Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata – 22 listopada 2015

„Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?”

W dzisiejszej Ewangelii jesteśmy świadkami dziwnego dialogu Jezusa z Piłatem. Dialog ten dotyczy władzy. Piłat nie jest Królem, ale reprezentuje władzę rzymskiego cesarza. Daje do zrozumienia Jezusowi, że w każdej chwili może zrobić z Nim, co chce, skazać na śmierć lub puścić wolno. Wydawałoby się, że dialog prowadzi sędzia ze skazańcem. Tymczasem my intuicyjnie wyczuwamy, kto w tym dialogu jest prawdziwie silny i wolny, a kto jest słaby i się boi. I natrafiamy kolejny raz w Ewangelii na paradoks – w pełni silnym i wolnym jest skazany na śmierć Jezus, a słabym i bojaźliwym jest Piłat, który ma władzę skazać Jezusa na śmierć! W jakim sensie ten przedziwny więzień – Jezus Chrystus jest Królem? Na czym polega jego prawdziwa wolność i czym jest Jego królestwo?!
Jezus zanim odpowie, stawia pytanie: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?!”
W ten sposób chce pomóc uratować Poncjusza Piłata przed samym sobą. Próbuje mu zedrzeć maskę i przebić się do jego serca. Kim jesteś naprawdę Piłacie? Co mówisz od siebie? Czy jesteś człowiekiem wolnym i człowiekiem sumienia, czy wystraszonym urzędnikiem, który boi się samodzielnie myśleć, aby nikomu się nie narazić? Piłat to swoistego rodzaju karierowicz, człowiek zagubiony w machinie władzy, szukający docenienia; nie chce stracić swojej pozycji. Często ludzie ukrywają się za fasadą swoich funkcji, urzędów, zadań – bojąc się okazać odrobinę swojego serca, swojego człowieczeństwa.
Dziś portale społecznościowe w Internecie pokazują, jaki może być współczesny człowiek: boimy się konfrontacji stawania w prawdzie – łatwiej i lepiej jest wyśmiewać i oskarżać innych, nawet Boga; byleby tylko nie ujawnić swoich słabości. Byleby tylko nie sprowadzić rozmowy z Bogiem lub spotkania z drugim człowiekiem na inną płaszczyznę – na poziom ludzkiego serca i sumienia.
„Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby Królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany…”
Dziwny to król. Król, który swoje królestwo upatruje nie w podbitych ziemiach, nie w zdobytych skarbach, ale w drugim człowieku: „Królestwo Boże w was jest…” Chrystus to Król, który nie ma uzbrojonej armii – nie jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jak prezydent. Nie posługuje się militarną siłą wojska, nie używa tzw. logiki przemocy. Jego królestwo jest bezbronne i bezsilne. Na czym się zatem opiera? Tylko i wyłącznie na prawdzie.
Dlatego Jezus mówi: „Jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” I w tym zdaniu znajduje się rozwiązanie. To zdanie to prawdziwy klucz – zagadka.
To właśnie prawda jest motorem napędowym, siłą Jezusa i Jego Królestwa. Tą prawdą jest zawsze Bóg i jego panowanie nad światem. Słowa Jezusa są świadectwem prawdy o samym Bogu, o tym, że On jest miarą wszystkiego – jest światłem, które pozwala nam zobaczyć rzeczy takimi jakimi są. Jest głosem naszego sumienia. Kiedy w 1988 roku znany francuski publicysta, Andre Frossard zapytał Jana Pawła II w książce pt.: „Nie lękajcie siꔄKtóre zdanie w Piśmie św. Ojciec Święty uważa za najważniejsze?” Papież mu odpowiedział: „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli”. I całe swoje życie poświęcił służbie prawdzie. Bardzo często zapominamy, że naszym zadaniem jest żyć w prawdzie i służyć prawdzie! Nie mówmy – tak jest wszędzie, w innych miejscowościach, w innych środowiskach, w rodzinach, szkołach, zakładach pracy. Wszędzie to nie znaczy, że musi być u nas. Bo wszędzie – to nie jest miernik i wyznacznik bylejakości. Tak może jest gdzie indziej, ale u nas jest inaczej! Jako człowiek wierzący, jako chrześcijanin, ja nie mogę lekceważyć prawa miłości: najpierw wymagam od siebie a potem od innych. Prawy rodzic, wychowawca, katecheta nigdy nie boi się podnieść poprzeczki wymagań swoim dzieciom i wychowankom – właśnie dlatego, że ich kocha, szanuje i zależy mu na ich dobrym wychowaniu.
„Każdy kto jest z prawdy, słucha mojego głosu!”
Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko – męczennik za wiarę, który całą swoją kapłańską posługę poświęcił głoszeniu prawdy; w swoim ostatnim kazaniu w Bydgoszczy powiedział: „Prawda kosztuje bardzo dużo, lecz tylko ona wyzwala”. I te słowa stały się mottem jego całego życia. Dziś widzimy na naszych oczach, jak zepsute społeczeństwa potrzebują fałszywych proroków, fałszywych nauczycieli, którzy będą usprawiedliwiali zło i przedstawiali je jako dobro /nie powiedzą on kłamie; tylko mija się z prawdą, zataił; nie powiedzą on ukradł, tylko przywłaszczył sobie cudzą własność, zdefraudował/. To jest tzw. wybielanie zła – po co demonizować rzeczywistość? Dwulicowość i hipokryzja to są cechy charakterystyczne dla synów ciemności. Osoby obłudne czerpią od tego, kogo Jezus nazywa ojcem kłamstwa – czyli od szatana. Pamiętajmy: Nie da się zabić Prawdy. Ona ostatecznie zawsze zwycięża!
Prośmy gorąco, abyśmy wystrzegali się w naszym życiu postawy obłudy, i starali się służyć prawdzie, zachowując postawę wierności Bogu:
Panie Jezu, Ty wciąż cierpliwie mnie uczysz, że nie muszę być doskonały. Ty jedynie pragniesz, abym był autentyczny i prawdziwy. Jezu, proszę Cię o to, abym umiał pielęgnować i rozwijać szczerą postawę wobec Ciebie. Bądź moim Królem i przemieniaj moje serce, abym budował na ziemi Twoje Królestwo: prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju. Amen.

