Ewangelia wg św. Łukasza 14,1-6.
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: «Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?» Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. A do nich rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie mogli mu na to odpowiedzieć.
Faryzeusze nie szczędzili sił i energii, aby pochwycić Jezusa na jakiejś nieścisłości czy wykroczeniu wobec prawa.
Ich sposób patrzenia był tak podporządkowany tym celom, że nie byli nawet w stanie zauważyć dobra, jakie dokonywało się przez Jego ręce.
Bywa i tak w relacjach ludzkich, że negatywne uczucia mogą nas zaślepić do tego stopnia, że nie będziemy w stanie zauważyć dobra, jakie dokonuje się przez daną osobę.
Skłócone małżeństwa, rodziny albo wspólnoty są tego doskonałym przykładem.
Po kłótni mąż przestaje widzieć dobro w żonie, a żona w mężu.
Dzieci nie chcą znać więcej swoich rodziców, a wspólnoty się rozpadają.
Nie dawajmy się ponieść uczuciom do tego stopnia, aby niszczyły one nasze życie.
Kontrolujmy je, a przede wszystkim umiejmy sobie przebaczać.