Czwartek, 31 grudnia 2015 – VII dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

Ewangelia wg św. Jana 1,1-18.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce.
Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

(Słowo) przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli – zapisał w swojej Ewangelii św. Jan.
A swoi zamknęli przed Nim drzwi swoich domów!
Nie przyjęli Go mieszkańcy Betlejem.
Bóg pukający do człowieka i człowiek zatrzaskujący przed Nim drzwi swego domu, drzwi swego serca.
Ludzie Go nie przyjęli, przyjęły Go zwierzęta i dlatego wśród nich się rodzi.
Wstyd dla Betlejem
Wstyd dla całej ludzkości.
Tragedia człowieka!
Bóg do niego przychodzi, a człowiek Go nie przyjmuje.
Czy my to rozumiemy?
Czy my zdajemy sobie z tego sprawę?
Bóg przychodzi, żeby człowieka zbawić, żeby ratować go od zguby, żeby otworzyć mu zamknięte przez grzech Adama i Ewy niebo, a człowiek odwraca się od Niego plecami.
Niepojęte.
Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem – głosi znana kolęda.
A czy przychodzący Jezus znajduje wśród nas miejsce?
Czy my nie jesteśmy podobni do mieszkańców Betlejem?
Nie było dla Niego miejsca w Betlejem, nie ma nieraz dla Niego miejsca i w naszych sercach.
A skutek takiej postawy ujmuje przytoczona kolęda:
A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy,
Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy.
Nie ma miejsca dla Boga w niejednej człowieczej duszy i dlatego tyle łez, jęków, katuszy.
To trafna diagnoza stanu naszych dusz.
Naszej moralnej kondycji.
Ostatni dzień roku kalendarzowego.
Dzień robienia bilansu zysków i strat kończącego się roku.
Na Mszach świętych będziemy przepraszać Pana Boga za nasze grzechy, za nasze przewinienia, za nasze niewierności Bogu.
Każdy z nas ma coś na sumieniu względem Pana Boga.
I każdy, każda z nas ma za co dziękować Panu Bogu.
Przyjdziemy na nasze parafialne nabożeństwa dziękczynno – przebłagalne, by sumiennie i rzetelnie rozliczyć się z Panem Bogiem, by z czystym sumieniem rozpocząć Nowy 2016 Rok.
Oby był szczęśliwy!

Środa, 30 grudnia 2015 – VI dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

Ewangelia wg św. Łukasza 2,36-40.
Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei – zapisał Ewangelista.
Wypełnić wszystko.
Dopiero wtedy, gdy wszystko się wypełni można wrócić do domu, wrócić do tego, co mniej ważne.
Maryja i Józef uczą nas właściwej hierarchii wartości.
Ułożenie sobie właściwej hierarchii wartości w życiu to ważna sprawa.
To ważna umiejętność.
Przywołajmy jeszcze raz słowa Ewangelisty:
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego wrócili do Galilei.
Najpierw wypełniają prawo Boże, Prawo Pańskie, wyrażone w prawie mojżeszowym.
A potem dopiero wszystko inne.
Najpierw Bóg.
Najpierw Jego prawo.
Zapamiętajmy:
Jeśli Bóg i Jego prawo będzie na pierwszym miejscu, to wszystko inne będzie na właściwym miejscu!
Czy taka jest moja hierarchia wartości?
Czy w moim życiu Bóg jest na pierwszym miejscu?
Czy Jego prawo, Jego Ewangelia, są dla mnie najważniejsze?
Czy podejmując jakieś działanie, jakąś decyzję, stawiam sobie pytanie, czy to jest zgodne z prawem Bożym, z Ewangelią?
Wydaje mi się, że często Bóg w naszym życiu – to takie pogotowie ratunkowe, które wzywamy w razie nieszczęścia, wypadku, zagrożenia życia.
Normalnie o Nim nie myślimy, ale gdy zdarzy się wypadek, nieszczęście, wtedy wzywamy ratunku, pogotowie.
Choroba, nieszczęście w rodzinie, ważny egzamin – wtedy szukanie pomocy.
Wtedy modlitwa, zamawianie Mszy świętej, wzywanie Bożego pogotowia ratunkowego.
Zagrożenie minie, pogotowie może odjechać do garażu i czekać na kolejne wezwanie.
Bóg – pogotowiem ratunkowym!
A On chce być Twoim przyjacielem!
A On przecież jest Twoim najlepszym Ojcem!
Nie zapominaj o tym!
Nie traktuj Go instrumentalnie!

