Homilia na Rocznicę Poświęcenia Kościola.

 «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz,
a drugi celnik”.
Jezus zwraca uwagę na postawę dwóch ludzi w świątyni. Z jednej strony Faryzeusz – człowiek z elity, który wywyższa się nie tylko w noszeniu na co dzień, ale także na modlitwie:
„Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
Pycha, arogancja i buta do kwadratu – ale on inaczej nie może, bo ma tak wysoką samoocenę i mniemanie o sobie, że wydaje mu się że jest mistrzem świata. Takich postaw nie brakuje we współczesnym świecie, a i może znaleźlibyśmy w naszym otoczeniu. Dla przeciwwagi Jezus ukazuje postawę celnika, który może nam zaimponować: stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Nie szuka wymówek, usprawiedliwienia, ale przyznaje się do błędów wprost i rzeczy nazywa po imieniu – błaga o wybaczenie Boga.  Jest to prawdziwa modlitwa serca, która owocuje zbawieniem. „Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.
Modlitwa to ciągle szukanie zasięgu, nawiązywanie i utrzymywanie relacji z Bogiem. To nie zewnętrzne jej formy czy piękno ułożonych sformułowań decydują o jej owocności, o pokoju, radości, nadziei, które wraz z nią przychodzą, ale dyspozycja serca człowieka, który staje do modlitwy. Świątynia to miejsce szczególne – to strefa komfortu ciszy,
po tygodniowym targowisku potrzebujemy wytchnienia, spokoju, wyciszenia. Cieszy fakt, że powoli powracamy do naszej świątyni, że jest coraz więcej dzieci i młodzieży, coraz więcej rodziców z małymi dziećmi.
W ostatnią niedzielę, 19 października br. badaliśmy frekwencję uczestnictwa wiernych w niedzielnej Mszy Św. i w naszej świątyni uczestniczyło 413 osób, co przy liczbie 1200 mieszkańców wynosi 34,42% ;do Komunii Św. przystąpiło 137 osób, tj. 11, 42% – stan podobny do roku ubiegłego. Dziś też dziękujemy Bogu za nasze zaangażowanie, za dar modlitwy, pięknie prowadzonej w naszej świątyni, za liczną grupę kantorów i lektorów świeckich, za liczną grupę ministrantów służących przy ołtarzu, za scholę parafialną posługującą w naszej świątyni. Dziękujemy za to, że mamy osoby odpowiedzialne za świątynię i parafię; za to że mamy pana kościelnego, pana organistę, panie odpowiedzialne za porządek w świątyni i kaplicy pogrzebowej, panią gospodynie odpowiedzialną za plebanię, panią odpowiedzialną za dekoracje, za prężną działające grupy: Radę Duszpasterską, za Akcję Katolicką, Domowy Kościół, Róże Żywego Różańca i 7 Boleści MB. Za ludzi dyspozycyjnych, którzy mają powołanie do tej posługi, którym się chce, którzy też nie mają czasem siły i zdrowia jednak wykonują swoje zadania, służąc Bogu i ludziom. Doceńmy ten fakt i  módlmy się za tych ludzi, aby nie zabrakło im energii i chęci pomagania, aby się nie zniechęcali. Dziękujemy dziś za wasze zaangażowanie – za to że tak wielu dobroczyńców, ofiarodawców i wolontariuszy wspiera dzieło odnawiania naszej świątyni.
Bł. Kard. Stefan Wyszyński mówił ,,Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, to zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu” /i to się dzieje na naszych oczach/ „Nie lękajmy się o Kościół, nie gorszmy się Kościołem, że gdy za bardzo wejdzie w życie ludzkie, to się pobrudzi. To jest Kościół grzeszników i świętych, Kościół pszenicy i kąkolu, Kościół wprawdzie Boży, ale też i ludzki”.  Kościół potrzebuje oczyszczenia, odnowienia, duchowej restauracji. Jeśli chcemy wzrastać we właściwych wzorcach i wartościach, nie patrzmy na tych, którzy niewłaściwie postępują świątyniach, parafiach, we wspólnotach, nie gorszmy się ich postawą –  bo za nich trzeba się modlić, aby przejrzeli na oczy i powrócili do pierwotnej gorliwości. Zawsze mówmy o tym, jak to jest u nas, jak my dbamy o naszą parafię, naszą świątynię, naszą plebanię, nasz cmentarz. Wielu kapłanów i osób świeckich podziwia nas za to, co udało się nam zrobić w tym roku. i nie chodzi tu o wywyższanie się nad innych, o chwalenie się – bo jest taka pokusa , żeby się pokazać. Zawsze chodzi o mówienie prawdy i o dawanie świadectwa. Bo to co robimy, to na chwałę Bożą i na pożytek dla ludzi, to zostaje dla nas i dla pokoleń, uczmy też młode pokolenie troski o sprawy Kościoła i mobilizujemy ich do tego, aby kiedyś oni byli odpowiedzialni za naszą wspólnotę. A to wszystko przez nasze świadectwo.
Często słyszę: oglądam w telewizji Mszę Św. bo tam pięknie liturgię prowadzi sympatyczny kapłan. Zapominamy, że to jest możliwość uczestnictwa dla chorych w domach i szpitalach oraz  tych, którzy pracują w niedziele i święta. A ktoś, kto jest chory i mógłby się dyspensować, jednak idzie, bo nie wyobraża sobie niedzieli  bez Eucharystii.  A ilu naszych chorych przeżywa to, że z powodu choroby nie mogą pójść do świątyni, ktoś mi kiedyś powiedział; Niedziela  bez Mszy Św., bez  Boga i kościoła to nie jest  niedziela! I to jest piękna puenta na podsumowanie tego tematu. Dziś ataki na Kościół, i na ludzi wierzących obronić możemy tylko naszą modlitwą, zachowywaniem wartości chrześcijańskich w rodzinie, i obroną tego, co dla nas stanowi autorytet i świętość. Bo to jest nasza droga powołania. Pięknie o tym mówił Bl. ks. Jerzy Popiełuszko,: „Powołanie: przyzwyczailiśmy się łączyć je ze stanem duchownym… Ale przecież… powołany jest każdy człowiek, każdy chrześcijanin. Musimy wierzyć, że nasza praca, nasz zawód pozostają także ważnym świadectwem świętości i powołania. Być może jest ono nieraz skuteczniejsze, gdyż świeccy mogą dotrzeć tam, gdzie kapłan dotrzeć nie może”. Dziękujmy Bogu za dar naszej świątyni,  za pracę ludzi zaangażowanych w parafii i za wolontariuszy i prośmy, abyśmy potrafili umacniać naszą wspólnotę przez dar modlitwy:

Pomóż mi, Panie, abym nieustannie ucząc się modlitwy, szukał w niej relacji z Tobą, a nie samozadowolenia lub technik, które mają uczynić ją skuteczniejszą. Spraw, aby każda moja modlitwa była szukaniem Ciebie.
Amen.