Homilia na Uroczystość Chrystusa Króla – 20 listopada 2022
«Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju».
Bardzo często ci, którzy głęboko cierpią i przeżywają najstraszniejsze chwile swojego życia w godzinie śmierci, w rozpaczy i w lęku, gotowi są wobec Boga wykrzyczeć największe przekleństwa i nawet Mu urągać. Tak czynił jeden z dwóch złoczyńców, których urągał Jezusowi: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Zostaje jednak skarcony przez drugiego łotra, który mimo okrutnego cierpienia zdobywa się na autorefleksję: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił».
Tradycja przypisuje mu imię Dyzma, a my często nazywamy go Dobrym Łotrem, który w godzinie śmierci nawraca się i woła do Zbawiciela: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Dobry Łotr otrzymuje od Jezusa usprawiedliwienie
i przebaczenie grzechów oraz zapewnienie, że jeszcze tej godziny osiągnie zbawienie: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju». Bóg – widząc ból i gorycz człowieka cierpiącego – rozumie, że w jego wnętrzu, pod jego powierzchnią kryje się prawdziwa rozpacz i szalona potrzeba, by się objawił i uratował. Jeśli komukolwiek z nas zdarzyło się tak krzyczeć do Boga, czy w rozpaczy nawet Mu urągać, wygrażać Mu pięścią, to często był to krzyk rozpaczy: bo tak naprawdę szalenie pragnął, aby On przyszedł i uratował z tego krzyża. Bóg przebacza i uczy tego przebaczenia nas: „Panie ile razy mam przebaczyć z serca memu bratu – czy aż 7 razy? Nie mówię ci siedem razy, ale aż 77 razy!” To jest zaproszenie do zrozumienia sensu logiki Bożej miłości płynącej wraz z krwią z Chrystusowego Krzyża. Bóg który odpuszcza i przebacza nasze winy – pragnie abyśmy potrafili z serca wybaczyć naszym braciom i siostrom – a nie żyć w ciągłym sporze, złości i nienawiści. Paulo Coelho napisał kiedyś: „Przebaczenie jest dwukierunkową drogą, bo ilekroć przebaczamy komuś, przebaczamy również samemu sobie!”
To jest kolejny paradoks – Jezus Chrystus nie schodzi z tego krzyża, ale przez śmierć na drzewie hańby składa ofiarę przebłagalną za nasze winy, przez swoją wyniszczającą śmierć usprawiedliwia nas i daje przepustkę do wieczności. Chrystus, który króluje z krzyża pokazuje, że Jego Królestwo jest zupełnie inne, niż chcielibyśmy. Pokazuje, że cierpienie, ból i śmierć mają sens, jeśli prowadzą nas ku Królestwu Niebieskiemu. I jest sens cierpienia, doświadczenia i ofiary tu na ziemi, żeby tam w niebie trwać w wiecznym happy endzie – czyli w radości i szczęśliwości bez końca. Znana jest nam postać Alberta Chmielowskiego – wybitnego malarza, który postanowił poświęcić swoje życie ubogim jako Brat Albert. Jego szczerość jako artysty widać najbardziej w ostatnim, niedokończonym obrazie zatytułowanym „Ecce homo”. Chmielowski zaczął malować go we Lwowie w 1879 roku. Porzucił jednak prace w momencie wstąpienia do nowicjatu jezuitów w Starej Wsi na Podkarpaciu. Tam doznał załamania nerwowego i opuścił nowicjat. Po latach powrócił do zaczętego przed laty obrazu. W 1904 roku /25 lat od rozpoczęcia pracy nad Ecce homo/ niedokończony obraz przekazał arcybiskupowi lwowskiemu. Chmielowski świadomie nie skończył obrazu.
Wiedział, że to, co nosi w sercu, nie jest możliwe do pokazania na obrazie. Obraz na płótnie przedstawia umęczonego Chrystusa; widać w nim głębię i nastrój. Chmielowski w mistrzowski sposób wydobył cierpienie i smutek z udręczonej biczowaniem postaci Chrystusa okrytego szkarłatną szatą, z cierniową koroną na głowie, trzciną w ręce i splątanym sznurem na szyi. Największe wrażenie robi twarz Chrystusa, która – pomimo umęczenia i bólu – pozostaje pełna godności i wewnętrznego ciepła – miłości. Namalowany w półpostaci Chrystus został ukazany na tle antycznej architektury, z której pulsuje tajemnicze światło. Wydobywa się ono zza filara i sprawia wrażenie aureoli, która tworzy się wokół głowy Chrystusa. Całość obrazu utrzymana jest w zgaszonej kolorystyce.
