Dzisiejsze Słowo Boże zaprasza nas do pochylenia się i zastanowienia nad wymaganiami dotyczącymi tzw. służby Bożej. Nie pozostawia złudzeń – Bóg nie jest Panem świętego spokoju. Chce nas sprowokować i zmotywować, abyśmy porzucili nasze schematy myślenia i postępowania. Takiego Boga reprezentuje prorok Jeremiasz, którego nauczania miał dosyć król Sedecjasz i kazał go pojmać i wrzucić do cysterny, w której nie było wody tylko błoto. Dopiero interwencja Kuszyty Ebedmeleka, który powiedział, że źle zrobili ludzie tak postępując z prorokiem i na rozkaz króla wyciągnięto go, aby nie umarł. Podobnie czyni Jezus, który przynosi ludziom pokój i zbawienie na ziemi, zupełnie inaczej wyobraża sobie działanie tego Bożego pokoju. Dlatego mówi: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął”.
Jezus przynosi ogień, który ma rozpalić ludzkie serca miłością. Jezus mówi dalej: „Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie”. Chrzest, o którym mówi uczniom, to Jego krzyż otwierający ludzkości nowy wymiar miłości do Boga i do bliźniego. Dlatego Św. Paweł świadczy: „Z Chrystusem zostałem ukrzyżowany. Żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” Tak szalona miłość do Boga rodzi sprzeciw najbliższych. I właśnie o tym mówi Jezus wyraźnie w dzisiejszym fragmencie„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu”. Jezus rzuca wyzwanie tradycyjnemu modelowi relacji w rodzinie. W czasach Jezusa, Żydzi mieli określony model i porządek życia rodzinnego. Rodzice mieli władzę n ad dziećmi, nawet już dorosłymi i zakładającymi własne rodziny – wpływ rodziców, a zwłaszcza ojców – patriarchów rodziny był ogromny. Tak przeżywane więzi bardzo mocno zniewalały ludzi. Dlatego Jezus występuje przeciw temu modelowi. Chce, aby Jego uczniowie byli dla siebie braćmi i siostrami i mieli tylko Jednego Ojca – w niebie, któremu są posłuszni i wypełniają jego wolę. Korzeniami tego sprzeciwu jest zazdrość o czas dany Bogu i wspólnocie oraz o znaczenie nadane Bogu i Jego woli. Jedynym sposobem uzdrowienia jest poddanie się tej samej miłości. Dziś widzimy, że współczesne zagrożenia, które dotykają małżeństw, rodzin, rodzą się z braku akceptacji drugiego człowieka, zupełnego przewartościowania tzw. priorytetów – czyli rzeczy najważniejszych w życiu każdego. Dziś stawiamy na karierę, na sprawy materialne – liczy się pieniądz, nie koniecznie człowiek, kiedy zmęczenie sięga zenitu, szukamy okazji do tzw. zresetowania – alkohol, seks, odpoczynek – nie zawsze jest w tym wszystkim czas na osobiste spotkanie z Bogiem, aby mu podziękować za cały tydzień naszych prac i na osobiste spotkanie z człowiekiem, kiedy w czasie wolnym mamy okazję aby nacieszyć się domem, rodziną, współmałżonkiem, dziećmi – kiedy mamy czas przebywać ze sobą i rozmawiać – bo dziś ludzie popadają w zobojętnienie, załamania nerwowe i depresję, bo choć przebywają między ludźmi, to są samotni… Nie rozmawiamy ze sobą, nie wyjaśniamy sobie spraw, a jak nie rozmawiamy, to rodzą się konflikty nieporozumienia, zdrady, rozbicia i rozłam w rodzinach. Św. Jan Chryzostom żyjący w IV wieku p. Ch., stwierdził: „ Aby dziecko wychować, potrzeba mądrego i dzielnego wychowawcy, a nie złota!”. Bo dziecko trzeba jak garncarz glinę urabiać, kształtować, modelować, pokazywać właściwe wzorce, uczyć zasad i wartości w których zostaliśmy wychowani, pokazywać tę właściwą drogę i dawać świadectwo swego życia, a nie obsypywać prezentami i „przekupywać”. Nie tędy droga. Prośmy dziś, abyśmy odnaleźli w sobie tyle pokładów dobra i miłości, aby realizować to do czego Bóg nas zaprasza i abyśmy będąc tymi którzy z odwagą głoszą Chrystusa, stawali się znakiem sprzeciwu a przede wszystkim drogowskazem dla dzieci i ludzi młodych oraz dla tych, którzy pogubili się w meandrach tego świata:
Jezu dziękuję Ci, że mnie tak bardzo mnie umiłowałeś. Pragnę jak najlepiej korzystać z owoców Twej męki śmierci i zmartwychwstania. Panie, naucz mnie swoich pragnień, abym myślał i czuł tak jak Ty, abym nigdy nie był letni i obojętny. Niech Twój pokój panuje w moim sercu i nad całym światem. Amen.