Homilia na Nabożeństwo Fatimskie Sobota, 13 sierpnia 2022 r.

„Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Drodzy Bracia i Siostry w Wierze!

Pochyleni nad Słowem Pana natrafiamy znowu na znajomy fragment…   Czytamy w nim o tym, jak Matka Jezusa i Jego krewni przyszli  do Niego. Chcieli z Nim mówić….a dokładnie: chcieli Go powstrzymać…zakazać Mu dalszego nauczania…bo będąc wędrownym nauczycielem przynosi wstyd rodzinie…Nie chodzi przecież o to, żeby roztrząsać w jakim celu przyszli do Jezusa, Jego „Matka i bracia”. Raczej chodzi o to jak zareagował Pan Jezus…Reakcja była dość…niespodziewana… Naturalnym odruchem jest przecież przerwanie swoich zajęć i spotkanie się z krewnymi, ale Jezus tego nie robi…On przenosi środek ciężkości… Informacja o przybyciu rodziny jest pretekstem do wygłoszenia kolejnej nauki… „Kto jest moimi braćmi? a kto jest matką? Ci, którzy pełnią wolę mojego Ojca” …Czyli uczniowie…
Jaki z tej nauki płynie morał…jakie zalecenia dla nas? Więzy krwi, choć ważne…nie są najważniejsze w oczach Jezusa. Najważniejszą rzeczą dla nas czyli dla uczniów Jezusa jest Pełnić Wolę Ojca…Rodzina – chociaż jest bardzo ważna w naszym życiu, to jednak nie może przysłaniać nam Boga i Jego praw, nie może nas uwsteczniać; nie może nas zamykać na Boże Słowo…Często najbliższe osoby mogą wymagać od nas zbyt wiele i często nie rozumieją  naszego przywiązania do wiary w Chrystusa i stawiania nas w trudnym położeniu między młotem a kowadłem…Mogą nawet blokować nasz rozwój duchowy…A to Boga boli najbardziej…
To duchowe pokrewieństwo znaczy o wiele więcej niż więzi rodzinne… Uczniowie Chrystusa tak właśnie mają postępować…i przez to stają się Jego krewnymi…Dlatego Jezus mówi, że od więzów ciała ważniejsze są więzy ducha…pokrewieństwo, które powstaje przez wspólną wiarę, wspólnie wyznawane wartości oraz wspólną misję, jaką jest głoszenie Dobrej Nowiny…aż po krańce Ziemi….
Niejednokrotnie przekonuję się każdego dnia, że we wspólnocie kapłańskiej, czy wspólnocie parafialnej, do której należę i w której posługuję;  wiele osób jest mi bliższych niż ciotki, wujkowie, kuzynki i kuzyni…Często w naszych rodzinach  w wielu dyskusjach prowadzonych na rodzinnych spotkaniach można odczuć, że to są ludzie, którzy jednak nie podzielają naszej wiary w takim stopniu, jakbyśmy sobie to wyobrażali…
Oczywiście jest to zawsze duże pole do Nowej Ewangelizacji, ale dziś w świetle słów zaczerpniętych z Ewangelii dziękujmy Panu  Bogu za to, że postawił na mojej, twojej drodze tak wielu ludzi, którzy są dla mnie prawdziwymi siostrami, braćmi; poprzez wspólnie wyznawaną wiarę, wspólnotową modlitwę, posługę dla dobra naszej wspólnoty parafialnej … a nie tylko przez krew i geny…
I dlatego dziś, kolejny raz przeżywając Nabożeństwo Fatimskie pragniemy rozważyć tę prawdę czego tak naprawdę Jezus I Jego Matka oczekują od nas prawdziwych czcicieli Boga w duchu i prawdzie…
13 sierpnia 1917 roku nastąpiło trzecie objawienie Matki Bożej.
Maryja ukazując wizję piekła i ostrzegając o kolejnej wojnie światowej oraz o nowej epoce męczeństwa przeraziła troje małych pastuszków,. To nadzwyczaj surowe objawienie miało wpływ na kształt wiary Kościoła w naszych czasach. Lucja zapisała to wydarzenie: Krótko po naszym przybyciu do Cova da Iria do dębu skalnego, gdy odmówiliśmy różaniec z ludźmi licznie zebranymi, zobaczyliśmy znany już blask światła, a następnie Matkę Boską na dębie skalnym… Maryja rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia, a w tym ogniu zanurzone były demony i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli, które pływały w tym ogniu. Postacie te były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy /Na ten widok musiałam krzyczeć «aj», bo ludzie to podobno słyszeli/. Demony odróżniały się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt… Przerażeni, podnieśliśmy oczy do Naszej Pani szukając u Niej pomocy, a Ona pełna dobroci i smutku rzekła do nas: <<Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Żeby je ratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli się zrobi to, co wam powiem, wielu przed piekłem zostanie uratowanych i nastanie pokój na świecie. Wojna zbliża się ku końcowi.
Ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa Xl rozpocznie się druga wojna, gorsza>>. Kiedy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło/ nadzwyczajne światło północne, które widziano w nocy 25 stycznia 1938 r. w całej Europie, także w Polsce/; wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, że zbliża się kara na świat za liczne jego zbrodnie, będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego.
Aby temu zapobiec, przybędę, aby prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła, dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć. Na koniec jednak moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci. Kiedy odmawiacie różaniec, mówcie po każdej tajemnicy: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, a szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”.

Mogłoby się wydawać to zbyt drastyczne – dlaczego Maryja właśnie małym dzieciom ukazuje piekło. Jedynym sensownym wytłumaczeniem pokazania takiej wizji dzieciom wydaje się fakt, że chodziło o drastyczne uświadomienie, iż piekło jest realną rzeczywistością, a my jesteśmy naprawdę zagrożeni niebezpieczeństwem znalezienia się w nim, jeśli nie będziemy chcieli i nie zrobimy czegoś radykalnego w naszym życiu.
Maryja powtórzyła najbardziej niepopularne do dziś – i najważniejsze – przesłanie chrześcijaństwa – WEZWANIE DO NAWRÓCENIA! Pan Jezus określił misję Kościoła jako głoszenie nawrócenia i odpuszczenia grzechów. Wszyscy papieże ostatnich dekad przekazują w swoim nauczaniu, że największym grzechem „grzechem stulecia jest utrata poczucia grzechu”. Odmowa nawracania się – przekonanie, że grzech nie ma żadnego znaczenia – leży u podstaw poważnej katastrofy moralnej naszych czasów: od aborcji po eutanazję, od handlu narkotykami i środkami psychoaktywnymi do handlu ludźmi, od epidemii pornografii po liczne brutalne przestępstwa na tle seksualnym. Ci, którzy nie widzą zła, robią straszliwe rzeczy.
Wizja piekła ukazana przez Matkę Bożą Fatimską była absolutnie niezbędnym skorygowaniem niedorzecznego oczekiwania, że wszyscy jesteśmy powołani do szczęścia wiecznego i mamy podążać do nieba bez względu na wszystko – to jest nasz zasadniczy kierunek i nasza droga.
To prawda, że ​​Bóg chce każdemu wybaczyć. Ale jedna rzecz Go może powstrzymać: brak naszej skruchy i chęci prawdziwego nawrócenia.
Matka Boża Fatimska kiedy mija 105 lat od objawień Fatimskich pokazuje nam, że te słowa nic nie straciły na swej aktualności, ciągle nie brakuje na świecie szaleńców, którzy chcą zaspokoić swoje ambicje i interesy dążą do imperialistycznych pragnień związanych z podbijaniem innych narodów i dominacji nad słabszymi /czego przykładem jest straszliwa wojna na Ukrainie/; pamiętajmy, że każda wojna nie jest dla Boga okazją, aby nagradzać zwycięzców, ale  jest związana z karą za grzechy i zło całego świata. Jako uczniowie Jezusa jego bracia i siostry pełniący wolę Ojca który jest w niebie, swoją postawą i świadectwem chrześcijańskiego życia, powrotem do wierności Bogu w zachowywaniu Jego praw i obowiązków, w postawie modlitwy ekspiacyjnej powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby pokój jedność, miłość i bezpieczeństwo znów zapanowały na świecie. Dlatego z pokorą i ufnością wołajmy na zakończenie naszego rozważania:

Pani Aniołów, Potężna Niebios Królowo, Matko Boża i Matko nasza Fatimska; Tobie Bóg powierzył posłannictwo i władzę, abyś starła głowę szatana i osłaniała swoje ziemskie dzieci przed jego złowrogim wpływem.
Ciebie Syn Twój a Pan Nasz Jezus Chrystus dał nam jako Przedziwną Pomoc i Obronę, Ty zaś, Pełna Ducha Świętego, uzdrawiasz nas lekarstwem pokuty i orężem modlitwy różańcowej umacniasz do walki z mocami ciemności. Prosimy Cię pokornie, rozkaż hufcom anielskim, aby ścigały złe duchy, stłumiły ich zuchwałość, a zwalczając je wszędzie, strąciły na dno piekła. Święci Archaniołowie i Aniołowie, brońcie nas i strzeżcie nas. Amen.
Najświętsze Serce Jezusa – zmiłuj się nad nami!
Niepokalane Serce Maryi – bądź naszym ratunkiem!