Wtorek, 29 grudnia 2015 – V dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

Ewangelia wg św. Łukasza 2,22-35.
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.
Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa,
on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela». A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Ofiarowanie w świątyni i proroctwo Symeona.
Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – prorokuje starzec Symeon.
Maryja, Matka, dowiaduje się, że Jej Syn będzie znakiem, któremu sprzeciwiać się będą.
Ona, Matka, boleśnie doświadczy tego.
A kulminacyjnym momentem tego doświadczenia będzie śmierć Jej Syna na krzyżu.
Znak, któremu sprzeciwiać się będą.
Ten sprzeciw trwa przez wieki.
Sprzeciw wobec Boga, Ewangelii, Kościoła.

Święta Bożego Narodzenia 2015 w parafii Nozdrzec

bn27a15Nasze oczekiwanie na Narodziny Bożego Dzieciątka Jezus rozpoczęło czuwanie modlitewne o godz. 23.30, prowadzone przez dzieci i młodzież oraz scholę parafialną. Pierwszy Dzień Bożego Narodzenia, 25 grudnia 2015 r., o godz. 24.00 rozpoczęła się Uroczysta Pasterka, sprawowana przez miejscowych duszpasterzy. Po Pasterce, a także po każdej Mszy Św. w wierni mieli możliwość podzielenia się opłatkiem i złożenia sobie świątecznych życzeń przed naszą świątynią.
W Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia br. – w Święto Św. Szczepana – pierwszego męczennika przeżywaliśmy chrzest dziecka. bn41b15Na zakończenie Mszy Św. o godz. 11.00 było uroczyste rozesłanie i błogosławieństwo Kolędników Misyjnych, którzy rozpoczęli tego dnia chodzenie po domach. Wszelkie ofiary składane z tego tytułu są przeznaczone na pomoc Misjonarzom. Kolędnicy Misyjni rozpoczęli od nawiedzenia plebanii a później udali się do kolejnych domów.
bn47c15W niedzielę, obchodziliśmy Święto Świętej Rodziny. W czasie każdej Mszy Św. małżonkowie odnawiali przysięgę małżeńską, a po odnowieniu otrzymali obrazki na pamiątkę tego wydarzenia.
Na zakończenie każdej Mszy Św. było błogosławieństwo wina – z racji liturgicznego wspomnienia Św. Jana Apostoła. Niech radość płynąca od Żłóbka Bożej Dzieciny udziela się wszystkim ludziom dobrej woli, aby byli wierni Bożemu Słowu i wypełniali je w swoim codziennym życiu na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.

Poniedziałek, 28 grudnia 2015 – Święto św. Młodzianków

Ewangelia wg św. Mateusza 2,13-18.
Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”. Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.

