Homilia na środę, 27 listopada 2024 r.

„Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa”. „dlaczego tak się dzieje na naszych oczach?!”,
Zanim nadejdzie Dzień Pański, nastąpi prześladowanie uczniów Chrystusa. Wykluczenie z synagogi, wtrącanie do więzienia, sądzenie przez władców, wrogość ze strony najbliższych, nienawiść z powodu imienia Jezusa – to bardzo przejmujące obrazy. Wiele razy spotykamy w Ewangeliach zapowiedź przeciwstawienia się świata Jezusowi i Jego uczniom. Co czujemy, kiedy słyszymy słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii? Możemy być trochę zawiedzeni i oszukani, ale Jezus nie obiecywał nam – jako Jego uczniom łatwego, i przyjemnego życia! bo odpowiedź jest na kartach Biblii…
Jezus zapowiedział, że będą prześladowania, więc nie dziwmy się, że chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną i zwalczaną religią na świecie…200 mln chrześcijan jest prześladowanych…takie liczby przedstawiane są w statystykach…ale ile jest milczących, nieznanych, anonimowych męczenników którzy cierpią i umierają za wiarę każdego dnia – i nikt o tym nie wie?!
Jezus stawia sprawę jasno…Chcesz iść za Mną? Nie spodziewaj się luksusów…nie spodziewaj się karty rabatowej we wszystkich sklepach na świecie…nie spodziewaj się darmowych drinków i promocji na paliwo. Chcesz iść za Mną…bądź gotowy na prześladowania…
Moja nauka nie jest ani popularna…ani atrakcyjna dla tych, którzy żyją naukami „tego świata”. Zatem dobrze się zastanów…chcesz być fajny?
czy chcesz być Moim uczniem?!
Jeżeli chcesz być fajny…trudno będzie Ci pogodzić to z pójściem na cały świat i głoszeniem Dobrej Nowiny. Te dwie sprawy są tak różne od siebie jak dzień i noc…jak lato i zima…Co zatem wybierasz? Spokojne życie? Czy prześladowania…? I nie chodzi przecież
o to, by od razu umierać za wiarę, o bo o tym mówi kolejny fragment:
Nawet wśród najbliższej rodziny, przyjaciół i znajomych można być nie zrozumianym z powodu wierności Jezusowi i Jego po Ewangelii, można być odtrąconym, wyśmianym i poniżanym, można być nawet wydanym. Wyśmianie w pracy, w sąsiedztwie lub w szkole…Wytykanie palcami przez rodzinę…
Odsunięcie się przyjaciół…Pomijanie w awansach, niesprawiedliwe ocenianie…Programy ośmieszające chrześcijaństwo…Wolność Artystyczna czy raczej profanacja świętości w imię sztuki…Różnej maści marsze „tolerancji”… Racjonalista- czyli człowiek kierujący się zdrowym rozsądkiem i rozumem powie: po co komu taka religia i taka wiara, jak z jej powodu można być odtrąconym, poniżanym i traktowanym niesprawiedliwie przez innych?
Można zachować Boga w sercu, w kąciku się pomodlić i nie wychylać się, żeby nie stracić pracy, przyjaciół i dobrych kontaktów z rodziną? Jezus mówi: nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Czy to nie jest obłuda
i hipokryzja?! Czy to nie jest brak lojalności wobec samego Jezusa, który dla nas był prześladowany, umęczony i oddał za nas życie, bo tak bardzo kochał wszystkich ludzi i nie chciał, aby ludzie byli pozbawieni łaski zbawienia i życia wiecznego! Jezus mówi na zakończenie dzisiejszej Ewangelii: „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Jeśli jesteśmy wierni wobec Syna Człowieczego, to  nie możemy być obojętnymi! Albo przyjmujemy Go z wielką wiarą, albo odrzucamy z  wielką niechęcią i nienawiścią. Takie reakcje ludzi zdarzały się już w czasie ziemskiej Misji Pana. Wielokrotnie pojawiały się w historii. Nie są obce także naszej współczesności. Chrześcijanin nie powinien się użalać nad swoją trudną sytuacją, „przygotowywać wcześniej swojej obrony”, ale zaufać Bogu i pokładać pełną nadzieję w Panu,  pozostać wierny do końca. Swoje życie wieczne ocali dzięki wytrwałości w dawaniu świadectwa.
