Homilia na Uroczystość Bożego Ciała – 11 czerwca 2020

„Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”.
Pewnie zdarzyło się to niejednemu z nas. Kiedy patrzymy na kwiaty to czasem zastanawiamy się, czy są prawdziwe czy sztuczne. Czasem nawet z bliska trudno je rozróżnić. Różnica między nimi jest oczywista. Prawdziwe kwiaty żyją, sztuczne tylko trwają. Prawdziwe kwiaty mają swój cykl rozwoju, sztuczne zawsze będą takie same. „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Sekret życia nie tkwi w wygodnym urządzeniu się w przedpokoju jakim jest świat. Z przedpokoju wchodzimy do pokoju! Nie tkwi także w zapewnieniu sobie pożywienia i samorozwoju. Ten chleb to życie wieczne. I tu załamuje się twierdzenie „jestem wierzący, ale niepraktykujący” to tak samo, jak jestem żyjący, ale nie oddychający; jestem żyjący ale nie jedzący!
Bo jeśli nie spożywasz tego chleba, to nie masz życia na wieki. Bo my jesteśmy jak prawdziwy żywy kwiat, który się rozwija puszcza pąki i cieszy nasze oczy – bo jest w nim życie. Jak rozpoznać to życie? Inaczej, jak zasmakować w tym Chlebie, żeby móc żyć na wieki?!
Patrzymy na osoby kochające się: narzeczeni, małżonkowie, rodzice i dzieci. Pragną być ze sobą blisko. W ramionach drugiego czują się bezpieczni, czują, że żyją. W małżeństwie stają się jednym ciałem. Ta bliskość ma świadomość narażenia na utratę. Często mówią oni słowa, np. „jesteś całym moim życiem”, „nie umiem bez ciebie żyć”. Przełóżmy to teraz na ten Chleb. Gdyby odczuć taki głód i powiedzieć wprost: „nie umiem bez Ciebie Panie Jezu żyć”. Może w tym czasie pandemii odczuliśmy taki głód pokarmu eucharystycznego.
Zapamiętajmy, że obecność
Jezusa Chrystusa w Sakramencie Eucharystii jest obecnością rzeczywistą!
Boże Ciało, czyli Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest dniem, kiedy z odwagą i miłością możemy świadczyć o naszej wierze w obecność Boga pod postacią chleba i wina. Ta ofiara krwawa z krzyża Wielkiego Piątku zamienia się w ofiarę bezkrwawą Wielkiego Czwartku.
Bo tak naprawdę Jezus jest obecny w Eucharystii nie jako rzecz czy przedmiot ale jako prawdziwa i żywa Osoba”.
Bruno Ferrero w „Krótkich opowiadaniach” przedstawił taką oto historię:
Któregoś ranka, pewien rolnik stanął przed klasztorną bramą i energicznie zastukał. Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron.
– Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść winogron, najpiękniejszą z mojej winnicy? – zapytał.
– Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych.
– Nie. Tobie!
– Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. – Naprawdę chcesz mi ją dać?
– Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry, uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem. Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości. Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło przyjemność także rolnikowi.
Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały ranek.
W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł:
– A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać trochę radości?
Wziął kiść i zaniósł ją opatowi. Opat był uszczęśliwiony.
Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, schorowany zakonnik i pomyślał:
– Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej.
Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę. Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata, który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach. Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś innemu.
Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości). Tak zamknął się ten krąg. Krąg radości. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu radości związanej z wielkim darem jakim jest spotkanie z Jezusem na Eucharystii. Miłość to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym bardziej, im więcej się z niego czerpie. Często wystarczy mała, malutka iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać.
Czy spotkanie z Jezusem na Eucharystii może sprawić mi wielką radość! A radość jak motor napędza nas do czynienia dobra i dawania radości innym / stąd weekend Bożego Ciała – najpierw spotkanie z Jezusem a potem pełne radości spotkanie z najbliższymi/ Czy jestem chrześcijaninem przeżywającym z wielką radością spotkanie z Jezusem?! Czy przyjmując Go do swego serca w Komunii Św. umiem się tą radością z bliskości Jezusa w moim sercu dzielić z innymi?
Wielki czciciel Eucharystii, który godzinami trwał na modlitwie przed Najśw. Sakramentem – Św. Jan Paweł II powiedział w homilii: „Starajmy się tak uczestniczyć w kulcie publicznym Bożego Ciała, aby tajemnica Chrystusa jeszcze głębiej przeniknęła całe nasze życie”.
Czy potrafię uwierzyć w Boga tak bliskiego, pokornego i małego, że z miłości do człowieka pozostał w odrobinie chleba, aby zaspokoić każdy głód serca? Pamiętajmy, że Procesja Bożego Ciała jest konkretnym zaproszeniem Jezusa do naszych środowisk, aby otoczył błogosławieństwem nasze domy, szkoły szpitale, zakłady pracy, wsie i miasta.
Panie Jezu, wierzę, że jesteś obecny w Najświętszym Sakramencie, adoruję Twoje ukryte w chlebie Bóstwo i człowieczeństwo i pragnę gorąco, abyś zaspokoił mój duchowy głód na wieki. Amen.