Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary,
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie wszędy pełno Ciebie,
I w otchłani i morzu, na ziemi i w niebie!”
Jak co roku, gromadzimy się na święcie plonów, aby wspólnie dziękować Panu Bogu za tegoroczne zbiory i prosić Go o dalsze błogosławieństwo w pracy rolników, sadowników i ogrodników. Dziś stają w tej świątyni, przed obrazem Matki Bożej Anielskiej przedstawiciele poszczególnych miejscowości, którzy przybyli z całej Gminy Dydnia, aby złożyć w darze wieńce dożynkowe, i bochny chleba; plony pól, ogrodów i sadów jako wyraz ich wdzięczności za wszystko, co nam daje w nagrodę Stwórca za pośrednictwem naszej ziemi. Przychodzą tutaj jako pielgrzymi, aby powiedzieć Bogu, że są ludźmi wiary i sumienia i zawsze takimi pozostaną. Według boskiej logiki cierpienie człowieka stanowi często niezbędny warunek jego dorastania do większych wartości. Czasem trzeba umieć wyrzec się wielu rzeczy, by poświęcić się dla dobra innych, ocalić prawdziwe wartości, by ocalić obecność Boga w świecie.
Dożynki to wielkie święto dziękczynienia za zebrane plony. W przeszłości dożynki oznaczały tylko dożęcie oziminy i przyniesienie wieńca, zwanego wyżynkiem, właścicielowi dworu lub gospodarzowi, który posiadał ziemię. Dożynki odbywały się po zebraniu ziemniaków i wszystkich innych roślin, które rosły jeszcze w polu. Dopiero wtedy uważano, że można świętować i dziękować Stwórcy za to, co zostało posiane i zebrane.
Jak kiedyś, także i dziś Dożynki są okazją do wyrażenia wdzięczności
i szacunku dla rolników za ich trud i pracę. Jest to w sumie wdzięczność wobec wielu ludzi. Przecież kromka chleba, którą podnosimy do ust powstaje dzięki zbiorowemu wysiłkowi wielkiej rzeszy ludzi: rolników, młynarzy, piekarzy, transportowców i sprzedawców. Można nawet powiedzieć, że w jakimś sensie zamyka ona w sobie wysiłek znaczącej części społeczeństwa. Jest to jakiś symbol solidarności człowieka z człowiekiem. W to święto dożynkowe każdy roztropny gospodarz przypomina sobie najpierw, że ważniejszą sprawą niż uprawa roli jest dla niego uprawa własnego sumienia. Jeden z Ojców Kościoła – św. Paulin z Noli zwracając się do rolnika – tak mu radzi: „Kiedy … przechadzasz się po polu i przyglądasz się swojej ziemi, zważ, że ty także jesteś polem Chrystusa, i dbaj także o siebie jak o swoje pole. … uprawiaj własne serce, aby było piękne dla Pana”.
Rolnik uświadamia sobie, że to on sam jest nie tylko siewcą i żniwiarzem, ale również uprawną rolą Bożą musi wyrzec się człowieka grzesznego, aby powstał w nim nowy człowiek. Wie bowiem, że nadejdzie Boski Żniwiarz, który odrzuci plewy, a ziarno dobrych uczynków zgromadzi w swoich spichlerzach. I o tym mówi nam dziś Pan Jezus, który w Ewangelii zachęca nas: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają”. Jezus nie odpowiada wprost na postawione Mu pytanie: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?”, ale ukazuje, co jest konieczne, aby wejść do Jego królestwa; odnosi się do najważniejszego wymiaru wiary: znać Boga, czyli być z Nim w osobistej relacji. Teoretyczna wiedza o Bogu czy też znajomość Jego nauki nie wystarczą. Dlatego Jezus podkreśla dramat odrzucenia Go przez tych, którzy są tak blisko Niego: „Wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają”. Bo ciasna brama to wcale nie znaczy „za ciasna”. Ciasne drzwi – brama – to brama osobistej więzi z Bogiem, brama poznania Go i bycia poznanym przez Niego.
Dziś bardzo duże się mówi i robi w zakresie tzw. ekologii środowiska materialnego, aby unikać zanieczyszczeń środowiska, aby dbać o naszą ziemię. Ale zapominamy, że jeszcze bardziej ważna jest tzw. ekologia człowieka, rozumiana jako troska o jego zdrowy rozwój duchowy, od którego w dużej mierze zależy los środowiska materialnego. Z racji na ekologię ducha są tutaj razem z nami wasi duszpasterze, którzy – jako przewodnicy Ludu Bożego – są wezwani do tego, by przyczyniać się do odnowy moralnej rolników, wspierać ich swoją modlitwą i pracą duszpasterską, umacniać ich i wspierać na drodze odnowy duchowej i moralnej naszego społeczeństwa. Dożynki to także spojrzenie na to, co za nami. Dziękując Bogu za tego roczne zbiory, nie możemy zapomnieć o tych ludziach pracujących na roli, którzy ponieśli straty w tegorocznych uprawach rolnych. Spowodowały je niesprzyjające warunki pogodowe, susza, deszcze i huragany zniszczyły sady, lasy i pola uprawne.