Panie Jezu, nie jest nam łatwo przeciwstawić się niezasłużonemu sprzeciwowi ze strony świata. Patrząc na Twoją cierpliwość wobec niesprawiedliwości, jakich doznałeś, chcę razem z Tobą dźwigać krzyż cierpienia. Amen.

Homilia  na Uroczystość  Chrystusa  Króla

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam niezwykły dialog… Dialog Jezusa i Poncjusza Piłata… Dialog Syna Bożego Namiestnika Imperium Rzymskiego…Spotkanie religii i polityki…Czyli zderzenie dwóch zupełnie innych wręcz skrajnych światów. Jezus jest jawnie oskarżony o uzurpowanie władzy. Dlatego Piłat pyta Go:  Czy Ty jesteś Królem żydowskim? To pytanie ma rozwiać wątpliwości; czy Jego deklaracja zagraża Rzymowi, czy może jest to tylko „marzenie szaleńca”.
Jezus odpowiada pytaniem retorycznym:  Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? 
Czy to pytanie zadajesz sam od siebie? Czy może inni powiedzieli ci, że ja mówiłem, że jestem Królem…To twoja myśl czy powtarzasz to, co mówią inni…powtarzasz plotki…albo zdanie tzw. „opinii publicznej”
Czy TY chcesz naprawdę wiedzieć czy jestem królem? Czy chcesz tylko zweryfikować krążące informacje?
 Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Piłat z całą pewnością nie jest Żydem…Nie rozumie więc, o co stawka tak naprawdę się toczy…Nie rozumie, że dla Żydów – Król =Mesjasz to inaczej Wybawca czyli  Wyzwoliciel…
Stąd ta jego reakcja…Czy ja jestem Żydem? Nie jestem…i nie rozumiem tych waszych spraw…Zdaniem żydowskich kapłanów zasługujesz na śmierć, ale oni nie mogą Cię zabić…Bo Prawo Rzymskie tego zabrania…Dlatego to ja mam wydać wyrok… Więc wyjaśnij o co chodzi…
Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom.
Jezus zatem przyznaje – Jestem Królem, ale moje Królestwo nie jest stąd, czyli nie powinno być rozumiane jako ustrój polityczny…jako system…To nie jest monarchia konstytucyjna…Tam nie działają takie mechanizmy jak dyplomacja…Bo gdyby to było królestwo z tego świata…ziemskie państwo, to u twoich bram czekałoby już moje wojsko…Uwięzienie mnie, postawienie przed sądem wywołałoby polityczną burzę, kryzys dyplomatyczny…z całą pewnością zakończyłoby się to rozlewem krwi…Więc Moje Królestwo nie jest stąd…Dlatego stoję przed tobą…jako skazaniec, jak pospolity przestępca…Chociaż jestem Królem, a moje Królestwo nie jest z tego świata…
 A więc jesteś królem? Piłat raz jeszcze pyta, jakby chciał się upewnić. czy dobrze usłyszał…A Jezus potwierdza: Tak…Jestem Królem, a potem wygłasza mowę dotyczącą prawdy:  Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Każdy, kto słucha Słów Jezusa…
Kto Nimi żyje…Jest człowiekiem, który żyje prawdziwie, który zna prawdę…Człowiek, który mówi, że zna Słowo Boże, ale jednocześnie
Nim nie żyje…jest sam w sobie zakłamany…Każdy, kto szuka innych środków do osiągnięcia celów niż te, których naucza Jezus nie żyje w prawdzie.Piłat cynicznie pyta; Cóż to jest Prawda?! Piłat pytający Jezusa jest przedstawicielem władzy, którą sprawuje w okupowanym kraju w imieniu Cesarza, jest politykiem…który widzi różne scenariusze…
Widzi scenariusz skazania i uwolnienia Jezusa widzi konsekwencje…każdej decyzji…zatem ostatecznie dorabia prawdę do ideologii…Tak, żeby jemu samemu pasowało…
