Homilia na Święto Matki Kościoła

„<<Niewiasto, oto syn twój. Synu, oto Matka twoja>>. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie”.
Zbawiciel oddaje swego ducha Ojcu. Z otwartego boku Zbawcy – niczym z żebra Adama – rodzi się Kościół. Ona, Maryja Panna, rozumie to dzieło i trwa pod zbawczym krzyżem. Wie, że Jej macierzyństwo nie kończy się z chwilą śmierci Zbawiciela, ale rozszerza się na wszystkie wieki. Przeżywa powtórne, bez porównania trudniejsze zwiastowanie. Matka Jezusa z Nazaretu staje się Matką Wielkiego Chrystusa, Matką Kościoła, Matką odkupionej rodziny człowieczej. Rodzący się na krzyżu Kościół święty w swym niemowlęcym okresie potrzebował Matki.
Od razu Ją też otrzymał. Św. Łukasz relacjonuje w Dziejach Apostolskich to wydarzenie po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa i zapisał szczególną obecność Maryi wśród Apostołów powracających do miejsca będącego źródłem ich wiary – do Wieczernika: „Gdy Jezus został wzięty do nieba, apostołowie wrócili do Jeruzalem z góry, zwanej Oliwną…Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego”.
To wydarzenie uważane jest za symboliczny początek działalności Kościoła i od samego początku towarzyszy mu Maryja jako Matka, na którą wraz z Apostołami również zstępuje Duch Św., aby umocnić ich w głoszeniu Dobrej Nowiny o Zbawieniu.
Kościół to żyjący i działający Chrystus, z którym z woli Ojca od początku współdziałała Matka Boga-Człowieka, Maryja. Polscy biskupi, na czele z prymasem Tysiąclecia – Bł. Kardynałem Stefanem Wyszyńskim zabiegali o ten tytuł u papieża Św. Pawła VI, który 21 listopada 1964 roku nadal jej ten tytuł, a od 4 maja 1971 roku Episkopat Polski wprowadził do kalendarza liturgicznego w poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego Święto Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła. Przed pierwszą uroczystością Paweł VI podarował Prymasowi płaskorzeźbę matki Kościoła. Od niedawna – od 2018 roku, papież Franciszek rozszerzył to święto na cały Kościół Katolicki.
Maryja jest stale z nami, jak była pod krzyżem, w Wieczerniku, jak interweniowała na Weselu w Kanie Galilejskiej mówiąc z ufnością: „Zróbcie, cokolwiek powie wam mój  Syn…”. Pamiętajmy o jej stałej obecności i uczmy się od niej wierności w zachowywaniu Bożego prawa:

Panie Jezu Chryste, Twoja miłość ogarnia mnie całego i prowadzi pod krzyż – do Twojej Matki, Matki Kościoła. Naucz mnie kochać Twoją i Naszą Matkę i razem z nią wiernie trwać przy krzyżu naszych zadań i obowiązków, które wynikają z naszej przynależności do Wspólnoty Kościoła. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

XII Niedziela zwykła – 19 czerwca 2022

„Za kogo uważają Mnie tłumy?”

Pytanie Jezusa skierowane do uczniów jest ogólnym sondażem opinii publicznej. Pytanie takie stawia sobie wielu ludzi i wielu próbuje na nie odpowiedzieć.
To pytanie jest bardzo istotne, ale gdzie znaleźć na nie prawdziwą odpowiedź? Apostołowie wypowiadają opinie zasłyszane pośród ludzi: „Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Tak mówią ci, którzy nie potrafili zaakceptować faktu, że Jezus jest obiecanym i zapowiadanym przez proroków Mesjaszem. Nie rozpoznali w nim Boskiego Zbawiciela, a może po prostu nie chcieli – tak im było wygodnie.
Dlatego Jezus stawia tym razem konkretne pytanie skierowane do uczniów: „A wy za kogo mnie uważacie?” Wy którzy zostaliście przeze mnie wybrani i powołani do mojej szkoły, do tego swoistego 3-letniego Seminarium – kim Ja jestem dla Was?
Cisza i konsternacja wśród Apostołów oznaczała fakt, że albo nie do końca wierzyli w Jego mesjańskie posłannictwo, albo po prostu nie wiedzieli.
Widzieli znaki i cuda, słyszeli Jego radykalne i bezkompromisowe nauczanie, ale do końca nie byli przekonani, co mają o Nim myśleć?!
Jezus Chrystus domaga się bardzo osobistej odpowiedzi od każdego z nas.
Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie odpowiedzieć szczerze. Odpowiadając na pytanie, kim jest dla nas Jezus, często zaczynamy kluczyć. Mówimy, że jest wybitnym mędrcem i mówcą, głosicielem wyjątkowo pięknej filozofii, że był dobry i życzliwy dla ludzi, wpłynął na losy świata i historię wielu osób. Wszystko to prawda, ale jest to odpowiedź niewystarczająca.
Jedynie Piotr odpowiedział wprost i wyczerpująco: „Za Mesjasza Bożego!”. Prawdziwą odpowiedź możemy znaleźć jedynie w lekturze Pisma Świętego, która jest prawdziwym Słowem Bożym. To właśnie Biblia opisuje nam dokładnie osobę Jezusa Chrystusa. Jeśli dziś nie znajdujemy w sobie wystarczającej wiary, by tak zawołać, jeśli nie zobaczyliśmy jeszcze w swoim życiu owoców zbawienia, wysłużonych przez Jezusa, możemy zawsze zdać się na Piotra Apostoła, który składa swoje wyznanie wiary. Naszą słabą wiarę, nawet naszą niewiarę, możemy zakorzenić w słowach, które wyznaje Kościół: Ty jesteś Chrystusem Synem Bożym. Ty jesteś Zbawicielem świata.
Wybitny kaznodzieja i rekolekcjonista, występujący często w mediach, zakonnik z Opactwa OO. Benedyktynów w Tyńcu – ojciec Leon Knabit tak mówił w swoim świadectwie: „Dla mnie Jezus Chrystus jest tym, który mówi: Ja ci gwarantuję, że nie wprowadzam Cię w błąd, choć nie rozumiesz do końca!”
A kim dla Ciebie bracie i siostro jest Jezus Chrystus? Czy uważasz go za prawdziwego Pana i Zbawiciela? Czy starasz się tak żyć i postępować, aby swoim życiem potwierdzać tę prawdę i dawać prawdziwe świadectwo wierności Jemu?!
Współczesny świat, szalony i oderwany od zasad chrześcijańskich nie wiele różni się od czasów współczesnych Jezusowi. Dlatego Św. Paweł w Liście do Galatów napisał: „ Wszyscy przez wiarę jesteście synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa”. Apostoł Narodów tym samym potwierdza, że prawdziwa wiara w Jezusa Chrystusa nie tylko prowadzi do usprawiedliwienia i zbawienia, ale także znosi wszelkie podziały  i rozłamy między ludźmi. Jeżeli wśród ludzi jest tyle zła i nienawiści, tyle sporów i antagonizmów, to dowód na to, że ludzie zagubili w sobie ślad Jezusa, odeszli od Jego nauczania, żyją tak jak im wygodnie, idąc na kompromis z pędzącym niczym pociąg Pendolino, współczesnym światem – ku iluzji szczęścia, a tak naprawdę ku zatraceniu; bez prawdziwego sensu, bez wiary w Boga i bez prawdziwego sytemu wartości, opartego na Dekalogu.
Znany rekolekcjonista, egzorcysta naszej Archidiecezji – nieżyjący ks. prałat Marian Rajchel mówił w jednym z kazań: „Nie błędy nasze będą decydować o odrzuceniu na wieki, tylko nasza wiara, najpierw, ze to ON – Jezus; ufność, że nam przebaczy; miłość, którą odzyskujemy w świetle Bożym”.
Prośmy na zakończenie rozważania w naszej modlitwie o to, abyśmy umieli w naszym codziennym działaniu dawać prawdziwe świadectwo wiary w Jezusa:

Panie Jezu, Ty jesteś Zbawicielem świata dziękuję ci za dar chrztu, za moje powołanie i za Wspólnotę Kościoła święty, która niezłomnie przez wieki wyznaje wiarę w Ciebie. W nim pragnę zakorzenić swoją wiarę, szczególnie wtedy, gdy jest ona słaba. Umacniaj moją wiarę, aby z odwagą potrafił wyznać jak Piotr, że Ty Jesteś Mesjaszem Synem Bożym. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na Zesłanie Ducha Świętego – 5 czerwca 2022

„Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”.

Przeżywamy Wielką Radość Chrystusowego Kościoła, kiedy 50 dni po Zmartwychwstaniu Jezus Chrystus, posyła do Apostołów, zgromadzonych na modlitwie w Wieczerniku, Parakleta – Ducha Pocieszyciela, aby ich umocnił w odważnej misji głoszenia i ewangelizowania narodów. Duch Święty staje się prawdziwą  energią,  działająca w Kościele. Komputer – np. laptop,  telefon komórkowy czy inne urządzenie, aby działało, musi być podłączone do źródła energii.
I jeśli nie ma źródła zasilania: baterii lub prądu to taki aparat jest bezużyteczny. Dopiero prąd elektryczny, energia z zewnątrz ożywia go i staje się użyteczny. I takie jest działanie Ducha Świętego: zasilanie Bożą energią Kościoła i każdego z nas.  W momencie Zesłania Ducha Świętego rozpoczynają się prawdziwe dzieje Kościoła – to On jest motorem napędowym Chrystusowej Owczarni. To Duch Święty towarzyszy w życiu każdego z nas od momentu chrztu świętego aż do śmierci.

Duch daje nam Życie Boże, wypełnia serca nasze Miłością Boga samego, wskrzesza nas ze śmierci grzechu do nowego życia w łasce uświęcającej. Jest nieustannie przy nas, aby nas chronić, prowadzić, pocieszać i uświęcać. Jego obecność jest dla nas tajemnicą  i radością!
Ten Duch Święty z wielkim entuzjazmem i mocą działa w darach i charyzmatach, których udziela każdemu wierzącemu. Ten Duch Św. jest szczególnie obecny w sakramentach Kościoła, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej.

„A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam rewolucję, jaka dokonuje się w relacji Boga do człowieka. Z jednej strony bowiem trudno mówić, że kochamy Boga, gdy nie wypełniamy przykazań. Z drugiej jednak – wiemy dobrze, że nie jesteśmy w stanie wypełnić przykazań ani żyć w sposób dobry i piękny, jeśli nie poznamy wpierw wielkiej miłości Boga do nas. To prawdziwa rewolucja: odkryć, że nie swoim wysiłkiem ani swoją doskonałością zdobywamy miłość Boga. Bóg wie, że owa doskonałość jest dla nas niedostępna, że nie jesteśmy w stanie żyć tak, by nic nigdy nie można było nam zarzucić. Dlatego jako lekarstwo na naszą ludzką biedę proponuje swoją wielką miłość. Jest nią Paraklet – Duch Święty i Jego dary – owoc miłości Ojca i Syna. To ta miłość ma siłę zmienić nasze życie. Tylko ta miłość ma moc przemienić nasze serca. Miłość uzdalnia nas do czynienia dobra. Nie ma tej mocy strach czy poczucie przyzwoitości, moralności, obowiązku. Oto Nowy Testament zapisany literami Ducha Świętego: Kto poznał miłość Boga, stał się zdolny do dobrego i pięknego życia!

Panie Jezu Chryste, otwieram swoje spragnione serce na dar Twojego Świętego Ducha. Wypełniaj mnie, przenikaj, wylewaj na mnie te święte dary, które prowadzą do odkrycia, jak bardzo jestem przez Ciebie kochany. Ty żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia  na  Prymicje  Kapłańskie Nozdrzec – 5  Czerwca  2022 r.

„Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym,

i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”.

Czcigodny Księże Prymicjancie – Drogi Księże Adamie!

Drodzy Bracia w Kapłaństwie,

Czcigodne Siostry Zakonne,

Drodzy Rodzice, Rodzice Chrzestni, Rodzeństwo i Najbliższa Rodzino ks. Prymicjanta!

Umiłowani Bracia i Siostry w Wierze!

Przeżywamy Wielką Radość Chrystusowego Kościoła, kiedy 50 dni po Zmartwychwstaniu Jezus Chrystus, posyła do Apostołów, zgromadzonych na modlitwie w Wieczerniku, Parakleta – Ducha Pocieszyciela, aby ich umocnił w odważnej misji głoszenia i ewangelizowania narodów. Duch Święty staje się prawdziwą  energią,  działająca w Kościele. Komputer – np. laptop,  telefon komórkowy czy inne urządzenie, aby działało, musi być podłączone do źródła energii.
I jeśli nie ma źródła zasilania: baterii lub prądu to taki aparat jest bezużyteczny. Dopiero prąd elektryczny, energia z zewnątrz ożywia go i staje się użyteczny. I takie jest działanie Ducha Świętego: zasilanie Bożą energią Kościoła i każdego z nas.  W momencie Zesłania Ducha Świętego rozpoczynają się prawdziwe dzieje Kościoła – to On jest motorem napędowym Chrystusowej Owczarni.
Spełniają się słowa zapowiedzi Jezusa: „A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”
To Duch Święty towarzyszy w życiu każdego z nas od momentu chrztu świętego aż do śmierci.

Duch daje nam Życie Boże, wypełnia serca nasze Miłością Boga samego, wskrzesza nas ze śmierci grzechu do nowego życia w łasce uświęcającej. Jest nieustannie przy nas, aby nas chronić, prowadzić, pocieszać i uświęcać. Jego obecność jest dla nas tajemnicą  i radością!

