Homilia na środę, 16 sierpnia 2023 r.

„Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata”.
Pan Jezus podkreśla dziś znaczenie aspektu wspólnotowego w Kościele. Na początku mówi o ważnym elemencie życia, jakim jest upomnienie braterskie. Nie jest przejawem miłości przemilczanie, ale upominanie. Wspólnota jest zawsze zbudowana  na silnym fundamencie, jeśli każdej trudnej rozmowie, a taką jest rozmowa o grzechu, towarzyszy miłość, a punktem odniesienia są słowa Jezusa. Wobec błędu członków wspólnoty powinniśmy najpierw unaocznić im w indywidualnej rozmowie, że ich postępowanie stoi w sprzeczności z Bożymi przykazaniami i niszczy jedność Kościoła.
„Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch… Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik”.
Porządek napomnienia ewangelicznego jest bardzo ważny, gdyż przez dyskrecję nie odbieramy drugiemu „dobrego imienia” przy wezwaniu do odrzucenia grzechu. Przez ponowienie napomnienia sprawa zostaje zobiektywizowana przez kogoś drugiego. Dalsza obiektywizacja następuje w konfrontacji we wspólnocie Kościoła.
I dopiero kiedy winny, mimo tego wszystkiego, nie uznaje swojej winy i nie stara się poprawić swojego postępowania, prawda nie tylko zostaje ujawniona, ale w konsekwencji prowadzi do oddalenia. Jeśli i to nie pomoże, ze smutkiem trzeba przyznać, że taki człowiek sam wyklucza się poza Wspólnotę Kościoła. Nie jest to wówczas dodatkowa kara, ale potwierdzenie tego, co sam grzech wprowadza: zerwanie jedności. Na wolną wolę i wybory podejmowane przez błądzących, Kościół nie może dawać zielonego światła..
A jak to wygląda u każdego z nas? Czy stosujemy się do tego Jezusowego, schematu? Najpierw gorszymy się. Następnie żalimy się innym i rozpowiadamy. Jak często daleko jesteśmy od tego, co zaleca Ewangelia?! Tylko prawda leczy i jest w stanie wprowadzić w życie. Natomiast my najczęściej kończymy na gadaninie, wylewaniu swojej złości w słowach, co ani nie leczy samego grzechu, ani nie pomaga temu, który zgrzeszył, ani nie prowadzi do żadnych pozytywnych wniosków. W zamian za to narasta coraz bardziej poczucie frustracji i stwierdzenie: „i tak to nic nie da”, oraz pogłębia się atmosfera nieufności wobec drugiego.  A z tego tylko cieszy się diabeł, że kolejny raz rozbił ducha jedności i relacje międzyludzkie.
„Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”.
Jeżeli dwóch ludzi zgodnie staje wobec Boga w imię Jezusa, On jest z nimi i ich modlitwa uzyskuje walor Jego modlitwy! Modlitwa wspólnotowa ma zatem ogromne znaczenie. Ba! można powiedzieć, że ma dużo większą rangę niż modlitwa indywidualna. W tym stwierdzeniu Jezusa streszcza się również tajemnica Wspólnoty Kościoła. Jest on zgromadzeniem wiernych stojących w jedności w imieniu Chrystusa przed Bogiem. Jeżeli brak owej zgodności, to modlitwa nie uzyskuje takiej mocy. Stąd ogromna tragedia każdego rozbicia pomiędzy wierzącymi w Chrystusa. Jedność na modlitwie buduje wspólnotę, buduje Kościół.

Panie Jezu, dodaj mi odwagi w upominaniu, dodaj mi mądrości, gdy mam otworzyć usta, dodaj mi miłości, abym błądzącego brata czy siostry nie usunął z mojej modlitwy. Amen.