Dziś również toczą się „procesy Jezusa” i z jednej strony jest to jawna walka z Kościołem, który chce się opiłować i sprowadzić do kruchty,
do działań Caritasu na rzecz chrześcijan chce się „zamknąć w zakrystii”, niszcząc życie moralne chrześcijan i uważając, że Kościół nie ma prawa zwracać uwagi, kiedy są łamane przykazania, kiedy niszczy się zasady ochrony ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci…A z drugiej strony, naszymi niewłaściwymi wyborami, w imię obrony „własnej, prywatnej prawdy” kiedy waśnie spory, kłótnie, procesy sądowe o byle głupstwo, nadużywanie alkoholu, zdrady małżeńskie, przemoc w domu i rodzinie ciągłe spory, kłótnie, awantury powodują, że skazujemy naszych bliźnich. na wyśmianie, na pogardę, na poniżenie, na wykluczenie,
Tak naprawdę  jesteśmy podobni do Piłata i tłumu żydowskiego z Ewangelii, bo świadomie, czy podświadomie – ale jednak – skazujemy Jezusa na śmierć! Jezus to potwierdza w innym fragmencie Ewangelii: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili…
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata ma być radością i spełnieniem dla każdego, kto czci Chrystusa jako Pana, uznaje Jego boską władzę. Kto rozumie, że jest On Królem łagodnym i pokornym, że Jego jarzmo jest łatwe do niesienia, a ciężar lekki. Jego królestwo nie jest z tego świata, a jego słudzy nie posługują się przemocą dla utrzymania się przy władzy. Jego królestwo nie ma żadnych atrybutów ziemskich, o których utrzymanie warto się spierać albo walczyć. Wchodzi się do niego dzięki wierze, trwa się w nim przez nadzieję, a zamieszkuje się tam dzięki miłości. Im więcej pokory, prostoty, wewnętrznej czystości, wytrwałej nadziei i mocnej miłości ktoś posiada, tym łatwiej mu wejść przez ciasną bramę królestwa. Prośmy gorąco, abyśmy pragnęli takiego Królestwa, aby Jezus był naszym rzeczywistym Panem, Zbawicielem i Władcą  i abyśmy starając się żyć według Jego prawa i Nauki, nieustannie proklamowali Jego królestwo:
Panie Jezu, Królu Wszechświata, bądź Panem także mojego serca. Pragnę oddać całe moje życie we władnie Twojej boskiej miłości. KRÓLUJ NAM CHRYSTE – ZAWSZE I WSZĘDZIE. Amen.

Homilia na środę, 20 listopada 2024 r.

„Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma”.
Dziś w Ewangelii wsłuchujemy się w przypowieść o minach…w Ewangelii spotykamy się z przypowieścią o talentach, której sens jest podobny…ale pora wyjaśnić o co konkretnie chodzi…
Pewien człowiek szlachetnego rodu – a więc arystokrata, szlachcic…wybiera się w podróż, aby uzyskać godność królewską…czyli mówiąc kolokwialnie „jedzie po koronę”. Znamy takie obrazki także z historii Polski. Kiedy jakaś dynastia wygasała, potrzebny był król z innej dynastii, który zasiadłby na tronie, by zachować ciągłość władzy…
Jedna mina w czasach Nowego Testamentu to sto denarów, czyli płaca za sto dniówek roboczych. Każdy ze sług otrzymuje tyle samo, ale każdy z nich postępuje inaczej, zgodnie ze swoją zaradnością. Dwaj pierwsi, umieli pomnożyć zysk. Pierwszy sługa jedną minę pomnaża razy dziesięć…drugi – razy pięć…Pan w nagrodę daje im tyle miast, ile min zarobili…Powtarza się jedno zdanie: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad…x miastami…”Otrzymują od pana pochwałę, ponieważ byli pracowici i przedsiębiorczy. Potrafili wykorzystać czas i powierzony sobie kapitał.
