Czwartek, 31 grudnia 2015 – VII dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

Ewangelia wg św. Jana 1,1-18.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce.
Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

(Słowo) przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli – zapisał w swojej Ewangelii św. Jan.
A swoi zamknęli przed Nim drzwi swoich domów!
Nie przyjęli Go mieszkańcy Betlejem.
Bóg pukający do człowieka i człowiek zatrzaskujący przed Nim drzwi swego domu, drzwi swego serca.
Ludzie Go nie przyjęli, przyjęły Go zwierzęta i dlatego wśród nich się rodzi.
Wstyd dla Betlejem
Wstyd dla całej ludzkości.
Tragedia człowieka!
Bóg do niego przychodzi, a człowiek Go nie przyjmuje.
Czy my to rozumiemy?
Czy my zdajemy sobie z tego sprawę?
Bóg przychodzi, żeby człowieka zbawić, żeby ratować go od zguby, żeby otworzyć mu zamknięte przez grzech Adama i Ewy niebo, a człowiek odwraca się od Niego plecami.
Niepojęte.
Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem – głosi znana kolęda.
A czy przychodzący Jezus znajduje wśród nas miejsce?
Czy my nie jesteśmy podobni do mieszkańców Betlejem?
Nie było dla Niego miejsca w Betlejem, nie ma nieraz dla Niego miejsca i w naszych sercach.
A skutek takiej postawy ujmuje przytoczona kolęda:
A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy,
Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy.
Nie ma miejsca dla Boga w niejednej człowieczej duszy i dlatego tyle łez, jęków, katuszy.
To trafna diagnoza stanu naszych dusz.
Naszej moralnej kondycji.
Ostatni dzień roku kalendarzowego.
Dzień robienia bilansu zysków i strat kończącego się roku.
Na Mszach świętych będziemy przepraszać Pana Boga za nasze grzechy, za nasze przewinienia, za nasze niewierności Bogu.
Każdy z nas ma coś na sumieniu względem Pana Boga.
I każdy, każda z nas ma za co dziękować Panu Bogu.
Przyjdziemy na nasze parafialne nabożeństwa dziękczynno – przebłagalne, by sumiennie i rzetelnie rozliczyć się z Panem Bogiem, by z czystym sumieniem rozpocząć Nowy 2016 Rok.
Oby był szczęśliwy!

Środa, 30 grudnia 2015 – VI dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

Ewangelia wg św. Łukasza 2,36-40.
Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei – zapisał Ewangelista.
Wypełnić wszystko.
Dopiero wtedy, gdy wszystko się wypełni można wrócić do domu, wrócić do tego, co mniej ważne.
Maryja i Józef uczą nas właściwej hierarchii wartości.
Ułożenie sobie właściwej hierarchii wartości w życiu to ważna sprawa.
To ważna umiejętność.
Przywołajmy jeszcze raz słowa Ewangelisty:
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego wrócili do Galilei.
Najpierw wypełniają prawo Boże, Prawo Pańskie, wyrażone w prawie mojżeszowym.
A potem dopiero wszystko inne.
Najpierw Bóg.
Najpierw Jego prawo.
Zapamiętajmy:
Jeśli Bóg i Jego prawo będzie na pierwszym miejscu, to wszystko inne będzie na właściwym miejscu!
Czy taka jest moja hierarchia wartości?
Czy w moim życiu Bóg jest na pierwszym miejscu?
Czy Jego prawo, Jego Ewangelia, są dla mnie najważniejsze?
Czy podejmując jakieś działanie, jakąś decyzję, stawiam sobie pytanie, czy to jest zgodne z prawem Bożym, z Ewangelią?
Wydaje mi się, że często Bóg w naszym życiu – to takie pogotowie ratunkowe, które wzywamy w razie nieszczęścia, wypadku, zagrożenia życia.
Normalnie o Nim nie myślimy, ale gdy zdarzy się wypadek, nieszczęście, wtedy wzywamy ratunku, pogotowie.
Choroba, nieszczęście w rodzinie, ważny egzamin – wtedy szukanie pomocy.
Wtedy modlitwa, zamawianie Mszy świętej, wzywanie Bożego pogotowia ratunkowego.
Zagrożenie minie, pogotowie może odjechać do garażu i czekać na kolejne wezwanie.
Bóg – pogotowiem ratunkowym!
A On chce być Twoim przyjacielem!
A On przecież jest Twoim najlepszym Ojcem!
Nie zapominaj o tym!
Nie traktuj Go instrumentalnie!

