Sobota – 7 listopada, dzień powszedni

Ewangelia wg św. Łukasza 16,9-15.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie». Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: «To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych».

Gdy nasze sumienie nie jest czyste, to najczęściej reakcją na słowo prawdy jest albo drwina, czyli obronny atak, albo odwrócenie się na pięcie i po prosu niesłuchanie tego, co ktoś do nas mówi.
Tak też jest ze słowem Bożym.
Jest wielu ludzi, którzy je ignorują i go nie słuchają.
Nie chcą zmienić swojego życia.
To, co czynił Jezus, poruszyło serca wielu ludzi.
Dokonywał On na ich oczach cuda i głosił Dobrą Nowinę z taką mocą, której dotychczas nikt nie posiadał.
Ale faryzeusze i tak pozostali niewrażliwi i zamknięci w swoim świecie.
Warto zapytać się samego siebie:
Czy ja jestem otwarty na to, co proponuje mi Jezus?
Czy chcę rzeczywiście zmienić swoje życie?

Piątek – 6 listopada, dzień powszedni

Ewangelia wg św. Łukasza 16,1-8.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korcy pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości».

Miał rację Jezus, mówiąc, że synowie tego świata w sprawach światowych są bardziej rozsądni niż synowie światłości.
Rozsądek oparty na zasadach ekonomii i marketingu nie zawsze idzie w parze z tym, co jest dobre w wymiarze duchowym.
Ani śmierć Jezusa, ani też postawy, jakich nauczał, jak na przykład zaparcie się siebie, dźwiganie krzyża czy dobrowolne ubóstwo, nie są z perspektywy tego świata opłacalne i godne kontynuacji.
Logika Ewangelii jest jednak inna.
Jezus zachęca nas do spojrzenia w górę, powyżej linii ziemskiego horyzontu.
Na mocy chrztu jesteśmy przywróceni niebu.
Ale możemy to zaprzepaścić, jeśli życie poświęcimy jedynie sprawom przyziemnym.

Czwartek – 5 listopada, dzień powszedni

Ewangelia wg św. Łukasza 15,1-10.
W owym czasie zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:
«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca».

Dobry Pasterz podchodzi do każdej z owiec indywidualnie.
Ma ich sto, ale gdy zagubi się jedna, nie rezygnuje z niej, ale idzie, aby ją odnaleźć.
Nie jest to zgodne z ekonomią, a czasem nawet ze zdrowym rozsądkiem.
Bo po co ryzykować swoje życie dla jednej owcy, gdy w zagrodzie pozostaje jeszcze dziewięćdziesiąt dziewięć.
Bóg posłał swojego Syna, aby oddał życie za owce.
Był to akt największej miłości, bo cóż może być większego od oddania życia dla drugiego człowieka.
Każdy z nas w jakimś wymiarze jest pasterzem.
Kapłan wobec wiernych, rodzice wobec dzieci, małżonkowie wobec siebie nawzajem.
Uczmy się od Dobrego Pasterza kochać nasze owieczki niczym nieograniczoną miłością.

Środa – 4 listopada 2015, wspomnienie św. Karola Boromeusza

Ewangelia wg św. Łukasza 14,25-33.
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich:
«Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

Jezusowi zależało, aby Jego uczniowie byli gotowi do największych wyrzeczeń: rezygnacji z więzów rodzinnych i majątku.
Syn Boży zdawał sobie sprawę, że takie wyrzeczenie jest bardzo trudne.
Człowiek w sposób naturalny dąży do bliskości emocjonalnej z drugą osobą.
Potrzebuje też stabilizacji ekonomicznej.
Bycie uczniem Jezusa opiera się na zaufaniu Bogu.
Będąc w związku emocjonalnym z drugą osobą, w jakiejś mierze uzależniamy się od niej.
Potrzebujemy ją widzieć, rozmawiać z nią.
Podobnie jest, gdy chodzi o stosunek do dóbr materialnych.
Przyzwyczajamy się do określonego sposobu życia.
Ci, którzy idą za Jezusem, otrzymują nagrodę życia wiecznego i w tej perspektywie przeżywają swoje ziemskie życie.

Wtorek – 3 listopada 2015, dzień powszedni

Ewangelia wg św. Łukasza 14,15-24.
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy jest ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym». Jezus mu odpowiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych”. Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».