Jest i trzeci sługa, który nie pomnaża majątku…ale  zakopał w ziemi – w pewnym stopniu – marnotrawi go – zgodnie z zasadą: kto się nie rozwija, ten się cofa! Okazał się bierny i leniwy. Nie zrobił nic, żeby pomnożyć kapitał swego pana, przez co naraził go na stratę.
Przyznamy, że taka postawa jest naganna. Ale czy my nie mamy w sobie coś ze złego sługi? Przede wszystkim miał subiektywny obraz swego pana, uważał go za złego, surowego, po prostu bał się go. Dlatego postanowił schować pieniądze i zawinął je w chustkę, żeby nie stracić. Nie zrozumiał, że pan liczył na jego pomysłowość, kreatywność i chciał, aby je pomnożył a przez to sam się rozwinął. A przecież mógłby zostać przez pana docenionym i nagrodzonym.
Sens tej przypowieści spróbujmy odnieść do Chrystusa i Królestwa Bożego, które On głosi. Wszyscy otrzymujemy od Boga wystarczająco dużo łask, aby przez współpracę z nimi powiększać skarbiec Królestwa. Naszym zadaniem jest pomnażanie otrzymanych darów…Byłeś dobry w czymś małym – sprawdziłeś się –  możesz dostać większą odpowiedzialność. To mocno wpisuje się w nasze życie…
Często chcielibyśmy coś więcej…mieć większą władzę, może większą wiedzę, większy talent muzyczny, a przez to więcej obowiązków, itp… Jeśli uda nam się wykazać…wtedy i będziemy zdolni do większych rzeczy…Jeżeli ktoś nie potrafi być uczciwy względem rodziny, przyjaciół…to nie będzie uczciwym pracownikiem… nie będzie uczciwym pracodawcą, dyrektorem, posłem, prezesem, ministrem…a co dalej za tym idzie…będzie okłamywać innych ludzi, jeżeli będzie kiedyś zajmować wysokie stanowisko. Jeżeli ktoś jest uczciwy w małych rzeczach…poradzi sobie z wielkimi rzeczami…zachowa uczciwość, twarz, nie da sobie przetrącić moralnego kręgosłupa…To jest kwintesencja zdania: byłeś wierny w małej sprawie, w nagrodę dostaniesz dostęp do spraw wielkich.
Może i my dary Dobrego Boga traktujemy lekceważąco? Może wydaje nam się, że zasługujemy na więcej…albo nie na takie, jak otrzymaliśmy? I nie robimy nic aby rozwijać swoje zdolności…aby pomnażać talenty…Zróbmy wszystko aby zachować tę właściwą postawę… wierności swemu Panu i pomnażania jego darów, a wtedy będziemy tymi którzy rozwijają i pomnażają jego Królestwo na ziemi.
Pojawia się też na zakończenie Ewangelii kwestia buntowników, tych, którzy nie chcieli, aby powracający pan jako król rządził nimi: „Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”.
I to niech będzie przestrogą dla wszystkich…dla każdego z nas… Bo tylko Bóg jest Królem, tylko On jest Panem…nikt na ziemi nie może zająć  Jego miejsca…To nie my jesteśmy królami…to nie my panujemy…Tylko On…

Panie Jezu, nie chcę okazać się sługą leniwym, takim, który ze strachu zaniedbuje to, co od Ciebie otrzymał. Słuchając Twego słowa, chcę codziennie podejmować się trudu współpracy z Twoją łaską. Pobłogosław mój wysiłek. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata – 24 listopada 2024

  1. Dziś Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, która oficjalnie kończy rok liturgiczny. Jest to patronalne święto Akcji Katolickiej – polecamy w modlitwie wszystkich członków POAK.