Uroczystość Chrystusa Króla, przypadająca dziś, w ostatnią niedzielę roku liturgicznego, mówi nam, że motywem tego święta jest zrozumienie królewskiej misji Jezusa, która wyraża się w służbie oraz w ofierze za innych. Ten ewangeliczny przekaz ukazuje, że w najgłębszym chrześcijańskim sensie panować to znaczy służyć,a nawet oddać życie za innych. Święto Chrystusa Króla wprowadził papież Pius XI na zakończenie Roku Świętego, 11 grudnia 1925 roku. Celem było uznanie panowania i władzy Chrystusa zarówno w życiu osobistym chrześcijan, jak i całych społeczności. Miało ono służyć odnowie wiary, także w przestrzeni publicznej, która szczególnie narażona jest na wypieranie zeń wartości i zasad chrześcijańskich. Pius XI traktował ustanowienie święta także jako „lekarstwo na zagrożenia niesione przez coraz powszechniejsze prądy laicyzacyjne, zaprzeczające panowaniu Chrystusa nad ludami”. W związku z tym zachęcał do odnowy wszystkiego w Chrystusie. W 1969 r. papież Św. Paweł VI podniósł święto do rangi uroczystości, postulując czcić Chrystusa jako Króla Wszechświata.
Po reformie liturgicznej uroczystość została przeniesiona na ostatnią niedzielę roku liturgicznego. Święto Chrystusa Króla od samego początku było obchodzone w Polsce.
Kiedy za chwilę w wyznaniu wiary, w czasie niedzielnej Eucharystii, wypowiadamy słowa: „wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych, a Królestwu Jego nie będzie końca”. Zaś w Modlitwie Pańskiej powtarzamy: „Przyjdź Królestwo Twoje”, to módlmy się gorąco o to, aby na nowo rozpaliła się naszą gorliwością wiara w to, że prawdziwa odnowa świata może dokonać się jedynie w Chrystusie zarówno w Kościele, ale i także w przestrzeni publicznej.
Panie Jezu Chryste, Ty znasz krzyk ludzkiej rozpaczy. Pozwól mi usłyszeć krzyk Twojej miłości. Spraw, aby na nowo odkrył Twoje Królowanie w moim sercu i zapragnął Tobie służyć na wieki.
Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie. Amen.
21 – 27 listopada 2022
Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata – 20 listopada 2022
- Dziś, 20 listopada br. obchodzimy Uroczystość Chrystusa Króla – ostatnia niedziela roku liturgicznego.
- Dzisiejsza składka przeznaczona jest na Dom „EMAUS” Księży Emerytów w Korczynie.
- Dziś po sumie będzie wystawienie Najśw. Sakramentu i odmówimy Akt poświęcenia rodzaju ludzkiego Najśw. Sercu Jezusowemu. Za publiczne odmówienie tego aktu można zyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami.
- Modlitwę różańcową poprowadzi Akcja Katolicka, a za tydzień Róża Św. Floriana /róża strażacka/.
- Msze Św. w tym tygodniu będą: w poniedziałek, wtorek i sobotę o 8.00; w pozostałe dni o godz. 17.00.
- Modlitwa wypominkowa będzie w środę, czwartek i piątek /po każdej Mszy Św./.
- W liturgii Kościoła wspominamy:
– w poniedziałek, 21 listopada br. – Wspomnienie Ofiarowania NMP /polecamy Siostry Dominikanki, które tego dnia odnawiają swoje śluby zakonne/;
– we wtorek, 22 listopada br. – Św. Cecylii, dziewicy i męczennicy, patronki śpiewu i zespołów śpiewaczych;
– w środę, 23 listopada br. – Św. Klemensa I, papieża;
– w czwartek, 24 listopada br. – Św. Andrzeja Dunc-Lac i Towarzyszy, męczenników wietnamskich;
– w piątek, 25 listopada br. – Św. Katarzyny Aleksandryjskiej, dziewicy i męczennic, patronki kolejarzy /odpust w parafii Wesoła o godz. 11.00/.
Wszystkim solenizantom i jubilatom tygodnia składamy najlepsze życzenia. - We wtorek Koronkę do 7 Boleści MB prowadzi Róża III, w środę Nowenna do MB Nieustającej Pomocy.