Reakcja bohaterów tej przypowieści, którzy nie przybyli na ucztę, wydaje się zaskakująca.
Dziwi tym bardziej, że ich wymówki były dość prozaiczne.
Nie bądźmy sędziami tych ludzi.
Przypatrzmy się sobie.
Czy nie wymawiamy się tak, jak oni, gdy Bóg zaprasza nas do siebie?
Ile razy czas modlitwy zajmują rzeczy banalne i nieistotne?
Jak często trudno jest nam zmobilizować się, aby pójść częściej do kościoła?
Bóg wciąż nas zaprasza, ale gdy my będziemy ciągle to zaproszenie ignorować, może na to miejsce innych zaprosić.
Miejmy to na uwadze.

Poniedziałek – 2 listopada 2015, wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych

Ewangelia wg św. Jana 14,1-6.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie».

Wczoraj, w uroczystość Wszystkich Świętych, Kościół jakby uchylał bram nieba, by ukazać nam szczęście i triumf zbawionych, dziś, w Dzień Zaduszny, ukazuje nam czyściec, sytuację dusz, które jeszcze nie mogą oglądać Boga.
Czym jest czyściec?
Spróbuje odpowiedzieć posługując się obrazami, które przez dużą część życia były mi najbliższymi.
Czyściec to… szpital.
Tak, szpital.
Nagle po hałasie ulicy cisza, powaga.
Inny świat.
We wszystkich salach szpitalnych, czasem nawet na korytarzu, ludzie; ludzie, którzy cierpią.
Do szpitala przychodzi się z nadzieją uleczenia, wyzdrowienia.
Pobyt w szpitalu jest czasowy.
Jedni leżą tu dłużej, inni krócej.
Zależy to od tego, z jaką chorobą i w jakim stanie jej zaawansowania chory tutaj się znalazł.
Szpital jest po to, aby choremu przywrócić zdrowie.
Leżący na szpitalnym łóżku niewiele może sobie pomóc.
Zdany jest całkowicie na opiekę, na pomoc i serce drugich.
Ktoś musi podać basen, kaczkę, przewrócić na drugi bok, poprawić posłanie.
Chory czeka, że ktoś zatrzyma się przy jego łóżku, pochyli się nad nim, zapyta jak się czuje, czego mu potrzeba.
Może pocieszy, może natchnie otuchą, a może zwyczajnie potrzyma za rękę, gdy pomóc już nie można.
Bardzo wymowne są te spojrzenia chorych czekające i przyzywające do swego łóżka.
Mam je w moich oczach i w mojej świadomości.
Pamiętam taki mocny uścisk dłoni umierającego dyrektora szpitala, gdy milcząc trzymałem go za rękę.
Dla mnie czyściec, to taki wielki szpital, gdzie miliony, miliony ludzi czeka na pomoc.
Na naszą pomoc.
Na moją, na twoją pomoc!
Czyściec to taki specyficzny szpital, który każdego uleczy.
Stąd jest tylko jedno wyjście:
Wyjście do domu Ojca!
Dziś we Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych Kościół organizuje jakby „dni otwarte” czyśćca, by uzmysłowić nam, że mamy obowiązki wobec naszych zmarłych.
Wprowadza nas w bramy czyśćca, tego szpitala leczącego ludzkie choroby i słabości, byśmy tam zobaczyli może naszych rodziców, rodzeństwo, krewnych, znajomych, sąsiadów i przyszli im z pomocą.
A pomóc możemy naszą osobistą modlitwą, „wypominkami”, zyskanymi odpustami czy wreszcie ofiarą Mszy świętej.
Jest okazja do tego, by spłacić nasze długi wobec tych, którym jesteśmy coś winni.
Którzy mają prawo do naszej pamięci, do naszej miłości sięgającej poza grób.
W szpitalu, w nowszych oddziałach, przy każdym łóżku chorego jest przycisk alarmu wzywającego w razie potrzeby lekarza czy pielęgniarkę.
W dyżurce pielęgniarek odzywa się wtedy dzwonek, a nad drzwiami, skąd wzywana jest pomoc, zapala się czerwone światło.
Znak, że tam ktoś pilnie potrzebuje pomocy.
Wydaje mi się, że Dzień Zaduszny, że cały listopad, to taki alarm włączony przez Kościół, alarm wzywający nas do pomocy zmarłym.
Czy pozostaniemy obojętni?
Pomyślmy:
A może za rok to my będziemy potrzebowali takiej pomocy?