  2. Składka dzisiejsza przeznaczona jest na potrzeby naszej parafii.
  3. Modlitwę Różańcową prowadzi Akcja Katolicka, a za tydzień Róża MB Fatimskiej.
  4. W tym tygodniu Msze Św. będą odprawiane o 17.00, w sobotę o godz. 8.00.
  5. We wtorek Koronkę do 7 Boleści Matki Bożej prowadzi Róża I, a w środę zapraszamy na Nowennę do MB Nieustającej Pomocy /początek o godz. 17.00/.
  6. W tym tygodniu w liturgii Kościoła wspominamy:
    – w poniedziałek, 25 listopada br. – Św. Katarzyny Aleksandryjskiej, dziewicy i męczennicy, patronki kolejarzy /w naszym dekanacie odpust w parafii Wesoła, o godz.11.00/;
    w sobotę, 30 listopada br. – Święto Św. Andrzeja Apostoła.
    Wszystkim jubilatom i solenizantom tygodnia składamy najlepsze życzenia.
  7. Dziękujemy osobom, które sprzątały naszą świątynię:
    Teresa Gromala, Alicja, Roman Wawczak, Danuta Szpiech, Barbara Bieńko /drugie sprzątanie w poniedziałek, o godz.9.00 /.
    O posprzątanie świątyni prosimy: Jadwiga Gosztyła, Maria Zabój, Bogusława Bielec, Katarzyna Woźniak, Katarzyna Potoczna /sprzątanie w sobotę od godz. 8.30/.
  8. Dziękuję panu Adamowi Skotnickiemu za zamontowanie monitoringu przy kościele i w kierunku cmentarza, Dziękuję paniom: Grażynie Czeleń, Elżbiecie Baran, Elżbiecie Pyra, Zofii Potoczny i Elżbiecie Gierula za przygotowanie obiadu imieninowego dla księży naszego dekanatu.
  9. Ofiary na potrzeby kościoła i parafii złożyli:
    na remont kościoła:
    – Lesław GIERULA – 200 zł.
    Serdeczne Bóg zapłać wszystkim ofiarodawcom!
  10. Z racji Uroczystości Odpustowej Niepokalanego Poczęcia NMP ofiary na kwiaty do Tronu Matki Bożej złożyły do tej pory Cztery Róże 7 Boleści MB, Róża Nawiedzenia Św. Elżbiety, Róża NMP z Lourdes, Róża MB Różańcowej razem, kwota w wysokości 430 zł. Bardzo proszę wszystkich chętnych darczyńców oraz członków Róż Żywego Różańca o składanie dobrowolnych ofiar. Za zrozumienie, życzliwość i ofiarność wszystkim dziękujemy:  Bóg zapłać!
  11. Za tydzień, I niedziela Adwentu – rozpoczyna się nowy rok liturgiczny. Jest to zarazem I Niedziela miesiąca grudnia – Niedziela Adoracyjna – zmiana tajemnic różańcowych po sumie. Składka przeznaczona na WSD w Przemyślu.
  12. W następnym tygodniu będziemy rozprowadzali w zakrystii opłatki na Święta Bożego Narodzenia. Ofiary będą wynagrodzeniem za posługę pana organisty Michała Jakubczyka i pana kościelnego Andrzeja Barana, który oficjalnie przejmie zakrystię od 1 stycznia 2025 roku /a w tym czasie jest na okresie próbnym/.

Homilia na XXXIII niedzielę zwykłą – 17 listopada 2024

„Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”.