- Dziękujemy osobom za posprzątanie świątyni i piękny wystrój kwiatowy: Krzysztofa Gierula, Danuta Dżuła, Anna Skiba, Eugenia Chromiak, Grażyna Turek, Anna Kozdroń, Danuta Gibała, Beata Toczek /drugie sprzątanie w poniedziałek, o godz. 15.45/.
O posprzątanie świątyni prosimy /w sobotę, o godz. 8.30 – porządek na placu wokół kościoła/. - Spotkania formacyjne w tygodniu:
– w środę – spotkanie Domowego Kościoła;
– w czwartek – spotkanie Rady Duszpasterskiej;
– w piątek –Wieczór Uwielbienia – czuwanie modlitewne wprowadzające nas w okres Adwentu /po Mszy Św. i potrwa ok. 1 godzinę/.
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata
14 – 20 listopada 2022
XXXIII Niedziela zwykła – 13 listopada 2022
- Dziś przeżywamy w Kościele XIV Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym – Kościołem na Ukrainie, pod hasłem: „Uleczyć tęsknotę!”
- Dziś także VI Światowy Dzień Ubogich, ustanowiony przez papieża Franciszka, pod hasłem: „Chrystus dla Was stał się ubogim”. Pamiętajmy o modlitwie i wsparciu materialnym dla najbardziej potrzebujących.
- Modlitwę różańcową poprowadzi Róża Św. Józefa., a za tydzień Akcja Katolicka.
- Msze Św. w tym tygodniu będą odprawiane o 17.00, w sobotę o godz. 8.00.
- W listopadzie można zyskiwać odpusty za zmarłych: w dniach: 1-8 listopada br. jest odpust zupełny, w pozostałych dniach można zyskać odpust cząstkowy. Modlitwa wypominkowa po każdej Mszy Św.
- W liturgii Kościoła wspominamy:
– we wtorek, 15 listopada br. – Św. Alberta Wielkiego, bpa i doktora Kościoła;
– w środę, 16 listopada br. – Św. Małgorzaty Szkockiej;
– w czwartek, 17 listopada br. – Św. Elżbiety Węgierskiej;
– w piątek, 18 listopada br. – Bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy.
Wszystkim solenizantom i jubilatom tygodnia składamy najlepsze życzenia. - We wtorek Koronkę do 7 Boleści MB prowadzi Róża II, w środę Nowenna do MB Nieustającej Pomocy.
- Dziękujemy osobom za posprzątanie świątyni i piękny wystrój kwiatowy: Wiesława Konieczna, Patrycja Bąk, Irena Jagusztyn, Jolanta Socha, Ewa Sochacka /drugie sprzątanie w poniedziałek, o godz. 15.45/.
O posprzątanie świątyni prosimy /w sobotę, o godz. 8.30/: Krzysztofa Gierula, Danuta Dżuła, Anna Skiba, Eugenia Chromiak, Grażyna Turek, Anna Kozdroń, Danuta Gibała, Beata Toczek /porządek na placu wokół kościoła/. - W czwartek konserwatorzy z Delegatury WUOZ w Krośnie odebrali prace remotowo-budowlane związane z pokryciem wieżyczki – sygnaturki i części dachu /przyjęto opóźnienie ze względu na opady – dokończenie w tym tygodniu. Do zapłacenia do końca listopada kwota 65 tys. w tej chwili na koncie jest kwota 62, 303, 81 zł/
- W piątek do naszej miejscowości przybył pan Jeffrey Cymbler, mieszkający w Nowym Jorku – potomek rodziny Nadelów, uratowanej w Trzcieńcu przez ks. Dziedziaka i rodzinę Kopaczów, odwiedził naszą świątynię i cmentarz oraz grób ks. Zygmunta Dziedziaka, był bardzo wzruszony i urzeczony naszą miejscowością. Zadeklarował, że dołoży wszelkich starań, aby medal Sprawiedliwy Wśród Narodów, został ofiarowany naszej parafii /najprawdopodobniej w Instytucie Pileckiego lub Muzeum Holokaustu w w Markowej/.
- Ofiary na potrzeby kościoła złożyli:
– na remont dachu kościoła:
– Stanisław SZPIECH – 300 zł;
– Leszek ŁACH – 300 zł;
– rodzina CICHY – 300 zł;
– Zofia Mieczysław SKUBISZ – 300 zł;
– Stefania, Jan TARNAWSCY – 200 zł;
– na ogrodzenie cmentarza:
– Jan GOSZTYŁA – 200 zł;
– ofiara anonimowa – 150 zł.