Wtorek, 29 grudnia 2015 – V dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

Ewangelia wg św. Łukasza 2,22-35.
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.
Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa,
on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela». A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Ofiarowanie w świątyni i proroctwo Symeona.
Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – prorokuje starzec Symeon.
Maryja, Matka, dowiaduje się, że Jej Syn będzie znakiem, któremu sprzeciwiać się będą.
Ona, Matka, boleśnie doświadczy tego.
A kulminacyjnym momentem tego doświadczenia będzie śmierć Jej Syna na krzyżu.
Znak, któremu sprzeciwiać się będą.
Ten sprzeciw trwa przez wieki.
Sprzeciw wobec Boga, Ewangelii, Kościoła.

Poniedziałek, 28 grudnia 2015 – Święto św. Młodzianków

Ewangelia wg św. Mateusza 2,13-18.
Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”. Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.

Dziś w święto Świętych Młodzianków Ewangelia stawia przed nami dramat, tragedię króla Heroda, lękającego się o swoje ziemskie królestwo.
Trzej Mędrcy przerazili go mówiąc o nowo narodzonym królu żydowskim.
On uważa, że będzie to konkurent do jego królestwa, do jego władzy, a nie wiedząc kto nim jest, każe wymordować wszystkich małych chłopców w Betlejem.
Strach przed nowo narodzonym przybiera formę agresji.
Agresja Heroda posuwa się aż do zbrodni.
Herod nie wie, że to Dziecię wcale nie zagraża jego władzy.
Strach jest złym doradcą.
Heroda doprowadził do straszliwej zbrodni.
Dzisiejsi władcy też boją się Jezusa.
Boją się Boga.
Boją się nawet wzmianki o Bogu.
Władcy Unii Europejskiej nie dopuścili do tego, by w konstytucji europejskiej było wspomnienie o chrześcijańskich korzeniach Europy.
A przecież z chrześcijaństwa i na chrześcijaństwie wyrosła cywilizacja europejska.
W kalendarzach wydawanych przez Unię Europejską zaznaczono święta wszystkich religii, tylko nie chrześcijańskiej.
Nie ma w nich Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Tacy niby wykształceni, a tacy niemądrzy ludzie!
Zachowują się jak małe dziecko, które zawstydzone zasłania sobie oczy rączkami, bo sądzi, że wtedy nikt go nie widzi, jeśli i ono nikogo nie widzi.
Zaślepieni i ślepi ludzie sądzą, że jeśli nie umieszczą w kalendarzu chrześcijańskich świąt – to tych świąt nie będzie!
Postawa bardzo małych dzieci!
Z historii nie nauczyli się nawet tego, że Jezus przychodzący na świat wcale im nie zagraża, jak nie zagrażał i Herodowi.
Bóg przychodzi, by być naszym Emmanuelem – Bogiem z nami.
Pamiętajmy:
Jeśli Bóg jest z nami – to któż przeciwko nam!
A jednak człowiek boi się Boga.
Nie chce Go przyjąć.
A tak wiele przez to mógłby zyskać.
Święty Jan zauważa:
Przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
Nie przyjęli Go w Betlejem.
Nie przyjmują w Unii Europejskiej.
A czy my Go przyjmujemy?
Dziś święto Świętych Młodzianków – pierwszych męczenników.
Niewinne dzieci oddają życie za Jezusa.
Przyjmują „chrzest krwi”.
Jak Herod bał się Dziecięcia, tak boją się Go i nam współcześni.
Lęk przed niewinnym, bezbronnym dzieckiem.
Boją się go także i nasze katolickie małżeństwa i rodziny.
Bo dziecko może stanąć na drodze do kariery.
Bo najpierw musimy się urządzić.
Bo najpierw dom, dacza, samochód…
Nie było miejsca dla Ciebie – głosi znana kolęda.
Nie było miejsca w Betlejem, nie ma go nieraz i w naszych rodzinach.
I dlatego dziś w czasie Mszy świętej błogosławimy te dzieci, które są naszą przyszłością.
Prosimy o Boże łaski dla ich rodziców, by mogli je spokojnie i w zdrowiu wychowywać.
Polecamy Bożemu miłosierdziu tych nieszczęsnych rodziców, którzy dopuścili się herodowej zbrodni.
Niech Boże Dziecię leżące w żłóbku w skrajnym ubóstwie, da siły rodzicom do odważnego przyjęcia dziecka.
Wiedzmy: dziecko nie oczekuje na luksusy, ale na serce i miłość rodziców!
A tej nie powinno brakować w naszych rodzinach.
Podnieś rączkę Boże Dziecię
i błogosław naszym rodzinom, naszym dzieciom!

