez nauczanie katechezy. Ulmowie zbudowali więzi rodzinne, trwałe, pełne poświęcenia, kierując się nauką zawartą na kartach Pisma Świętego. O ich zatroskaniu edukacją i wychowaniem dzieci świadczy choćby zachowana fotografia bł. Wiktorii pochylającej się nad zeszytem i pomagająca najstarszej córce, bł. Stanisławie zdobywać wiedzę. Codzienne przebywanie z dziećmi, w tym także wspólna modlitwa rodziców z dziećmi,  stworzyło wspólnotę, która można nazwać Kościołem domowym.

Błogosławiona rodzina Ulmów jest dla nas wszystkich wzorem, inspiracją w dziele wychowania młodego pokolenia, narażonego na światopoglądowe czy ideologiczne kłamstwa, w istocie zmierzające do destrukcji rodziny, systemu uniwersalnych wartości i godnej przyszłości, w której liczyć się będzie dobro wszystkich obywateli.

Przed nami ważne, diecezjalne wydarzenie wiary. W dniu 8 września br. w Markowej przezywać będziemy rocznicę beatyfikacji rodziny Ulmów. Zachęcam wszystkich diecezjan do zapoznania się z programem planowanych uroczystości, który dostępny będzie na stronie archidiecezji. Księży proboszczów, osoby życia konsekrowanego proszę aby przypominali wiernym o tym wydarzeniu i zorganizowali, na miarę możliwości grupowe, lub indywidualne wyjazdy. Niech to będzie dzień modlitwy za dzieci, młodzież, rodziny, które potrzebują duchowego umocnienia, doświadczenia wspólnoty, życiowej inspiracji do rzeczy wielkich i godnych naśladowania.

Drodzy uczniowie!

Liczymy na Waszą dojrzałość wyrażoną poprzez zaangażowanie w katechezę szkolną, parafialną, czy przekonującą moc świadectwa miłości Boga i człowieka, zainicjowaną w domu rodzinnym, czy w zrzeszeniach katolickich. Nie bójcie się stawiać sobie wymagań w pracy nad swoim charakterem i rozwojem wiary. Włączajcie się w działalność grup duszpasterskich takich jak; Liturgiczna Służba ołtarza, Ruch Światło Życie, Ruch Apostolstwa Młodzieży, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Eucharystyczny Ruch Młodych czy szkolne koła Caritas. Wasz trud i podjęte poświęcenie na pewno sprawiedliwie nagrodzi sam Pan Bóg swoją łaską i pomocą w trudach dalszego życia.

Drodzy Rodzice!

W dużej mierze to od Was zależy przyszłość religijnego wychowania dzieci i młodzieży. Poczujmy się wspólne, wraz z katechetami, ludźmi dobrej woli, odpowiedzialnymi za formację dusz/ serc i umysłów Waszych Dzieci. Pamiętajcie, że macie prawo domagać się respektowania przekazywania i nauczania systemu wartości opartego o wiarę, także na terenie szkoły.

Wspomnijmy słowa św. Jan Paweł II, który 14 czerwca 1999 r. w Łowiczu powiedział: „Drodzy rodzice, dobrze wiecie, że nie jest łatwo w dzisiejszych czasach stworzyć chrześcijańskie warunki potrzebne do wychowania dzieci. Musicie czynić wszystko, aby Bóg był obecny i czczony w waszych rodzinach. Nie zapominajcie o wspólnej codziennej modlitwie, zwłaszcza wieczornej; o świętowaniu niedzieli i uczestniczeniu we Mszy świętej niedzielnej. Jesteście dla swoich dzieci pierwszymi nauczycielami modlitwy i cnót chrześcijańskich i nikt was w tym nie może zastąpić. Zachowujcie religijne zwyczaje i pielęgnujcie tradycję chrześcijańską, uczcie [wasze] dzieci szacunku dla każdego człowieka. Niech waszym największym pragnieniem będzie wychowanie młodego pokolenia w łączności z Chrystusem i Kościołem. Tylko w ten sposób dochowacie [wzoru, dochowacie] wierności waszemu powołaniu rodzicielskiemu i potrzebom duchowym waszych dzieci”.

Na progu nowego roku szkolnego, dziękując rodzicom i wszystkim pracownikom oświaty za pełne poświęcenia zaangażowanie w formację serc młodych ludzi, życzę dalszego zapału i wytrwałości. Zachęcam do szczególnej modlitwy w intencji dzieci i młodzieży, by nie tylko dobrze wykorzystali czas edukacji, ale przede wszystkim, aby wpatrzeni w serce Jezusa doświadczyli i nauczyli się prawdziwej miłości. My dorośli winniśmy im w tym pomóc.

Z serca Wam wszystkim błogosławię.

✠ Adam Szal
Arcybiskup Metropolita Przemyski

XXV Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa 2024 r.

„Trudzić się dla Ewangelii!”

