Homilia na środę w Oktawie Wielkanocy – 3 kwietnia 2023 r.

„W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi”.
Uczniowie idący do Emaus, oni Go nie rozpoznali Jezusa, który nagle przybliżył się do nich. Byli tak załamani sytuacją, która wydarzyła się w Jerozolimie, tym że ich Mistrza i Pana zabito i złożono jego Ciało w grobie: „A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje”.
Uczniowie nie uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, mimo że zapowiadali je prorocy i sam Jezus. Uczniowie byli zawiedzeni, bo runęły ich plany na wyzwolenie Izraela. Oni zupełnie inaczej wyobrażali sobie misję i posłannictwo Mesjasza. Tymczasem zupełnie inny był Plan Syna Bożego. Jezus widząc to chwilowe zaślepienie swoich uczniów, lekko zniecierpliwiony, tłumaczy im wszystko w oparciu o Pisma: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?”
Jezus osobiście wyjaśnia i tłumaczy uczniom proroctwa i zapowiedzi dotyczące Jego osoby. On miał cierpieć, umrzeć i w konsekwencji zmartwychwstać, aby wyzwolić nas od śmierci wiecznej.
A czego tak naprawdę my oczekujemy od Jezusa? Czy zauważamy Jego obecność i wierzymy w to, że On prawdziwie zmartwychwstał i wyznacza nam drogę prowadzącą do wieczności?
„Przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił».
Uczniowie czuli podświadomie, że powinni być jeszcze tego wieczoru razem z tym tajemniczym wędrowcem, który tak pięknie wyjaśniał im Pisma. I przyszedł moment kulminacyjny, że wreszcie spadły łuski z ich oczu i poznali Pana przy łamaniu chleba. Byli przejęci tą całą nietypową sytuacją, do tego stopnia, że mówili po nagłym zniknięciu Jezusa: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» Jezus ukazujący się uczniom, sprawia, że jego słowa są poświadczone czynem.
A czy my Go rozpoznajemy na drogach naszego życia? Jakże często i my mamy swoje wizje, plany, jak ma wyglądać nasze życie, życie naszych dzieci i oczekujemy od Jezusa szybkiego rozwiązania naszych problemów…Kiedy coś jest nie tak jak chcielibyśmy; jakże często, podobnie jak uczniowie, wątpimy, jesteśmy smutni, źli czy nawet zrozpaczeni?! Wiara, jaką wyznajemy, jest drogą. Jeśli się na tej drodze zatrzymamy, jeśli będziemy się wahać, to nie dojdziemy do punktu, w którym Jezus da nam się poznać. Jezus określa taki nasz stan serca: O nierozumni i leniwi w sercu! Jak my pojmujemy dzisiaj te słowa Mistrza? Nierozumni jesteśmy, gdy słuchamy Ewangelii, ale nie odkrywamy jej głębi. Leniwi jesteśmy, gdy nie kochamy. Jezus daje nam przykład, jak powinniśmy postępować. On towarzyszył uczniom w drodze, poświęcił im czas na katechezę – od Mojżesza przez wszystkie Pisma, a gdy zasiedli za stołem, chociaż był gościem w ich domu, usłużył im jako pierwszy, łamiąc chleb. Po tym geście Go poznali, bo Jezus był taki zawsze, nie tylko od święta. Ten gest był bardziej wymowny niż mądrość, z jaką przemawiał.
Czy każde  moje osobiste spotkanie z Jezusem wywołuje u nas podobne uczucia – czy odczuwamy kołatanie serca, dreszcze, ciarki na skórze – czy jesteśmy mocno podekscytowani tym faktem, że to sam Jezus jest blisko nas, w zasięgu naszej ręki, że karmi nas swoim słowem i ciałem. Niech ta dzisiejsza scena ewangeliczna – spotkanie z uczniami w drodze do Emaus, napełni nas nadzieją na to, że każde spotkanie z Jezusem może być wielkim darem samego Boga dla każdego z nas:

Panie, wzmocnij moją wiarę, abym powierzył Ci swoje życie, bo tylko wtedy będę naprawdę szczęśliwy i dzięki Tobie osiągnę moc płynącą z Twojego Zmartwychwstania. Jezu, naucz mnie być jak Ty. Naucz mnie tej cudownej jedności w tym, czego mnie nauczasz, i jak żyję. Daj mi serce gorliwe w miłości, zabierz zwątpienie i plany, które nie są tymi, jakie przygotowałeś dla mnie z miłości. Amen.