Święto Świętej Rodziny – 27 grudnia 2015

Święta Rodzina z Nazaretu. Zarówno serce Maryi, jak i serce Józefa należą całkowicie do Boga. Ona pełna łaski, On mąż sprawiedliwy. To właśnie z Maryi Dziewicy i pod osłoną Jej związku z Józefem Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas. Maryja i Józef posiadają – w sposób specyficzny i im tylko właściwy – Boga dla siebie. Ten wcielony Bóg jest przecież ich dzieckiem. I Maryja, i Józef mówią do Niego: Synu.
Największą pochwałą, na jaką zasłużyć może rodzina chrześcijańska, to stwierdzenie, że jest ona bliska Bogu. Ona wprowadza Chrystusa w swoją społeczność, a raczej to Chrystus wchodzi w małżeńską społeczność. Niestety, zdarza się, że tak wielki skarb można stracić. Do tej tragicznej katastrofy nie dochodzi zazwyczaj nagle i niespodziewanie. Najczęściej umiera ona powoli, na raty. Coraz częściej w niedzielę, zamiast do kościoła, jedzie się w plener czy na zakupy. Modlitwa staje się coraz rzadsza i coraz bardziej nudna. W zapomnienie idzie spowiedź i Komunia święta. I tak bezboleśnie, jakby w narkozie, rodzina odchodzi od Boga. Odrzucając Boga – nie staje się przez to wolna. Zmienia tylko pana. Odtąd zamiast swemu Stworzycielowi i Zbawcy, służyć będzie tysiącowi głupich, tyrańskich bożków, które zawsze mnożą się w sercu, które wyłamało się spod prawa Bożego i ogłuchło na wołanie łaski. Bo odejść od Boga – to odejść nie w wolność, ale w chaos i własne nieszczęście.
Nazaretańska Rodzina, to rodzina bliska Bogu. To rodzina, w której Bóg, Jezus Chrystus, stanowi centrum wszystkiego.
Gdyby w naszych rodzinach Bóg stanowił centrum życia – byłbym spokojny o naszą przyszłość.

Święto Św. Szczepana – 26 grudnia 2015

Dzień wczorajszy przepełniony był radością, że z nieba wysokiego Bóg zstąpił na ziemię, a w dzisiejsze święto jasność nocy betlejemskiej spotyka się z purpurą krwi św. Szczepana.
Wczoraj anielskie Gloria i radość pasterzy – dziś ludzka nienawiść i krew pierwszego ucznia.
Kroniki walk religijnych w Anglii okresu reformacji zanotowały następujący przypadek:
Szalało prześladowanie katolików; urządzano po prostu polowania na przyznających się do Rzymu. Pewien katolik przyjął do swego domu kapłana i dał mu schronienie. Sprawa jednak wydała się i jest już pewne, że lada chwila wpadnie tu roznamiętniony tłum, by wywlec i zatłuc poszukiwanego. Bohaterski gospodarz po cichu zakrada się do jego kryjówki i porwawszy jego szatę duchowną, szybko ubiera ją wybiega naprzeciw zbirom i… pada od ich kul, ratując tym samym życie kapłana. Tłum jest przekonany, że zginął tropiony kapłan. Trudno wyobrazić sobie, co działo się w duszy uratowanego, gdy zorientował się, w jaki sposób i za jaką cenę ocalał.
Wczorajsza uroczystość ukazuje nam Dziecię Jezus w żłobie, Syna Bożego, który przybrał postać człowieka, jak tamten szatę ukrywającego się kapłana, by życiem swym i ofiarą krzyża uratować nasze życie wieczne.
Dziecię Jezus w szacie człowieka ratuje nas od śmierci wiecznej.
Przyjmuje postać człowieka, by w ten sposób go uratować.
I skutecznie ratuje.
Co więc powinno dziać dziś w naszych duszach?
Czy są one przepełnione wdzięcznością dla Bożej Dzieciny?
Czy w ten sposób patrzymy na Boże Narodzenie?
Na Boże Narodzenie, które jest zapowiedzią naszego ratunku.
Syn Boży przychodzi na ziemię, by nas uratować.
A my co na to?
Jaka jest nasza odpowiedź?
Moja, twoja?
Okazja do refleksji, zadumy.
I nie dla innego właśnie powodu nasza liturgia umieszcza w kalendarzu zaraz po Bożym Narodzeniu postać św. Szczepana – człowieka, który pierwszy odpowiedział miłością na miłość, by zapukać również i do naszych serc i usłyszeć naszą odpowiedź na Boże Narodzenie.
Jaka ona będzie?
Na miłość jest tylko jedna odpowiedź.
Na miłość odpowiada się miłością!
Obmyśl formę i postać Twojej odpowiedzi na Bożą miłość objawioną w żłóbku.