Umiłowani w Chrystusie!
W Ewangelii na dzisiejszą niedzielę widzimy Jezusa nauczającego i uzdrawiającego tłumy, które są jak owce bez pasterza. Ciągną za nimi tłumnie ludzie, podążają za nimi w ślady. Pragną być z Jezusem, pragną Go słuchać i doświadczać Jego troski i miłości. Chrystus nie pozostawia ich wtedy samych, Jezus jako Dobry Pasterz dostrzegł w nich jakiś rodzaj zabłąkania, błądzenia, a więc brak orientacji życiowej, brak rozumienia swojego losu, swojego powołania i przeznaczenia. On nie chce ich pozostawić samych, bez opieki, bez swojej obecności i troski. Dlatego Jezus dokonuje cudu rozmnożenia chleba, aby zaspokoić nie tylko ich głód duchowy, ale także materialny.
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
Ewangelia dzisiejsza nie jest tylko lekcją dla duszpasterzy czy misjonarzy, albo innych osób zaangażowanych w życie Kościoła. Ona jest lekcją dla każdego, zaproszeniem do naśladowania Chrystusa w Jego poświęceniu dla innych, zwłaszcza dla człowieka zagubionego, żyjącego bez Bożego światła, w ciemnościach grzechu.
Pięknym przykładem Pasterza, który był wrażliwy na niedolę materialną i ubóstwo duchowe, był argentyński Święty Józef Gabriel Brochero (1840 – 1914), kanonizowany w 2016 roku przez Papieża Franciszka. Znany jest jako „El Cura Brochero” czyli Ksiądz Kowboy.
Żeby dotrzeć do ludzi przemierzał duże odległości na swoim mule w trudnym regionie na Wielkiej Wyżynie ok. 2000 m n.p.m., gdzie nie było dróg ani mostów.
Pragnął nieść ludziom światło Ewangelii i Bożą pociechę. Mówił o tamtejszych mieszkańcach, że„są wprawdzie zapomniani przez ludzi, ale nie przez Boga”. To go motywowało do wielkich poświęceń. Organizował dla swoich prostych „owieczek” 9-dniowe rekolekcje ignacjańskie, aby podnieść ich poziom moralny, opiekował się chorymi, także tymi na trąd. Przez swoją 40-letnią oddaną pracę odmienił życie tysięcy ludzi. Zmarł zaraziwszy się trądem. To o Nim powiedział Papież, że „był pasterzem, od którego było czuć zapach owiec”, bo zawsze był blisko ludzi, troszcząc się o ich sprawy nie tylko religijne i życie moralne, ale również o ich byt materialny i rozwój ekonomiczny.
Umiłowani w Panu!
W czasie obchodów XXV Ogólnopolskiego Tygodnia św. Krzysztofa, mając przed oczami przesłanie dzisiejszej Ewangelii, kierujemy nasze myśli ku polskim misjonarzom i misjonarkom.
Podejmują oni z odwagą tak wiele wyzwań, aby ukazać ludziom troskę Dobrego Pasterza i pomóc odkryć oblicze prawdziwego Boga i Jego miłość. Misje zawsze były, są i będą sprawą wiary nie tylko samych misjonarzy, ale całego  Kościoła.
Zmarły biskup – misjonarz Tadeusz Kusy OFM – ordynariusz diecezji Kaga-Bandoro w Republice Środkowoafrykańskiej, który odszedł do wieczności w dzień Wielkanocy tego roku, w swoim wywiadzie pt. „W cierpiącym sercu Afryki”,  dzieląc się swoją misyjną codziennością pasterskiego posługiwania w najtrudniejszych dniach wojny mówił: „Chyba największą biedą jest duchowe ubóstwo. Wielkim wyzwaniem duszpasterskim jest poszukiwanie dróg do zranionych serc, także do tych, którzy mają na sumieniu krzywdy i cierpienia zadane innym w czasie wojny, aby pomóc im powrócić do Boga i do ludzi przez nawrócenie, pojednanie i zadośćuczynienie/ …/ Trud posługiwania jest wpisany w dzieło misyjne Kościoła.
Aby trwać, trzeba całkowicie zaufać Panu Bogu”

Stowarzyszenie na rzecz misyjnych środków transportu – MIVA Polska, działająca przy Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, organizuje od ponad 20 lat pomoc na misyjne środki transportu,
Bez niej misjonarze i misjonarki nie mieliby możliwości docierać do ludzi z Ewangelią, karmić ich Słowem i Chlebem Eucharystycznym, wyciągać do potrzebujących pomocną dłoń, otaczając chorych serdeczną i profesjonalną troską, albo dając możliwość edukacji i rozwoju.
Dziś wielkie słowa wdzięczności należą się wszystkim, którzy biorą udział w Akcji św. Krzysztof –1 grosz za 1 kilometr na pojazdy misyjne i ofiarowują z okazji poświęcenia pojazdów swoją pomoc na misje. Wdzięczność Panu Bogu za Jego opiekę w podróżach jest pięknym darem dla misjonarzy, można powiedzieć dla dzieła misji, które są w samym sercu Kościoła. W ubiegłym 2023 roku  dzięki tej akcji, zostało zakupionych 935 różnych pojazdów w 36 krajach świata, skąd napłynęły prośby od misjonarzy. Oprócz 52 samochodów i 37 motocykli, 2 łodzi motorowych do pracy pastoralnej, została zakończona budowa barki rzecznej – pływającej przychodni – „Serce z Polski” dla peruwiańskiej Amazonii oraz zakupiony ambulans do misyjnego szpitala w Katondwe w Zambii, a także mini-kombajn zbożowy do gospodarstwa parafialnego ojców pijarów w Cocapata w Boliwii. Rodzimi katechiści współpracujący z misjonarzami otrzymali 199 rowerów. Rowery również otrzymało 130 najbardziej potrzebujących uczniów z misyjnych szkół w RCA i Tanzanii, aby mogli dotrzeć do szkoły. Oprócz tego zostało zakupionych łącznie 499 wózków inwalidzkich – „Promieni Miłosierdzia” dla niepełnosprawnych i do ośrodków pomocy i szpitali misyjnych.
To wszystko było możliwe dzięki Waszej ofiarności. Także w tym roku pragniemy wielkodusznie odpowiedzieć na tak wiele nowych potrzeb i próśb, z którymi misjonarze już zwrócili się do MIVA Polska. Ich lista jest  bardzo długa…
Drodzy Bracia i Siostry!
Tydzień św. Krzysztofa jest zawsze czasem intensywnej modlitwy za kierowców i wszystkich poruszających się po drogach. Wyrazem tej modlitwy jest błogosławieństwo pojazdów i kierowców. Niech do naszej modlitwy będzie także dołączona osobista troska o odpowiedzialne i bezpieczne poruszanie się po drogach, o większą kulturę bezpieczeństwa na drogach. Dawajmy dobre świadectwo naszej wiary także wtedy, gdy korzystamy z naszych pojazdów.
Niech spojrzenie z wiarą na wizerunek św. Krzysztofa – Niosącego Chrystusa, pomaga nam w naszych podróżach i w codziennym życiu, abyśmy kiedyś razem osiągnęli cale naszej życiowej podróży – Dom Ojca Niebieskiego.

Podpisał Ks. Jerzy Kraśnicki
odpowiedzialny za MIVA POLSKA.

Oświadczenie Dyrektorów Wydziałów Katechetycznych

„Stanowczy sprzeciw wobec działań MEN”

Dyrektorzy Wydziałów Katechetycznych diecezji w Polsce obecni na konferencji pod kierownictwem Księdza Biskupa Wojciecha Osiala, Przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego KEP, wyrażają stanowczy sprzeciw wobec działań Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczących szkolnych lekcji religii. Działania te układają się w pakiet zmian, które są jawną dyskryminacją dzieci i młodzieży uczestniczących w szkolnych lekcjach religii, ich rodziców oraz nauczycieli religii.