Ten Duch Święty z wielkim entuzjazmem i mocą działa w darach i charyzmatach, których udziela każdemu wierzącemu. Ten Duch Św. jest szczególnie obecny w sakramentach Kościoła, które są widzialnymi znakami niewidzialnej łaski Bożej.

Drogi Księże Adamie – podobnie jak Apostołowie zgromadzeni w Wieczerniku, wraz ze swoimi współbraćmi trwałeś na modlitwie w czasie tygodniowych rekolekcji, aby jak najgodniej przygotować się do wczorajszego dnia, kiedy w Wigilię dzisiejszej Uroczystości, przez włożenie rąk ks. Arcybiskupa, ks. biskupów i kapłanów otrzymałeś Dar Namaszczenia Duchem Świętym – Dar Sakramentu Kapłaństwa.

Sakrament Kapłaństwa to wielkie wyróżnienie, ale to zarazem wielka, osobista tajemnica każdego, który został wybrany.

I tak naprawdę nie wystarczy ludzkiego życia, aby tę tajemnicę zgłębić do końca. Pozostaje świadomość, że Bóg nie ma względu na osoby, posługuje się często tymi, którzy po ludzku sądząc – nie pasują lub się nie nadają. Wybraństwo Boże wymyka się spod władzy ludzkich spekulacji, nie daje się przewidzieć ani ująć w racjonalne formy.

Bo Bóg powołuje, kogo chce i kiedy chce. Każdy z nas przyjmując kapłaństwo, nie stał się automatycznie lepszym człowiekiem, bez skazy – nie opuściły go ludzkie słabości. Jednak musi stawić czoła trudnościom, dochowując wierności i podołać wszystkim obowiązkom, wynikającym
z kapłańskiego stanu. Zapewne w tym kontekście ks. Jan Twardowski kapłan, poeta napisał swoje osobiste przemyślenia na temat sakramentu kapłaństwa:
Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam.
I przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem uklękam.

W lipcowy poranek mych święceń,
dla innych szary zapewne.
Jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie.

Jadę z innymi tramwajem,
biegnę z innymi ulicą.
Nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą.

Kapłan każdego dnia staje przed tą tajemnicą swego powołania.
Trafnie to ujął Św. Jan Paweł II: „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy!”
Te rozterki duchowe człowieka wybranego i powołanego ujął poeta – Zbigniew Herbert, który  w „Przesłaniu Pana Cogito” napisał:
Idź wyprostowany, wśród tych co na kolanach,

Wśród odwróconych plecami
i obalonych w proch,
ocalałeś, nie po to aby żyć,
masz mało czasu, trzeba dać świadectwo!

Bądź odważny, gdy rozum zawodzi.
Strzeż się jednak dumy niepotrzebnej,
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz,
powtarzaj: zostałem powołany czyż nie było lepszych…

Bądź wierny. Idź!…

Niejednokrotnie na początku swej drogi kapłan pyta sam siebie: Dlaczego właśnie ja zostałem wybrany?; dlaczego ja, a nie ktoś inny? Czy podołam? Czy dam radę?
Każda tajemnica wymaga uszanowania, dlatego nie pytajmy o zbyt wiele – pamiętajmy, że najważniejszym zadaniem jest to, aby zaufać i zawierzyć Temu, który sam nas wybiera i powołuje.
Wszak Jezus Chrystus mówi: „Ja was wybrałem i przeznaczyłem na to, abyście szli i owoc przynosili, i aby trwał wasz owoc!”

Kapłaństwa trzeba się uczyć przez całe życie. Jest to trudna służba, nakazująca być w każdym czasie i w każdym miejscu dla drugich. Jest ona ciągłą dyspozycyjnością w stosunku do Boga, przełożonych i ludzi. Kapłan powinien poświęcić się Bogu bez reszty, dlatego trzeba polecać go w modlitwie niebu, by poświęcał się całkowicie, aby nie stał się przeciętnym kapłanem. Nieraz tak bywa, że kapłaństwo mocno waży – przygniecie brzemię obowiązków, pojawi się niezrozumienie otoczenia, ludzkie drwiny, krytyka, czasem i bezpodstawne oskarżenia, czy wreszcie samotność. Niewiele jednak zna Chrystusa ten, kto nie pamięta, że obok radości z przepowiadania, czynienia cudów i znaków, ustanowienia Eucharystii, Zmartwychwstania i Wstąpienia do nieba, Jezus przeżywał cierpienie w samotności w Ogrodzie Oliwnym, był bity i prześladowany aż do wyniszczenia i agonii na Górze Kalwarii. Cierpienie jest zatem wkomponowane w ludzkie życie – a szczególnie w życie kapłana, który w czasie Najświętszej Ofiary – wypowiadając słowa: BIERZCIE I JEDZICIE TO JEST CIAŁO MOJE…, BIERZCIE I PIJCIE, TO JEST KREW MOJA… TO CZYŃCIE NA MOJĄ PAMIĄTKĘ! – jako ALTER CHRISTUS –  DRUGI CHRYSTUS, tak naprawdę uczestniczy w pełni tajemnicy Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Syna Bożego. Jezus Chrystus wraz z darem święceń kapłańskich wkłada w ręce każdego nowo wyświęconego kapłana trzy dary – trzy skarby, a zarazem trzy wielkie zadania do wypełnienia.

Pierwszym z nich jest Pokuta i Pojednanie. Posługa kapłana w tym sakramencie jest wypełnieniem Chrystusowego polecenia po zmartwychwstaniu, o którym słyszymy w Ewangelii: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone; a którym zatrzymacie, są im zatrzymane!”

Św. Jan Paweł II, pisząc o posłudze w zaciszu konfesjonału stwierdza: „Jest to niewątpliwie najtrudniejsza i najbardziej delikatna, męcząca i wyczerpująca, ale też najpiękniejsza i przynosząca radość posługa kapłańska”. Wymaga ona od spowiednika umiłowania prawdy, doświadczenia w sprawach ludzkich, szacunku i delikatności wobec spowiadającej się osoby, cierpliwości w prowadzeniu jej do uzdrowienia. Największą radością jest to, że kapłan ma wielki zaszczyt pośredniczyć w osobowym spotkaniu innych ludzi z Panem, pomaga w pogłębieniu życia religijnego i prawdziwego pojednania z Bogiem.

Drugim – bardzo wielkim skarbem i zadaniem jest dar Eucharystii, zarazem DAR I TAJEMNICA, który kapłan otrzymuje od samego Chrystusa! Jest to ukoronowanie Dzieła Pańskiego i najwyższe świadectwo Jego miłości. Sprawowanie tego daru w skupieniu, bez pośpiechu, bez nerwowości, z namaszczeniem  jest możliwe wtedy, kiedy sami żyjemy Tą Tajemnicą i wierzymy w Tę Tajemnicę! Jakże piękne było świadectwo kapłana, który po 40- tu latach kapłaństwa mówił: „Ile razy zbliżam się do słów konsekracji we Mszy Św., tyle razy wewn. drżę, tyle razy drżą moje ręce, bo wiem Kogo dotykam i Kogo jestem tak blisko!”