Uroczystość Narodzenia Pańskiego 2015

Dziś, w dzień Bożego Narodzenia, w naszych uszach i w naszych sercach rozbrzmiewa najradośniejsze orędzie, jakie kiedykolwiek usłyszała ludzkość. Orędzie, które dwa tysiące lat temu posłaniec z nieba głosił pasterzom i wszystkim ludziom, a więc i nam:
Zwiastuję wam radość wielką.
Dziś… narodził się wam Zbawiciel.
I po dwu tysiącach lat gromadzimy się w naszych kościołach, by kolejny już raz przeżywać pamiątkę Bożego Narodzenia, by ponownie wraz z milionami ludzi słuchać tego orędzia:
Narodził się wam Zbawiciel.
Zbawiciel, czyli ten, który zbawia, który podnosi, ratuje, wyzwala, ocala.
Niech ta wiadomość dotrze dziś do łóżka każdego chorego, do ludzi utrudzonych cierpieniem, przykutych niedołęstwem do łoża boleści:
Narodził się wam Zbawiciel.
On jeden jedyny potrafi nadać sens cierpieniu.
On, Ten jeden jedyny, który potrafi przeprowadzić człowieka przez cierpienie.
Wystarczy w Niego uwierzyć, by z dna ludzkiej słabości słabą ręką dosięgnąć nieba.
Narodził się wam Zbawiciel.
Niech słuchają tych słów sieroty.
Niech otrą gorzka łzę spływającą po smutnym policzku.
Niech usłyszą te słowa mieszkańcy domów dziecka, zakładów opiekuńczych, hospicjów, dzieci z cuchnących melin i wyziębłych z braku miłości mieszkań:
Narodził się wam Zbawiciel.
Narodził się ojciec dla sierot.
Przybył, by budować dom dla bezdomnych, by znaleźć matkę i ojca, którzy przygarną porzucone dziecko.
Przybył, aby uczynić możliwym to, co dla nas niemożliwe!
Narodził się wam Zbawiciel.
Niech słuchają tych słów emeryci i renciści, którzy muszą dokonywać dramatycznych wyborów: ratować życie wykupując konieczne leki, czy kupić chleb i masło.
Upokarzająca rzeczywistość po latach ciężkiej, marnie opłacanej pracy.
Pamiętajcie:
Narodził się wam Zbawiciel!
Sam ubogi i zziębnięty.
Sam bezdomny, w cudzej stajni, w bydlęcym żłobie, przybył, by biednych przeprowadzić przez pustynię ubóstwa i wprowadzić do krainy mlekiem i miodem płynącej.
By ich wprowadzić do nieba.
Narodził się wam Zbawiciel.
Słuchajcie uważnie tych słów wszyscy samotni, w których drzwi już od miesięcy nikt nie zapukał.
Oto dziś, w dzień Bożego Narodzenia, puka On:
Jezus, Boża Dziecina.
Stoi i puka, i prosi o przyjęcie.
Jak w Betlejem.
On się nie przerazi pustką waszej samotności.
On ją zapełni.
Zapełni sobą, tak jak małe dziecko wypełnia swą radosną obecnością cały dom.
Z Nim nigdy nie będziecie samotni.
Otwórzcie Mu!
Przyjmijcie Go!
Narodził się wam Zbawiciel.
Niech to orędzie usłyszą rodzice, którzy boleją nad swymi dziećmi pogrążonymi w nałogu alkoholizmu i narkomanii.
Niech to usłyszą zatroskani ojciec i matka, których dzieci odeszły od Boga i żyją w niesakramentalnych związkach.
Narodził się wam Zbawiciel.
Narodził się Zwycięzca śmierci, piekła i szatana.
Jemu zaufajcie!
On skruszonego łotra z krzyża wprowadził do nieba, On i wasze zagubione, zabłąkane dziecko potrafi ocalić.
On nikogo nie przekreśla.
Narodził się wam Zbawiciel.
Niech to usłyszą ci, którzy niedawno odprowadzili na cmentarz swoich najbliższych, na których policzkach jeszcze łzy nie obeschły.
Oto przychodzi Ten, który zapewnia:
Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem, kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
Obetrzyj więc łzy.
Z najbliższymi, którzy odeszli, spotkasz się w wieczności, w domu Ojca.
Zapamiętaj:
Po to właśnie Narodził się wam Zbawiciel.
To radosne bożonarodzeniowe orędzie posłaniec z nieba kieruje do nas wszystkich.
Narodził się wam Zbawiciel.
Narodził się Ten, który pewnie poprowadzi nas przez życie.
Narodził się Ten, który oczekuje na nas po śmierci.
Pełni radości przeżywajmy te święta.
Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia!