Dyrektorzy podkreślają, że wszelkie zmiany winny dokonywać się zawsze zgodnie z obowiązującym prawem, na drodze wzajemnego dialogu i w porozumieniu z wszystkimi Kościołami i związkami wyznaniowymi. Konieczne jest zawsze wypracowanie porozumienia strony rządowej z władzami Kościoła i związków wyznaniowych. Wynika to z zapisów w Ustawie o systemie oświaty, Konstytucji RP oraz Konkordatu. Jedynie na drodze dialogu i współpracy można właściwie troszczyć się o rozwój młodych pokoleń Polek i Polaków.

  1. Formą nierówności i niesprawiedliwego traktowania uczniów i nauczycieli religii jest wprowadzana przez Ministerstwo możliwość zwiększania grup poprzez łączenie uczniów z różnych klas i poziomów edukacyjnych: do 25 osób w klasach I-III i do 30 osób w klasach IV-VIII szkół podstawowych oraz w szkołach ponadpodstawowych. Nauczanie religii w grupach większych niż w przypadku innych lekcji ma charakter dyskryminacji i nie jest podyktowane dobrem ucznia. Ministerstwo planuje łączenie klas w grupy także bez uwzględniania wieku dzieci. Sytuacja, w której uczniowie z klas IV szkoły podstawowej znajdą się na jednej lekcji z uczniami klas VIII jest sprzeczna z wszelkimi zasadami psychologicznymi, pedagogicznymi i dydaktycznymi. Narusza to prawa ucznia, godność dziecka oraz krzywdzi je w procesie edukacji.
  2. Ministerstwo, pomimo licznych głosów sprzeciwu, bez żadnego porozumienia z Kościołem, podjęło decyzję, że ocena z religii od 1 września 2024 r. nie będzie wliczana do średniej ocen. W sposób rażący godzi to w podstawowe zasady dydaktyczne. Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego wysiłek na lekcjach religii nie jest doceniony w ten sam sposób, jak w przypadku innych przedmiotów.
  3. Zapowiadane przez Ministerstwo umieszczanie lekcji religii jedynie na początku i na końcu zajęć jest formą dyskryminacji, segregacji i nietolerancji wobec osób wierzących. Jest to krzywdzące wobec uczniów i ich rodziców. Godzi również w podstawowe prawa nauczycieli religii, określone m.in. w Karcie Nauczyciela.
  4. Dyrektorzy wyrażają sprzeciw wobec planów zmniejszenia liczby lekcji religii do jednej tygodniowo.

Nauczyciele religii aktywnie uczestniczą w realizacji szkolnych programów profilaktyczno-wychowawczych na wszystkich płaszczyznach w społeczności szkolnej. Uczą miłości bliźniego, wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka, dialogu, tolerancji, szacunku, kształtują postawy społeczne. Kształtują postawy proekologiczne, społeczne, dotyczące zdrowia fizycznego i psychicznego. Troska nauczycieli religii o rozwój emocjonalny, społeczny i duchowy przekłada się na kondycję psychofizyczną uczniów.

Organizacja lekcji religii w przestrzeni szkolnej jest wypełnieniem konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania i nauczania religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami (art. 53, ust. 3 Konstytucji). Jest też dla rodziców ułatwieniem, gdyż często zapracowani, z wielką trudnością doprowadzaliby dzieci na zajęcia przy parafii.

Wprowadzanie zmian w organizacji lekcji religii w szkole odbywa się do tej pory bez wymaganego przez prawo porozumienia Ministerstwa ze stroną kościelną. Państwo demokratyczne powinno respektować prawa wszystkich obywateli – zarówno wierzących, jak i niewierzących.

Osoby odpowiedzialne za katechizację i szkolne nauczanie religii w Polsce proszą Rodziców i wszystkich ludzi dobrej woli o aktywne włączenie się w obronę obecności lekcji religii w polskiej szkole. Wysyłajmy do Ministerstwa nasz sprzeciw w tej sprawie na adres: kancelaria@men.gov.pl.

Dyrektorzy Wydziałów Katechetycznych

Stegna, 23 maja 2024 r.

Słowo Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań na 61. Światowy Dzień Modlitw o Powołania

„Życie dać, aby je znów odzyskać” J 10,18

Pustoszejące seminaria duchowne i nowicjaty zakonne stawiają przed całym Kościołem wiele pytań dotyczących powołań. Z pewnością nie możemy tej sytuacji nie widzieć, przejść obok niej obojętnie i udawać, że sam Pan Bóg znajdzie na to jakieś rozwiązanie. Jezus Chrystus, Dobry Pasterz, mobilizuje nas do działania, do tego, aby „prosić Pana żniwa” o nowych robotników i zapewnia nas, że jeśli będziemy prosić, to „pośle” ich na nasze współczesne pola ewangelizacji i uświęcania ludzi.

Troska o powołania nie wynika jednak tylko z kryzysu i z konieczności działania na rzecz zapełnienia pustoszejących miejsc formacji i zapewnienia pełnej posługi duszpasterskiej i duchowej w Kościele. Troska o powołania to stała i organiczna powinność całej wspólnoty Kościoła, wszystkich ludzi wierzących. A co jeszcze ważniejsze, wynika ona nie tylko z troski o funkcjonowanie Kościoła, ale z troski o szczęśliwe życie człowieka. W orędziu na tegoroczny dzień modlitw o powołania papież Franciszek przypomina, że „Boże powołanie nie jest zewnętrznie narzuconym obowiązkiem, np. w imię religijnego ideału, jest natomiast najpewniejszym sposobem, w jaki możemy umacniać pragnienie szczęścia, które w sobie nosimy”. Każdy człowiek, w tym szczególnie ludzie młodzi, zadają sobie pytania kim są, jaką drogę mają wybrać, jak mogą najlepiej wykorzystać swoje talenty i predyspozycje. Bez właściwych odpowiedzi na te pytanie można w życiu zgubić cel i robić coś, co nie daje szczęścia, akceptacji siebie, pokoju, miłości i pewności, że idzie się bezpieczną drogą zaplanowaną dla nas przez Dobrego Boga. Modlitwa o powołania i duszpasterstwo powołań nie są więc formą rekrutacji kandydatów do kapłaństwa i życia konsekrowanego, ale niesieniem pomocy i towarzyszeniem w procesie odkrywania i podjęcia decyzji o pójściu za jego głosem. Jest to więc posługa wobec każdego człowieka, bo każdy człowiek jest do czegoś powołany. Nie ma ludzi nie powołanych, każdy z nas ma jakieś powołanie, mimo, że są one bardzo indywidualne i wielorakie.

