Homilia na XXV niedzielę zwykłą

„O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy”.
Jezus przez trzy lata formował swoich uczniów: wyjaśniał im niektóre przypowieści, uczył modlitwy i przede wszystkim dawał przykład, jak odnosić się do Boga i do ludzi, do których już wkrótce zostaną posłani. Apostołowie, którzy  już przeszli drogę od entuzjazmu w chwili powołania, przez trudy wspólnej wędrówki i wysiłek głoszenia nowiny o królestwie, po trudne lekcje, których w większości nie bardzo  rozumieli – nagle poczuli wewnętrznie, że są ważni, że ludzie ich poważają i jak zawsze diabelską kością niezgody stał się tzw. prymat – zaczęli się spierać, kto z nich jest najważniejszy pośród całej dwunastki. Od razu doszło do podziałów, sporów i niesnasek . A Jezus usiadł pośród nich i tłumaczył im: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich».
Bycie uczniem Jezusa to nie magia władzy, sprawowanie urzędu, poważanie wśród innych, obnoszenie się z głową wysoko uniesioną, drwiący uśmieszek wobec innych, bo udało się kogoś oszukać, wykantować czy wykpić –nie na tym polega bycie uczniem Boskiego Zbawiciela.
„Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał»”.

Prawdziwe bycie Apostołem to postawa pokornej służby Bogu i ludziom, to prostota  i szczerość dziecka, które Jezus stawia na środku jak o wzór i przykład do naśladowania, to świadomość swojej odpowiedzialności za misję, którą zlecił mi sam Jezus i z której będę kiedyś rozliczony, czy byłem gorliwy i pracowity w swoim działaniu, czy też tylko szukałem splendoru i poklasku żeby zabłyszczeć i zaistnieć pośród innych.
Dlatego Św. Jakub Apostoł w II Czytaniu pisze, że źródłem niepokojów pośród wierzących w Chrystusa jest nieład wewnętrzny: Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami?”. Bo w człowieku niestety rodzi się poczucie wartości wtedy, kiedy może wywyższać się ponad innych, kiedy może naśmiewać się i drwić z innych, kiedy może poniżać godność ludzką innych kiedy może obwiniać, oskarżać i ciągle wskazywać palcem winnych, zamiast uderzyć się we własne piersi. I nie doceniamy tego co mamy, nie zauważamy, że inni są dla nas dobrzy życzliwi, tylko ciągle mamy jakieś żale i nieuzasadniane pretensje i często najbliższych i tych którzy nas kochają i dobrze nam życzą, obwiniamy za zlo całego świata. Teognis z Megary – grecki poeta i arystokrata, żyjący w VI wieku przed Chrystusem, został wygnany ze swego ojczystego miasta, przez jedno ze stronnictw, ponieważ krytykował stosunki panujące w mieście. W liście do Kyrrosa tak pisał: „Miasto co prawda się nie zmieniło, natomiast zmienili się ludzie… Ludzie nie mieli żadnego pojęcia o sądzie i prawdach, obecnie czują się wytrawnymi panami. A ci którzy dawniej coś znaczyli, obecnie nie mają nic do powiedzenia. Potajemnie wyśmiewają i oszukują się wzajemnie, nie uznając żadnej normy, która by stanowiła granicę, między tym, co szlachetne i nieszlachetne, gdyż nie mają żadnej tradycji. Kyrrosie, nie szukaj wśród tych ludzi przyjaciela. Bądź dla nich grzeczny, rozmawiając z nimi, lecz nigdy nie zadawaj się z nimi, w poważnych sprawach, gdyż wtedy dopiero przekonasz się o ich wartości i doświadczysz, ze nie można na nich liczyć! Oszustwo, przebiegłość i chytrość – oto w czym kocha się to beznadziejne społeczeństwo”.
Ludzie mądrzy zawsze będą siać pokój, zgodę, rozsądek i bezpieczeństwo; ludzie ulegający żądzy tego świata, będą posługiwać się tzw. „mądrością szatańską”  i niszczą nie tylko świat i tych, którym zazdroszczą i podświadomie nienawidzą, tak naprawdę– o czym często nie wiedzą – niszcząc samych siebie. Nie potrafimy żyć w zgodzie i harmonii z Bogiem i ludźmi, kiedy mamy w miarę ustabilizowany ład, pokój i bezpieczeństwo, to my szukamy konfliktów i sporów; lubujemy się w kłótniach, sporach sąsiedzkich, procesach sądowych, hejtowaniu i mowie nienawiści wobec innych ludzi.
Szwedzki mąż stanu – Sekretarz Generalny ONZ Dag Hammarskjold, który zginął w katastrofie lotniczej razem z 15 pasażerami w dżungli w Rodezji Północnej. w książce pt.: „Drogowskazy” napisał: „Życie ma wartość jedynie przez swą treść – dla innych!”
To co przeżywamy od tygodnia, to SIGNUM – ZNAK. Musiała się wydarzyć kolejna TRAGEDIA – kataklizm powodzi i dramatyczna walka z żywiołem, utrata domów i  dobytku całego życia, miejsc pracy; gdzie wszyscy stają obok siebie do pracy i sypią piasek do worków i uszczelniają wały, gdzie ze łzami w oczach zbierają dary i środki materialne dla powodzian, bo uświadamiamy sobie, co by to było, gdyby ta klęska spadła na nas – bo tacy jesteśmy – czuli i wrażliwi na nędzę i biedę wokół nas – musi coś się stać, coś w nas tąpnąć, abyśmy się przebudzili, poczuli solidarność i więź z potrzebującymi, żebyśmy na nowo stawali się wspólnotą  jednego serca, ponad wszelkimi podziałami.
Stanisław Adam JAMAK
w „Przesłaniu do śmiertelników” napisał: „Nie szukaj przyjaciół w tabloidach i mediach społecznościowych, nie dziel się z całym światem tym, gdzie byłeś, co robiłeś, co jadłeś, jakie miejsca zwiedziłeś. Nie szukaj miejsca, w którym otrzymasz aplauz sztucznych klakierów. Raczej szukaj miejsca, gdzie naprawdę możesz zaistnieć. Zadbaj o to, aby odzyskać utraconą przyjaźń, aby umocnić relacje  z tymi, którzy są obok ciebie i żyją po sąsiedzku. Dobrzy ludzie i przyjaciele powinni być blisko nas, bo prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”.
Prośmy gorąco, abyśmy z rozważanego dziś Słowa wyciągnęli konkretne wnioski dotyczące nas samych, abyśmy zrozumieli, że podziały i mury nienawiści i agresji trzeba zburzyć – zgoda buduje niezgoda rujnuje – bo prawdziwy chrześcijanin to ten, który jest pokorny i wrażliwy na niedolę innych, a swoje życie opiera tylko i wyłącznie na wskazówkach i nauce Jedynego Nauczyciela – Jezusa z Nazaretu – Syna Bożego:

Panie Jezu, trudno wyrzec się własnej wizji świata, ambicji, odpowiedzi, które wcale nie są pewne. Proszę Cię, uwolnij moje serce od tego, co utrudnia mi przyjęcie Ciebie. Spraw abym był jak dziecko pełen miłości, prostoty i szczerości wobec Ciebie i innych. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.