XII Niedziela zwykła – 20 czerwca 2021

1. Zbiórka do puszek dla poszkodowanej w pożarze rodziny pana Eugeniusza Cipory z miejscowości Krzywe, parafia Dydnia wyniosła 2400 zł /dołożymy ofiarę z Caritas 600 zł i przekażemy kwotę 3000 zł na pogorzelców/. Bóg zapłać za pomoc i życzliwość!

2. Modlitwę różańcową prowadzi Róża MB Bolesnej, a za tydzień Róża MB Nieustającej Pomocy.

3. We wtorek Koronkę do 7 Boleści Matki Bożej prowadzi Róża II, a w środę zapraszamy na Nowennę do MB Nieustającej Pomocy.

4. W tygodniu w liturgii Kościoła wspominamy:
– w poniedziałek, 21 czerwca br. – Św. Alojzego Gonzagi, zakonnika;
– we wtorek, 22 czerwca br. – Św. Jana Fischera, bpa i Tomasza Moore’a, kanclerza, męczenników;
– w czwartek, 24 czerwca br. – Uroczystość Narodzenia Św. Jana Chrzciciela;
– w sobotę, 25 czerwca br. – Św. Zygmunta Gorazdowskiego, kapłana, patrona miasta Sanok.
Wszystkim solenizantom i jubilatom tygodnia składam najserdeczniejsze życzenia.

5. W piątek, 25 czerwca br. zakończenie roku szkolnego. Msza Św. dziękczynna będzie o godz. 8.00. Zapraszamy nauczycieli, wychowawców, dzieci oraz młodzież na wspólną modlitwę dziękczynną za rok szkolny – z zachowaniem zasad bezpieczeństwa z racji pandemii /a później krótkie spotkanie w szkole z racji zakończenia roku/.

6. Będzie możliwość spowiedzi dla wszystkich uczniów przed zakończeniem roku:
– w środę od godz. 17.15 – uczniowie kl. III, IV i V,
– w czwartek od godz. 17.15 uczniowie kl. VI,VII i VIII.

7. Za tydzień, 27 czerwca br. po każdej Mszy Św. będzie zbiórka do puszek, na budowę sanktuarium św. Jana Pawła II, w stolicy diecezji Doume’-Abong’ Mbang w Kamerunie, której ordynariuszem jest pochodzący z naszej Archidiecezji ks. bp Jan Ozga, Za zgodą Metropolity Przemyskiego zwraca się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe w budowie tej świątyni. Prosimy o solidarność i wsparcie inicjatywy.

8. Dziękujemy osobom, które sprzątały naszą świątynię: Maria Górniak, Maria Gąsecka, Teresa Cupak, Grażyna Niemiec, Krystyna Niemiec, Zofia Kociuba.
O posprzątanie świątyni prosimy: Stanisława Pocałuń, Zofia Kiełbasa, Józefa Kurzydło, Zbigniew Toczek, Anna Gierula, Anna Cupak /prosimy o wykoszenie trawy/.

9. Ofiary na potrzeby kościoła i parafii złożyli:
– Kazimierz STARZAK – 200 zł;
– Bóg zapłać!

10. W związku z tym, że Siostry Dominikanki będąc na razie tylko we trzy, mając na uwadze pracę w Niepublicznym Przedszkolu, nie są w stanie posługiwać dodatkowo w zakrystii, do końca tego miesiąca rezygnują z posługi w zakrystii. Jesteśmy zobligowani aby te obowiązki przejęła parafia. Już podjąłem wstępne kroki i jestem na etapie rozmowy i poszukiwania osoby, która przejęłaby rolę kościelnego lub zakrystianki /gdyby ktoś był chętny, to oczywiście można się zgłosić/. Jest to trudne zadanie, żeby zastąpić nasze siostry, ale rozumiejąc powagę sytuacji będziemy starać się zabezpieczyć tę posługę we własnym zakresie. Przy tej okazji bardzo dziękuję Siostrom Dominikankom za ich dotychczasową wieloletnią pracę, trud, poświęcenie i zaangażowanie dla dobra naszej parafii. Czas jest trudny, ale ufam i wierzę w pozytywne rozwiązanie tej nie łatwej sytuacji. Proszę was o modlitwę w tej intencji.

11. Spotkania formacyjne w tym tygodniu:
– we wtorek – spotkanie Domowego Kościoła;
– w czwartek – spotkanie nadzwyczajne Akcji Katolickiej;
– w piątek – spotkanie Wspólnoty AA.