Serdeczne Bóg zapłać wszystkim ofiarodawcom! - WSD w Przemyślu zwraca się, jak co roku o pomoc w postaci zbiórki płodów rolnych na Seminarium.
We wtorek ok. 10.00 przyjedzie samochód z Seminarium i będzie jechał najpierw do Wary, a potem do Nozdrzca. Prosimy o wystawienia worków wzdłuż głównej drogi. Z góry dziękuję wszystkim darczyńcom
za pomoc i ofiarność. - Za tydzień, 20 listopada br. obchodzimy Uroczystość Chrystusa Króla – ostatnia niedziela roku liturgicznego.
- Spotkania formacyjne w tygodniu:
– w środę – spotkanie Akcji Katolickiej;
– w piątek – spotkanie RAM-u.
VI Światowy Dzień Ubogich
Orędzie Ojca Świętego na VI Światowy Dzień Ubogich
13 listopada 2022, XXXIII Niedziela okresu zwykłego
„Chrystus dla was stał się ubogim” (por. 2 Kor 8, 9)
- «Chrystus Jezus […] dla was stał się ubogim» (por. 2 Kor 8, 9). Tymi słowami Apostoł Paweł zwraca się do pierwszych chrześcijan w Koryncie, aby utwierdzić ich działania solidarnościowe na rzecz potrzebujących braci. Światowy Dzień Ubogich również w tym roku staje się na nowo swego rodzaju pozytywną prowokacją, która ma nam pomóc w refleksji nad naszym stylem życia oraz nad wieloma wymiarami ubóstwa, które pojawiają się w tym obecnym momencie dziejowym.
Kilka miesięcy temu świat wychodził z burzy pandemii, ukazując znaki ożywienia ekonomicznego, które mogłoby przynieść ulgę milionom osób wpędzonych w biedę z powodu utraty pracy. Otwierał się pogodny scenariusz, który nie zapominając o cierpieniu z powodu utraty osób bliskich, przedstawiał wreszcie perspektywy powrotu do bezpośrednich relacji międzyosobowych, do spotkań bez ograniczeń i restrykcji. Oto jednak nowe nieszczęście pojawiło się na horyzoncie nakładając na świat inny scenariusz wydarzeń.
Wojna na Ukrainie dołączyła do wojen regionalnych, które w ostatnich latach sieją śmierć i zniszczenie. W tym wypadku jednak obraz jawi się bardziej złożony ze względu na bezpośrednią interwencję jednego z mocarstw, które chce narzucić swoją wolę wbrew zasadzie samostanowienia narodów. Powtarzają się sceny znane nam z tragicznej pamięci, gdzie raz jeszcze wzajemny szantaż niektórych możnych tego świata zagłusza głos ludzkości domagającej się pokoju.
- Iluż to biednych rodzi niedorzeczność wojny! Gdziekolwiek się nie spojrzymy, widzimy, że przemoc uderza w osoby bezbronne i najsłabsze. Deportacje tysięcy osób, przede wszystkim dzieci, aby je wykorzenić i wymusić na nich zmianę tożsamości. Powracają jakże aktualne słowa Psalmisty, napisane w obliczu zniszczenia Jerozolimy oraz wygnania młodych Hebrajczyków:
Nad rzekami Babilonu – tam myśmy siedzieli i płakali,
kiedyśmy wspominali Syjon.
Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.
Bo tam żądali od nas
pieśni ci, którzy nas uprowadzili,
pieśni radości ci, którzy nas uciskali:
[…] Jakże możemy śpiewać
pieśń Pańską
w obcej krainie?
(Ps 137,1 4).
Miliony kobiet, dzieci oraz osób starszych, zmuszonych jest do narażenia się na niebezpieczeństwo bomb, byle tylko znaleźć ocalenie, szukając schronienia jako uchodźcy w krajach sąsiednich. Iluż jednak z nich pozostaje w strefach konfliktu, mając każdego dnia do czynienia ze strachem, doświadczając braku jedzenia oraz wody, opieki medycznej, a przede wszystkim miłości. W takich sytuacjach rozum zostaje przyćmiony, a konsekwencje ponosi wielu zwykłych ludzi, którzy dołączają do i tak już dużej liczby osób pozbawionych środków do życia. Jak udzielić adekwatnej odpowiedzi, która przyniesie ulgę i pokój tak wielu ludziom, zdanym łaskę losu i ubóstwo?