Zniszczone zostały domy mieszkalne, budynki gospodarcze, maszyny rolnicze i drogi. Dlatego prośmy w intencji tych rolników, aby przez to bolesne doświadczenie nie zgasiło w nich nadziei i aby nie zabrakło im sił i determinacji do dalszej pracy, aby w nas wyzwoliło to jeszcze większą solidarność i bezinteresowną pomoc wobec tych poszkodowanych.
Od kilku lat rolnicy obserwują stagnację w poziomie dochodów rolniczych. Produkcja rolna opłaca się, ale dopiero od około 30 hektarów w górę. Dziś opłaca się pozostawić ziemię, otrzymując dopłaty środowiskowe. Ciągły problem z rynkiem zbytu, z nierówną konkurencją. Wszystkie te troski i wyzwania świata rolniczego, każą nam dzisiaj z wielkim szacunkiem patrzeć na pracę rolnika, która – ze względu na uzależnienie od natury – jest wystawiona na większe ryzyko, aniżeli praca innych gałęzi gospodarki.
A jednak, pośród wielu trosk świata rolniczego, rolnicy nie powinni stracić wiary w pomoc Bożą: „Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?
Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie”. Czasy są trudne, obawiamy się, że mogą przyjść jeszcze trudniejsze, ale wiemy z historii że były jeszcze gorsze, a jednak ludziom pracującym na roli udało się utrzymać gospodarkę rolną, mimo przeciwności, dzięki hartowi ducha i wytrwałości polskiego chłopa. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ciągle z niepokojem patrzymy na zagrażające nam widmo wojny. Ale nie można popaść w rozpacz, załamanie – potrzebna jest zawsze nadzieja, z którą trzeba żyć na co dzień. Znana jest historia, w formie anegdoty związana z Bł. Prymasem Stefanem Wyszyńskim, który zapisał: „We wrześniu 1939 roku, gdzieś w pobliżu Dęblina, spowiadałem w okopie żołnierza. w pewnej odległości od nas rolnik siał. Potem, gdy skończyłem swoją powinność kapłańską, podszedłem do niego i pytam: – Panie, samoloty pikują, wszyscy uciekają, a pan sieje?- Proszę księdza, gdybym zostawił to ziarno w spichlerzu, spaliłoby się od bomby, a gdy wrzucę je w ziemię, zawsze ktoś będzie jadł z niego chleb. To jest obraz i naszej pracy kapłańskiej i pracy rolnika. I my wysiewamy, nie pytając, kiedy to ziarno wzejdzie i kto odbierze plon”.
Za chwilę przy tym ołtarzu kapłan wypowie słowa modlitwy: „Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, owoc ziemi oraz pracy rąk ludzkich. Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. Te słowa w czasie składania na ołtarzu eucharystycznym chleba, uświadamiają nam, że im bardziej upowszechnia się dzisiaj niewdzięczność ludzka, tym bardziej trzeba dziękować Bogu za wszystko co z Jego szczodrobliwości otrzymaliśmy, czyniąc sobie ziemię poddaną, ponieważ życie w swojej najgłębszej istocie jest Darem Miłości którą przekazujemy dalej w naszym wysiłku, trudzie i poświęceniu. Dziękujemy naszemu Niebieskiemu Ojcu za tegoroczne zebrane plony. Dziękujemy rolnikom za ich ciężką, ale i pełną radości, wdzięczności i satysfakcji pracę, która jest uczestnictwem w czymś wielkim i ważnym dla naszych społeczności, dla społeczności gminnej i dla całego kraju. . Dziękujemy za przywiązanie do wiary, za poszanowanie dla tradycji i kultury naszego narodu i dziś wspólnie błagajmy naszego Ojca Niebieskiego o opiekę i błogosławieństwo dla pracy i trudu rolniczego na naszej ziemi na kolejny rok:
Wszechmogący Boże, dziękuję Ci za łaski i błogosławieństwa, które na mnie wylewasz za pośrednictwem pracy na roli. Dziękuję za siły, którymi obdarzasz mnie każdego dnia, abym mógł pracować i troszczyć się o ziemię, którą mi powierzyłeś. Dziękuję za obfite plony, które z jej łona wydajesz,
i za zdrowie, które pozwala mi cieszyć się owocami mojego wysiłku. Dziękuję za możliwość utrzymania mojej rodziny i za to, że mogę dzielić się tym, co otrzymuję, z innymi. Proszę Cię, Panie, o mądrość, która pozwoli mi właściwie zarządzać ziemią i chronić ją dla przyszłych pokoleń.Spraw, by moja praca przynosiła dobre owoce nie tylko materialne, ale i duchowe. Naucz mnie szacunku dla każdej pracy i dla wszystkich, którzy ją wykonują. Pomóż mi pamiętać, że moje życie, a także moja praca, jest darem od Ciebie, za który będę musiał złożyć Ci rachunek.
Prowadź mnie w mojej pracy i błogosław jej owoce. Amen.