Tajemnica powołania dotyczy więc samego sedna życia, a nie tylko jakiegoś zajęcia, zawodu czy zainteresowania. Ludzie powołani to ci, którzy dają całych siebie, a nie tylko część swojego życia. Potrzebujemy w tym pomocy innych, bo żeby pójść za powołaniem, to jak mówi dziś do nas Dobry Pasterz, „życie trzeba dać, żeby je znów odzyskać”. Właśnie w tym jest pewnie cała trudność rozeznania i decyzji w zakresie powołań. Trzeba zgodzić się najpierw dać swoje życie, żeby dopiero potem odzyskać je w jeszcze większej obfitości i spełnieniu.

Duszpasterska i duchowa troska o powołania skupia się więc najpierw na modlitwie o powołania w ogóle, a dopiero potem, o takie czy inne drogi powołania. Papież Franciszek we wspomnianym orędziu, dzieli się z nami ciekawą kolejnością myślenia o powołaniach. Dziękując Bogu za tych, którzy wiernie i poprzez codzienną pracę przyjmują powołanie angażujące całe ich życie, Ojciec Święty wymienia najpierw matki i ojców, następnie tych, którzy poprzez swoją pracę i oddanie siebie dla dobra wspólnego budują sprawiedliwy i pełen pokoju świat, a dopiero później wskazuje na powołania do życia konsekrowanego i kapłańskiego. Te ostatnie potrzebują bowiem do swojego wzrostu dobrych rodzin i właściwego środowiska. To Bóg powołuje, ale każde powołanie jest jak ziarno, które do swojego wzrostu potrzebuje dobrej ziemi. Nie od nas zależą powołania, ale od nas zależy, jakie środowisko dla wzrostu tych powołań stworzymy w naszych rodzinach, we wspólnotach kościelnych, w naszej Ojczyźnie, w życiu społecznym, w tym szczególnie w środowisku medialnym.

W Kościele w Polsce Niedziela Dobrego Pasterza to początek całego tygodnia wielkiej modlitwy w intencji powołań kapłańskich i do życia konsekrowanego. Chciałbym najpierw bardzo podziękować wielkiej liczbie ludzi i całym wspólnotom, które systematycznie, często codziennie, proszą Pana żniwa o nowych kapłanów, ojców i braci zakonnych, siostry zakonne, misjonarzy i osoby żyjące konsekracją w świecie, a także wspierają swoją modlitwą już powołanych. Rodziców osób powołanych i wszystkich wspierających powołania serdecznie zapraszam na pielgrzymkę na Jasną Górę, w dniu 11 maja 2024 roku.

Dziękuję wszystkim duszpasterzom powołań, referentom i referentkom powołaniowym ze zgromadzeń zakonnych i diecezji. Cieszę się, że w wielu polskich diecezjach powstają ośrodki zajmujące się powołaniami, gdzie kapłani, osoby konsekrowane i świeccy razem budują środowisko modlitwy i wsparcia dla rozeznających powołanie.

W imieniu wszystkich już realizujących powołania kapłańskie i zakonne, chcę też przeprosić za to, że niekiedy nasze świadectwo życia oddanego Panu Bogu nie było dość przekonywujące, a czasem było nawet gorszące, co z pewnością nie dało wielu młodym i ich rodzicom poczucia bezpieczeństwa i zapewnienia o autentycznym szczęściu, jakie można przeżyć oddając życie Bogu i ludziom w kapłaństwie i życiu konsekrowanym. Tym bardziej dziękuję za piękne, często ciche, ale radosne świadectwo wielu sióstr zakonnych, braci zakonnych i kapłanów. Pośród hałasu, jaki czasem wydają chore drzewa, rośnie cicho w Kościele zdrowy las kapłanów i osób konsekrowanych, wiernie i z miłością realizujących swoje powołania.

Zapraszam wszystkich do wielkiej modlitwy o powołania, w tym szczególnie o powołania kapłańskie, do życia konsekrowanego i misyjnego. Niech ten tydzień modlitw, który rozpoczynamy w Niedzielę Dobrego Pasterza będzie jedynie zaproszeniem do takiej modlitwy przez cały rok, zwłaszcza ten, który jest czasem modlitwy przed Jubileuszem Roku Świętego.

Z wdzięcznością i modlitwą

 

+Andrzej Przybylski
Delegat KEP ds. Powołań

Częstochowa, 21 kwietnia 2024

Orędzie papieża Franciszka na 61. Światowy Dzień Modlitw o Powołania

Powołani, by siać nadzieję i budować pokój

Drodzy Bracia i Siostry!

Każdego roku Światowy Dzień Modlitw o Powołania zachęca nas do rozważenia cennego daru powołania, jakie Pan kieruje do każdego z nas, swojego wiernego ludu w drodze, abyśmy mogli uczestniczyć w Jego planie miłości i ucieleśniać piękno Ewangelii w różnych stanach życia. Słuchanie Bożego powołania, które nie jest zewnętrznie narzuconym obowiązkiem, np. w imię religijnego ideału, jest natomiast najpewniejszym sposobem, w jaki możemy umacniać pragnienie szczęścia, które w sobie nosimy: nasze życie urzeczywistnia się i spełnia, gdy odkrywamy kim jesteśmy, jakie są nasze cechy, w jakiej dziedzinie możemy je dobrze wykorzystać, jaką drogę możemy obrać, aby stać się znakiem i narzędziem miłości, akceptacji, piękna i pokoju w sytuacjach, w których żyjemy.

Zatem, ten Dzień jest zawsze piękną okazją, aby z wdzięcznością wspominać przed Panem wierną, codzienną i często ukrytą pracę tych, którzy przyjęli powołanie angażujące całe ich życie. Myślę o matkach i ojcach, którzy nie troszczą się przede wszystkim o siebie i nie podążają za nurtem powierzchownego stylu, ale podporządkowują swoje życie trosce o relacje, z miłością i bezinteresownością otwierając się na dar życia i poświęcając się służbie na rzecz swoich dzieci oraz ich wzrastania. Myślę o tych, którzy wykonują swoją pracę z poświęceniem i duchem współpracy; o tych, którzy na różnych polach i na różne sposoby angażują się w budowanie bardziej sprawiedliwego świata, bardziej solidarnej gospodarki, bardziej sprawiedliwej polityki, bardziej ludzkiego społeczeństwa: o wszystkich ludziach dobrej woli, którzy poświęcają się dobru wspólnemu. Myślę o osobach konsekrowanych, które ofiarowują swoje życie Panu w ciszy modlitwy, a także w działaniu apostolskim, czasami na obszarach granicznych, i nie szczędząc sił, twórczo realizując swój charyzmat i poświęcając je spotykanym ludziom. Myślę też o tych, którzy przyjęli powołanie do sakramentalnego kapłaństwa i poświęcają się głoszeniu Ewangelii oraz dzielą swoje życie, wraz z Chlebem eucharystycznym, na rzecz braci i sióstr, siejąc nadzieję i ukazując wszystkim piękno Królestwa Bożego.