Św. Jan Paweł II mówił do kapłanów: „Wy sami nie wiecie, jak jesteście piękni wówczas, gdy znajdujecie się w zasięgu Słowa Bożego i Eucharystii. Sami nie wiecie, jacy jesteście piękni, kiedy obcujecie z bliska z Chrystusem – Mistrzem, starając się żyć w jego łasce uświęcającej”.
Eucharystia jest źródłem miłości, z niej czerpiemy prawdziwą siłę do codziennych zadań, posług  i tego, co stanowi nasze życie.
Trzecim – bardzo ważnym zadaniem jest przepowiadanie Słowa Bożego. Potrzeba ufnej modlitwy wielu serc, zanoszonej do Wszechmogącego Boga, aby wzbudził Kościołowi żarliwych głosicieli Słowa Bożego. Potrzeba Kościołowi pełnej żaru i gorliwości postawy kapłanów, którzy rozpaleni Ogniem Ducha Świętego będą posiadali niekończącą się moc i dynamikę, aby Dobra Nowina dotarła do każdego człowieka –do każdego dziecka, do każdego młodzieńca, do każdej kobiety i do każdego mężczyzny, aby to serce poruszyła i aby była przekazywana z pokolenia
na pokolenie.
Drogi księże Adamie, bądź głosicielem Bożego Słowa według słów Apostoła Narodów – Św. Pawła, wypowiedzianych do Tymoteusza:
„Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z cała cierpliwością, ilekroć nauczasz!”

Pamiętam, jak wróciłem z pierwszej praktyki duszpasterskiej
i usłyszałem z ust spowiednika słowa:Synu zwietrzałeś!” Jeśli sól zwietrzeje – czymże ją naprawić? Dziś tak łatwo się zagubić, pójść w akcyjność duszpasterską – ważne żeby nie zatracić tego suchego piasku codziennej modlitwy, żeby ciągle jak w komputerze aktualizuje się dane, aktualizować, czyli umacniać głęboką przyjaźń  i miłość z Mistrzem Jezusem Chrystusem, która jest stabilizatorem – regulującym nasze kapłańskie życie.

Drogi Księże Prymicjancie! Bądź kapłanem, pełnym dynamizmu
i entuzjazmu w głoszeniu Prawdy, ale nie zapominaj o wierności w modlitwie, o skupieniu i o prawdziwym wyciszeniu w duchu Pana.
Dziś świat potrzebuje prawdziwych świadków Chrystusa – kapłanów radosnych, pełnych gorliwości i zapału, a jednocześnie żarliwych na modlitwie i stale umacniających swoją wiarę. Od wczoraj jesteś kapłanem – ale  z ludzi wziętym i dla ludzi ustanowionym! Pamiętaj drogi Księże,
że jesteś jednym z tych braci i sióstr, że jesteś cząstką tej nozdrzeckiej ziemi i wszędzie, gdzie będziesz pracował, będziesz tę wspólnotę reprezentował!
Nie zapominaj o tych, którzy dziś z radością i dumą dziękują Bogu za dar powołania i Chrystusowego kapłaństwa, które wczoraj otrzymałeś.

Jak bumerang wracają słowa naszego biblisty, ks. prof. Stanisława Potockiego: „Ty najpierw bądź człowiekiem, a potem lekarzem, księdzem, pielęgniarką, dyrektorem, nauczycielem, sprzątaczką…Bądź człowiekiem!”
Człowieczeństwo to podstawa i fundament naszego chrześcijańskiego życia.

Życzę Ci, Drogi Księże Adamie tego człowieczeństwa w otwartości i zrozumieniu każdego napotkanego na twej drodze człowieka; ale też świadomości, że tak naprawdę największą pomoc możesz okazać drugiemu człowiekowi przez posługę sakramentalną i przez swoją modlitwę.
Ważne jest także to, abyś zawsze pamiętał, że w środowisku kapłańskim masz najlepsze wsparcie. To w braterstwie kapłańskim trzeba szukać pocieszenia, porady, wsparcia, odnowy duchowej w sakramencie pokuty, wspólnotowej modlitwy, radości z przebywania z innymi kapłanami – bo nikt obok Boga nie zrozumie kapłana tak, jak zrozumie go brat – drugi kapłan.

Drodzy Bracia i Siostry! Kochani Moi!

Na zakończenie tego rozważania pomódlmy się o łaskę wytrwania dla naszego Ks. Prymicjanta, dla wszystkich, powołanych na służbę Bogu
oraz za nas przeżywających tę radosną Uroczystość Prymicji, abyśmy wszyscy byli wiernymi świadkami Chrystusa w naszym duchowym powołaniu:


Przyjdź, Duchu Święty, zapal w nas ogień Twojej miłości! Przyjdź i umacniaj tych, których mocą sakramentalnej posługi uświęciłeś do pełnienia posługi kapłańskiej. Przyjdź Duchu Święty i bądź Pilotem naszego życia, prowadź nas nieustannie, abyśmy potrafili właściwie wybierać w naszym życiu. Przyjdź Duchu Święty i otwórz nasze serca, abyśmy byli zdolni przyjąć Twoje dary i stawać się autentycznymi świadkami Jezusa w naszym otoczeniu. Amen.

Homilia na Wniebowstąpienie Pańskie – 29 maja 2022

«Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba».