- W tym jakże sprzecznym kontekście, jakże bolesnym, pojawia się VI Światowy Dzień Ubogich, z zaproszeniem – zaczerpniętym z Apostoła Pawła – aby utrzymywać wzrok utkwiony w Jezusie, który: «będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić» (2 Kor 8, 9). Podczas swojej wizyty w Jerozolimie Paweł spotkał Piotra, Jakuba i Jana, którzy poprosili go aby nie zapominał o ubogich. Wspólnota z Jerozolimy znajdowała się bowiem w poważnych trudnościach z powodu głodu, który dotknął kraj. Apostoł Paweł natychmiast zatroszczył się o zorganizowanie wielkiej zbiórki na rzecz tychże ubogich. Chrześcijanie z Koryntu okazali się bardzo wrażliwymi i chętnymi do pomocy. Za wskazaniem Pawła, każdego pierwszego dnia tygodnia zbierali to, co udało im się oszczędzić, a wszyscy byli bardzo szczodrzy.
Czas jakby się zatrzymał w tym punkcie, także i my, każdej niedzieli, podczas celebracji Mszy świętej dokonujemy tego samego gestu, zbierając wspólnie nasze ofiary, ażeby wspólnota mogła zaspokoić potrzeby najbiedniejszych. Jest to znak, który chrześcijanie zawsze czynili z radością i z poczuciem odpowiedzialności, ponieważ żaden brat i siostra nie powinien odczuwać braku tego, co konieczne do życia. Zaświadczał o tym już święty Justyn, który w II wieku, opisując dla Cesarza Antoniusza Piusa niedzielną celebrację chrześcijan, pisał tak: „W dniu zaś, zwanym Dniem Słońca, odbywa się zebranie w jednym miejscu wszystkich razem, i z miast i ze wsi. Tedy czyta się Pamiętniki apostolskie albo Pisma prorockie, póki czas pozwala. […] Wreszcie następuje rozdawanie i rozdzielenie wszystkim tego, co się stało Eucharystią, nieobecnym zaś rozsyła się ją przez diakonów. Ci którym się dobrze powodzi, i którzy dobrą mają wolę, dają co chcą, a wszystko, co się zbierze, składa się na ręce przełożonego. On zaś roztacza opiekę nad sierotami, wdowami, chorymi, albo z innej przyczyny cierpiącymi niedostatek, nad więźniami, obcymi gośćmi, jednym słowem śpieszy z pomocą wszystkim, co są w potrzebie” (Apologia Pierwsza, LXVII, 1-6).
- Wracając do wspólnoty w Koryncie, po początkowym entuzjazmie zaangażowanie zaczęło się zmniejszać, a inicjatywa zaproponowana przez Apostoła utraciła rozmach. To właśnie pobudziło Pawła do napisania z wielką pasją, ożywiając na nowo zbiórkę «aby czynne podzielenie się tym, co macie, potwierdzało waszą chętną gotowość» (2 Kor 8, 11).
Myślę w tej chwili o dyspozycyjności, którą w ostatnich latach okazały całe narody otwierając drzwi, by przyjąć miliony uchodźców wojennych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Środkowej, a obecnie na Ukrainie. Rodziny otworzyły na oścież drzwi swoich domów innym rodzinom, a wspólnoty przyjęły ze szczodrobliwością wiele kobiet i dzieci, aby zaoferować należną im godność. Jednakowoż im bardziej przeciąga się konflikt, tym bardziej pogarszają się jego następstwa. Narody, które przyjmują uchodźców są coraz bardziej znużone, starając się, by pomoc była ciągła; rodziny i wspólnoty zaczynają odczuwać ciężar sytuacji, która wykracza już poza sytuację kryzysową. To jest właśnie moment, aby nie odpuścić i by odnowić początkową motywację. To, co rozpoczęliśmy, należy doprowadzić do końca z tą samą odpowiedzialnością..