Ludziom młodym, zwłaszcza tym, którzy czują się oddaleni lub nie ufają Kościołowi, chciałbym powiedzieć: dajcie się zafascynować Jezusowi, kierujcie do Niego wasze ważne pytania poprzez karty Ewangelii, pozwólcie się zaniepokoić Jego obecnością, która zawsze wprowadza nas w zbawienny w kryzys. On szanuje naszą wolność bardziej niż ktokolwiek inny, nie narzuca się, lecz proponuje siebie: pozostawcie Mu przestrzeń, a odnajdziecie swoje szczęście w pójściu za Nim a, jeśli tego od was zażąda, w całkowitym oddaniu się Jemu.

Lud w drodze

Polifonia charyzmatów i powołań, które Wspólnota chrześcijańska rozpoznaje i którym towarzyszy, pomaga nam w pełni zrozumieć naszą tożsamość jako chrześcijan: jako Lud Boży kroczący ulicami świata, ożywiany przez Ducha Świętego i włączony jak żywe kamienie w Ciało Chrystusa, każdy z nas odkrywa, że jesteśmy członkami wielkiej rodziny, dziećmi Ojca oraz braćmi i siostrami naszych bliźnich. Nie jesteśmy wyspami zamkniętymi w sobie, ale częścią całości. Stąd Światowy Dzień Modlitw o Powołania nosi odciśniętą pieczęć synodalności: istnieje wiele charyzmatów, a my jesteśmy wezwani do słuchania siebie nawzajem i do podążania razem, aby je odkrywać i rozeznawać, do czego wzywa nas Duch dla dobra wszystkich.

Ponadto, w obecnym momencie dziejowym wspólna droga prowadzi nas do Roku Jubileuszowego 2025. Idźmy jako pielgrzymi nadziei w kierunku Roku Świętego, abyśmy odkrywając na nowo swoje powołanie i odnosząc się do różnych darów Ducha, byli w świecie nosicielami i świadkami marzenia Jezusa: tworzyć jedną rodzinę, zjednoczoną w miłości Boga i złączoną więzią miłości, dzielenia się i braterstwa.

Dzień ten poświęcony jest w szczególności modlitwie, aby wyprosić u Ojca dar świętych powołań do budowania Jego Królestwa: „proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo!” (Łk 10, 2). A modlitwa – jak wiemy – bardziej polega na słuchaniu, niż na słowach kierowanych do Boga. Pan przemawia do naszego serca i chce je zastać otwartym, szczerym i hojnym. Jego Słowo stało się ciałem w Jezusie Chrystusie, który objawia i przekazuje nam całą wolę Ojca. W tym roku 2024, poświęconym właśnie modlitwie w ramach przygotowań do Jubileuszu, jesteśmy wezwani do ponownego odkrycia bezcennego daru możliwości dialogu z Panem, z serca do serca, stając się w ten sposób pielgrzymami nadziei, ponieważ „modlitwa jest pierwszą siłą nadziei. Modlisz się, i nadzieja rośnie, rozwija się. Powiedziałbym, że modlitwa otwiera drzwi nadziei. Nadzieja jest, ale moją modlitwą otwieram jej drzwi” (Katecheza, 20 maja 2020 r.; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 6 (423)/2020, s. 13).

Pielgrzymi nadziei i budowniczowie pokoju

Ale co to znaczy być pielgrzymem? Ten, kto podejmuje pielgrzymkę, stara się przede wszystkim mieć jasny cel i zawsze nosi go w swoim sercu i umyśle. Jednocześnie jednak, aby osiągnąć ów cel, trzeba skoncentrować się na kroku obecnym, aby stawić mu czoła, trzeba być lekkim, pozbyć się niepotrzebnych ciężarów, nosić to, co niezbędne i zmagać się każdego dnia, aby zmęczenie, strach, niepewność i mroki nie zagradzały obranej drogi.  Bycie pielgrzymem oznacza więc wyruszanie na nowo każdego dnia, rozpoczynanie zawsze od nowa, odnajdywanie entuzjazmu i siły do pokonywania kolejnych etapów drogi, które pomimo znużenia i trudności zawsze otwierają przed nami nowe horyzonty i nieznane widoki.

Znaczenie chrześcijańskiej pielgrzymki jest właśnie takie: wyruszamy w drogę, aby odkryć miłość Boga, a jednocześnie odkryć siebie, poprzez podróż wewnętrzną, ale zawsze pobudzaną wielością relacji. Jesteśmy zatem pielgrzymami, ponieważ jesteśmy powołani: powołani, by kochać Boga i kochać siebie nawzajem. W ten sposób nasze pielgrzymowanie po tej ziemi nigdy nie kończy się daremnym zmęczeniem lub bezcelowym wędrowaniem. Wręcz przeciwnie, każdego dnia, odpowiadając na nasze powołanie, staramy się podejmować możliwe kroki w kierunku nowego świata, w którym będziemy żyć w pokoju, sprawiedliwości i miłości. Jesteśmy pielgrzymami nadziei, ponieważ zmierzamy ku lepszej przyszłości i staramy się ją budować przemierzając drogę.

Taki jest ostatecznie cel każdego powołania: stawać się mężczyznami i kobietami nadziei. Jako jednostki i wspólnoty, w różnorodności charyzmatów i posług, wszyscy jesteśmy wezwani do „nadawania ciała i serca” nadziei Ewangelii w świecie naznaczonym epokowymi wyzwaniami: groźnym rozszerzaniem się trzeciej wojny światowej w kawałkach; tłumami migrantów uciekających ze swoich krajów w poszukiwaniu lepszej przyszłości; ciągłym wzrostem liczby ubogich; niebezpieczeństwem nieodwracalnego zagrożenia zdrowia naszej planety. Do tego wszystkiego należy dodać trudności, które napotykamy na co dzień, i które niekiedy grożą nam popadnięciem w rezygnację lub defetyzm.

