«Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach”.
Można powiedzieć, że mottem dzisiejszej Ewangelii są słowa modlitwy:
Od fałszywych proroków ustrzeż nas, Panie!
Każdy z nas jako chrześcijanin słowem i przykładem ma być głosem Boga. Pierwszym znakiem fałszywego proroka jest to, że próbuje schlebiać innym, sprawia wrażenie, że rozumie, współczuje. Zapewnia, że nie głosi siebie, dlatego używa starannie dobranych fragmentów Pisma Świętego, aby zniszczyć bezkompromisowość ewangelicznego nauczania w kwestii życia, moralności, grzechu. Prawdziwy prorok natomiast nie przestaje przekonywać o grzechu, pokucie, nawróceniu. Jesteśmy przecież wspólnotą grzeszników i aby wzrastać na drodze świętości, musimy najpierw usunąć to, co jej przeszkadza, nie pomaga jej wzrastać. Podobnie jest z chorym: aby odzyskać zdrowie, musi on najpierw poznać i uznać swą chorobę. Wielu z nas mówi o Bogu, ale mało czyni Jego wolę, dlatego daj nam, Panie, łaskę, abyśmy nie fałszowali Twoich słów.
W czasie każdej Mszy św. nie tylko uczymy się mówić o Bogu, ale i otrzymujemy pokarm, aby pełnić Jego wolę.
„Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce”.
Jezus czyni porównanie do drzewa – nie można winogron zbierać ciernia lub ostu figi. Bo według nauki Jezusa, każdy prorok, nauczyciel i świadek Chrystusa ma być tym dobrym drzewem, które wydaje dobre owoce. A każdy zły nauczyciel wydaje jak drzewo złe owoce. Czy jestem wiernym uczniem Jezusa, który wydaje dobre owoce swego życia, świadectwa i nauczania innych. Czy nie jestem tym, który schlebia i podlizuje się innym, byleby tylko nie narazić się komuś, nie zajść za skórę, byleby tylko o mnie dobrze mówili?!
„Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. A więc: poznacie ich po ich owocach!”
Jezus nie straszy, ale konkretyzuje – i znowu analogia do drzewa, które nie wydając dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone do ognia. Dziś Kościół stawia nam konkretny drogowskaz – przykład życia w postaci Św. Ireneusza bpa, który został skazany na śmierć męczeńską, ale do końca pocieszał i umacniał swoich braci w wierze, przygotowywał ich w więzieniu na śmierć i ukazywał, jak ważne jest naśladowanie Chrystusa, głoszenie bezkompromisowej prawdy, nieustępliwość w postawie i mężne wyznawanie wiary.
Prośmy gorąco, abyśmy zostali rozpoznani po naszych owocach: miłości, wierności Bogu i prawdziwym świadectwie życia.
Panie Jezu, Eucharystia jest owocem Twojego życia i śmierci. Tylko dzięki Niej żyję i żyć będę. Ustrzeż mnie od fałszywych proroków i nie dopuść, abym stał się jednym z nich. Amen.