- Solidarność polega bowiem właśnie na tym: podzielić się tym, czego mamy niewiele, z tymi, którzy nic nie mają, tak aby nikt nie cierpiał. Im bardziej rośnie poczucie wspólnoty i komunii jako stylu życia, tym bardziej rozwija się solidarność. Oprócz tego trzeba również rozważyć, iż są kraje, w których w ostatnich dziesięcioleciach dokonał się znaczący wzrost dobrobytu, odczuwalny dla wielu rodzin, które to osiągnęły pewien bezpieczny poziom życia. Mówimy tu o pozytywnych owocach inicjatywy prywatnej oraz praw, które wsparły rozwój ekonomiczny łączący się z konkretnym bodźcem dla polityki rodzinnej powiązanej z odpowiedzialnością społeczną. Został dzięki temu osiągnięty taki poziom bezpieczeństwa i stabilności, którym można się teraz podzielić z tymi, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów i swojego kraju, aby się ratować i przeżyć. Jako członkowie społeczeństwa obywatelskiego pielęgnujmy odwołanie do poszanowania wartości wolności, odpowiedzialności, braterstwa i solidarności. Jako chrześcijanie, natomiast, odnajdujmy zawsze w miłości, w wierze i w nadziei fundament naszego życia i naszego działania.
- Warto zauważyć, że Apostoł Paweł nie chciał zmusić chrześcijan narzucając im uczynek miłosierdzia. Pisze bowiem: «Nie mówię tego, aby wam wydawać rozkazy» (2 Kor 8, 8) ale raczej, «aby wskazując na gorliwość innych, wypróbować waszą miłość» (tamże). U podstaw prośby Pawła z pewnością znajduje się konieczność konkretnej pomocy, jednak jego intencje wykraczają ponad nią. Zachęca do dokonania zbiórki, aby stała się ona znakiem miłości, tak jak zostało to poświadczone przez samego Jezusa. Szczodrość zatem w stosunku do ubogich znajduje swój głęboki fundament w decyzji Syna Bożego, który sam zechciał stać się ubogim.
Apostoł bowiem stwierdza bez obaw, że ten wybór Chrystusa, to jego „ogołocenie się”, jest „łaską”, co więcej, «łaską Pana naszego Jezusa Chrystusa» (2 Kor 8, 9) i tylko przyjmując ją możemy dać konkretny i spójny wyraz naszej wiary. Nauczanie całego Nowego Testamentu w tym temacie jest jednolite i znajduje również swoje potwierdzenie w słowach Apostoła Jakuba: «wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo» (Jk 1, 22-25).
- Wobec ubogich nie uprawia się retoryki, ale zakasuje się rękawy i realizuje się wiarę poprzez bezpośrednie zaangażowanie, które nie może być scedowane na innych. Czasami natomiast może występować pewna forma rozprzężenia, prowadząca do przyjęcia zachowań nieodpowiednich, takich jak obojętność wobec ubogich. Zdarza się więc, że niektórzy chrześcijanie, ze względu na zbyt mocne przywiązanie do pieniądza, ugrzęźli w złym używaniu dóbr oraz majątku. Są to sytuacje, które ukazują słabą wiarę, a także słabą i krótkowzroczną nadzieję.
Wiemy, że problemem nie jest pieniądz sam w sobie, ponieważ jest on częścią codziennego życia osób oraz relacji społecznych. Tym, nad czym powinniśmy się pochylić i przemyśleć, jest raczej wartość, jaką pieniądz posiada dla nas: nie może stać się absolutem, jakby był celem nadrzędnym. Przywiązanie tego rodzaju nie pozwala patrzeć z realizmem na życie codzienne oraz osłabia wzrok, uniemożliwiając dostrzeżenie potrzeb innych. Nic bardziej szkodliwego nie może przydarzyć się chrześcijaninowi oraz wspólnocie chrześcijańskiej, jak właśnie zaślepienie przez bożka bogactwa, co w rezultacie kończy się zniewoleniem przez wizję życia ulotnego i zbankrutowanego.
Nie chodzi więc o to, aby mieć wobec ubogich postawę świadczenia usług socjalnych, jak to często się dzieje; trzeba natomiast działać, aby nikomu nie zabrakło tego, co konieczne. To nie aktywizm ratuje, ale szczery i szczodry szacunek, który pozwala podejść do ubogiego, jak do brata, który wyciąga rękę, abym to ja wyszedł z letargu, w który wpadłem. Dlatego też «nikt nie może mówić, że stoi z dala od ubogich, ponieważ jego życiowe wybory wiążą się ze skupieniem uwagi na innych sprawach. Często spotykamy się z tym usprawiedliwieniem w środowiskach akademickich, przedsiębiorców lub profesjonalistów, a nawet w środowiskach kościelnych. […] nikt nie może się czuć zwolniony z troski o ubogich i o sprawiedliwość społeczną» (Evangelii gaudium, 201). Pilnie należy znaleźć nowe drogi, które mogą poprowadzić ponad układy tej polityki społecznej, rozumianej „jako polityki dla ubogich, ale nigdy z biednymi i nigdy z ubogimi, a tym bardziej nie będącej częścią projektu, który może doprowadzić ludzi do siebie” (Fratelli tutti, 169). Należy natomiast dążyć do podjęcia postawy Apostoła, który pisał do Koryntian: „Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość” (2 Kor 8, 13).