12. Zapowiedzi:
Tomasz Marcin SZCZAWIŃSKI – syn Ryszarda i Zofii z d. Siry, ur. w Przemyślu; zam. w Dynowie i Katarzyna Anna KĘDZIERSKA – córka Ryszarda i Barbary z d. Kijowskiej, ur. w Dynowie; zam. w Dynowie, poch. z Nozdrzca – Zapowiedź I. Ktokolwiek wiedziałby o przeszkodach związanych z zawarciem związku małżeńskiego proszony jest o ich zgłoszenie do kancelarii parafialnej.

Homilia na Środę, 23 czerwca 2021

„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami”.
Pan Jezus najwyraźniej nas dziś przestrzega i mówi, że mamy strzec się fałszywych proroków. To jest jasne, że trzeba na nich uważać, bo nie da się ukryć: jedni i drudzy są obecni wśród nas… To znaczy wnikają niezauważalni między nas… są może nawet przykładem do naśladowania…ale ich prawdziwe intencje są ukryte…i na pewno nie są to dobre intencje… Pytanie: tylko jak się ich ustrzec?
Jak odróżnić tych dobrych proroków od tych złych?
Fałszywy prorok ma na celu jedno…mącenie…wywoływanie wątpliwości… i rozbijanie jedności Kościoła.
Mimo, że wydaje się służyć Bogu… za jego sprawą mogą mieć miejsce liczne nawrócenia, mogą iść dobre czyny i działania…ale rzeczywiste intencje Fałszywego Proroka są zupełnie inne, mogą niszczyć i rozbijać jedność chrześcijan, jedność wspólnoty, jedność Kościoła.
Może nawet są takie owce w skórze wilka w naszych rodzinach…Bo jeśli z zewnątrz wydajesz się być dobrym katolikiem…ale pod wieloma warstwami kryje się poganin…to nieciekawie to wygląda…
Ale to wszystko co czynimy i komu służymy, powinno pociągać za sobą zmianę stylu życia…

Jezus mówi: „Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Poznacie ich po owocach”.
To jest rzeczywiście prawda. Z ciernia nie zbierzemy winogrona…Musimy zatem dokładnie patrzeć na to, co dzieje się wokół nas…i dmuchać na zimne. Nawet jeżeli wydaje się, że coś jest dobre…wcale nie musi takie być…. Oczywiście z pozoru trudno odróżnić jednych i drugich. Dlatego, że życie człowieka i jego czyny weryfikują zasłyszane opinie. Dlatego dzisiejsza Ewangelia jest tak niezwykle istotna i ważna. Z jednej strony przestrzega nas przed fałszywymi prorokami, a z drugiej – wskazuje na wagę konkretnych czynów.
„Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce”. Jezus potwierdza, że  nasze czyny i zachowania można i należy oceniać po owocach. Wszystkich poznamy po owocach…Wielu ludzi nas otacza…Dobrych i złych…Wierzących i niewierzących…

Będących bardzo blisko Boga i omijających kościół szerokim łukiem. Ale tak naprawdę każdy człowiek pokazuje to, jaki jest po owocach…czyli po czynach…po świadectwie, jakie daje swoim życiem…Każdy z nas jest jak drzewo – człowiek, który ze swej natury jest dobry nie może czynić tylko i wyłącznie źle, ale też człowiek  opanowany przez zło i żyjący w grzechu nie może powiedzieć, że czyni tylko i wyłącznie  samo dobro.

„Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień”.
Jezus przestrzega co dzieje się ze złym drzewem, które nie wydaje dobrego owocu.
Jakże wielu ludzi chce dziś zmieniać Ewangelię, , a nie siebie – bo to jest dla nich niewygodne.
A to Boskie prawo mam przemieniać nasze serca i sumienia.. Współcześnie w zasadzie najlepiej mówić tylko to, co nie urazi innych, na przykład że Jezus umarł z miłości do nas, ale o tym, że umarł za nasze grzechy, już lepiej nie. Tylko jeśli zapomnimy o naszych grzechach, wtedy nie będziemy czuli potrzeby nawracania się. I co wtedy? Jakie wydamy owoce?
I na koniec prosta wskazówka, jakiej udziela nam Pan Jezus:  A więc: poznacie ich po ich owocach” Poznanie po owocach pozwala odróżnić fałszywych od prawdziwych proroków… Fałszywy prorok ma na celu jedno: mącenie…wywoływanie wątpliwości…i rozbijanie Kościoła.
Cele te oczywiście nigdy nie zostaną zrealizowane, bo Chrystus dał obietnicę, że Kościoła nie przemogą „bramy piekielne”…ale to nie znaczy, że Kościół na tym nie ucierpi… że podkopywanie fundamentów i autorytetów nie niszczy go od środka… wzbudzanie wątpliwości…wzajemne oskarżanie i napuszczanie na siebie … tworzenie podziałów… to wszystko zawsze będzie się odbijać na każdej Wspólnocie…Prośmy na zakończenie rozważania o ducha jedności w naszych wspólnotach, o to abyśmy potrafili odróżniać dobrych od fałszywych proroków oraz o to, abyśmy dawali świadectwo naszej wiary pokazując po owocach, kim naprawdę jesteśmy:

Panie Jezu, chcę trwać w Tobie. Przymnóż mi łask, abym stawał się życiodajnym drzewem i zawsze  wydawał dobre owoce swoich uczynków. Amen.

Dekret Metropolity Przemyskiego z 16 czerwca 2021 r.

Przemyśl, 16 czerwca 2021 r.,

Wobec poprawiającej się sytuacji pandemicznej w kraju oraz zmian w przepisach, dotyczących ograniczeń sanitarnych w kościołach i budynkach przeznaczonych do sprawowania kultu religijnego, zgodnie ze stanowiskiem Konferencji Episkopatu Polski, wyrażonym podczas 389. Zebrania Plenarnego, które odbyło się w  dniach 11-12 czerwca w Kalwarii Zebrzydowskiej, od 20 czerwca br. odwołuję, udzieloną w dniu 13 marca br., dyspensę od uczestnictwa we Mszy świętej niedzielnej oraz w święta nakazane. Przypominam również, że zgodnie z przepisami kościelnymi (por. kan. 1248 § 2) zaleca się, aby wierni, którzy z poważnej przyczyny nie mogą uczestniczyć w Eucharystii, poświęcili odpowiedni czas na modlitwę indywidualną w rodzinach lub w grupach rodzin.

Jednocześnie odwołuję wcześniej wydane zarządzenia, związane z ograniczeniami wynikającymi z pandemii.

Przypominam kapłanom o obowiązku przestrzegania przepisów państwowych oraz zachęcam do zastosowania takich rozwiązań, które pomogą w całkowitym wygaszeniu pandemii, a także do zachowywania niezbędnych środków ostrożności i higieny.

Dziękuję wszystkim osobom zaangażowanych w pomoc potrzebującym, w szczególności służbie zdrowia za oddaną posługę chorym i cierpiącym. Wszystkich wiernych proszę o postawę wrażliwości i solidarności, a także okazywania innym zwykłej, ludzkiej dobroci.

Proszę, by duszpasterze w czasie zbliżających się wakacji poświęcili swój czas rodzinom, dzieciom i młodzieży, pozwalając im doświadczyć bliskości Boga, radości Ewangelii i troski Kościoła, co było mocno ograniczone w poprzednich miesiącach.

Wszystkim z serca udzielam pasterskiego błogosławieństwa.