Zatem, w tych naszych czasach, decydujące znaczenie dla nas, chrześcijan, ma pielęgnowanie patrzenia pełnego nadziei, abyśmy mogli owocnie pracować, odpowiadając na powierzone nam powołanie, w służbie Królestwa Bożego, Królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju. Ta nadzieja – zapewnia nas św. Paweł – „zawieść nie może” (Rz 5, 5), ponieważ jest obietnicą, którą Pan Jezus nam uczynił, że pozostanie z nami na zawsze i zaangażuje nas w dzieło odkupienia, którego chce dokonać w sercu każdego człowieka i w „sercu” stworzenia. Ta nadzieja znajduje swój ośrodek pobudzający w zmartwychwstaniu Chrystusa, które „zawiera żywotną siłę, która przeniknęła świat. Tam, gdzie wszystko wydaje się martwe, ze wszystkich stron pojawiają się ponownie kiełki zmartwychwstania. Jest to siła niemająca sobie równych. To prawda, iż wiele razy wydaje się, że Bóg nie istnieje: widzimy niesprawiedliwość, złość, obojętność i okrucieństwo, które nie ustępują. Jednak jest tak samo pewne, że pośród ciemności zaczyna zawsze wyrastać coś nowego, co wcześniej czy później przynosi owoc” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 276). Apostoł Paweł ponownie stwierdza, że „w nadziei już jesteśmy zbawieni” (Rz 8, 24). Odkupienie dokonane w wydarzeniu paschalnym daje nadzieję, pewną, niezawodną nadzieję, z którą możemy stawić czoła wyzwaniom teraźniejszości.

Bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza zatem budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa, wiedząc, że każde nasze przedsięwzięcie, w powołaniu, które przyjęliśmy i realizujemy, nie pada w próżnię. Pomimo porażek i niepowodzeń, dobro, które siejemy, rośnie w ciszy i nic nie może nas oddzielić od ostatecznego celu: spotkania z Chrystusem i radości życia w braterstwie ze sobą na wieczność. To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi i siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie. Niech nikt nie czuje się wykluczony z tego powołania! Każdy z nas, z naszymi ograniczonymi zdolnościami, w swoim stanie życia może być, z pomocą Ducha Świętego, siewcą nadziei i pokoju.

Odwaga, by dać coś z siebie

W związku z tym wszystkim mówię raz jeszcze, tak jak podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie: „Rise up! – Powstańcie!”. Obudźmy się ze snu, wyjdźmy z obojętności, otwórzmy kraty więzienia, w którym czasami się zamykaliśmy, aby każdy z nas mógł odkryć swoje powołanie w Kościele i w świecie, i stać się pielgrzymem nadziei i budowniczym pokoju! Bądźmy pasjonatami życia i zaangażujmy się w pełną miłości troskę o tych, którzy nas otaczają i o środowisko, w którym żyjemy. Powtarzam: miejmy odwagę zaangażować się! Ksiądz Orest Benzi, niestrudzony apostoł miłosierdzia, stający zawsze po stronie najmniejszych i bezbronnych, zwykł powtarzać, że nikt nie jest tak biedny, by nie miał czegoś do dania, i nikt nie jest tak bogaty, by nie potrzebował czegoś otrzymać.

Powstańmy zatem i wyruszmy jako pielgrzymi nadziei, abyśmy, podobnie jak Maryja ze świętą Elżbietą, mogli nieść orędzie radości, rodzić nowe życie i być budowniczymi braterstwa i pokoju.

Rzym, u Świętego Jana na Lateranie, 21 kwietnia 2024 r., w IV Niedzielą Wielkanocną

FRANCISZEK

ZAPROSZENIE DO MODLITWY NOWENNOWEJ W INTENCJI OJCZYZNY

W związku z rodzącą wiele pytań i niepokojów sytuacją społeczną w naszej Ojczyźnie, proszę wszystkich o wspólną modlitwę w ważnych dla naszego kraju intencjach.

Zapraszam do włączenia się w modlitwę nowennową „Akcja 21:20” w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego. Nowenna będzie mieć miejsce w dniach od 16 do 24 marca 2024 roku, czyli przed Dniem Świętości Życia, przypadającym dnia 25 marca.

W łączności z Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze wznośmy nasze modlitwy do Boga, odmawiając Apel Jasnogórski, a po nim, o godz. 21:20 modlitwy nowennowe, także po każdej Mszy św. Jeśli nie będzie to możliwe, nowennę można odmówić indywidualnie w dowolnym momencie dnia.

Układ Nowenny jest bardzo prosty. Wystarczy odczytać intencję na dany dzień i odmówić „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” oraz modlitwę w intencji Ojczyzny, np. autorstwa ks. Piotra Skargi. Zachęcam gorąco, aby odmawiać modlitwę w kościołach, kaplicach, parafiach i wspólnotach duszpasterskich.

Każdego dnia polecajmy Panu Bogu szczegółowe intencje:

  • Dzień pierwszy (16 marca) – O odnowienie wiary każdego z nas, aby prowadziła ona do umocnienia ducha nas i naszych rodaków;
  • Dzień drugi (17 marca) – O pojednanie narodowe, mądrość dla rządzących i solidarność społeczną;
  • Dzień trzeci (18 marca) – O zachowanie pokoju i bezpieczną przyszłość dla Polski;
  • Dzień czwarty (19 marca) – O odczytanie prawdziwej roli mężczyzny i kobiety w małżeństwie oraz o trwałość rodzin;
  • Dzień piąty (20 marca) – O siłę i odwagę dla młodych w odkrywaniu wiary i życiowego powołania;
  • Dzień szósty (21 marca) – O światło Ducha Świętego dla Polaków, byśmy kierowali się zawsze dobrem Ojczyzny;
  • Dzień siódmy (22 marca) – O prawdę i odpowiedzialność za słowo w przestrzeni medialnej, także w mediach społecznościowych;
  • Dzień ósmy (23 marca) – O szacunek i język dialogu w przestrzeni publicznej;
  • Dzień dziewiąty (24 marca) – O pełną ochronę prawną życia dzieci nienarodzonych.

W tych wszystkich intencjach pragniemy modlić się za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. ks. Jerzego Popiełuszki – wielkich orędowników Polski.

Szczegółowe informacje o nowennie będą dostępne w komunikatach prasowych.