Po zlikwidowaniu przez oddziały amerykańskie obozu koncentracyjnego w Ravensbruck jeden z żołnierzy znalazł w baraku papier pakunkowy, na którym  pewna Żydówka przed wejściem do komory gazowej napisała słowa modlitwy: „Panie, pamiętaj nie tylko o ludziach dobrej woli, ale również o tych złej woli. Nie pamiętaj jednak o wszystkich cierpieniach, jakich nam przysporzyli. Pamiętaj o owocach, jakie przynieśliśmy właśnie dzięki tym cierpieniom. Wzrosła w nas dyspozycyjność, lojalność stała się bardziej przejrzysta, pokora głębsza, odwaga powiększyła się wraz ze szlachetnością. I kiedy oni staną przed Tobą, by zostać osądzeni, pozwól, by owoce, jakie przynieśliśmy, stały się dla nich przebaczeniem”.
Świadomość przyjścia Pana, który osądzi niebo i ziemię, pozwala z wielkim dystansem spojrzeć na dziejące się wokół nas aktualne wydarzenia. Wiara człowieka umożliwia odczytanie po Bożemu”, tego, co wydaje się nie mieć sensu, co ma postać chaosu i bezładu rodzącego się zła. Wizja przyjścia Jezusa Chrystusa na końcu czasów, ma charakter uporządkowania historii i świata: „Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”.
Zanim nadejdzie Syn Człowieczy, muszą pojawić się znaki.
W dzisiejszej Ewangelii mowa jest o wielkich znakach, o charakterze wręcz kosmicznym. «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte«.
Utrata blasku słońca i księżyca, spadanie gwiazd to elementy symboliki apokaliptycznej.
Mówią one, że w dniu Syna Człowieczego zostanie zachwiany i przeminie stary porządek świata stworzonego. W jego miejsce nadejdzie nowe stworzenie obrazowo przedstawione w Jerozolimie niebieskiej, o jakiej mówi Księga Apokalipsy. Dzień Syna Człowieczego będzie jednocześnie dniem ocalenia wybranych.
Tu jest źródło nadziei dla wierzących. Zagadkowe jest ostatnie zdanie perykopy: „O tym jednak, kiedy nadejdzie ten dzień i godzina, nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. Jezus, będąc człowiekiem, nie posiada wiedzy na ten temat. To należy do boskiej wiedzy, którą dzieli z Ojcem jako Syn Boży – druga Osoba Trójcy. Ludziom dane są jedynie znaki, które należy odczytać wrażliwym sumieniem. Losy każdego człowieka na tej ziemi zależą od różnych okoliczności miejsca, czasu, środowiska społecznego. Nade wszystko zależą od niego samego, od sposobu wykorzystania możliwości, jakie otrzymał od Boga.
Przysłowie afrykańskie mówi: „Człowiek jest lekarstwem dla drugiego człowieka” – odczytane w kontekście wieczności oznacza, ze poprzez dobre czyny wobec innych ludzi w codzienności, można zyskać największe dobro. Ludzie, którym pomagamy – tak naprawdę dają nam niezbędną pomoc osiągnąć doskonałość i nagrodę wieczną…prośmy gorąco, abyśmy potrafili przygotować się na Dzień Syna Człowieczego, umiejąc przebaczyć innym i starając się czynić dobro, bo to jest znak firmowy i prawdziwe logo chrześcijaństwa, według słów Jezusa: „Miłujcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem”.
Panie Jezu, czekam na Twoje przyjście. Ono jest pewne jak nadejście poranka. Przyjdź do mnie przez natchnienia Ducha Świętego, przyjdź w ostatnim momencie mojego życia, jako mój Zbawiciel. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Homilia na Środę, 13 listopada 2024 r.