- Jest pewien paradoks, który dziś, podobnie jak i w przeszłości, trudno jest zaakceptować, ponieważ koliduje on z logiką ludzką: istnieje ubóstwo, które ubogaca. Paweł, przywołując „łaskę” Jezusa Chrystusa, pragnie potwierdzić to, co On sam przepowiadał, a mianowicie, że prawdziwe bogactwo nie polega na gromadzeniu «sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną» (Mt 6, 19), ale raczej na wzajemnej miłości, która pozwala nam dźwigać ciężary jedni drugich, tak aby nikt nie czuł się opuszczony czy wykluczony. Doświadczenie słabości oraz ograniczenia, które przeżyliśmy w minionych latach, a teraz tragedia wojny ze skutkami globalnymi, powinny nauczyć nas czegoś decydującego: nie jesteśmy na świecie po to, aby przeżyć, ale po to, by wszyscy mogli żyć godnie i szczęśliwie. Orędzie Jezusa pokazuje nam drogę i pozwala nam odkryć, że istnieje ubóstwo, które upokarza i zabija oraz, że istnieje inne ubóstwo, Jego ubóstwo, która wyzwala i czyni beztroskimi.
Ubóstwo, które zabija, to nędza zrodzona z niesprawiedliwości, wyzysku, przemocy oraz niesprawiedliwego podziału bogactw i zasobów. To ubóstwo rozpaczliwe, pozbawione przyszłości, ponieważ narzucone przez kulturę odrzucenia, która nie daje perspektyw ani dróg wyjścia. Jest to nędza, która zmuszając do stanu skrajnego niedostatku, oddziałuje również na wymiar duchowy, który, nawet jeśli często jest zaniedbany, to przecież nie z tego powodu nie istnieje czy się nie liczy. Kiedy jedynym prawem staje się rachunek zysku na koniec dnia, to wtedy nie ma już hamulców, aby zastosować logikę wyzysku osób: inni ludzie stają się jedynie środkami. Nie istnieje już wtedy sprawiedliwa zapłata, czy słuszne godziny pracy, ale tworzą się nowe formy niewolnictwa, których doznają osoby, które nie mają innej drogi wyjścia i muszą zaakceptować tę trującą niesprawiedliwość, aby uciułać minimum na przeżycie.
Natomiast ubóstwo, które wyzwala jest tym, które jawi się przed nami jako odpowiedzialny wybór, pozwalający zrzucić ciążący balast i dążyć do tego, co istotne. Można bowiem łatwo dostrzec owo poczucie niezadowolenia, którego wielu doświadcza, ponieważ odczuwają brak czegoś ważnego i szukają tego, błądząc bez celu. Pragnąc znalezienia czegoś, co by mogło ich zaspokoić, potrzebują ukierunkowania ku maluczkim, słabym, ubogim, żeby mogli wreszcie zrozumieć to, czego naprawdę potrzebują. Spotkanie ubogich pozwala położyć kres wielu niepokojom i bezpodstawnym lękom, aby dotrzeć do tego, co naprawdę liczy się w życiu i czego nikt nie może nam ukraść: miłości prawdziwej i bezinteresownej. Ubodzy są bowiem, zanim staną się przedmiotem naszej jałmużny, są podmiotem, który pomaga nam uwolnić się z więzów niepokoju i powierzchowności.
Ojciec i Doktor Kościoła, święty Jan Chryzostom, w którego listach spotykamy mocne zwroty przeciwko nieodpowiednim postawom chrześcijan w stosunku do najuboższych, tak pisał: „Jeśli nie jesteś przekonany, że ubóstwo może przynieść bogactwo to pomyśli o swoim Panu i przestań powątpiewać. Gdyby Pan nie stał się biedny, nie mógłbyś stać się bogaty. To właśnie jest cudowne, że ubóstwo przyniosło bogactwo. Przez bogactwo Apostoł rozumie pobożność, oczyszczenie z grzechów, sprawiedliwość i świętość, i wszystkie owe niezliczone dobra, które Pan nam podarował i jeszcze podaruje. I to wszystko wyrosło dla nas z ubóstwa” (Homilie do Drugiego Listu św. Pawła do Koryntian, przekład z języka greckiego, ks. Antoni Paciorek, Częstochowa, 2019, s. 290).