/-/ ✠ Adam Szal
Metropolita Przemyski

/-/ ks. Bartosz Rajnowski
Kanclerz Kurii

Homilia na XI Niedzielę Zwykłą

Kluczem do dzisiejszej Liturgii Słowa jest  wyrażenie WSZYSCY. To słowo uświadamia nam prawdę o powszechności zbawienia ale też o odpowiedzialności za duchowy wzrost wspólnoty, której na imię KOŚCIÓŁ.
To Bóg jest Panem wszystkiego i od niego wszystko zależy, to w jego ręku są nasze losy. To On jest tym, który daje wzrost i zapewnia plon
„Z Królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak”. Pan Jezus tłumaczy nam, że rolnik po zasianiu ziarna nie ma wpływu na jego wzrost. Podobnie jest w naszym życiu duchowym. Aby wzrastało w nas Królestwo Boże, nie wystarczy tylko nasza praca, potrzeba jeszcze łaski Bożej. Jako ludzie wierzącym bądźmy pokorni, bo nie wszystko zależy od nas. Ale żeby być pokornym i mieć świadomość, że nie wszystko zależy od nas, trzeba Bogu zaufać. Zaufanie chroni nas przed pokusą pychy i przeświadczeniem, że sam sobie poradzę w życiu. We współczesnym, pełnym socjotechniki świecie ludzi uczy się, że skoro  kierują samochodem, sterują klimatyzacją, mają władzę nad firmą, są zdolni, przedsiębiorczy, potrafią wszystko dokładnie zaplanować, wyliczyć i wykalkulować, a przy tym są kreatywni – przebojowi, choć czasem na krawędzi lekkiej bezczelności i cwaniactwa – to tak naprawdę są zaradni i sobie poradzą sami, bo wszystko zależy od nich. I właśnie w tym momencie na fundamencie budowania własnej kreatywności i zaradności – czyli pewności siebie, nawet nie wiedząc kiedy – buduje się niepewność w wierze i nieufność w stosunku do Boga.  Z gruntu fałszywa i nie do przyjęcia jest alternatywa: „albo Bóg, albo ja!” – bo jeśli Bóg wszystko może, to ja nie mam nic do zrobienia, a jeśli ja mam coś robić, to Bóg nie może mi przeszkadzać i ograniczać moją niezależność i wolność.
Nic bardziej mylnego – Moi Kochani! Pan Bóg nie jest moim konkurentem, ale moim Ojcem, a nikomu innemu, jak prawdziwemu ojcu i matce zależeć powinno na szczęściu i dobru swoich dzieci….
Jezus mówi: „Królestwo Boże… jest jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn…” Bóg daje mi wolność ale wraz z nią i odpowiedzialność za moje słowa i czyny. Doceńmy to, co otrzymaliśmy od Jezusa, i nieśmy Go innym, współpracujmy z łaską Pana. Królestwo Boże jak to ziarnko gorczycy, choć małe, jest odporne nawet na niekorzystne warunki. Królestwo Boże będzie się stale rozrastać.
Pięknie to obrazują słowa piosenki: „Musisz wierzyć, że jest ktoś kto dobrze wie, czego potrzebujesz tu, dlatego zaufaj mu!” Tak ważna w naszym życiu chrześcijańskim jest postawa pełnego zaufania Bogu nawet w chwilach doświadczeń i prób.
Przykładem takiej postawy jest Św. Abp Oscar Romero, który  w 1977 roku został arcybiskupem Salwadoru. Kiedy krajem rządziła junta wojskowa, kiedy potrafiono zamienić kościoły na koszary, kiedy na oczach abp-a żołnierz sprofanował Najśw. Sakrament, strzelając do wizerunku Chrystusa ukrzyżowanego i do tabernakulum, on nie zawahał się i wszedł do świątyni, aby pozbierać sprofanowane komunikanty. Kiedy został wyrzucony, za trzecim razem wszedł do świątyni razem z ludźmi naprzeciw żołnierzom, którzy mieli w nich wymierzone karabiny. Wtedy wypowiedział te słowa: „Jesteśmy tu po to aby odzyskać ten budynek kościelny. I wzmocnić się przeciwko tym wrogom Kościoła, którzy wdeptują nas w ziemię. Wiedzcie, że nie cierpicie w samotności, gdyż wy jesteście Kościołem. Jesteście Ludem Bożym, jesteście Jezusem tu i teraz. On jest ukrzyżowany w Was, tak samo jak został ukrzyżowany 2000 lat temu na wzgórzu niedaleko Jerozolimy. Wiedzcie, że wasze cierpienie i ból, jak Jego przyczyni się do wyzwolenia Salwadoru i odkupienia”. Arcybiskup Romero poniósł śmierć męczeńską, kiedy podczas celebrowania Mszy Św. w szpitalnej kaplicy w 1980 roku został zastrzelony. W pogrzebie Romero uczestniczyło ponad milion osób z całego świata. Papież Franciszek ogłosił go świętym w październiku 2018 roku. Abp Romero stał się symbolem walki o prawa człowieka – symbolem małego i niepozornego ziarenka gorczycy, które stało się pięknym krzewem wierności i miłości wobec  Boga. Dziś potrzeba takich żywych świadków wiary, którzy wspólnie razem: pasterze i osoby świeckie będą ramię w ramię stawać na straży tych wartości, aby umocnić ten Kościół.

Panie Jezu, otwieram przed Tobą swoje serce. Spraw aby moja wiara, miłość i pełne zaufanie tobie stawała się jak ziarenko gorczycy, które przyczynia się do wzrostu Królestwa Bożego we mnie. Amen.