Środa – 23 grudnia 2015, dzień powszedni Adwentu

Ewangelia wg św. Łukasza 1,57-66.
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: «Nie, lecz ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Obecność Pana dała się odczuć już od chwili poczęcia Jana.
Kolejne wydarzenia potwierdzały wyjątkowość chłopca.
Jego rodzice Elżbieta i Zachariasz zaskoczeni darem, jaki otrzymali od Boga, musieli wypełnić misję, która została im powierzona w związku z wychowaniem dziecka.
Bóg obdarza nas różnymi darami.
Czasem są one naprawdę wyjątkowe.
Czujemy się nimi zaskoczeni albo onieśmieleni.
Ważne jest, aby tych darów nie odrzucać i nie przestraszyć się reakcji otoczenia.
Pan da nam zawsze tyle siły i światła, aby sprostać zadaniom, jakie w związku z nimi mogą się pojawić.

Wtorek – 22 grudnia 2015, dzień powszedni Adwentu

Ewangelia wg św. Łukasza 1,46-56.
W owym czasie Maryja rzekła:
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy,
oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, co się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
jak przyobiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

Maryja napełniona Duchem Świętym wyśpiewuje hymn, oddając cześć Zbawicielowi.
Celem naszego życia, jak mówi św. Paweł, jest wychwalanie Boga, i to w każdym czasie.
Maryja wybrana przez Boga na Matkę Jego Syna pozostała do końca pokorna.
To Ona poszła służyć Elżbiecie, a nie odwrotnie.
Kiedy otrzymujemy od Boga zadanie do wypełnienia, ten fakt nigdy nie może być dla nas powodem do wywyższania się czy zarozumiałości.
Wtedy jest już bardzo blisko od stawiania siebie na miejscu Boga.
Jeżeli z powodu wyznawanej wiary spotykają nas nieprzyjemności i urągania, przyjmujmy to zawsze jako dar, który prowadzi do wyrobienia w nas cnoty pokory.

Czwartek – 24 grudnia 2015, wigilia Bożego Narodzenia

Ewangelia wg św. Łukasza 2,1-14.
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom w których ma upodobanie».

Wigilia Bożego Narodzenia.
Najradośniejszy wieczór w roku.
Wieczór, który się długo pamięta i wspomina.
Opłatek, życzenia, wieczerza wigilijna, kolędy, a później Pasterka.
Wieczór rodzinny, radosny, świąteczny.
Radosnych świąt Bożego Narodzenia!