Homilia na Uroczystość Wszystkich  Świętych

„Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”.
Człowiekowi z natury towarzyszy potrzeba bycia samowystarczalnym. Bo po to przecież się uczymy, żeby zdobyć pracę, po to pracujemy, żeby mieć dom i samochód, i chleb na stole, po to zdobywamy doświadczenie, by być konkurencyjnymi i potrzebnymi w naszym otoczeniu. Na poziomie duchowym jest odwrotnie. Jesteśmy tym bogatsi, im bardziej mamy świadomość, że ostateczne źródło i cel naszego istnienia jest poza nami.
Jak ten cel i tę drogę zrealizować w życiu? Odpowiedź na to pytanie daje nam dziś Pan Jezus, który w Ewangelii proponuje nam drogę ośmiu błogosławieństw i błogosławionych, kiedy w kazaniu na Górze wypowiada te znamienne słowa: „Błogosławieni ubodzy w duchu… Błogosławieni, którzy się smucą… Błogosławieni cisi…Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości… Błogosławieni miłosierni… Błogosławieni czystego serca… Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój… Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości… Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was…”
Ubogi w duchu to ten, kto z pokorą patrzy na swoje życie i wie, że w wielu sprawach nie domaga, wszystkiego nie wie, popełnia błędy i umie się do nich przyznać. Ubogi w duchu to ten, kto ma świadomość, że nie jest samowystarczalny, i że nieustannie potrzebuję pomocy. Ubogi w duchu to ten, kto każdego dnia budzi się ze świadomością, że nieustannie we wszystkim potrzebuje Boga, bo jego powołanie wykracza poza ludzkie możliwości. Ale też wie, że dzięki pomocy Boga może osiągnąć wszystko – cel – jakim jest wieczność.
Dzień  1 listopada br. przypomina nam prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Kościół zaprasza nas do wielkiej radości z powodu tak licznej rzeszy Wszystkich Świętych – czyli tych, którzy już osiągnęli niebo i  widzą Boga, a którzy może jeszcze nie tak dawno żyli pośród nas, pracowali z nami, byli naszymi najbliższymi: współmałżonkami, rodzicami, dziećmi, krewnymi, przyjaciółmi, znajomymi, a dziś są całkowicie oddani Bogu.
Jest to niezliczony tłum, który w pełni osiągnął cel życia. Są oni wiecznie szczęśliwi, bo po prostu są w niebie. Tę prawdę potwierdza w Apokalipsie – czyli Księdze Objawienia  Św. Jan Apostoł, który  mówi o liczbie 144 tysięcy ludzi:  „Ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem”.  Według wschodniej symboliki liczba ta wskazuje na nieskończoną rzeszę świętych.
Św. Jan z niezwykłą starannością to opisał, a Księga Apokalipsy ukazuje tych, którzy ten stan osiągnęli: „Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy”.  W języku biblijnym biała szata i palma w ręku oznacza świętość. Ci święci są opieczętowani, noszą na czole znamię, tzw. sfragis – czyli  znak przynależności do Boga. W momencie chrztu każdy z nas otrzymał taką pieczęć chrzcielną i od tamtej chwili rozpoczęła się nasza historia zbawienia, weszliśmy do wielkiej rodziny dzieci Bożych, staliśmy się własnością Boga naszego Ojca. Bóg położył na nas swą dłoń i prowadzi nas w swoim Kościele do wiecznej Ojczyzny. Papież Franciszek w Adhortacji GAUDETE ET EXSULTATE  czyli o powołaniu do świętości w świecie współczesnym tak pisze: „Lubię dostrzegać świętość w cierpliwym ludzie Bożymjest to często <<świętość z sąsiedztwa>>- czyli świętość osób, które żyją blisko nas i są odblaskiem obecności Boga”. Aby być świętymi, nie trzeba być biskupami, kapłanami, zakonnikami ani zakonnicami. Często mamy pokusę, aby sądzić, że świętość jest zarezerwowana tylko dla tych, którzy mają możliwość oddalenia się od zwykłych zajęć, aby poświęcać wiele czasu modlitwie. Ale tak nie jest. Wszyscy jesteśmy powołani, by być świętymi, żyjąc z miłością i dając swe świadectwo w codziennych zajęciach, tam, gdzie każdy się znajduje. Jesteś osobą konsekrowaną? Bądź świętym, żyjąc radośnie swoim darem. Jesteś żonaty albo jesteś mężatką? Bądź świętym, kochając i troszcząc się o męża lub żonę, jak Chrystus o Kościół. Jesteś pracownikiem? Bądź świętym wypełniając uczciwie i kompetentnie twoją pracę w służbie braciom. Jesteś rodzicem, babcią lub dziadkiem? Bądź świętym, cierpliwie ucząc dzieci naśladowania Jezusa. Sprawujesz władzę? Bądź świętym, walcząc o dobro wspólne i wyrzekając się swoich interesów osobistych”.
Bo świętość – jak mówił Jan Paweł II – jest nam od Boga dana i zadana.
Zrozumiało to wielu świętych jak np. Bł. Carlo Acutis – młody  informatyk zakochany w Jezusie, którego pobożności nauczyła polska niania prowadząc go często do Kościoła na Adorację i Mszę Św., bł. Matka Teresa z Kalkuty, która całe swoje życie poświęciła ubogim, godziny spędzała na modlitwie i adoracji Najświętszego Sakramentu, wywołała poruszenie, kiedy boso odebrała Pokojową Nagrodę Nobla, a pieniądze przekazała na swoje szpitale i domy opieki; bł. Pierre Giorgio Frassatti – syn ambasadora włoskiego w Berlinie, zupełnie nie rozumiany przez najbliższą rodzinę, który był sportowcem – wyczynowym alpinistą, ale pomagał ludziom chorym i cierpiącym – był woluntariuszem, a zmarł na chorobę Heine – Medina, zarażony przez jednego ze swoich podopiecznych; Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko – kapłan i męczennik, który za motto obrał słowa Św. Pawła:
„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”, zrozumiała to bł. Rodzina Ulmów, która swoje powołanie do świętości odnalazła w życiu rodzinnym opartym na tradycji i wierze w Boga oraz  na czynnej miłości bliźniego, którą przypieczętowała męczeńską śmiercią w obronie Żydów, ukrywanych we własnym domu. Ich wspólnym mianownikiem była wielka miłość do Boga i bliźniego. Aleksander Świętochowski  napisał: „Miłość jest progiem świata i kto tego progu nie przestąpi, nie wejdzie do krainy życia wiecznego.”
„Świętymi bądźcie bo ja jestem Święty” – mówi Bóg. Zapamiętajmy, że choć przemija postać tego świata, a my wraz z nim i tylko dążenie do pełni świętości może nam zapewnić wizję nieba i prawdziwego szczęścia:
Panie Jezu daj mi serce rozkochane w Tobie, aby nieustępliwie szukało Ciebie, Wlej Panie w moje serce wielkie pragnienie świętości oraz odwagę i wytrwałość w jej realizacji. Amen.