Homilia na Uroczystość Najśw.  Serca Pana Jezusa

W dzisiejszą Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa wpatrujemy się w Chrystusa umierającego na krzyżu. Stajemy wobec wielkiej miłości i medytujemy tę prawdę, kiedy Jezus oddawał za nas swoje życie.
Biskup Mediolanu – Św. Ambroży nawiązując do tej dzisiejszej sceny z Ewangelii tak nauczał: „W czasie Męki Pańskiej zbliżał się wielki szabat. Gdy żołnierze podeszli do krzyża, Jezus już był martwy. Jeden z żołnierzy przebił dzidą Jego bok. Wypłynęła z niego krew i woda. Dlaczego krew i woda?!
Woda na oczyszczenie, a krew na odkupienie. Dlaczego wypłynęły z boku? Skąd bowiem przyszła wina, stąd wypłynęła łaska.  Wina przyszła za sprawą kobiety, a laska za pośrednictwem naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
  Św. Augustyn porównał przebity bok Chrystusa do Arki Noego, w której Bóg kazał Noemu zrobić wejście z boku. Wszystkie istoty żyjące, które weszły do arki, zostały ocalone przed zagładą potopu. Bok Chrystusa, a szczególnie Jego przebite Serce, z którego wypływa krew i woda, jest dla nas źródłem nadziei, że zostaniemy obmyci i oczyszczeni. Jest ocaleniem dla tych, którzy się w nim zanurzają, niejako wchodzą przez ten bok. Dlatego tak potrzebne jest stałe zanurzanie własnego życia, własnych ran w ranach Chrystusa, w Jego Sercu, które nie przestaje dla nas bić. Najśw. Serce Jezusa, które zostało przebite za nasze grzechy,  jest prawdziwym symbolem miłości, którą Jezus kocha swego Ojca i wszystkich ludzi bez żadnego wyjątku.
W jednym z wezwań Litanii do Serca Jezusowego śpiewamy: „Serce Jezusa – królu i zjednoczenie serc wszystkich – zmiłuj się nad nami”. Na ten temat pisał w swojej drodze duchowej Thomas Merton: „Gdy znajdziesz miejsce, w którym  tu i teraz stwarza Cię Bóg, odnajdziesz punkt, który łączy Cię ze wszystkim i wszystkimi w kosmosie”. Dziękujmy Bogu za wielką łaskę i dary które płyną z boku Chrystusa i za to, że Jego Boskie Serce jest naszym  jedynym ocaleniem.

Panie Jezu, niech Twoja Krew i Woda mnie obmyje i oczyści. Niech Twoje przebite Serce przyniesie mi ulgę w trudnych chwilach. Bądź moim schronieniem i wybawieniem. Niech Twoja łaska  uleczy moje rany i pomoże mi na nowo odnaleźć drogę do twego Serca nieustannie mnie kochającego. Amen..

Homilia za zakończenie Oktawy Bożego Ciała

Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: <<Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego>>. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

Ludzie, którzy przychodzili słuchać Jezusa, przynosili również swoje dzieci. Pan Jezus  zaś przyjmuje je z  wielką radością  i miłością…Zauważmy, że to zupełnie inna postawa, niż ta, jaką przyjmowali nauczyciele Izraela żyjący w kulturze wschodu. Apostołowie mieli tę mentalność wbitą do głów; uważali, że kobiety i dzieci są gorsze i o wiele słabsze od mężczyzn, że tylko  oni – mężczyźni mogą być Jego ich uczniami… Dlatego uważali, że fakt przyprowadzania dzieci do Jezusa to wielkie faux pas… jest po prostu nietaktem wobec tak dostojnego Nauczyciela z Nazaretu. Ale Jezus kolejny raz ich zaskakuje i koryguje błędne myślenie.  Jezus nie zabraniał przyprowadzać dzieci…więcej: kładł na nie ręce i błogosławił je. nie ręce i błogosławił je.

Tak powinni postępować wszyscy odpowiedzialni za Kościół i wspólnoty.

Duchowni i świeccy….Błogosławić i obdarzać miłością. Bo dzieci są przyszłością świata, narodu i Kościoła.

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże”. Dziecko jest bardzo kruche. Potrzebuje przytulenia, ciepła, delikatności. W głębi duszy każdy z nas jest dzieckiem. Potrzeby dziecka są w nas bardzo silne. Te słowa musiały zszokować wszystkich poważnych i dojrzałych…W/g słów Jezusa, Królestwo Boże nie należy do mądrych, wykształconych, dojrzałych,…ale także i do dzieci…Jezus pięknie puentuje ten dzisiejszy fragment: „Kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. Jak mamy to zrozumieć: przyjąć królestwo Boże jak dziecko…?! Co to znaczy?! Znaczy to tyle, że mamy upodobnić się do dzieci w ich spontaniczności, otwartości, prostocie i szczerości… Przyjmowanie Królestwa Bożego jak dziecko dotyczy zaufania do Boga… tak jak dziecko ufa własnym rodzicom. To przyjęcie prawd wiary bez kombinowania……analizowania… zastanawiania się – czy to mi się kalkuje i opłaca, czy też nie… Taka postawa często zdarza się ludziom dorosłym.