Sobota – 21 listopada 2015, wspomnienie Ofiarowania NMP

Ewangelia wg św. Łukasza 20,27-40.
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: «Nauczycielu, dobrze powiedziałeś», bo już o nic nie śmieli Go pytać.

Chcielibyśmy wiedzieć, co nas czeka po śmierci.
Jak będzie wyglądało to obiecane nam Królestwo Niebieskie?
Czy jednak jesteśmy w stanie to pojąć?
Człowiek zmysłowy patrzy na świat w kategoriach zmysłowych, a człowiek duchowy – w kategoriach duchowych.
Od wieków ludzie zadają sobie trud i szukają odpowiedzi na pytanie dotyczące świata wewnętrznego.
Przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa zostaliśmy wykupieni z niewoli grzechu i śmierci.
Bóg, widząc nasze pragnienie zbawienia, na pewno nie pozostawi nas samych sobie.

Piątek – 20 listopada 2015, wspomnienie św. Rafała Kalinowskiego

Ewangelia wg św. Łukasza 19,45-48.
Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców». I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.

Wielu próbowało zgładzić Jezusa.
Poprzez słowa i znaki, które czynił, był On dla wielu kapłanów, nauczycieli Pisma i przywódców ludu kimś bardzo niewygodnym.
Przeciwnicy zarzucali Jezusowi, że burzy stary porządek.
I tak faktycznie było, gdyż Syn Człowieczy przyszedł na świat, aby go wykupić z niewoli grzechu.
Wraz z narodzinami Jezusa rozpoczęła się nowa epoka w dziejach ludzkości.
Także dziś Jezus może zburzyć twój porządek widzenia świata.
Kapłani i nauczyciele Pisma byli ludźmi uwikłanymi w grzech.
Jeśli ty jesteś w swoim życiu także uwikłany w grzech, oddaj go z całą pokorą Jezusowi.
Wtedy twoje życie się zmieni.