3-8 listopada 2015

„Myśl jest święta i zbawienna modlić się za zmarłymi, aby byli od grzechów rozwiązani”.

Dlatego w naszej modlitwie Bożemu Miłosierdziu polecamy zmarłych z naszych rodzin:

3 listopada 2015. /wtorek / – godz. 17.00:

Kazimierz, Maria i dziadkowie SOCHA, Jerzy, Maria i dziadkowie NACHURNY, Kazimierz, Katarzyna CICHOCKI, Wiesław KURZYDŁO, Bronisław WILCZAK, Franciszka, Wiktoria, Zofia, Józefa, Jan Józef, Ks. Józef PRUCHNICKI, wszyscy polegli na wojnie; Jan, Zofia POTOCZNY, Stanisław, Stefania SIEŃKO, Zdzisława, Wiesław IRZYK, Sabina BUCZEK, Jan SZPIECH, księży spoczywających na naszym cmentarzu i siostry zakonne; GAZDOWICZ, SZPIECH, TOCZEK, Andrzej SERWATKA; DŻUŁÓW, SKIBÓW, STARZAKÓW, Mieczysława, Stanisław PAWŁOWSCY, Zofia KOPACZYŃSKA, księży spoczywających na cmentarzu; Albina, Edward PAŚKO, DOMINO, KURZYDŁO; Józefa, Andrzej, Jan GORNIAK, Jan, Michalina, Mieczysław GĄSECCY, Zofia, Jan TOCZEK;

4 listopada 2015. /środa / – godz. 17.00:

Mieczysław, Józefa, Jan, Zofia GIERULA, Karolina, Andrzej TOCZEK, zmarli z rodziny; Czesław TARNAWSKI, Maria, Stanisław TOCZEK, TARNAWSKI, Czesława, Józef TEODORCZAK, Zofia KUBICZ zmarli z rodziny TOCZEK i POTOCZNY; Zofia CZOPOR, Marek, Władysław KIJOWSKI; GÓRNIAK, Andrzej, Stanisław ŁACH, Jan, Katarzyna KŁAK, Zuzanna, Józef KURZYDŁO, Ks. PRUCHNICKI; Andrzej, Stanisław, Anna, Ignacy, Maria, Zbigniew, Alfred; Aleksander SERWATKA, Eugenia i Eugeniusz, Michalina, Zbigniew, Katarzyna, Karol, Henryk, Stefania;

5 listopada 2015. /czwartek/ – godz. 17.00:

Helena, Jana, Janina, Czesław, Zofia, Stanisław TARNAWSKI, Andrzej, Julia, Czesław, Stanisław GÓRNIAK, ks. Józef PRUCHNICKI; Anna, Józefa, Janina, Władysława, Bazyli, Wincenty, Szczepan, Andrzej, Tadeusz, Ks. Pruchnicki; SKRABALAK, PŁONKA, KUŚ, BARAN, MAZUR, ks. Józef Pruchnicki; Andrzej, Stefania, Stanisław, Józef, Wiktoria KARNAS; ŁACHÓW, KUSTRÓW, za dusze, które znikąd nie mają pomocy; Jan, Stanisław, Stefania, KŁAK, Józefa, Antoni LIBOWICZ;

6 listopada 2015. /piątek/ – godz. 17.00:

Zofia, Jan POTOCZNY, GENOWEFA, Zygfryd DŻUŁA; Zdzisława, Wiesław IRZYK, za kolegów i koleżanki, Ks. prałat Józef PRUCHNICKI; Mieczysław, Jan, Zofia ŁACH; Maria, Walenty, Józefa KORZUCH; Maria, Władysław, Jakub GIERULA; Stefania JAGUSZTYN, Edward CUPAK; Kazimierz KARNAS, Józefa, Jan, Maria, Stanisław, Czesław, Stanisława, Adam, Józef, Helena, Władysław, Jan, Zbigniew, Mieczysław, Michał, Katarzyna, Wiktoria, Ks. Józef Pruchnicki; KARNASÓW, GIERULÓW, MISIEWICZÓW, Mieczysław KUŚ, Maria MACIEJOWSKA, zmarli z rodziny BUŁDYSZÓW I TOCZKÓW, Maria Lech Kaczyńscy, Zofia, Antoni, Teresa, Jan TOCZEK;

7 listopada 2015. /sobota/ – godz. 17.00:

KŁYSZ, STARZAK, DURAKOWSCY, RYCHLICCY, Maria, Józef SKOP, Aleksandra, Piotr KIEŁBASA, Halina BIENIAS, Czesław CHUDZIK; Walenty, Zofia NIEMIEC, Stanisław GÓRNIAK, Andrzej GIERULA, Piotr KRASNOPOLSKI, Paulina USTAFIŃSKA, Józef, Józefa CUPAK; TARNAWSCY, Katarzyna SIDOR, Adolf GIERULA, Bolesław ŚLĄCZKA, Marcin SZŁAPA, Mieczysław DUDA, Czesław GÓRNIAK, Helena, Stanisław GIERULA, Władysław NIEMIEC; Stefania, Andrzej, Walenty GIERULA, DŻUŁA, Maria, Józef KOCIUBA, Ks. Pruchnicki; Zofia, Stanisław SARNICKI, Wanda, Stanisław BLAMA, zmarli rodzice po obydwu stronach;

8 listopada 2015. /niedziela/ – godz. 8.00:

Józef, Katarzyna, Stanisława, Apolonia STARZAK; Maria, Kazimierz TUREK; Roman, Zygmunt TOCZEK, Józef, Mariusz KĘDZIERSKI; KIJOWSKI; z rodziny POTOCZNY: Andrzej, Stanisław, Teresa, Józefa, Walenty, Józefa, Mariusz, Bolesława, Anna, Januszek, Maria Jan Apolonia, Bartłomiej; Ks. Józef Pruchnicki, Maria BACHURSKA, Jakub, Maria, Józefa WOJTASZEK, Józefa KOLANKO, Ks. Stawarski; z rodziny ZAWADÓW, LIBOWICZÓW I PILCHÓW;

8 listopada 2015. /niedziela/ – godz. 11.00:

SZBRECHT, GIERULA, Stefan, Bronisława TOCZEK, Józefa, Wincenty NIEMIEC; TARNAWSCY, Apolonia, Wojciech TOCZEK, Franciszka SOWA, Anna, Jan SKOP; Agnieszka, Stanisław TURCZYN, Bronisława WÓJCIK, Zofia, Jan BANAŚ; TURCZYN, Magdalena BANAŚ, Cecylia NAWROT, Ks. Jan BANAŚ, Ks. Czesław Piotrowski, Ks. Józef Wójcik, Ks. Stanisław Sołtysik; SOCHACKICH, Maria, Władysław TOCZEK, Zofia, Kazimierz GIERULA, JAKIELASZEK, Edward TARNAWSKI, Czesław GIBAŁA; zmarli z rodziny TOCZKÓW; BARAN, GIERULA, Kazimierz, Konrad i dusze w czyśćcu cierpiące; zmarli z rodziny GIERULA, od rodziny TARNAWSKICH;

8 listopada 2015. /niedziela/ – godz. 16.00:

TOCZEK, KOZŁOWSCY, zmarli z rodziny TOCZKÓW, STADNIKÓW, KOZŁOWSKICH; TARNAWSKICH, za dusze w czyśćcu cierpiące; Stanisław, Jadwiga KARNAS, Andrzejek, Stanisław BARAN; Stanisław, Jadwiga, Aniela, Jan KARNAS, Teresa, Dorota, Stanisław, Czesław NIEMIEC; zmarli z rodziny TOCZEK, SZEWC; Katarzyna, Wojciech, Józefa, Wincenty, Szczepan, Zofia, Andrzej, Stanisław NIEMIEC, Kazimierz, Zbigniew; GUZIKÓW, SKOPÓW, GIERULÓW, CZYŻÓW, Jan TOCZEK;

Pierwsza Msza Św. zbiorowa za zmarłych polecanych w wypominkach 3-8 listopada br

będzie odprawiona w niedzielę 15 listopada br. o godz. 16.00.

Wieczny odpoczynek racz im dać Panie,

a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki wieków.  Amen.

Uroczystość Wszystkich Świętych – 1 listopada 2015

1. Dziś, 1 listopada br. przypada Uroczystość Wszystkich Świętych – jedno z sześciu nakazanych, obowiązkowych Świąt w Kościele Katolickim. Msze Św. będą sprawowane: o godz. 8.00, 11.00 i o 14.00. Po Mszy Św. o godz. 14.00 wyruszy procesja na cmentarz i tam będzie modlitwa za zmarłych przy pięciu stacjach. Po procesji możliwość poświęcenia nowych nagrobków /proszę wcześniej zgłosić/.
Uwaga! Mszy Św. o godz. 16.00 już nie będzie!