+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 4 marca 2024 roku

List Pasterski Metropolity Przemyskiego na Wielki Post 2024

Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego! [1]

Drodzy Bracia i Siostry!

Od września ubiegłego roku, po Archidiecezji Przemyskiej peregrynuje obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa. To wielkie wydarzenie wiary, które ma nam przypomnieć o stałej obecności Pana Boga pośród nas, w naszej często trudnej i bolesnej codzienności. Ma nam również pomóc w umocnieniu wiary, w pogłębieniu odpowiedzialności za przekazywanie jej innym oraz zmotywować do odważnego głoszenia prawdy o Bożej miłości i przebaczeniu, które jest przekazywane w Chrystusowym Kościele.

Na peregrynującym wizerunku, jedna z dłoni Jezusa wskazuje na niebo, druga, spoczywa na sercu. To wskazówka i przesłanie teologiczne, które zachęca do refleksji nad naszą miłością do Pana Boga i do bliźniego, co ma przecież wytyczać kierunek chrześcijańskiego życia. Rozpoczynając Wielki Post, rozważmy, w jaki sposób nasza miłość do Boga i bliźnich powinna się wyrażać.

  1. Miłość do Boga

Wielki Post, który rozpoczęliśmy w Środę Popielcową, daje nam sposobność, abyśmy wśród aktywności naszego życia, na którą składają się codzienne obowiązki rodzinne i zawodowe, przystanęli, spojrzeli na przebite serce Zbawiciela i zachwycili się miłością Boga do człowieka. Jego miłość nie jest tylko deklaratywna, ale urzeczywistniła się w tajemnicy krzyża i to w sposób najdoskonalszy, bo przez oddanie życia. Zostaliśmy wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy[2].

W Ćwiczeniach duchownych, św. Ignacy Loyola, na zakończenie rozmyślania o grzechu zachęca: Wyobrażając sobie Chrystusa wiszącego na krzyżu, rozmawiać z Nim, pytając Go, jak to On, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy. Podobnie patrząc na siebie samego pytać się siebie: Com ja uczynił dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Com powinien uczynić dla Chrystusa?[3] Podążając za zachętą Świętego, popatrzmy na trzy sfery, postawy, w których wyraża się nasza miłość i wdzięczność wobec Ukrzyżowanego Pana, a mianowicie: obecność, wynagrodzenie, apostolski zapał.

Obecność to wyraz wspólnego podążania przez życie, poczucia bliskości upragnionej osoby, dzięki której kształtuje się i przemienia nasza codzienność. Dzięki cichej i pokornej obecności na co dzień, człowiek i Bóg nie czują się opuszczeni, samotni, pominięci, odrzuceni. Pamiętamy z biblijnych relacji, co przeżywał Jezus, kiedy niemal wszyscy Go opuścili. Mamy wiele okazji, aby myślą i sercem stawać w obecności Pana. Każde spojrzenie na krzyż z modlitewnym aktem strzelistym, każda obecność na Eucharystii, czyli celebracji, w której uobecnia się bezkrwawa ofiara na krzyżu, każde trwanie przed Najświętszym Sakramentem i towarzyszenie Chrystusowi to wyrazy naszej obecności przy umęczonym Zbawicielu. W Wielkim Poście niech będą to także nasza obecność na nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali, rozważanie pieśni pasyjnych, nabożeństwa do Matki Bożej Bolesnej czy udział w rekolekcjach wielkopostnych.

Wynagrodzenie powinno zrodzić się z poczucia żalu i gotowości do zadośćuczynienia za rany zadane miłości Boga przez moje grzechy. Kościół przypomina nam o praktykach pokutnych i wyrzeczeniach, które stanowią istotny element ekspiacji. Szczególnie ważną jest sakramentalna spowiedź, która powinna być zawsze poprzedzona szczerym rachunkiem sumienia i przeżyta w poczuciu głębokiego żalu za grzechy oraz w autentycznym i mocnym pragnieniu poprawy. Spowiedź sprowadzona do religijnego formalizmu lub będąca bezdusznym i minimalistycznym „odhaczeniem” przykazania kościelnego jest odległa od godnego i owocnego spotkania z miłosiernym Ojcem. Zadbajmy o prawość i wrażliwość sumienia, gdyż ono jest najskrytszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w którym pozostaje on sam z Bogiem, którego głos rozbrzmiewa w jego wnętrzu[4]. Nie odwlekajmy spowiedzi i przygotujmy się do niej. Posiłkujmy się modlitewnikami i gotowymi rachunkami sumienia. Wpatrujmy się w Krzyż Jezusa i poczujmy ból Jego Serca, poranionego naszymi słabościami, wadami i grzechami. Podejmijmy pokutę i zadośćuczynienie, które mają naprawić nasze zaniedbania oraz pomóc budować naszą dobroć i życzliwość, nawet wobec nieprzyjaciół.

Apostolski zapał rodzi się z odkrycia miłości Boga i chęci dzielenia się nią w środowiskach naszego życia: rodzinie, miejscu pracy, parafii. To odwaga wiary, która pokonuje obawy, lęk, opieszałość czy wstyd. Jakże dzisiaj potrzeba Jezusowi i Jego Kościołowi odważnych świadków, którzy mężnie będą mówić o prawdach Ewangelii, klękać do modlitwy i zachęcać do niej innych, czynić znak krzyża w przestrzeniach życia publicznego, promować lekturę Biblii oraz dziełami miłosierdzia ukazywać dobroć miłującego Boga.

