Homilia na środę, 7 czerwca 2023 r.

«Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat pojmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu».
Rozmowa saduceuszów z Jezusem na temat życia po śmierci wyjaśnia nam, co czeka nas po tamtej stronie. Zbawiciel mówi wyraźnie, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią, ale znajduje swoje przedłużenie w wieczności. Nie będzie ono jednak w niebiańskiej rzeczywistości takie samo, jak było tutaj na ziemi. Dlatego nie powinno się szukać analogii do tego, co znamy z naszego ziemskiego życia, i przekładać na obraz życia po śmierci.
Przykład kobiety, która miała siedmiu mężów, jest tego potwierdzeniem. Czyjego żoną będzie ona na tamtym świecie? Zdaniem Jezusa takiego pytania nie powinno się stawiać. Po przejściu do wieczności nie będzie już ślubów takich jak na ziemi i nie będzie więcej relacji, jakie istnieją w naszym ziemskim świecie. Nie oznacza to, że będzie tam gorzej albo że będziemy czuli się nieszczęśliwi. Syn Boży nie mówi czegoś takiego. On kładzie nacisk na coś zupełnie innego: na wolność wewnętrzną płynącą z bliskiego obcowania z Bogiem. To ona będzie dla nas źródłem wiecznego szczęścia. Dlatego Św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów pisał, że „ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Już tutaj na ziemi powinniśmy jako chrześcijanie dążyć do wolności i niezależności od tego, co materialne. Naszym celem jest bowiem życie w Bogu, doświadczenie Bożej obecności wypełnionej miłością, a nie jedynie świat materialny i śmiertelny.
Nie można obrazu obecnego świata traktować jako wzoru dla świata przyszłego. Po zmartwychwstaniu wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej. Co ciekawe, Jezus zbija argument saduceuszów ich własną bronią, cytując Torę. Gdyby przeciwnicy Jezusa mogli być świadkami przemienienia na górze Tabor, ujrzeliby Mojżesza, na którego się powoływali jak na najwyższy autorytet, jak rozmawia z Jezusem Czy wtedy by uwierzyli? Może i w nas rodzą się wątpliwości co do prawd objawionych. Nie pozostaje nam nic innego, jak wiara w słowa samego Jezusa, że szczęśliwi są ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli, czyli my wszyscy.

Panie Jezu, wzbudź w moim sercu wielką radość, której źródłem są Twoje słowa. Chcę w nie wierzyć całym swoim umysłem, sercem i wolą. Amen.