Homilia na Rocznicę Poświęcenia Kościoła

„<<Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! >> Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: <<Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie>>” Zawsze zastanawiam się, skąd ten nagły gniew ze strony Pana Jezusa;
i czy miał prawo wyrzucić ze świątyni handlujących Żydów? Jezus miał takie prawo, ponieważ był Umiłowanym Synem  Bożym, a świątynia – Dom Ojca – była także Jego domem! Pan Jezus przypomina im, jak powinni zachowywać się w świątyni wyznawcy, aby nie znieważać Domu Bożego i samego Boga. Bo jeśli w świątyni nie celebruje się liturgii, modlitwy i chwały Bożej,  to miejsce może stać się w/g słów Jezusa „jaskinią zbójców”. Świątynia to nie Targowisko. Nie łączmy SACRUM z PROFANUM!  Chociaż Pan Jezus rozgniewał się i wyrzucił  niektórych ze świątyni, to jednak nie pragnie potępienia człowieka. Gniew Jezusa to zatroskanie o  ludzi, aby nie zatracili w sobie istoty człowieczeństwa. Może w naszym życiu zagnieździli się jacyś kupcy, którzy zaśmiecają naszą duszę różnymi towarami: proponując dostatnie życie – sprawy materialne, przesłaniając naszą misję życiową…nasze powołanie… przesłaniając nam  modlitwę, praktyki religijne i naszą duchową łączność z Panem Bogiem!
Wielu takich kupców jest w naszym sercu…Kiedy idziemy na kompromis ze złem, to grzeszymy, a potem mamy wyrzuty sumienia i nie jest tak cudownie, jak nam się wydawało…A potem gubimy się, nie wiemy co dobre, co złe, usprawiedliwiamy się: bo tak wszyscy robią… i krok po kroku oddalamy się od Kościoła i od Bożej rzeczywistości… A wystarczyłoby wtedy wezwać na pomoc Jezusa… i pozwolić mu, aby zadziałał i jak  w świątyni jerozolimskiej …przegonił kupców z naszego serca…
Ostatnio przeżywaliśmy Peregrynację Obrazów Serca Jezusowego i Relikwii Bł. Rodziny Ulmów, która miała umocnić naszą wiarę i pogłębić życie religijne.
I trzeba powiedzieć, że wiele rodzin bardzo pięknie i poważnie to przyjęło, uczestnicząc we Mszy św, przystępując do spowiedzi i Komunii Św.
Niektórzy, jak sami mówili – choć nie chodzą zbyt często do Kościoła, to jednak obraz przyjęli i trwali na modlitwie. Ale trzeba zauważyć minusy- obraz szedł tzw. „skoczkiem na szachownicy”, bo niektórzy mieli problem przejąć go
od sąsiada –a to był jedyny czas i okazja – obok Misji Ewangelizacyjnych, aby pogodzić się i zażegnać wszelkie spory. W dniu 13 października br. badaliśmy frekwencję uczestnictwa wiernych w niedzielnej Mszy Św. i w naszej świątyni uczestniczyło 421 osób, w tym osoby z Wary, Hłudna i Niewistki, co przy liczbie 1250 mieszkańców wynosi 33,68% ;do Komunii Św. przystąpiło 196 osób – tj. 15, 68%. Od razu powiemy– przyczyną była pandemia, ale nie zwalajmy winy tylko na pandemię /ktoś mówi: oglądam w telewizji Mszę Św. bo tam pięknie liturgię prowadzi kapłan, zapominamy, że to jest możliwość uczestnictwa dla chorych, osadzonych w więzieniach i tych, którzy pracują w niedziele i święta/. A ktoś jest chory i mógłby się dyspensować, a jednak idzie, bo nie wyobraża sobie niedzieli  bez Mszy bez Mszy Św., Boga i kościoła.
A ilu chorych przeżywa to, że z powodu choroby nie mogą pójść do świątyni/.
Dziś jest jawny atak na Kościół, kapłanów i na ludzi wierzących. Obronić możemy się tylko naszą modlitwą, zachowywaniem wartości chrześcijańskich w rodzinie, i obroną tego, co dla nas stanowi autorytet i świętość. Bo to jest nasza droga powołania. Pięknie o tym pisał Bl. ks. Jerzy Popiełuszko, którego 40 rocz. męczeńskiej śmierci obchodziliśmy: „Powołanie: przyzwyczailiśmy się łączyć je ze stanem duchownym… Ale przecież… powołany jest każdy człowiek, każdy chrześcijanin. Musimy wierzyć, że nasza praca, nasz zawód pozostają także ważnym świadectwem świętości i powołania. Być może jest ono nieraz skuteczniejsze, gdyż świeccy mogą dotrzeć tam, gdzie kapłan dotrzeć nie może”. Powołani są rodzice, nauczyciele, katecheci i wychowawcy. Problemem jest brak poszanowania i zrozumienia na linii: Szkoła – Kościół – Rodzina.
Uwierzcie – mam porównanie: nie ma większych problemów w naszej szkole, tylko czasem rodzice nie rozumieją tego, że ich dzieciom nie dzieje się krzywda – nie jest łatwo pracować i wykonywać swoją misję w szkole, kiedy patrzy się na ręce i podważa autorytety wychowujących. Za chwilę będzie tak, że nikt nie będzie chciał pracować w szkole. Pomóżmy, zrozummy i wspierajmy siebie nawzajem.
Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko
w rozważaniach różańcowych zapisał: „Maryja wkroczyła w dzieje naszego Narodu od samego początku…od chwili, kiedy zaczęła się kształtować Polska jako naród… Jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że w najtrudniejszych chwilach naszej historii Maryja szła z Narodem i zwyciężała. Nie sposób wymienić wszystkich zwycięstw, jakie dokonały się w naszej Ojczyźnie za pośrednictwem Bożej Matki”. W październiku nasze uczestnictwo w modlitwie różańcowej poprawiło się nieznacznie, ale nie wszyscy czują potrzebę uczestnictwa w tej wspólnotowej modlitwie. Zelatorzy Róż żalą się, że jak  mają modlitwę różańcową przed sumą, czy zmiana tajemnic różańcowych, to jest tylko kilka osób, najwyżej połowa – czy naprawdę tak trudno raz w miesiącu przyjść na różaniec czy na zmianę? Modlitwa różańcowa to także jest formacyjne przygotowanie do sakramentów świętych – zwłaszcza dla kl. III i dla kl. VIII i powinno się wszystkim umożliwić uczestnictwo w nabożeństwach, a nie dyspensować od uczestnictwa.. Dlatego drodzy rodzice dopilnujcie,  aby dzieci i młodzież mogły uczestniczyć w tych nabożeństwach, uczyły się prawd katechizmowych, bo to jedyny moment i czas na pogłębienia wiary.
Ks. Abp Józef Michalik w  jednym z wywiadów wypowiedział się na temat roli rodziny: „Słaba rodzina to niestety słabe społeczeństwo. Problem leży w tym, by nie tylko przytakiwać w kościele, czy zgłaszać jakieś pretensje, ale mieć odwagę publicznie artykułować swoje przekonania religijne i w każdej sytuacji ich bronić. Nawiązując do roli państwa, uważam, ze nie powinno ono za daleko wkraczać  w rodzinę, ale ją chronić i jej pomagać. Zachodzi potrzeba, aby państwo otoczyło swoją troską rodziny wielodzietne, tym bardziej, że wielodzietność nie cieszy się uznaniem, a często bywa przedmiotem lekceważenia i drwin. Znakiem firmowym współczesnego katolika powinna być jego wiara”.
Dlatego tak ważna jest modlitwa w domach i rodzinach, modlitwa za rodziny, za wszystkie stany Kościoła., aby były Bogiem silne.
Dziś dziękujmy Bogu za dar naszej świątyni, za tych wszystkich braci i siostry w wierze, którzy swoją modlitwą, pracą, wsparciem materialnym i zaangażowaniem w sprawy Kościoła przyczynili się do tego że mamy piękny kościół, cmentarz parafialny, kaplicę pogrzebową  i plebanię. Dziękujemy Bogu, że przez tyle lat istnienia parafii Nozdrzec, postawił na tej drodze tak wielu dobrych i gorliwych kapłanów i Siostry Zakonne, którzy troszczyli się o sprawy duchowe i materialne naszej wspólnoty. Spodobało się Chrystusowi zbawić ludzi we Wspólnocie Kościoła, bo tylko Kościół jako prawdziwa wspólnota może przemienić każdego człowieka. Nie powinno nas dziwić i gorszyć, że niektórzy odeszli od wiary i Kościoła, pobłądzili i pogubili się w swoim życiu – nie wolno ich potępiać, trzeba się za nich modlić, zaprosić i przygarnąć, aby na nowo powrócili do świątyni, bo  i dla nich jest miejsce w tej wspólnocie. Dziś Kościół jest bardzo mocno atakowany, a ludzie wierzący boją się stanąć w obronie wiary i wolności religijnej. Nie brakuje osób, którzy widzą tylko upadłość Kościoła, błędy i grzechy osób duchownych i świeckich, którzy nieustannie atakują, widząc samo zło – a nie widząc dobra, bogactwa i duchowej głębi, którą na przestrzeni historii zbawienia Kościół czynił. Prawdziwa Wspólnota Chrystusowego Kościoła powinna być źródłem prawdziwej obrony wiary, moralności i jedności, wspólnotą przebaczenia, pojednania i wzajemnego szacunku. Prorok Naszych Czasów – Bł. Kard. Stefan Wyszyński mówił ,,Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, to zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu”. I wołał dalej:  „Nie lękajmy się o Kościół, że gdy za bardzo wejdzie w życie ludzkie, to się trochę przybrudzi. To jest Kościół grzeszników i świętych, Kościół pszenicy i kąkolu, Kościół wprawdzie Boży, ale też i ludzki”.
Dziś pragnę podziękować wszystkim, którzy posługują i pomagają w naszej świątyni Pamiętajmy, że czynią to z potrzeby serca, i warto uszanować ich pracę dla dobra całej Wspólnoty, bo gdyby ich zabrakło, to jak wyglądałaby nasza świątynia, nasza plebania i nasz cmentarz?!
Szanujmy i doceniajmy to, co mamy, i Bogu dziękujmy za tych którzy posługują w naszej wspólnocie!
Pięknie opisał to św. Ojciec Pio z Pietrelciny: „Tak jak zaprawa trzyma cegły w budowli, tak miłość, przebaczenie  i posłuszeństwo Bogu jednoczą ludzi w Kościele”. Prośmy gorąco, abyśmy naszą wspólnotę budowali wiernością i zaangażowaniem religijnym, w naszych domach i rodzinach, pamiętając że tylko prawdziwa miłość gotowa do poświecenia, ofiary i przebaczenia; ona jest w stanie nas przemieniać, umacniać i ożywiać jako Wspólnotę Chrystusowego Kościoła.
W tych niełatwych czasach niech ciągle towarzyszy nam pamiętna modlitwa Jana Pawła II, wypowiedziana na Placu Zwycięstwa, w 1979 roku:
„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi”. Amen.

I znowu powraca nam myśl Bł. Jerzego Popiełuszki: „Bóg nigdy nie rezygnuje ze swoich dzieci, nawet z takich, które stoją do Niego plecami. I dlatego każdy ma szansę. Choćbyś po ludzku przegrał całkowicie, choćbyś zatracił swoją godność i całkiem się zaprzedał, jeszcze masz czas. Zbierz się, ogarnij, dźwignij. Zacznij od nowa. Spróbuj budować na tym, co w tobie jest z Boga. Spróbuj, bo życie masz tylko jedno”.