- Tekst Apostoła Pawła, do którego odsyła nas VI Światowy Dzień Ubogich, ukazuje wielki paradoks życia wiary: ubóstwo Chrystusa ubogaca nas. Jeśli Paweł mógł dać nam to nauczanie – a Kościół rozpowszechnić je i zaświadczyć o nim na przestrzeni wieków – to stało się tak, ponieważ Bóg w swoim synu Jezusie, wybrał i przemierzył tę drogę. Jeśli On dla nas stał się ubogim, to nasze życie jest oświecone i przemienione, i nabywa wartość, której świat nie zna i nie może dać. Bogactwem Jezusa jest Jego miłość, która nie zamyka się na nikogo i wszystkim wychodzi na spotkanie, a szczególnie tym, którzy są usunięci na margines i pozbawieni tego, co konieczne. Z miłości ogołocił samego siebie i przyjął postać ludzką. Z miłości stał się sługą posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej (por. Fil 2, 6-8). Z miłości stał się „chlebem życia” (por. J 6, 35), aby nikomu nie zabrakło tego, co konieczne oraz aby każdy mógł znaleźć pokarm na życie wieczne. Również dzisiaj, podobnie jak to było wówczas dla uczniów Pana, trudne wydaje się, zaakceptowanie tego nauczania (por. J 6,60); jednak słowo Jezusa jest wyraziste. Jeśli chcemy, aby życie zwyciężyło nad śmiercią, a godność była wybawiona od niesprawiedliwości, to trzeba iść Jego drogą: naśladować ubóstwo Jezusa Chrystusa, dzieląc życie ze względu na miłość, dzieląc chleb swego życia z braćmi i siostrami, poczynając od ostatnich, od tych którym brakuje tego co konieczne, żeby nastała równość, ażeby ubodzy zostali wyzwoleni z nędzy, a bogaci z próżności, w obydwu bowiem nie ma nadziei.
- Dnia 15 maja br. kanonizowałem brata Karola de Foucauld,człowieka, który urodził się bogatym, ale wyrzekł się wszystkiego, aby pójść za Jezusem i stać się wraz z Nim ubogim oraz bratem wszystkich. Jego życie pustelnicze, najpierw w Nazarecie, a następnie na pustyni Saharyjskiej, utkane z milczenia, modlitwy oraz dzielenia się jest przykładnym świadectwem ubóstwa chrześcijańskiego. Dobrze nam uczyni przemyślenie jego słów: «Nie gardźmy ubogimi, małymi, robotnikami; nie tylko dlatego, iż są oni naszymi braćmi w Bogu, ale również dlatego, że w sposób najdoskonalszy naśladują Jezusa w Jego życiu zewnętrznym. Oni ukazują nam doskonale Jezusa, Robotnika z Nazaretu. Są pierworodnymi wśród wybranych, pierwszymi wezwanymi do żłóbka Zbawiciela. Byli codziennymi towarzyszami Jezusa: od Jego urodzin, aż do śmierci […]. Czcijmy ich, czcijmy w nich obraz Jezusa oraz jego Świętych Rodziców […]. Przyjmujmy na siebie [postać], którą on sam wybrał dla siebie […]. Nie przestawajmy nigdy być we wszystkim ubogimi, braćmi ubogich, towarzyszami ubogich, jesteśmy najuboższymi z ubogich jak Jezus i tak jak On kochamy ubogich i otaczamy się nimi» ( Komentarze do Ewangelii według świętego Łukasza, Medytacja 263) [1]. Dla brata Karola były to nie tylko słowa, ale konkretny styl życia, który go doprowadził do dzielenia z Chrystusem daru samego życia.
Niech ten VI Światowy Dzień Ubogich stanie się okazją łaski, aby uczynić rachunek sumienia osobisty oraz wspólnotowy i zapytać się, czy ubóstwo Jezusa Chrystusa jest naszym wiernym towarzyszem życia.
Rzym, u św. Jana na Lateranie, 13 czerwca 2022, we Wspomnienie św. Antoniego z Padwy.
FRANCISCUS
___________________________
[1] Meditazione n. 263 su Lc 2,8-20: C. DE FOUCAULD, La Bonté de Dieu. Méditations sur les saints Evangiles (1), Nouvelle Cité, Montrouge 1996, 214-216.