2. Na cmentarzu będzie /jak co roku/ prowadzona kwesta – zbiórka do puszek na cele utrzymania naszego cmentarza.

3. W poniedziałek, 2 listopada br. przypada Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych – Dzień Zaduszny. Msze Św. będą sprawowane: o godz. 8.00 i 17.00.

4. W Uroczystość Wszystkich Świętych oraz w dniach: 2-8 listopada br. wierni mogą zyskać odpust zupełny, który można ofiarować za zmarłych /warunki: spowiedź, Komunia Św., pobożne nawiedzenie kościoła, nawiedzenie cmentarza oraz odmówienie modlitw: Ojcze nasz, Wierzę w Boga i jakiejkolwiek modlitwy w intencjach Ojca Św./ Wypominki za zmarłych rozpoczną się od 3 listopada br., po każdej Mszy Św. Oprócz tego będą sprawowane Msze Św. zbiorowe za zmarłych.

5. Dziś modlitwę różańcową prowadzi Róża NMP z Lourdes, jutro 2 listopada br., przed wieczorną Mszą Św. Róża MB Różańcowej, a za tydzień Siostry Dominikanki.

6. W tym tygodniu w liturgii Kościoła wspominamy:
– we wtorek, 3 listopada – Św. Marcina de Porres, zakonnika;
– w środę, 4 listopada br. – Św. Karola Boromeusza, biskupa.
Wszystkim solenizantom i jubilatom tego tygodnia składamy najlepsze życzenia.

7. W tym tygodniu przypada I czwartek, I piątek i I sobota miesiąca. Adoracja Najśw. Sakramentu w I czwartek miesiąca będzie od godz. 16.00. Spowiedź w I piątek miesiąca będzie od godz. 16.00. Od rana będzie spowiedź chorych po domach od godz. 9.00.

8. W czwartek byliśmy z zaproszeniem u ks. Arcybiskupa, który oficjalnie potwierdził przyjazd na Uroczystość poświęcenia kaplicy przedpogrzebowej, połączoną z udzieleniem Sakramentu Bierzmowania uczniom kl. III Gimnazjum Zespołu Szkół w Nozdrzcu. Uroczystości odbędą się w środę, 2 grudnia br. o godz. 15.30 /poświęcenie kaplicy/, a ok. godz. 16.00 Uroczysta Msza Św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania.

9. Dlatego w środę, 4 listopada br. zapraszam rodziców uczniów kl. III Gim. – kandydatów do bierzmowania na spotkanie formacyjno–wychowawcze na godz. 18.00.

10. Pragnę podziękować tym osobom, które sprzątały naszą świątynię w tym tygodniu, a o posprzątanie prosimy kolejne osoby.

11. Położono kostkę wokół kaplicy /ok. 8000 zł/,przywieziono ławki do kaplicy oraz ołtarz i ambonkę, w tym tygodniu będzie przywiezione i zamontowane tabernakulum, w połowie miesiąca będzie przywieziona chłodnia /koszt 6500 zł + transport ok. 1100 zł/.

12. W ubiegłą niedzielę było coroczne badanie frekwencji wiernych w Kościele. W Mszach Św. uczestniczyło 636 osób, co daje 50,88%; Komunię Św. przyjęło 156 osób, co daje 12,48% przy liczbie 1250 mieszkańców parafii.