Dziś w święto Świętych Młodzianków Ewangelia stawia przed nami dramat, tragedię króla Heroda, lękającego się o swoje ziemskie królestwo.
Trzej Mędrcy przerazili go mówiąc o nowo narodzonym królu żydowskim.
On uważa, że będzie to konkurent do jego królestwa, do jego władzy, a nie wiedząc kto nim jest, każe wymordować wszystkich małych chłopców w Betlejem.
Strach przed nowo narodzonym przybiera formę agresji.
Agresja Heroda posuwa się aż do zbrodni.
Herod nie wie, że to Dziecię wcale nie zagraża jego władzy.
Strach jest złym doradcą.
Heroda doprowadził do straszliwej zbrodni.
Dzisiejsi władcy też boją się Jezusa.
Boją się Boga.
Boją się nawet wzmianki o Bogu.
Władcy Unii Europejskiej nie dopuścili do tego, by w konstytucji europejskiej było wspomnienie o chrześcijańskich korzeniach Europy.
A przecież z chrześcijaństwa i na chrześcijaństwie wyrosła cywilizacja europejska.
W kalendarzach wydawanych przez Unię Europejską zaznaczono święta wszystkich religii, tylko nie chrześcijańskiej.
Nie ma w nich Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Tacy niby wykształceni, a tacy niemądrzy ludzie!
Zachowują się jak małe dziecko, które zawstydzone zasłania sobie oczy rączkami, bo sądzi, że wtedy nikt go nie widzi, jeśli i ono nikogo nie widzi.
Zaślepieni i ślepi ludzie sądzą, że jeśli nie umieszczą w kalendarzu chrześcijańskich świąt – to tych świąt nie będzie!
Postawa bardzo małych dzieci!
Z historii nie nauczyli się nawet tego, że Jezus przychodzący na świat wcale im nie zagraża, jak nie zagrażał i Herodowi.
Bóg przychodzi, by być naszym Emmanuelem – Bogiem z nami.
Pamiętajmy:
Jeśli Bóg jest z nami – to któż przeciwko nam!
A jednak człowiek boi się Boga.
Nie chce Go przyjąć.
A tak wiele przez to mógłby zyskać.
Święty Jan zauważa:
Przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
Nie przyjęli Go w Betlejem.
Nie przyjmują w Unii Europejskiej.
A czy my Go przyjmujemy?
Dziś święto Świętych Młodzianków – pierwszych męczenników.
Niewinne dzieci oddają życie za Jezusa.
Przyjmują „chrzest krwi”.
Jak Herod bał się Dziecięcia, tak boją się Go i nam współcześni.
Lęk przed niewinnym, bezbronnym dzieckiem.
Boją się go także i nasze katolickie małżeństwa i rodziny.
Bo dziecko może stanąć na drodze do kariery.
Bo najpierw musimy się urządzić.
Bo najpierw dom, dacza, samochód…
Nie było miejsca dla Ciebie – głosi znana kolęda.
Nie było miejsca w Betlejem, nie ma go nieraz i w naszych rodzinach.
I dlatego dziś w czasie Mszy świętej błogosławimy te dzieci, które są naszą przyszłością.
Prosimy o Boże łaski dla ich rodziców, by mogli je spokojnie i w zdrowiu wychowywać.
Polecamy Bożemu miłosierdziu tych nieszczęsnych rodziców, którzy dopuścili się herodowej zbrodni.
Niech Boże Dziecię leżące w żłóbku w skrajnym ubóstwie, da siły rodzicom do odważnego przyjęcia dziecka.
Wiedzmy: dziecko nie oczekuje na luksusy, ale na serce i miłość rodziców!
A tej nie powinno brakować w naszych rodzinach.
Podnieś rączkę Boże Dziecię
i błogosław naszym rodzinom, naszym dzieciom!

Święto Świętej Rodziny – 27 grudnia 2015

Święta Rodzina z Nazaretu. Zarówno serce Maryi, jak i serce Józefa należą całkowicie do Boga. Ona pełna łaski, On mąż sprawiedliwy. To właśnie z Maryi Dziewicy i pod osłoną Jej związku z Józefem Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas. Maryja i Józef posiadają – w sposób specyficzny i im tylko właściwy – Boga dla siebie. Ten wcielony Bóg jest przecież ich dzieckiem. I Maryja, i Józef mówią do Niego: Synu.
Największą pochwałą, na jaką zasłużyć może rodzina chrześcijańska, to stwierdzenie, że jest ona bliska Bogu. Ona wprowadza Chrystusa w swoją społeczność, a raczej to Chrystus wchodzi w małżeńską społeczność. Niestety, zdarza się, że tak wielki skarb można stracić. Do tej tragicznej katastrofy nie dochodzi zazwyczaj nagle i niespodziewanie. Najczęściej umiera ona powoli, na raty. Coraz częściej w niedzielę, zamiast do kościoła, jedzie się w plener czy na zakupy. Modlitwa staje się coraz rzadsza i coraz bardziej nudna. W zapomnienie idzie spowiedź i Komunia święta. I tak bezboleśnie, jakby w narkozie, rodzina odchodzi od Boga. Odrzucając Boga – nie staje się przez to wolna. Zmienia tylko pana. Odtąd zamiast swemu Stworzycielowi i Zbawcy, służyć będzie tysiącowi głupich, tyrańskich bożków, które zawsze mnożą się w sercu, które wyłamało się spod prawa Bożego i ogłuchło na wołanie łaski. Bo odejść od Boga – to odejść nie w wolność, ale w chaos i własne nieszczęście.
Nazaretańska Rodzina, to rodzina bliska Bogu. To rodzina, w której Bóg, Jezus Chrystus, stanowi centrum wszystkiego.
Gdyby w naszych rodzinach Bóg stanowił centrum życia – byłbym spokojny o naszą przyszłość.