Czwartek – 19 listopada 2015, wspomnienie bł. Salomei

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim
i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».

Bóg posłał swojego Syna, aby odkupił ludzkość z grzechów.
Chciał, aby odkupienie dotyczyło wszystkich ludzi, bez wyjątku.
Niestety nie wszyscy przyjęli Jezusa jako Zbawiciela.
Syn Boży został odrzucony nie tylko w czasach biblijnych.
Także współcześnie jest On w wielu miejscach odtrącany, a Jego wyznawcy są prześladowani.
Jeśli żyjemy tam, gdzie za przyznawanie się do Jezusa nie grozi nam prześladowanie, dziękujmy za to Opatrzności.
Ale bądźmy też przygotowani na to, że mogą nas spotkać prześladowania.
I módlmy się wówczas, abyśmy nie zdradzili Jezusa.

Środa – 18 listopada 2015, wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny

Ewangelia wg św. Łukasza 19,11-28.
Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: „Zarabiajcie nimi, aż wrócę”. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min”. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami”.
Także drugi przyszedł i rzekł: „Panie, twoja mina przyniosła pięć min”. Temu też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami.”
Następny przyszedł i rzekł: „Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał”. Odpowiedział mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał”. Do obecnych zaś rzekł: „Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min”. Odpowiedzieli mu: „Panie, ma już dziesięć min”. Powiadam wam: „Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”». Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.

Otrzymujemy do Boga różne dary.
W Kościele noszą one nazwę charyzmatów.
Nie służą one naszej chwale, ale budowaniu wspólnoty Kościoła, której głową Jest Chrystus.
Nie bójmy się ich przyjmować.
Ale jednocześnie bądźmy zobowiązani do tego, że gdy je otrzymamy, to będziemy się starali wykorzystać je jak najlepiej jak potrafimy.
Jezus obiecuje, że każdemu, kto ma, będzie dodane.
Im bardziej otworzę się na dary duchowe, tym więcej otrzymam łask.
Bywa, że rodzą się w nas obawy, czy sprostamy temu, czego oczekuje od nas Pan, i boimy się przyjmować nowe zobowiązania.
Gdy Bóg wyznacza nas do jakiegoś dzieła, to na pewno nie pożałuje nam swoich darów i będzie nas umacniał w dziele, którego się podejmujemy.

Wtorek – 17 listopada 2015, wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej

Ewangelia wg św. Łukasza 19,1-10.
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę». Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło».

Łaska Boża dotknęła Zacheusza na drzewie.
Wdrapał się on na nie po to, aby zobaczyć Jezusa.
Każde miejsce i okoliczności są dobre, jeśli służą naszemu spotkaniu z Bogiem.
W sprawach Bożych nie krępujmy się reakcji otoczenia.
Gest Zacheusza, który był człowiekiem bogatym, mógł wzbudzić zdziwienie otoczenia.
Ktoś mu zapewne powiedział, że mając pewną pozycję społeczną, nie wypada wdrapywać się na drzewo.
Być może i ty usłyszysz coś podobnego: mając taką czy inną pozycję społeczną, nie warto być chrześcijaninem.
Przypomnij sobie wówczas Zacheusza wypatrującego Jezusa z drzewa.

Poniedziałek – 16 listopada 2015, dzień powszedni

Ewangelia wg św. Łukasza 18,35-43.
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?» Odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał». Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

Marzeniem niewidomego spod Jerycha było odzyskanie wzroku.
Gdy dowiedział się o przechodzącym Jezusie, wyznał swoją wiarę i zaczął błagać Go o przywrócenie wzroku.
Miał tak silną wiarę, że nie przeszkodzili mu w tym nawet ci, którzy nalegali, aby zamilkł.
Wytrwałość i cierpliwość w wierze są bardzo ważne.
Człowiek chwiejny łatwo będzie ulegał sugestiom otoczenia.
A jak pokazuje dzisiejsza Ewangelia, otoczenie wcale nie musi radzić dobrze.
W życiu może się zdarzyć, że natrafimy na środowisko, które nie jest przyjazne Chrystusowi.
Nie ulegajmy mu.
Bądźmy odważni i stanowczy w wyznawaniu wiary.