U dzieci tego nie ma…Dzieci myślą w prosty sposób. Dziecko ufa bezgranicznie…

I koniec…Proste zawierzenie…To charakterystyczne dla dzieci… A dla  nas – ludzi dorosłych wszystko musi być zapięte na ostatni guzik…dwa razy sprawdzone… poparte doświadczeniem…I taki sposób myślenia i zachowania z życia codziennego chcemy przenosić na życie duchowe…

Podejmowane są dyskusje o obecności dzieci w kościele…OK. wiadomo, że czasem dzieci są mówiąc kolokwialnie – niegrzeczne, ale mimo wszystko powinny mieć możliwość uczestniczenia w życiu religijnym. Na osobach dorosłych spoczywa odpowiedzialność za najmłodszych; wyjaśnienie im, jak należy zachowywać się w kościele, a nie usprawiedliwianie się – przyjdę do kościoła, jak dorośnie, bo teraz to się wstydu najem, puszczą mi nerwy i dopiero będzie… A tymczasem chodzi o to, aby dziecko stopniowo wprowadzać do świątyni, przyzwyczajać je do tego miejsca, aby potrafiło się odnaleźć w domu Pana Jezusa, aby tego miejsca się nie bało, nie uciekało z niego, ale nauczyło się przebywać w bliskości Pana Jezusa. Aby Jego dom stał się domem dla każdego dziecka. Często mówimy, że dzieci traktują świat niepoważnie, w przeciwieństwie do nas – ludzi dorosłych Tymczasem jest zupełnie odwrotnie: to dzieci traktują wszystko niezmiernie poważnie. Dziecko nie zna się na pozorach, na grze, na zafałszowaniu. Ono jest takie, jakie jest tu i teraz. I w tym, czym jest, prawdziwe i szczere, tak jak umie zwraca się do Boga, który daje nam prawdziwą radość życia. Czy my potrafimy z prostotą dziecka patrzeć na świat i widzieć wspaniałe dzieła Boga, Jego miłość i łaskawość? Czy przez kombinowanie nie ulegamy szatańskim złudom? Obyśmy z prostotą dziecka uczyli się patrzeć na wszystko przez pryzmat Eucharystii, bo ona najpełniej objawia nam Boże zamiary.

Każdego dnia składamy Bogu ofiarę, ona jest codziennością naszego życia: rodzice składają ofiarę miłości, i wyrzeczenia, ofiarując im swój czas i poświęcenie. Wolontariusze ofiarują swój wolny czas, posiadane umiejętności i zaangażowanie dla dobra innych. Osoby starsze i samotne ofiarują swoją modlitwę, swój wolny czas, swoje cierpienie, a także swoje skromne ofiary na potrzeby bliskich, na potrzeby wspólnoty Kościoła. Siostry zakonne, kapłani, osoby konsekrowane składają w ofierze samotność, talenty, pracę z dala od najbliższych, swoje zdrowie w służbie wiernym. Dopiero z biegiem lat obdarowani mogą zauważyć i dostrzec, ile ofiarnej miłości mieli w sobie ich darczyńcy i jak wiele trudów i poświęcenia musieli znosić, aby obdarować ich swoją ofiarnością. Wpatrując się w krzyż Jezusa Chrystusa uświadamiamy sobie, że jego ofiara ma charakter ponadczasowy, obejmuje wszystkich ludzi, którzy byli i są do dziś na ziemi. Stale ponawia się w każdej sprawowanej Mszy Św. i dlatego Eucharystia jest nazywana Najśw. Ofiarą. Prośmy gorąco, aby nasze spotkanie z Jezusem najwyższym Kapłanem w czasie każdej Mszy Św. umacniało nas w naszym życiu chrześcijańskim. Niech ta ofiara składana na ołtarzu umacnia nas i uaktywnia, motywuje do tego, abyśmy sami potrafi ofiarować siebie innym i abyśmy tej postawy ofiarności uczyli te dzieci, które dziś przyprowadziliśmy do świątyni, aby wzrastały w wierze, miłości i prawdziwej przyjaźni do Pana Jezusa.