Rodzina Szkołą Miłosierdzia

List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny
27 grudnia 2015 roku

Drodzy Siostry i Bracia!

Trwając w zadumie nad ubogim żłóbkiem, wpatrujemy się w pogodne twarze Dzieciątka Jezus, Maryi i Józefa. W naszych domach przeżywamy tajemnicę Bożego Narodzenia, która prowadzi każdego człowieka do podstawowego pytania o miłość. Ojciec posyła do nas swojego Syna, aby zaświadczył o miłości i głosił Ewangelię o Bogu bogatym w miłosierdzie.
W obecnym roku przeżywaliśmy jako Kościół XIV Zwyczajny Synod Biskupów, którego temat brzmiał: „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”. Refleksja synodalna prowadziła do zgłębienia tajemnicy ludzkiej miłości wyrażającej się w małżeństwie i rodzinie. Wdzięczni za to wydarzenie, chcemy iść razem jako wspólnota wierzących i realizować powołanie do świętości, którym Bóg nas obdarzył.
Młodzi ludzie pytani o ideał szczęścia, niezmiennie odpowiadają, że chcieliby zawrzeć małżeństwo i założyć szczęśliwą rodzinę. Niestety, jak możemy to zaobserwować, z różnych powodów część z nich nie spełnia swoich marzeń, uciekając przed odpowiedzialnością. Synod, odnosząc się do tej rzeczywistości, wskazał, że źródłem takich decyzji jest często lęk przed przyszłością, wyrażający się w niechęci do podejmowania stałych zobowiązań. Potrzeba więc świadectwa radosnych i świętych małżeństw, dzięki któremu ludzie młodzi, ale także i małżonkowie przeżywający kryzysy uwierzą w miłość.
Liturgia słowa prowadzi nas dzisiaj do odkrywania rodzinnego szczęścia. Jego źródłem są wzajemne relacje otwarte na obecność Boga i drugiego człowieka. Wspólna modlitwa, posiłek przy jednym stole, rodzinne świętowanie sprawiają, że odkrywamy radość bycia ze sobą i dla siebie. Niestety wielu rodziców ze smutkiem stwierdza, że nie mają czasu ani dla współmałżonka, ani dla swoich dzieci. Brak rozmowy, wspólnego spędzania wolnego czasu często skutkuje nieufnością i załamaniem się relacji rodzinnych. Nie można tworzyć trwałej wspólnoty, jeżeli brakuje zrozumienia i szacunku. Wyrażają się one w uważnym słuchaniu drugiego, w chęci pomocy i podjęciu odpowiedzialności każdego z członków rodziny za powierzone mu obowiązki.
Wiemy jednak dobrze, że wzajemny szacunek nie wystarczy do tworzenia relacji rodzinnych. Każdy człowiek potrzebuje miłości i jest zdolny do jej realizacji. Jak przypomniał Sobór Watykański II w dokumencie Gaudium et spes, człowiek „[…] nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego” (Gaudium et spes, 24). Ten, kto kocha, nie musi się niczego obawiać, bo rozumie, że tylko poprzez dar z siebie może zapewnić drugiej osobie szczęście. Oddanie się sobie wzajemnie i zdolność do bezinteresownej miłości biorą swój początek w Bożym akcie stwórczym. Bóg bowiem nie chciał, aby człowiek był sam, ale uzdolnił jego serce do miłości. Święty Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio, mówiąc o zadaniach rodziny chrześcijańskiej, stwierdził, że pierwszym wśród nich jest tworzenie wspólnoty osób (por. FC,18). To doświadczenie jedności i bliskości staje się okazją do przeżywania prawdziwej radości wiary. Małżeństwo nie jest rzeczywistością smutku i niesienia ciężarów ponad siły, nie jest problemem, ale jest szansą dla każdego z członków rodziny na pełny rozwój. Ojciec Święty Franciszek wielokrotnie wzywał małżonków chrześcijańskich do radości wiary, która promieniuje i przemienia cały świat.