13. Niedziela Adoracyjna i zmiana tajemnic różańcowych będzie za tydzień, 8 listopada br.

Uroczystość Wszystkich Świętych – 1 listopada 2015

„Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie!”
Często mówi się i pisze o „ludziach sukcesu”. Człowiek sukcesu to ktoś, komu się w życiu powiodło, osiągnął to, o czym marzył. Mówi się o nich: ulubieniec losu, dziecko szczęścia
Myśli się wówczas zwyczajnie o takich dziedzinach życia jak ekonomia, polityka, nauka, sztuka, film, muzyka, sport… I nieraz pewnie tym szczęśliwcom zazdrościmy, bo myślimy, że my w życiu takiego sukcesu nie odnieśliśmy. Bo o nas nie jest głośno w prasie, radio i telewizji. Bo myśmy nie zrobili kariery w potocznym, obiegowym znaczeniu. I nam, czasem zawiedzionym, może nawet sfrustrowanym, stawia Kościół dziś przed oczyma i pod rozwagę możliwość i szansę „zrobienia kariery” w innym o wiele głębszym, wartościowszym wymiarze wskazując na Wszystkich Świętych – „Ludzi sukcesu” w wymiarze duchowym.
To prawda, bo Wszyscy Święci to ludzie sukcesu! To oni osiągnęli pełny sukces, wygrali główną nagrodę, zrealizowali cel swojego życia. I ta „kariera”, ten pełny, religijny sukces w żadnym przypadku nie stoi w opozycji do ziemskich sukcesów. Można więc być świętym będąc równocześnie i bogatym, i politykiem, i naukowcem, i artystą plastykiem, muzykiem czy sportowcem… czy zupełnie szarym zwyczajnym człowiekiem
W Uroczystość Wszystkich Świętych Kościół ukazuje nam niebo, a w nim świętych, którzy byli na ziemi przed nami, przeżywali te same kłopoty, trudności, jakich my doświadczamy, a teraz cieszą się szczęściem bez końca.
Ludwik Jerzy Kern, napisał w 1976 roku w gazecie „Przekrój” wiersz pt.: „Wszystkich Świętych”:

Świętych niby jest dużo,
na każdy dzień i od święta,
ale biorąc pod uwagę tę liczbę ludzi, którzy dotychczas żyli,
to jest ich zaledwie jakaś tam jedna miliardowa procenta.

Różne wydały ich czasy
i bardzo rozmaite kraje –
zresztą w mym przekonaniu, świętych jest o wiele więcej,
niż się to oficjalnie podaje.

Nie noszą aureoli ani w antyfon
nie pławią się w złotku,
jeżdżą podobnie jak my, tramwajami.
A jednak są święci.
Tam, wewnątrz, w środku.

Z pracy wracają do domu,
sprzątają, robią kolację –
do głowy nigdy nie przyjdzie nikomu
wystąpić o ich kanonizację.

Dlatego dobrze chyba,
że jest taki dzień przeznaczony
specjalnie dla wszystkich tych świętych
z imienia nie ujawnionych.

Nie mają „pomników” w kalendarzu liturgicznym, nie wzywamy ich w litanii do Wszystkich Świętych, nie znamy ich imion, ale wiemy, że życia nie zmarnowali i osiągnęli największy sukces:
Zdobyli niebo! Są z Bogiem na zawsze!
To ci, którzy chodzili tymi samymi ulicami, co my; mieszkali w tych samych domach, co my; może jeszcze nie tak dawno się modlili w naszej świątyni, a dziś cieszą się niebem.
To nasi rodzice. To nasi współmałżonkowie. To nasi bracia i siostry. Nasi sąsiedzi, przyjaciele, znajomi. Ludzie, którzy byli jak my: słabi, grzeszni. Upadali, popełniali życiowe błędy, ale podnosili się z upadku, z grzechu. Kochali Boga. Kochali bliźnich. Zmarli w stanie łaski uświęcającej. Ludzie największego sukcesu! Skoro oni mogli ten sukces osiągnąć – to i my także możemy! Bo w każdy sukces – także ten duchowy, trzeba mocno wierzyć!
Jak zatem ten cel naszej wiary – czyli niebo możemy osiągnąć?!
Mówi nam o tym Jezus Chrystus w Kazaniu na Górze, podając program 8 Błogosławieństw:
Błogosławieni ubodzy w duchu, błogosławieni, którzy się smucą,
błogosławieni cisi, błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, błogosławieni miłosierni, błogosławieni czystego serca, błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości…
Według Jezusa Błogosławionymi – czyli tłumacząc z j. greckiego – szczęśliwymi są ci, którzy osiągnęli pełnię szczęścia /paradoks/ w nieszczęściu – czyli w cierpieniach, bólach i doświadczeniach życiowych. „Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie!”
Na ziemi doznali cierpienia i ucisku, aby pełną nagrodę odebrać w wieczności. I Kościół właśnie dzisiaj czci tych, anonimowych dla nas, zwyczajnych, „szeregowych” świętych.
„To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka”. Święty Jan Apostoł w dzisiejszym pierwszym czytaniu mówi, że świętych jest nieprzeliczona liczba: „I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela”. Św. Jan charakteryzuje ową symboliczną rzeszę błogosławionych czyli szczęśliwych w niebie, która jest tą grupą wybrańców i szczęśliwców, wyróżnionych przez samego Boga. A kluczem do ich sukcesu jest postawa pełnej otwartości na Boga, wypełnienia jego planu w swoim życiu i pełnego zaufania w Bożą moc.
Dziś odwiedzimy groby naszych najbliższych. Postawimy kwiaty, zapalimy znicze, zmówimy za nich modlitwę. „I tak jak światło długo się pali, dopóki nie wypali się oliwa lub wosk, tak każdy człowiek żyje długo, jak długo trwa pamięć o nim…”
Często mówi się, że ten dzisiejszy dzień to dzień refleksji i zadumy nad przemijalnością naszego życia. Ale to nie jest właściwe spojrzenie! Nie mamy zadumać się nad przemijalnością, ale nad jego kontynuowaniem w wieczności. Przychodząc na cmentarz, przyjdźmy z wewnętrzną radością, tak jak przychodzimy na uroczystości i spotkania rodzinne. Bo przecież Uroczystość Wszystkich Świętych – to radosny dzień narodzin dla nieba, tych, którzy przeszli przez ciasną bramę śmierci. To ich przygarnął Chrystus. To są ich urodziny! Wierzymy w to mocno, że życie człowieka nie kończy się na cmentarzu! Grób nie jest ostateczną i końcową stacją naszego życia!
Grób to tylko chwilowy odpoczynek, krótki przystanek na drodze do wieczności!
Nasza stacja końcowa i punkt docelowy to niebo! Port wiecznej szczęśliwości z Bogiem.
To spotkanie z kochającym Bogiem Ojcem i z naszymi bliskimi!
Panie, dziękuję Ci za Twoje słowa wypowiedziane na Górze Błogosławieństw, proszę Cię o to, abyś dał mi wytrwałość, która pozwoli mi wprowadzić je w czyn i żyć nimi, aby kiedyś dołączyć do grona tych, których wspominamy w tej Uroczystości. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uroczystość Wszystkich Świętych – 1 listopada 2015