Kiedy mija 40 dni od Zmartwychwstania – Chrystus zgodnie z zapowiedzią, na oczach swych uczniów wstępuje do nieba. Jezus wypełnił swoją misję do końca i choć odchodzi, to jednak nie zostawia uczniów samych. Otrzymali obietnicę Ducha Świętego. A Jezus do końca jako Boski Nauczyciel daje im wskazówkę – jeżeli będziecie przestrzegali i zachowywali Moją naukę, to pokażę wam drogę, którą podążycie kiedyś, aby osiągnąć niebo miejsce wiecznej szczęśliwości. To jest również wskazówka dla nas: niebo to nie jest dobre miejsce dla naiwnych – chociaż nie wiemy jak wygląda w nim życie,  to jest prawdziwy i realny stan wiecznej szczęśliwości – czyli nagrody za życie dobre, godziwe i przyzwoite tu na ziemi.  Czy naprawdę pragnę tam pójść za Jezusem i je osiągnąć?
„Chrystus wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga”
Autor Listu do Hebrajczyków pisze, że Jezus wstępujący do nieba, stale o nas pamięta, wstawiając się za nami przed Ojcem. ponieważ zależy Mu na naszej wieczności. Czy nam również zależy na naszym zbawieniu i wieczności, jak Panu Jezusowi?
Na portalach społecznościowych widzimy reklamówki koncernów farmaceutycznych, SPA, salonów piękności, gdzie można poprawić i udoskonalić ciało, jego witalność i jędrność – pokazujące kuszące i często prowokujące zdjęcia. Ludzie poprawiają swój wizerunek w zdjęciach, żeby tylko nas inni podlajkowali i napisali: jak ślicznie wyglądasz!
Zapominamy, że w oczach naszego Stwórcy wszyscy jesteśmy piękni, bo mamy to duchowe piękno w postaci duszy nieśmiertelnej.
Pytanie: dlaczego tak mało ludzi chce skorzystać z duchowego SPA, poprawiającego naszą modlitwę, moralność – słowem życie duchowe każdego chrześcijanina? Dlaczego, gdy zapraszamy na  dni skupienia, rekolekcji dla dzieci, młodzieży, dla małżeństw, tak mało osób chce z nich korzystać, mając wytłumaczenie– dziękuję to nie dla mnie, mam tyle zajęć, po prostu nie mam czasu! Czy zależy nam na pogłębieniu naszej duchowości?
Ewangeliczna opowieść o Wniebowstąpieniu kończy się stwierdzeniem: „Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga”. Dla apostołów odejście Jezusa Chrystusa do nieba nie stanowiło zerwania z Nim kontaktu, lecz jeszcze bardziej go pogłębiło. Uznali, że jest on wciąż możliwy, jeśli oddadzą się modlitwie. Dotąd zwracali się do Jezusa bezpośrednio.
Ale gdy podejmowali modlitwę w świątyni i Wieczerniku był dla nich równie dostępny i bliski. Wniebowstąpienie nie zmieniło w relacji między Bogiem a człowiekiem. Zrozumieli, że ich kontakt z Jezusem na modlitwie jest głębszy niż wtedy, gdy jako garstka towarzyszyli w Jego ziemskiej wędrówce. Choć chcielibyśmy mieć Boga na wyciągnięcie ręki, to powinniśmy wierzyć mocno, że duchowo, w czasie modlitwy możemy przenieść się z naszych ziemskich świątyń do niebieskiego Jeruzalem,
w którym na nas czeka. To stać się może tylko w Kościele, przez posługę i sakramenty Kościoła i tylko w duchu Kościoła.
Znany amerykański ewangelizator – Abp Fulton Sheen, który mottem swego życia uczynił słowa: „Myśl właściwie, żyj szczęśliwie!”, w refleksjach na każdy dzień, pod dzisiejszą datą zapisał:
W ludzkim porządku rzeczy, osoba zakochana stale myśli o obiekcie swych uczuć, przebywa w jego obecności, pragnie czynić jego wolę/…/ porównaj to do duszy zakochanej w Bogu, a posiądziesz tajemnicę medytacji – czyli modlitwy”.
Prośmy gorąco, abyśmy jak Apostołowie potrafili  uwierzyć w tajemnicę wieczności i do niej starannie się przygotowywali, żyjąc tu na ziemi:
Panie Jezu Chryste, wychodzę dziś poza miejsce mojej codzienności, poza obszar moich zwyczajnych spraw, by spojrzeć w niebo i na nowo nawiązać z Tobą głęboką relację. Panie kocham Cię i pragnę być zawsze świadom Twojej obecności tu na ziemi, aby pogłębić to uczucie kiedyś w niebie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na VI Niedzielę Wielkanocną – 22 maja 2022

„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę…Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich”
Zachować Słowa Jezusa – to pierwsze wezwanie z dzisiejszej Ewangelii. Tylko ten kto jest wierny Słowu, okazuje że naprawdę kocha Jezusa. Prawda i miłość idą w parze. Wierność Słowu Bożemu oznacza stałość względem osoby Jezusa.
Zachować Słowa Jezusa – to zdanie koliduje z wieloma hasłami naszych czasów. Które nie domagają się zachowania , lecz kwestionowania; nie trwałości, lecz zmiany, nie tego, co zawsze istniało, lecz czegoś innego, nowego. Presja na nowość, na zmianę na słuchanie ludzkich opinii jest dziś większa niż kiedyś. Ale Kościół będzie mieszkaniem Boga na ziemi tylko wtedy, gdy pozostanie  wierny Słowu Boga. Tożsamość Kościoła nie jest określana stale na nowo przez debaty, dyskusje, sondaże, ankiety ale zostaje za chowana przez wierność słowu, przez posłuszeństwo woli Jezusa Chrystusa.

„A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”
Jezus obiecuje Ducha Świętego tym wszystkim, którzy pragną zachowywać na zawsze Jego naukę. Tylko Duch Święty podtrzymuje życiodajną pamięć wśród prawdziwych wyznawców Chrystusa. Tylko Duch Święty wspiera Kościół w misji głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu. Dlatego tak ważna jest modlitwa o Dary Ducha Świętego, o prawdziwe otwarcie na Jego dary i charyzmaty, aby przetrwać w życiu wszelkie załamania, kryzysy wiary, aby nie bać się być wiernym świadkiem Jezusa, aby zachowywać i pielęgnować w sobie jak najpiękniejszą roślinę te wartości i zasady w których zostaliśmy wychowani i przekazywać je naszym najmłodszym.
Rosyjski pisarz Fiodor Dostojewski napisał pewnego dnia list do nieznanej matki trzyletniego dziecka i zawarł w nim takie słowa: „Niech je pani zapozna z Ewangelią i nauczy wierzyć ściśle według katechizmu. Jest to podstawa. Inaczej nie wychowa pani dobrego człowieka. W najlepszym razie wyrośnie z niego cierpiętnik, w najgorszym – samolub albo coś gorszego. Nie znajdzie pani nic lepszego od Chrystusa, niech mi Pani wierzy”.

„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję”
Uciekanie w marzenia o świecie bez konfliktów, bez granic,  bez podziałów nie jest ewangelią miłości. Tego typu marzycielstwo otwiera drogę do dyktatury silniejszych, którzy  usiłują narzucić innym swój porządek zazwyczaj pod pretekstem budowania stabilizacji, jedności i pokoju, lepszego świata, którego tylko oni są gwarantami. Widzimy do czego to prowadzi. Nic tak nie służy pokojowi, jak autentyczna wiara chrześcijańska, nic tak nie służy jedności i sprawiedliwości, jak zachowywanie zasad w oparciu o Dekalog i Przykazania Miłości Jezusa, jak wierność prawdzie o Jedynym Bogu, który jest prawdziwą pełnią miłości i gwarantem ludzkiej godności; przed którym wszyscy odpowiadamy za swoje czyny. Ten Boży pokój przetrwa na ziemi, dopóki będą żyli ludzie dobrej woli. Znaczna część naszego apostolstwa pokoju będzie polegała na niesieniu pogody ducha i radości ludziom, którzy nas otaczają; Jest to ważne tym więcej, im większy panuje niepokój i smutek wokół nas. Św. Jan Paweł II mówił, że w każdą rodzinę, w każdy związek musi być wpisane pewne ryzyko rozczarowania. Jeśli jednak jesteśmy ludźmi pokoju i miłości, to owo rozczarowanie nie będzie miało skutków destrukcyjnych.
Bł. kardynał Stefan Wyszyński mówił przed laty: „Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi”.
A jakie uczucia ja budzę w ludziach, z którymi mieszkam, z którymi się spotykam? Czy budzę w nich pokój? Podziękujmy dziś Jezusowi za te cenne wskazania i dary, które przekazał nam w dzisiejszej Ewangelii. Prośmy też, abyśmy opierając nasze życie na miłości, nadziei i pokoju, potrafili być autentycznymi świadkami i misjonarzami Jezusa Chrystusa, naszego jedynego Pana i Odkupiciela.

Panie Jezu Chryste, oto otwieram przed Tobą drzwi mojego skromnego mieszkania. Zamieszkaj ze mną, pragnę zachowywać Twoją naukę! Naukę o uniżonej miłości. który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na Uroczystość NMP Królowej Polski – 3 maja 2022

„<<Niewiasto, oto Syn twój… Synu, oto Matka twoja>>.
I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie”.

Zasłuchani dziś w Słowo życia, patrzymy na obraz ewangeliczny, nazywany często Testamentem Krzyża, kiedy Jezus wiszący na krzyżu w momencie najgłębszego zjednoczenia z Ojcem, zwraca swoje oczy ku Matce i ku umiłowanemu uczniowi Janowi, by zabezpieczyć ich przyszłość, a przez to zabezpieczyć przyszłość swojego Kościoła. Jezus oddaje swoją Matkę każdemu z nas. wskazując Ją jako naszą Wychowawczynię i Wzór.
Maryja – Oblubienica Boga, uczy nas, jak  powinniśmy kochać Ojca i jak wytrwać w tej miłości do końca.  Jej odpowiedź w dniu Zwiastowania jest wzorem odpowiadania Bogu na Jego wezwanie: „FIAT – Niech mi się stanie według słowa twego”.
I tak, jak Abraham jest nazwany Ojcem Wiary, tak Maryja ma tytuł Matki Wiary. Dlatego w dniu 3 maja br. Kościół w naszej Ojczyźnie dziękuje Bogu za opatrznościowy dar Matki Bożej, która jako Królowa Polski, otacza macierzyńską troską i opieką cały nasz Naród, a moc jej opieki jaśniała wielokrotnie na przestrzeni naszych dziejów.
Docenił to najpierw król Jan Kazimierz, który po obronie Jasnej Góry, i przepędzeniu wojsk szwedzkich z terytorium naszego kraju,1 kwietnia 1656 roku, przed obrazem MB Łaskawej w katedrze lwowskiej złożył śluby, w których Maryję obrał na Królową Polski: Wielka Boga Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico. Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim miłosierdziem król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moją i za Królową państw moich obieram”.
Potem Parlament Rzeczpospolitej Polskiej, mimo różnicy poglądów i różnych zawirowań historycznych wielokrotnie ten akt odnawiał i w sposób uroczysty potwierdzał. Doceniał to i pielęgnował przez całe życie Prymas Tysiąclecia –
Bł. Stefan Kardynał Wyszyński, który napisał Jasnogórskie Śluby Narodu, odnowione w 300 rocznicę tych złożonych we Lwowie, a w czasie jednej z  homilii wołał: „Ten dzień, to dla wierzącego Polaka nie tylko rocznica przyjęcia Konstytucji 3 Maja, ale także dzień obchodzonego od 1906 r. święta Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Chcemy oddać naród i całą Ojczyznę w macierzyńską, słodką niewolę Maryi za wolność Kościoła w świecie i w Polsce!”.  
Pewien misjonarz pracujący w Afryce Południowej opowiadał, że jechał kiedyś pociągiem i odmawiał brewiarz, a w brewiarzu miał kolorowy obrazek Matki Bożej Częstochowskiej. Obok niego siedział mały czarnoskóry chłopiec, który przyglądał się temu obrazkowi. Zaciekawiony, przerwał misjonarzowi modlitwę i zapytał: „Kto to jest? Twoja siostra? – Nie…” „Narzeczona? – Nie”. „No to kto to jest?” Misjonarz po namyśle odpowiedział: „Matka Boża Częstochowska – Moja Matka”. Murzynek popatrzył na obrazek, na misjonarza i kręcąc przecząco głową, z przekonaniem powiedział: „Wcale nie jesteś do Niej nie podobny”.
Na najbliższym przystanku chłopiec wysiadł; a misjonarz zaczął się zastanawiać, czy chłopiec nie miał racji i w czym nie jest do Niej podobny.
Zróbmy rachunek sumienia: Moje oczy – czy mają w sobie coś z dobrych oczu Maryi i Jej miłosiernego Syna? Moje serce – czy ma coś z wrażliwości serca Maryi i Jej Syna? Moje ręce – czy potrafią trudzić się dla innych? Czy potrafię dojrzeć najdrobniejsze potrzeby braci i sióstr, współczuć im i pomagać? Czy potrafię to czynić dyskretnie, nie czekając na oklaski? Jej obecność pod krzyżem to wzór miłości i ufności do końca. A jaka jest moja obecność przed Bogiem i wśród ludzi? Czy potrafię kochać i być wiernym do końca, niczego w zamian nie oczekując, i niczego się nie spodziewając?!
Kapłan – Poeta Ks. Jan Twardowski napisał: „Bóg natchnął polski lud, by tak bardzo ukochał święta Matki Bożej /…/ Bóg dał nam Jasną Górę jako arkę na czas potopu /…/ Bóg powołał nas do tego, abyśmy byli narodem maryjnym” .
Prośmy gorąco, abyśmy umacniali naszą osobową więź z Maryją, uznając ją swoją Matką. Prośmy aby Maryja zawsze była dla nas kimś ważnym, szczególnym i bliskim. Uczmy się od Niej postawy prawdziwej wierności
i miłości do Boga Ojca, do Jezusa i do braci i sióstr we Wspólnocie Kościoła i starajmy się Ją czcić, jako naszą Matkę, Panią i Królową:
Panie Jezu Chryste, dziękuję Ci za to, że w momencie śmierci na krzyżu powierzyłeś mnie Maryi postanowiłeś uczynić ze mnie dar dla swojej Matki. Chcę być tym darem, chcę być Jej powierzony, chcę do Niej należeć. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na uroczystość I Komunii św. –  1 maja 2022 r.

«Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»
« Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».

Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas nad Jezioro Tyberiadzkie. Siedmiu uczniów na czele z Piotrem, Jakubem i Janem spotyka na swej drodze żywego Pana Jezusa, który po Zmartwychwstaniu – czyli największym cudzie, którego dokonał na ziemi staje kolejny raz przed Apostołami.. Jezus działa w sposób bardzo jasny i czytelny: stanął na brzegu jeziora czyli objawia siebie, zaspokoił ich głód – czyli nakarmił w obfitości rybami i przeprowadził swoistego rodzaju egzamin – zapytał Piotra o miłość. «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Kiedy zapytał Piotr pierwszy raz, odpowiedział ze spokojem: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Ale kiedy Pan Jezus po raz drugi i trzeci powtórzył to samo pytanie, to Piotr się zastanowił i  zasmucił – dlaczego? Bo przypomniał sobie, jak w momencie pojmania Jezusa trzykrotnie się go zaparł mówiąc, że go nie zna. Ale na końcu zwyciężyła u Piotra prawdziwa pokora i miłość, kiedy odpowiedział: „Panie Ty wszystko wiesz! Ty wiesz, że Cię kocham!” I dlatego to on został zastępcą pana Jezusa na ziemi – czyli pierwszym papieżem.
Moje Kochane Dzieci!

Dzisiaj, podobnie jak dawno temu Apostoł Piotr, zdajecie najważniejszy egzamin z miłości i wierności do Pana Jezusa – w dniu I Komunii Św. Przez cały rok przygotowywałyście się do tego spotkania, uczyłyście się pilnie, uczestniczyłyście w nabożeństwach różańcowych, w Roratach i nabożeństwach wielkiego Postu: jak Droga krzyżowa czy Gorzkie Żale; otrzymując trzy znaki wtajemniczenia chrześcijańskiego na drodze wiary: różaniec, medalik i książeczkę,
a wczoraj po raz pierwszy skorzystałyście z daru sakramentu pokuty, aby przeprosić Pana Boga i swoich najbliższych. A wszystko to po to, aby dziś w naszej pięknie udekorowanej świątyni zdać najważniejszy egzamin z wierności i powiedzieć, jak Piotr: „Panie Ty wszystko wiesz! Ty wiesz, że Cię Kocham!” Cale serce oddaję tylko Tobie i pragnę abyś pozostał Moim najlepszym Przyjacielem na całe życie!
Zapamiętajmy! Uroczystość I Komunii Św. to spotkanie z Największą Miłością Waszego Życia – a ta miłość ma na Imię JEZUS!
Dziś wśród wielu prezentów
i życzeń, które Moi Kochani otrzymacie od Waszych bliskich jest jeden – najważniejszy i najcenniejszy. Bez niego nie byłoby tej uroczystej mszy Św. w kościele, nie byłoby uroczystego przyjęcia, nie byłoby spotkania najbliższej rodziny. Tym darem jest I Komunia Św. – bo Eucharystia to największy dar miłości otrzymany od  Pana Jezusa! Pan Jezus jest naszym najlepszym Przyjacielem, bo nigdy nas nie zdradził, nie oszukał, nie okłamał, nie obraził – dlaczego? Bo naprawdę kocha każdego z nas i na każdym mu bardzo zależy! To dla nas tak wiele wycierpiał, dał się przybić do krzyża i zmartwychwstał! Zapamiętajcie, że to jest najprawdziwsza historia naszego zbawienia, a nie jakaś wymyślona bajka czy opowiastka, jak usiłują nam dziś to wmówić! Największą radość i satysfakcję każde dziecko ma wtedy, gdy dotrzymuje słowa, wierności i nigdy swojego przyjaciela nie zdradzi, nie oszuka.
Tego Wam dzisiaj Moi Kochani życzę, abyście w tej wierności Panu Jezusowi wytrwali przez całe życie. Bo największym szczęściem każdego człowieka – małego czy dużego jest bycie szczerym i prawdomównym, przyzwoitym i uczciwym, który nie zawiedzie swojego Największego Przyjaciela. A jeśli nawet zdarzy się mu popełnić błąd, to zawsze wraca do swego Przyjaciela Jezusa- aby przeprosić w sakramencie pokuty i aby wyznać mu na nowo miłość razem z dzisiejszym bohaterem Ewangelii – Piotrem: Panie ty wszystko wiesz! Ty wiesz, że Cię kocham! Pan Jezus dziś ma do was jedną jedyną prośbę: „Wytrwajcie w miłości mojej! Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony!”
Moi Drodzy Rodzice!
Uroczystość I Komunii Św. to święto całej Rodziny.
Najcenniejszym darem, jaki przekazujecie swym dzieciom jest wiara, która nadaje ostateczny sens naszemu istnieniu. Sakrament chrztu św. o który poprosiliście Kościół dla waszych dzieci kilka lat temu, nałożył na Was ciężki ale i piękny obowiązek, że staniecie się dla Waszych dzieci pierwszymi głosicielami Ewangelii i nauczycielami wiary.
Pięknie napisał o tym Św. Jan Paweł II w punkcie 42, Encykliki „Redemptoris Missio”: „Człowiek współczesny bardziej wierzy świadkom, aniżeli nauczycielombardziej doświadczeniu, aniżeli doktrynie, bardziej życiu i faktom, aniżeli teoriom. Świadectwo życia chrześcijańskiego jest pierwszą i niezastąpioną formą misji”.
Na rodzicach spoczywa wielka odpowiedzialność: jeśli nie dadzą dzieciom Boga, nie przekażą niczym pałeczki w sztafecie wartości chrześcijańskich, płynących z Waszej wiary do Boga – wszystko inne, co im dacie, nie będzie miało większej wartości i fundamentu. Dlatego zachęcam Was, Drodzy Rodzice, byście dawali dzieciom Boga, byście razem z dziećmi każdego dnia wspólnie się modlili, żebyście pokazywali im swoim życiem Boga, by mieli wzór w Was. Niech dzieci uczestniczą w tym, co jest ważne dla rodziców. Niech udają się z Wami na Mszę świętą, i widzą, jak się modlicie, jak się spowiadacie, jak przeżywacie przyjęcie Komunii świętej.
Wasze świadectwo życia sprawi w ich życiu i powie więcej dziecku niż niejedna katecheza. Bądźcie razem w przeżywaniu wiary, bo towarzyszenie dzieciom i wasza obecność przy nich – także dziś w tak Uroczystym dniu, ale i później, kiedy będą praktykować I piątki miesiąca, kiedy będą przychodzić na nabożeństwa, na katechezę i kiedy będą za rok przeżywać Rocznicę I Komunii Św. – już bez prezentów i życzeń, ale z wiarą i dziękczynieniem, że już tak długo spotykają się z Panem Jezusem w Komunii Św. To będzie największy egzamin miłości i największa radość i satysfakcja dla Was, że właściwie uformowaliście Wasze dzieci. Dziś razem z dziećmi poprośmy Pana Jezusa w modlitwie:
Panie Jezu Chryste,  przyjdź dziś do mojego serca, nakarm mnie swoją świętą obecnością, nakarm mnie pokarmem z Twojej ręki, nakarm mnie swoją Miłością i bądź moim Najlepszym Przyjacielem na zawsze. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na środę, 27 kwietnia 2022 r.

„Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.

Pierwsze zdanie dzisiejszej Ewangelii można by uznać za Dobrą Nowinę w pigułce. Jest to klasyczny tekst – sztandarowe zdanie Kerygmatu Nowej Ewangelizacji. To rzeczywiście sama esencja nauczania Jezusa Chrystusa. Jedno proste zdanie, które wyjaśnia nam nie tylko, jaki jest Bóg, ale także kim my dla Niego jesteśmy.
Bardzo zadziwia nas to sformułowanie: Bóg umiłował świat –  a przecież wielokrotnie w Ewangelii Jezus zachęca do tego, by świata nie kochać, by nie przywiązywać się do swojego życia tu, na ziemi. Zdanie: Bóg umiłował świat, znaczy: umiłował ze względu na nas, dlatego właśnie podczas Wigilii Paschalnej usłyszeliśmy, że dzieło zbawcze jest większe nawet niż dzieło stwórcze.

Dlatego Jezus kontynuuje swoje nauczanie mówiąc:Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Oto cały świat zostanie uratowany, nie dlatego jednak, że jest cokolwiek wart w oczach Bożych, lecz dlatego, że Bóg ze względu na miłość do człowieka uratuje także wszystko, co stworzył. Cały świat, cały kosmos przetrwa, tylko dlatego, że Bóg kocha człowieka. Dziś podziękujmy Bogu za ten przejaw niezgłębionej miłości do każdego i za to, że stale o nas pamięta – mimo naszych wad, słabości, mimo naszych niewierności i zdrad.

Panie Jezu Chryste, gdy patrzę na Twe dzieła, odkrywam, jak bardzo mnie pokochałeś. Chcę także służyć Tobie, kochając w tym świecie to, co wskazuje na Twoją miłość. Ty żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na Niedzielę Zmartwychwstania

„Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych”.
Dziś w celu promocji zdrowia jest na czasie uprawianie sportu. Jedną z form aktywnego stylu życia jest bieganie. Często mijam na trasie osoby biegające amatorsko czy profesjonalnie – biegacz wyróżnia się strojem termicznym w celu utrzymania temperatury ciała, specjalnym obuwiem, ułatwiającym poruszanie się w różnym terenie, często posilają się na drodze specjalnymi batonami oraz napojami izotonicznymi. Większość korzysta ze specjalnych zegarków pokazujących nie tylko czas, ale poziom zmęczenia, pomiar tętna,  poziom aktywności, spalane kalorie. To nie tylko moda ale często sposób na życie aktywne i kondycję ciała. Wielu ludzi uważa to za filozofię swojego życia. Jest forma fizyczna rozwoju ciała. Dziś tempo naszego życia diametralnie wzrosło. Ludzie poruszają się w niesamowitym tempie ciągle pędzą w pogoni za jakimś wyznaczonym celem. Bardzo często zestresowani, zdenerwowani, zawsze na czas, często spóźnieni, chcą zdążyć na daną godzinę. To zawrotne tempo pokazuje, że w tym wszystkim tak łatwo o zdenerwowanie, o zniechęcenie, znużenie a wręcz o pewnego rodzaju zobojętnienie na otaczającą rzeczywistość. Często brakuje na nie po prostu czasu na pochylenie się nad sprawami które są równie ważne a istotne.
O tym mówi tekst piosenki – Maratończyk – wykonywanej przez kultowy w latach 80-tych zespół TSA i wokalistę/  znanego  ostatnio z programów The Voice of. Poland/ – Marka Piekarczyka:
Wciąż biegnę i biegnę dobrze mi z tym
Nic co biegnące nie jest mi obce
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę choć czasem brakuje mi sił
Dokąd biegnę dokąd biegnę
Nie wie nikt
Dokąd gnam
Przed nikim nie uciekam po prostu gnam
Nikogo nie gonię biegnę więc nie stoję
W tym swoim biegu mam własny styl
Kto biegnie nie grzeszy uwierzcie mi
Dokąd tak biegnę, dokąd tak biegnę
Nie wie nikt…  Dokąd gnam?! Dokąd tak ciągle biegnę?!

Dziś jesteśmy świadkami szczególnego BIEGU – wyścigu dwóch Apostołów. Pierwszy z nich to JAN, umiłowany uczeń Jezusa,  rozgorączkowany młody człowiek, który – gdy usłyszał o zmartwychwstaniu – wybiegł na spotkanie Mistrza pełen emocji i nowej siły. Drugi to przygnieciony ciężarem zaparcia się Jezusa – SZYMON PIOTR. Znamienne jest, że Jan po dotarciu do grobu czeka na tego, którego Chrystus ustanowił pierwszym z apostołów. Tradycja Kościoła widzi w tych dwóch postaciach personifikację charyzmatu i urzędu. Charyzmaty zawsze wyprzedzają to, co urzędowe, wyprzedzają przełożeństwo. Ale jeśli zanurzone są w woli Chrystusa, to zawsze się podporządkowują temu, co reprezentuje Piotr, głowa Apostołów. To on, choć czasem powolny i zmęczony, bierze odpowiedzialność za to, co będzie sercem wspólnoty: za dobrą nowinę o pustym grobie, za paschalne orędzie zmartwychwstałego Pana.
Święta Paschalne to zaproszenie do swoistego biegu. Zmartwychwstanie Pańskie – to bieg ku wolności. W tak niespokojnym okresie, kiedy za wschodnią granicą Ukraina walczy o wolność i o godność człowieczeństwa, zdeptana do granic ziemi jest to szczególne zaproszenie, abyśmy skorzystali z daru świętowania Tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego w wolnej Ojczyźnie. Mamy czas dla Boga, który przynosi nam jeden z najcenniejszych darów – NADZIEJĘ. Zapalmy to światło nadziei na lepszy czas, na nowe jutro we wspólnocie rodzinnej, we Wspólnocie Kościoła. Poczujmy się jednością – bo tylko tak możemy przetrwać trudne momenty, które napełniają nas niepokojem i lękiem. ZMARTWYCHWSTANIE to nie tylko największe święto naszej wiary to również czas odnowienia duchowych relacji z Bogiem w sakramentalnych znakach, które w obliczu pandemii zostały zakurzone oraz odnowienia relacji międzyludzkich, które są tak istotne i ważne w obliczu zagrożenia wojny.
Wykorzystajmy ten czas i spróbujmy zrozumieć, że tylko we wspólnocie, dziękując Panu za Jego Cud Zmartwychwstania możemy być duchowo mocni, a to nam zapewni ten swoisty bieg ku prawdziwej wolności dzieci Bożych – ku odrodzeniu i ożywieniu naszej wiary i nadziei, która jak pisze Paweł Apostoł – zawieść nie może.
Panie Jezu Chryste, jest we mnie wiele z entuzjazmu Jana. Jest też wiele z Piotra, który pierwszy wszedł do Twojego pustego grobu. Niech to uczyni mnie prawdziwym świadkiem Twojego zmartwychwstania. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.