Homilia  na Pasterkę – 2023

„Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło .Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele”.
Każdy z nas nie chce żyć w ciemności. Noc napawa nas lękiem i robimy wszystko aby jak najszybciej zapalono światło. Wszyscy pragniemy żyć w świetle, pragniemy światła. Ale Tej nocy nikt z nas nie odczuwa strachu, nie ma w nas lęku, przybywamy do stajenki, aby napełnić się tym Boskim Światłem – Blaskiem Nowonarodzonego Jezusa.. Małe Dzieciątko przychodzi do nas i  obdarza nas swoim światłem, które rozjaśnia wszystkie mroki i cienie naszego życia. Jezus objawia się w tajemnicy swego Narodzenia, przychodzi do nas, przynosi światło swojej nauki, sam będąc Światłością świata „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.
Kolejny raz  spotykamy się z Bożym paradoksem. Oto ten zapowiadany przez 4000 lat, który miał być Królem i wybawieniem Izraela, Syn Boży – Mesjasz – Zbawiciel przychodzi na świat w warunkach wręcz ekstremalnych, z dala od domu rodzinnego, z dala od ludzkich domów, gdzieś na peryferiach miasta w nędznej stajence, bo nie było miejsca w żadnej gospodzie;  zamiast kołyski ma żłóbek i siano, a wół i osioł ogrzewają go parą. Zamiast królów, książąt znamienitych rodów oraz poddanych, fanfar i wystrzałów armatnich na cześć nowonarodzonego potomka królewskiego, witają go prości pasterze, wypasający niedaleko stado. Witamy go także my, którzy z wiarą przyszliśmy do tej świątyni. Stajemy przy stajence, jest wkomponowana w tajemnicę Bożego Narodzenia, a jej twórcą i pomysłodawcą był – jak pamiętamy z tegorocznych Rorat – Św. Franciszek z Asyżu, który pierwszą szopkę wybudował w maleńkim Greccio w 1223 roku – czyli 800 lat temu.
Jan Kasprowicz w wierszu „Narodzenie Chrystusowe” zapisał:
Na wysokościach chwała Bogu! chwała!
Na ziemi spokój ludziom dobrej woli!
Zadrżyj z radości! zadrżyj, ziemio cała!
Bo czas nadchodzi, gdzie świat ten wyzwoli
Potęga serca i ducha potęga
Z tego, co rani, i z tego, co boli.
Wszystkie żywioły, które złość rozprzęga,
Że w bezprzestannym ścierają się boju,
Połączy w jedno promienista wstęga!
Pielęgnowanie Bożonarodzeniowych tradycji jest rzeczą ważną, ale to tylko pierwszy kroczek do duchowego przeżywania świąt. Ważne są kolejne kroki…Marzymy czasem o dokonywaniu rzeczy wielkich i spektakularnych, także w sferze  wiary i duchowości.
Niech w okresie Bożego Narodzenia nie zabraknie rzeczy wydawałoby się – zwyczajnych i podstawowych: Niech nie zabraknie modlitwy i osobistej adoracji Dzieciątka Jezus w Żłóbku, której kulminacyjnym momentem jest spotkanie z Nim w Eucharystii; niech nie zabraknie prawdziwej radości ze spotkania z najbliższymi przy świątecznym stole i autentycznego nacieszenia się sobą. W rzeczywistości tak bardzo dynamicznej i pędzącej z zawrotną prędkością niczym pociąg Pendolino, potrzeba tej chwili zatrzymania się, refleksji i dziękczynienia za to czego dokonał Jezus. Spróbujmy choć na chwilę oderwać  naszych myśli od spraw powszednich, przyzwyczajeń, obowiązków i  zobaczmy ten Wielki Cud Miłości, które przynosi Dzieciątko Jezus, rodząc się w ludzkim ciele. Niech Jego miłość rozpali naszą miłość do ludzi; bo kiedy będziemy dla siebie dobrzy, mili i serdeczni, to Jezus tak naprawdę narodzi się w nas…

Panie, klękam dziś przed Tobą ze łzami radości i dziękuję Ci za Twoją miłość, za to, że dla mnie stałeś się człowiekiem. Dziękuję Ci, że tak dobrze mnie znasz i przychodzisz do mnie w tę noc niepodobną do innych nocy. Proszę Cię, abym w Tobie odnalazł prawdziwe życie i cieszył się radością twoich narodzin z tymi, których w te dni postawisz na mojej drodze. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.