  1. Miłość do bliźnich

Obserwując życie naszych wspólnot rodzinnych, parafialnych i lokalnych, jak również naszej wspólnoty narodowej, nie sposób oprzeć się przekonaniu, że wśród potrzebnych i pożądanych postaw chrześcijańskich potrzebujemy w pierwszym rzędzie przebaczenia i zgody. Jakże wiele w ostatnim czasie narosło podziałów, wynikających z egoizmów i pretensji, pomówień i oszczerstw oraz z szerzącego się braku szacunku wobec drugiego człowieka, zwłaszcza człowieka o innym światopoglądzie. Skłóciliśmy się w naszej codzienności niemal na wszystkich płaszczyznach życia: rodzinnego, kościelnego, społecznego, politycznego. Pamiętajmy o wskazówce Jezusa: Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta[5]. Wykorzystajmy czas Wielkiego Postu na refleksję o swoim postępowaniu. Odpowiedzmy sobie uczciwie na proste pytanie: na ile dokładam starań, by po nieporozumieniach i kłótniach dojść do pojednania i zgody; by przestać obrażać członków rodziny, sąsiadów, współpracowników, postronne osoby, z którymi się nie zgadzam; czy nie przychodzi mi zbyt łatwo wypowiadanie krzywdzących opinii i osądów? Każda zgoda zaczyna się od pokory, wyciągniętej dłoni, gotowości do przebaczenia. Zachęcam do wprowadzenia w naszych rodzinach prostego gestu, aby przed spowiedzią świętą przeprosić siebie nawzajem, by uczyć tego dzieci i młodzież. Starajmy się dobrze mówić o sąsiadach, przełamujmy animozje i konflikty, być może długotrwałe. Tylko w ten sposób możemy odzyskać pokój ducha i radość z relacji międzyludzkich, nawet tych niełatwych. Miłość rodzinna nie może być mierzona prawidłami zysków i strat, ekonomicznym bilansem osiągniętych korzyści, wyrokami sądów. Miłość rodzinna jest mierzona wytrwałą wiernością, życzliwą troskliwością, umiejętnością przebaczania oraz chęcią podążania przez życie razem.

Miłość do bliźniego wyraża się także, a może przede wszystkim, poprzez czyny miłosierdzia. Pielęgnujmy w sobie gotowość do ofiar i wyrzeczeń, także materialnych, tak, by zaoszczędzone przez nas środki stały się udziałem biedniejszych. Przestańmy spędzać czas przed telewizorami, komputerami i smartfonami, zacznijmy spędzać go wspólnie z innymi członkami rodziny, ubogacając go rozwijaniem pasji i hobby, rozmowami wychowawczymi, wspólnymi spacerami, wyjazdami i pielgrzymkami. Niech inspiruje nas w tym błogosławiona Rodzina Ulmów, która patronuje nam i przewodzi w obecnym roku duszpasterskim.

  1. Uczestniczyć we wspólnocie Kościoła przemyskiego

Drodzy Diecezjanie!

Pragnę wspomnieć o kilku wydarzeniach, które trwają lub w najbliższym czasie będą miały miejsce w naszej Archidiecezji. Wspomniałem już o trwającej, diecezjalnej i parafialnej, peregrynacji obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Postarajmy się przeżywać to wydarzenie jako okazję do odnowy naszej wiary oraz sposobność do wspólnej modlitwy rodzinnej i sąsiedzkiej.

W naszych dekanatach i w wielu parafiach odbyło się lub odbędzie wprowadzenie relikwii Błogosławionej Rodziny Ulmów. Nie poprzestawajmy jedynie na uroczystej celebracji wprowadzenia, ale starajmy się żyć ideałami tej Rodziny, zaczerpniętymi z ewangelicznej formacji. Przyzywajmy ich wstawiennictwa i zachęcajmy innych, aby to czynili. Z rodziną Ulmów związane są również konkretne daty i wydarzenia, które będą ubogacały nasze życie diecezjalne, wojewódzkie, państwowe i kościelne. To 24 marca, czyli 80. rocznica męczeńskiej śmierci Rodziny Ulmów; 7 lipca, kiedy wypada liturgiczne wspomnienie nowych Błogosławionych oraz 10 września, czyli rocznica uroczystości beatyfikacyjnych. Za pomocą strony internetowej Archidiecezji Przemyskiej (przemyska.pl) oraz Radia FARA będą podawane na bieżąco informacje o miejscach i rodzajach spotkań, uwzględniających przywołane wydarzenia.

Przez wstawiennictwo błogosławionej Rodziny Ulmów, tak otwartej na dar życia, módlmy się o szacunek wobec każdego poczętego życia. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zachęca nas: W duchu odpowiedzialności za Kościół w Polsce i za dobro naszej wspólnej Ojczyzny, wzywam wszystkich ludzi dobrej woli, aby jednoznacznie opowiedzieli się za życiem. Szczególny apel kieruję do członków obu izb parlamentu i prezydenta Rzeczypospolitej, by dali świadectwo prawdziwej troski o życie bezbronne, bo nienarodzone[6].

Naszą troską pasterską, w duchu odpowiedzialności za wychowanie do wiary, obejmujemy również dzieci i młodzież naszej Archidiecezji. Dołóżmy wszelkich starań, aby chętnie uczestniczyły w katechezie szkolnej oraz angażowały się w grupy duszpasterskie działające przy parafiach. Z całego serca dziękuję wszystkim katechetom: kapłanom, siostrom zakonnym i katechetom świeckim za ich nieoceniony wkład w kształtowanie młodych sumień i przekaz wiedzy religijnej.

Serdecznie zapraszam młodzież i ich opiekunów na tegoroczne Spotkanie Młodych Archidiecezji Przemyskiej, które odbędzie się w dniach 5-7 kwietnia w Łańcucie. Niech to doświadczenie wspólnoty ludzi wierzących, pełne atrakcyjnych spotkań, koncertów i świadectw, pomoże naszej młodzieży w apostolskim zaangażowaniu.

Ciekawą inicjatywą, skierowaną zwłaszcza do rodzin dzieci pierwszokomunijnych i rocznicowych, jest Eucharystyczny Ruch Młodych. Tradycją stają się już pięknie przygotowane, całodniowe spotkania rodzinne, łączące modlitwę z atrakcjami kulturalno-religijnymi. W tym roku, takie spotkania zaplanowano w Leżajsku i Zagórzu. Weźmy w nich jak najliczniejszy udział.

Wszystkich duszpasterzy, osoby życia konsekrowanego, członków zrzeszeń katolickich oraz ludzi dobrej woli proszę, aby dołożyli starań i włączyli się w organizację i udział we wspomnianych wydarzeniach. Tak wiele zależy od nas!

Niech Maryja, Matka Bolesna, wyprasza nam łaskę głębokiej wiary i wzbudza pragnienie trwania przy Sercu Jej umiłowanego Syna.

Na czas wielkopostnego wzrastania w wierze i apostolskiego praktykowania miłosierdzia, polecając się Waszej modlitwie, z serca Wam błogosławię.

✠ Adam Szal
Arcybiskup Metropolita Przemyski

[1] Por. Mt 11,28.

[2] 1 P 1,18-19.

[3] Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowe, 53.

[4] Por. KDK 16.

[5] Łk 6,45.

[6] Abp S. Gądecki, Oświadczenie przewodniczącego KEP w kwestii aborcji z 26 stycznia 2024 r.