Homilia na zakończenie oktawy Bożego Ciała

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie! Nie zabraniajcie im! Do takich bowiem należy Królestwo Boże”.
Pan Jezus upomina uczniów, którzy surowo zabraniali tulącym się do Niego dzieciom, aby im tego nie zabraniali, bo w naturze małego dziecka jest to, że wyczuwa, kiedy ktoś jest dla niego dobry i miły, kiedy ktoś go autentycznie kocha. A taka była natura Jezusa –Syna Bożego, który był żywym odbiciem miłości samego Ojca. Jezus zachęca nas do tego, abyśmy przyprowadzali i przynosili dzieci do Niego – abyśmy uczyli dzieci kontaktu z Panem Jezusem, abyśmy potrafili je właściwie przygotować i wychować, aby wiedziały dobrze jakim miejscem jest świątynia, jak należy się ubrać, aby godnie uczestniczyć w nabożeństwach, jak należy się w niej zachować to nie jest miejsce gdzie można przynosić zabawki, gdzie można jeść chrupki, paluszki, cukierki – to jest miejsce święte – i dziecko ma to wiedzieć, ale kto jak nie rodzice, dziadkowie i starsze rodzeństwo – pierwsi katecheci i nauczyciele wiary, mogą nauczyć i przygotować dzieci do właściwego kontaktu i zachowania przed Panem Jezusem.
„I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je”.
Pan Jezus pokazuje jak ważne jest błogosławieństwo dzieci. Dlatego Kościół w tak specjalne dni jak ten dzisiejszy – Zakończenie Oktawy Bożego Ciała zaprasza rodziców i dzieci, aby te nasze pociechy – nadzieja Kościoła wzrastały w wierze i miłości do Pana Jezusa – umocnione Jego błogosławieństwem / tak jak dziś na zakończenie procesji/. To jest również zachęta i zaproszenie dla Was drodzy rodzice i dziadkowie, abyście modlili się z wasze dzieci, modlili się razem z waszymi dziećmi – ucząc je pacierza i abyście często te dzieci błogosławili.
Dlaczego? Dlatego, że z tym Bożym błogosławieństwem Wasze Dziecko idzie w świat! A jeśli Pan Jezus będzie z nim, jeśli Boża łaska i błogosławieństwo będą mu towarzyszyły, to o wiele łatwiej będzie mu wytrwać w dobrem i jawnie przeciwstawiać się złu i grzechowi.
1. Błogosławieństwo nie jest żadną czynnością magiczną! Jest wielkim darem, które rodzice mogą przekazywać swoim dzieciom.
Kto korzysta z mediów elektronicznych, bez przerwy spotyka się z hejtem, bluzgami, nienawiścią. Nawet pod takimi informacjami, jak czyjaś śmierć, osobista tragedia. Nie istnieje dziś tabu, wstyd, świadomość nieprzekraczalnych granic. Partie polityczne, złorzeczenia i przekleństwa uczyniły swoim „programem”. Przeklinają tzw. autorytety, ludzie kultury świata i sztuki, ale też zapatrzeni w nich młodzi ludzie manifestujący głośno swoją nienawiść i wypisujący wulgarne hasła na transparentach. Wielu z nich to katolicy. Przynajmniej nominalni. Niejednokrotnie przekonujący w bezpośrednich rozmowach i wpisach na katolickich portalach  że to normalny sposób wyrażania ekspresji i że publiczne demonstracje mają swoją pogmatwaną, ale jednak logikę.
Św. Paweł – Apostoł Narodów upomina nas. „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu Błogosławcie, a nie złorzeczcie!””. Dopóki tego nie zrozumiemy, z chrześcijaństwa. pozostanie tylko atrapa. A może od tego trzeba zacząć reformę Kościoła?
2.Błogosławieństwo w najważniejszych wydarzeniach sakramentalnych
w czasie Mszy Św., w czasie wystawienia Najśw. Sakramentu, w czasie modlitwy, błogosławieństwo małych dzieci. Ks. Dominik Chmielewski SDB w swojej książce „Jego miłość cię uleczy”, przypomina  właśnie o tym: „Błogosławieństwo kapłanów jest największym błogosławieństwem na ziemi” – „Matka Boża w wielu objawieniach mówiła, że gdyby kapłani wiedzieli, jaką mają moc błogosławieństwa, to nieustannie wszystkich by błogosławili. Gdy kapłan błogosławi, to już nie są jego ręce, lecz ręce samego Boba – Ojca i Syna, i Ducha świętego”.
3.Błogosławieństwo rodziców towarzyszy ich dzieciom. Błogosławieństwo dziecka przez rodziców ma potężną moc. Podobnie jak błogosławieństwo kapłańskie. Jesteśmy zobowiązani, aby nieść je zawsze i wszędzie. Przekleństwo nigdy nie powinno wychodzić z ust chrześcijanina, podobnie jak hejt, niezależnie od tego, w jaki sposób jest wyrażany. Ks. Dominik pisze dalej: „Niezwykle ważne jest również błogosławienie się nawzajem w rodzinie. Szczególna moc mają błogosławieństwa ojców i matek. Każdy powinien wyrobić w sobie nawyk błogosławienia. Na mocy sakramentu małżeństwa sam Bóg uczestniczy w tej modlitwie. Niech żona położy swoją dłoń na mężu i niech pobłogosławi go przed wyjściem do pracy i niech w ten sposób pobłogosławi dzieciom przed wyjściem do szkoły. Ważne, aby był to stały element naszej modlitwy małżeńskiej i rodzicielskiej.” Zanim wyjdziesz do pracy, podejdź do swoich dzieci – nieważne, czy jeszcze śpią, czy już nie – połóż dziecku dłonie na głowie i powiedz: «Panie Jezu, Ojcze, Duchu Święty, pobłogosław moje dzieci. Boże, niech dzisiejszego dnia Twoje błogosławieństwo cały czas przy nich będzie! Amen». Wystarczy z serca powiedzieć kilka zdań z prośbą o błogosławieństwo dla współmałżonka i dzieci.
Tu nie chodzi, rzecz jasna, o magię, czary, zaklinanie rzeczywistości. Gest błogosławieństwa ma wynikać z wiary i miłości – ukonkretniać je, czynić wręcz dotykalnymi. Istnieje też wiele świadectw potwierdzających, iż błogosławieństwo ma moc egzorcyzmu – czyli chroni nas przed atakiem i złym działaniem szatana!
Dziękując Panu Bogu za dar Eucharystii, za kończący się okres Oktawy Bożego Ciała, prośmy gorąco, abyśmy wzrastali w wierze i miłości, abyśmy swoim przykładem i świadectwem chrześcijańskiego życia pomagali dzieciom odnajdywać prawdziwą drogę, która będzie ich prowadziła do prawdziwej wierności Panu Jezusowi:
Panie Jezu Chryste, Ty przyniosłeś światu zupełnie nowy czas, wielką mesjańską rewolucję, która odnowiła oblicze ziemi. Odnawiaj także historię mojego serca, by to, co stare, ustąpiło, a ożyło to, co zakorzenione w Tobie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.