Do tej rzeczywistości wracali ojcowie synodalni. Omawiając problemy współczesnych małżeństw i rodzin, podkreślali, że w wielu przypadkach to egoizm i skrajny subiektywizm stoi na przeszkodzie do zawarcia sakramentalnego małżeństwa. Dlatego konieczna jest stała i systematyczna formacja małżeństw i rodzin, które ożywione duchem wiary poprowadzą swoje dzieci ku Chrystusowi. Wiara pozwala człowiekowi otworzyć się na cud miłosierdzia Bożego i wprowadza go na drogę przebaczenia. Dziś, gdy tak wiele jest zagubionych małżeństw, gdy wiele z nich niemal zatraciło świadomość ostatecznego znaczenia życia małżeńskiego i rodzinnego, trzeba przypominać, że małżeństwo sakramentalne jest komunią pomiędzy Bogiem i ludźmi. Osoby żyjące w małżeństwie nie zostają same i nie są skazane wyłącznie na siebie, ale żyją w obecności Boga, czerpiąc z łaski sakramentalnej.
Odkrywając prawdę o człowieku stworzonym przez Boga, chcemy razem z uczestnikami synodu zdecydowanie przypomnieć, że małżeństwo to – zawsze i wyłącznie – relacja dwóch osób, mężczyzny i kobiety, którzy łączą się ze sobą w jednym i nierozerwalnym przymierzu i są otwarci na owoc swojej miłości, którym są dzieci. Jakiekolwiek próby wprowadzania innych definicji małżeństwa i rodziny spotykają się z naszym zdecydowanym sprzeciwem. Zachęcamy rodziny, aby odważnie odrzucały zakusy zwolenników ideologii gender, którzy próbują narzucić poglądy niezgodne z naturą człowieka.
Podczas synodu wielokrotnie podkreślano konieczność towarzyszenia na drodze wiary dzieciom, młodzieży, małżeństwom i rodzinom. Musi być ono oparte na wspólnym odkrywaniu obecności Jezusa Chrystusa w życiu każdego człowieka. Pierwszymi świadkami wiary są rodzice, którzy mają obowiązek przekazywania jej swoim dzieciom. Nikt i nic nie może zastąpić rodziców w tym zadaniu. Święty Jan Paweł II napisał w Familiaris consortio: „Rodzina chrześcijańska jest pierwszą wspólnotą głoszenia Ewangelii osobie ludzkiej, która jest w stałym rozwoju, i doprowadzenia jej, poprzez stopniowe wychowanie i katechezę, do pełnej dojrzałości ludzkiej i chrześcijańskiej” (FC, 2).
Żadna rodzina, nawet najszczęśliwsza, nie powinna jednak zamykać się na inne wspólnoty i zapominać o obowiązku dzielenia się Ewangelią. Wychodząc temu naprzeciw, ojcowie synodalni proponowali, aby w każdej parafii powstały wspólnoty małżeńskie i rodzinne, które spotykałyby się systematycznie na modlitwie, pogłębiałyby swoją formację i głosiły Dobrą Nowinę we własnym środowisku.
Obrady synodu prowadziły także do podkreślenia uzdrawiającej siły miłosierdzia. W Roku Miłosierdzia, który ustanowił Papież Franciszek, jesteśmy zaproszeni do tego, aby nie tylko częściej korzystać z daru przebaczenia w sakramencie pokuty i pojednania, ale także okazać się miłosiernymi dla naszych braci i sióstr, którzy zawinili wobec nas. Rodzina jest przecież pierwszą szkołą miłosierdzia, w której uczymy się praktykować uczynki miłosierne względem ciała i duszy na wzór naszego Mistrza Jezusa Chrystusa.