Dziesięciu trędowatych, którzy wyszli naprzeciwko Jezusa, prosiło z pokorą, wołając z daleka: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» W swojej prośbie byli szczerzy i dlatego  zostali uzdrowieni. Wszyscy zostali oczyszczeni, ale tylko jeden powrócił, żeby podziękować Mistrzowi z Nazaretu – a był to Samarytanin. Pozostali byli Izraelitami.. Ale być może z radości, której doświadczyli, zapomnieli, komu zawdzięczają powrót do zdrowia. Za bardzo skupili się na sobie, wyszedł z nich prawdziwy egoizm. Jak to  wydarzenie Ewangeliczne odnosi się do naszego życia i obecnej rzeczywistości? Wszyscy jesteśmy skażeni grzechem…..To jest nasz duchowy trąd. Jedyną drogą do oczyszczenia, jest zwrócenie się do Jezusa. Nasze życie jest drogą. Jezus uzdrawia nas, gdy jesteśmy w drodze. Nie zawsze jest to spektakularny cud…natychmiastowy. Najczęściej jest to proces. Oczyszczenie nie jest równoznaczne z uzdrowieniem. Dziewięciu pozostałych pokazało się kapłanom i byli rytualnie czyści. Ten jeden dostąpił pełni uzdrowienia. To wiara nas uzdrawia… w połączeniu z modlitwą Kościoła, z liturgią ma moc nas uzdrowić. Wiara w to, że Jezus jest Panem…i może wszystko. Bo Jezus nie przyszedł znieść Prawa, ale je wypełnić. «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Główną myślą przewodnią z Ewangelii  na dziś, jest postawa Wdzięczności. Poczucie wdzięczności daje wiele korzyści, czy pozytywnego myślenia, buduje w nas spokój wewnętrzny, poprawia nasze samopoczucie, zmniejsza lęki, pomaga w radzeniu sobie z codziennymi wyzwaniami, eliminuje negatywne skutki stresu. Wdzięczność jest naszą najlepszą odpowiedzią na łaski, które otrzymujemy. Nie możemy nic dać, bo nic nie mamy – wszystko należy do Boga, ale możemy podziękować. Pośród wszystkich ludzkich odczuć jest czymś deficytowym, jak pokazuje to dzisiejszy fragment Ewangelii. Czy i my nie zachowujemy się podobnie, gdy otrzymujemy to, o co prosimy w naszych modlitwach? Ile razy zapomnieliśmy podziękować za otrzymaną łaskę, za duchowe uzdrowienie w sakramencie pokuty? Dziękczynienie jest drugą obok uwielbienia najważniejszą formą modlitwy. Ma swoje szczególne miejsce we Mszy Św. – w Prefacji, w czasie której dziękujemy Bogu przez Jezusa Chrystusa za wielkie dzieło odkupienia ludzkości. Często powtarzamy, że wdzięczność jest pamięcią serca. Ona jest najpierw umiejętnością dostrzeżenia daru, którym otrzymujemy, a  następnie wyrażenia w myślach lub słowach wdzięczności Bogu za to, co z Jego szczodrobliwości otrzymaliśmy. W relacjach z ludźmi także trudno nam wyrazić wdzięczność za dobroć, jakiej doświadczamy wiele raz  na każdym kroku. Jakaś chwilowa Amnezja, przyćmienie wzroku? Nie sądzę… Ta krótkowzroczność jest bynajmniej wadą ale nie okulistyczną. W życiu zbyt koncentrujemy się na naszych sprawach, czasem uważamy, że to co otrzymaliśmy od innych jest słuszne – bo nam się to należy. A w takim sposobie myślenia trudno znaleźć miejsce na postawę wdzięczności. Zapamiętajmy: Wdzięczność jest kluczem do Bogactwa! Czy umiem dziękować w moim życiu? Jak często to robię? Czy jestem wdzięczny Bogu i ludziom za to wszystko, co otrzymuję każdego dnia?
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, co otrzymuję od Ciebie: codziennie okazujesz mi swoją łaskę, gdy otwierasz moje oczy na światło nowego dnia. Każdego wieczora pozwalasz mi zasnąć z nadzieją na jutro. Całe moje życie ogarniasz swoim miłosierdziem.
Amen.