Często mówi się i pisze o „ludziach sukcesu”. Człowiek sukcesu to ktoś, komu się w życiu powiodło, osiągnął to, o czym marzył. Myśli się wówczas zwyczajnie o takich dziedzinach życia jak ekonomia, polityka, nauka, sztuka, sport…
I nieraz pewnie tym szczęśliwcom zazdrościmy, bo myśmy takiego sukcesu nie odnieśli, bo myśmy nie zrobili kariery w potocznym, obiegowym znaczeniu.
I nam, może zawiedzionym, może nawet sfrustrowanym, stawia Kościół dziś przed oczyma i pod rozwagę możliwość i szansę „zrobienia kariery” w innym, głębszym, wartościowszym wymiarze.
Oto dziś uroczystość Wszystkich Świętych – „ludzi sukcesu”. To oni właśnie osiągnęli pełny sukces, wygrali główną nagrodę, zrealizowali cel swojego życia.
I kiedy Kościół dzisiaj ich wspomina, to właśnie dlatego, by nam pokazać i cel, i drogę do jego osiągnięcia. Ten pełny, religijny sukces w żadnym przypadku nie stoi w opozycji do tych drobnych, cząstkowych sukcesów. Można być świętym będąc równocześnie i bogatym, i politykiem, i naukowcem, i artystą czy sportowcem…
Ale jak to osiągnąć? Czy ja mogę być świętym? To prawda, może nie będziemy świętymi wyniesionymi na ołtarze i może o naszej świętości nikt wiedział nie będzie. Ale to nie jest ważne.
Istotą świętości jest zjednoczenie z Bogiem przez miłość. A nie może być tego zjednoczenia tam, gdzie jest grzech. Walka więc z grzechem, życie na co dzień w łasce uświęcającej – oto sekret, oto tajemnica świętości. Niczego więcej poza tym Bóg od nas nie żąda. Kto walczy z grzechem, kto żyje w łasce – jest świętym. Świętym prawdziwym. Autentycznym. I takich świętych jest wielu. Takim świętym można być w domu, w biurze, w szkole, w zakładzie pracy. Wszędzie.
Dzień dzisiejszy to dzień refleksji. Podejmij decyzję: Chcę być świętym. Chcę żyć bez grzechu.
Zrób „karierę” w życiu!