Dziś nasze myśli i serca zwrócone są ku Matce Kościoła.
W pierwszym czytaniu z Księgi Rodzaju usłyszeliśmy o wydarzeniach w raju. Dramat grzechu pierworodnego polega na tym, że pierwsi rodzice nie chcieli wziąć odpowiedzialności za popełnione zło – Adam zrzuca winę na Ewę, Ewa na węża. Z tej plątaniny wzajemnych zarzutów trudno się wyzwolić, dlatego Bóg zapowiada wyzwolenie człowieka z niewoli szatana. Tym, który tego dokona będzie potomek nowej Ewy, nowej Niewiasty – Maryi, która „przez swoją niewinność naprawiła winę matki Ewy”.
Maryja jest obecna od początku do końca zbawczej godziny Jezusa. Najpierw w momencie Zwiastowania, choć do końca nie rozumie woli Boga- dlaczego tak?! – to jednak Maryja na wszelkie niezrozumiałe, niepojęte zdarzenia ma jedną sprawdzoną odpowiedź: „Oto ja Służebnica Pana mojego, niech mi się stanie według słowa twego”. Jak dobrze wyregulowany zegar, który na każdą wolę Bożą odpowiada: tak – tak – tak. Ani jednego nie. Ani jednego sprzeciwu. Nie spóźnia się ani o sekundę.
Choć pod krzyżem zabrakło Jego uczniów, nie zabrakło Maryi i umiłowanego ucznia Jana. To w ich obecności wypełnia swoją godzinę, umierając na drzewie krzyża i przelewając za nas swoją Krew i tam wypowiada swoją ostatnią wolę: „<<Niewiasto, oto syn twój. Synu, oto Matka twoja>>. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie”. Pod krzyżem Jezus daje w opiekę Janowi swoją Matkę i odwrotnie – prowadzi swojego ucznia, do Maryi, czyniąc Ją Matką Kościoła.
Dlatego jest razem ze stawiającym pierwsze kroki Kościołem w osobie Apostołów – jak Matka, która patrzy na raczkujące dziecko i próbuje nauczyć go chodzić – słyszymy o tym w pierwszym czytaniu: „Gdy Jezus został wzięty do nieba, apostołowie wrócili do Jeruzalem z góry, zwanej Oliwną…Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego”
Maryja jest tą, która jest obecna, która się troszczy. Tak jak była obecna na weselu w Kanie, i nie wchodząc w kompetencje Jej Syna potrafi zmotywować ludzi do tego, aby mu zaufali, bo tylko On może zaradzić ich trudnemu położeniu: „Zróbcie, cokolwiek powie wam mój Syn…”
Ona jest obecna w Kościele, w naszych rodzinach, parafiach, wspólnotach. Maryja pierwsza zauważa nasze potrzeby, braki, przyczyny smutku czy zniechęcenia, podobnie jak zauważyła brak wina na uczcie weselnej. I wstawia się za nami u Jezusa. Dlatego też Episkopat Polski – biskupi, na czele z Prymasem Tysiąclecia Bł. Kardynałem Stefanem Wyszyńskim zabiegali o tytuł Matki Kościoła u papieża Św. Pawła VI. Prymas Tysiąclecia – Stefan Kardynał Wyszyński, podczas trzeciej sesji soborowej w dniu 16 września 1964 roku, wygłosił przemówienie, uzasadniając konieczność ogłoszenia Maryi Matką Kościoła. 70 biskupów polskich złożyło papieżowi Memoriał. Prośba ta została wysłuchana. W 1968 r. papież Paweł VI potwierdził swoje orzeczenie o Matce Kościoła w Wyznaniu Wiary, w tzw. Credo Pawłowym. Episkopat Polski włączył wówczas do Litanii Loretańskiej nowe wezwanie: „Matko Kościoła, módl się za nami” i ustanowił Święto Matki Kościoła dla całego Kościoła Powszechnego w II Dzień Zielonych Świąt.
Dziś kiedy przeżywamy Święto Maryi Matki Kościoła, zastanawiamy się wspólnie: Czego może nas nauczyć Maryja – Matka Kościoła? Bo Maryja jak każda matka, pragnie uczyć i wychowywać swoje dzieci. Uczy nas całkowitego zaufania i zawierzenia Panu Bogu. Zawierzenia nawet wbrew logice, wbrew rozsądkowi, wbrew prawom natury. Zawsze Tak! Zawsze Tak na każdą wolę Bożą. Zawsze Tak na cierpienie. Zawsze Tak na chorobę. Zawsze Tak na wszystko, co nas spotyka.
Taki jest przykład i taka nauka płynie z życia Maryi – Matki Kościoła.
Trzeba nauczyć się zawierzyć i zaufać Panu Bogu. Czy ja potrafię jak Maryja, zdać się na Jego wolę?
Czy ja potrafię zaufać bezgranicznie Panu Bogu?
Maryja Panna jest Matką Kościoła, którego my jesteśmy częścią. Jest więc i naszą Mat ką. Zostaliśmy Jej powierzeni zarówno jako wspólnota, jak i każdy z nas z osobna przez samego Jezusa w chwili Jego bolesnego konania na krzyżu. Dlatego zawierzajmy Jej nasze losy, prośmy o jej szczególne wstawiennictwo i uczmy się od niej postawy pokornego godzenia się z wolą Boga i pełnego zaufania Jego Boskiej Opatrzności, bo im szybciej zrozumiemy, że od Niego wszystko zależy, tym bardziej będziemy pełni wewn. pokoju i radości, że z Bogiem możemy wszystko wypełniać w naszym życiu:
Maryjo, Matko Kościoła – Matko moja i wszystkich ludzi, którzy w ofierze Twojego Syna znajdują pociechę, źródło nadziei i zbawienia, przyjmij mnie za swoje dziecko, tak jak przyjmujesz cały Kościół pod Twoją obronę. Ucz mnie jak zaufać i zawierzyć Jezusowi swoje życie i wspieraj mnie w godzinie próby i cierpienia. Amen.