33 Niedziela zwykła – 15 listopada 2015

Dzisiejsza Ewangelia o sądzie ostatecznym wprowadza nas w nastrój powagi, refleksji nad rzeczami ostatecznymi, a są nimi: śmierć, sąd zwany szczegółowym, niebo, piekło, czyściec i sąd ostateczny.
Chcę rzucić tylko kilka myśli, reszta niech będzie naszą refleksją nad tym, co nas czeka, co nas nie minie.
Śmierć. Tak często jesteśmy jej świadkami. Przyjdzie i na mnie. Kiedy? – Nie wiem. Ale przyjdzie na pewno.
Sąd szczegółowy to ukazanie prawdy o człowieku. To tak, jak z wizytą u lekarza. Lekarz stwierdza tylko stan faktyczny, to, z czym do niego przyszliśmy. Rak, białaczka, serce… To brzmi jak wyrok, ale to tylko zdiagnozowanie przedstawionego stanu faktycznego. Nic więcej.
Istotą nieba jest osobiste, niezwykle bliskie spotkanie z Bogiem. Spotkanie Ojca z dzieckiem. Dziecka z Ojcem. Ale do tego spotkania trzeba być odpowiednio przygotowanym. A to przygotowanie nazywamy czyśćcem.
Czyściec to trud człowieka, który przyszedł na przyjęcie zaproszony przez samego Boga i gdy zobaczył wspaniałą salę balową i wypełniających ją wspaniałych ludzi, zatrzymał się na progu, mówiąc: Teraz nie mogę tam wejść, muszę się przedtem oczyścić, przygotować, by być doskonałym jak oni.
Piekło to dzieło tych, którzy sami odrzucili Boga-Miłość. Piekło to świadomość zmarnowanej szansy. Człowiek odkryje, jak łatwo mógł się zbawić. Mógł wygrać życie, ale z własnej winy je przegrał.
I wreszcie sąd ostateczny. To podsumowanie dziejów ludzkości. Ostateczny, końcowy bilans dobra i zła.
Dzisiejsza niedziela niech będzie niedzielą refleksji, zadumania nad naszą przyszłością, której nie wolno nam zmarnować!

Sobota – 14 listopada 2015, dzień powszedni

Ewangelia wg św. Łukasza 18,1-8.
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

Pełne nadziei są słowa, które Jezus kieruje dziś do nas.
Mówi nam, abyśmy nigdy się nie zniechęcali i zawsze się modlili.
Bóg nas na pewno wysłucha.
On chce naszego dobra, będzie troszczył się o nas.
Czasem możemy modlić się o to, co nie jest dla nas dobre.
Jesteśmy przecież tak krótkowzroczni.
Grzech przysłania nam zdolność poznania i właściwego rozeznawania.
Módlmy się często o Ducha Świętego.
On będzie nas ukierunkowywał na modlitwie i w życiu.
Bądźmy wytrwali na modlitwie, nie zniechęcając się tym, że czasem Bóg będzie wymagał od nas cierpliwości w czekaniu.

Piątek – 13 listopada 2015, wspomnienie św. Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna

Ewangelia wg św. Łukasza 17,26-37.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona». Pytali Go: «Gdzie, Panie?» On im odpowiedział: «Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy».

Powtórne przyjście Syna Bożego związane będzie z Sądem Ostatecznym.
Tego dnia nastąpi podział na tych, którzy dostąpią wiecznego zbawienia, i tych, którzy zostaną odrzuceni.
Wizja Sądu Ostatecznego przez wieki przerażała ludzi i dyscyplinowała ich życie moralne.
Kluczem do zrozumienia tego wydarzenia mogą być słowa z Księgi proroka Ozeasza:
Miłości pragnę, nie krwawej ofiary.
Nasz Bóg nie jest krwawym tyranem, który wyczekuje tylko na to, aby nas zniszczyć.
On daje nam miłość i tej miłości oczekuje.
Ten, kto kocha, nie boi się sądu, bo wie, że spotka się z miłosiernym i miłującym Ojcem.