Zachęcamy do modlitwy w intencji małżeństw i rodzin, zwłaszcza tych, które przeżywają problemy, którym grozi rozpad, w których brakuje jeszcze bezinteresownej miłości. Naszą modlitwą powinniśmy ogarnąć te kobiety, które z różnych względów zdecydowały się na zabicie swojego nienarodzonego dziecka. Prośmy także o miłosierdzie dla mężczyzn, którzy nie potrafili wziąć odpowiedzialności za nowe życie i zachęcali do aborcji dziecka lub ją finansowali. Jesteśmy zaproszeni przez papieża Franciszka, aby – nie wpadając w pokusę łatwego osądzania i potępiania – nieść wszystkim posługę miłosierdzia.
Miłosierdzie możemy czynić tylko w prawdzie. Dlatego przypominamy, że nauczanie Kościoła oparte na Słowie Bożym i Tradycji odnośnie do osób rozwiedzionych a żyjących w nowych związkach zostaje podtrzymane. Osoby te nie mogą przyjmować Komunii św., ponieważ nie żyją w związku sakramentalnym. Niemożność przyjmowania sakramentu Eucharystii nie ma charakteru wykluczającego czy dyskryminującego, ale odzwierciedla tylko obiektywną sytuację tych osób w Kościele. Zachęcamy ich do uczestniczenia we Mszy Świętej, rozważania Słowa Bożego, wytrwania na modlitwie, włączania się w dzieła miłosierdzia i w pracę na rzecz wspólnot parafialnych. Nikogo nie potępiamy, a jako ludzie wierzący chcemy prowadzić do spotkania z przebaczającym Chrystusem. Dlatego zapraszamy do modlitwy w intencji małżonków i dzieci, których dotknął dramat rozpadu małżeństwa, a także do ofiarowania im naszego wsparcia. Przypominamy rozwiązania zawarte w Familiaris consortio i prosimy, aby wierni stosowali się do tych zaleceń, w myśl których do Komunii św. nie mogą przystąpić osoby rozwiedzione, żyjące w nowym związku, jeżeli nie otrzymały stwierdzenia nieważności małżeństwa i nie zawarły sakramentalnego związku małżeńskiego.
W przypadku braku stwierdzenia nieważności małżeństwa wierny pragnący przystąpić do Komunii św., powinien zerwać grzeszną relację. Owszem, istnieją sytuacje szczególne, kiedy po ludzku rozstanie wydaje się niemożliwe, np. ze względu na konieczność wychowania dzieci z nowego związku. W takich przypadkach osoby po rozwodzie, żyjące w nowym związku, mogą przyjąć Komunię św. pod warunkiem, że „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują wyłącznie małżonkom” (Familiaris consortio, 84).
W dzisiejsze święto dziękujemy wszystkim małżeństwom i rodzinom, które pomimo trudności trwają przy Chrystusie i z wiarą pokonują piętrzące się przed nimi problemy. Chcemy zachęcić ich, aby – jak Święta Rodzina z Nazaretu – budowali swoje życie w oparciu o dar z siebie i codziennie okazywane miłosierdzie. Jak słyszeliśmy we fragmencie Ewangelii według św. Łukasza, Jezus posłuszny swoim rodzicom wzrastał w mądrości, w latach, w łasce u Boga i ludzi (por. Łk 2,52).
Życząc wszystkim rodzinom, aby ten zbliżający się Rok Pański 2016 stał się okazją do autentycznego duchowego wzrostu, z serca błogosławimy.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 371. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski na Jasnej Górze
w dniu 26 listopada 2015 r.

Za zgodność:
+ Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP