Homilia na Niedzielę Zmartwychwstania

„Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych”.
Dziś w celu promocji zdrowia jest na czasie uprawianie sportu. Jedną z form aktywnego stylu życia jest bieganie. Często mijam na trasie osoby biegające amatorsko czy profesjonalnie – biegacz wyróżnia się strojem termicznym w celu utrzymania temperatury ciała, specjalnym obuwiem, ułatwiającym poruszanie się w różnym terenie, często posilają się na drodze specjalnymi batonami oraz napojami izotonicznymi. Większość korzysta ze specjalnych zegarków pokazujących nie tylko czas, ale poziom zmęczenia, pomiar tętna,  poziom aktywności, spalane kalorie. To nie tylko moda ale często sposób na życie aktywne i kondycję ciała. Wielu ludzi uważa to za filozofię swojego życia. Jest forma fizyczna rozwoju ciała. Dziś tempo naszego życia diametralnie wzrosło. Ludzie poruszają się w niesamowitym tempie ciągle pędzą w pogoni za jakimś wyznaczonym celem. Bardzo często zestresowani, zdenerwowani, zawsze na czas, często spóźnieni, chcą zdążyć na daną godzinę. To zawrotne tempo pokazuje, że w tym wszystkim tak łatwo o zdenerwowanie, o zniechęcenie, znużenie a wręcz o pewnego rodzaju zobojętnienie na otaczającą rzeczywistość. Często brakuje na nie po prostu czasu na pochylenie się nad sprawami które są równie ważne a istotne.
O tym mówi tekst piosenki – Maratończyk – wykonywanej przez kultowy w latach 80-tych zespół TSA i wokalistę/  znanego  ostatnio z programów The Voice of. Poland/ – Marka Piekarczyka:
Wciąż biegnę i biegnę dobrze mi z tym
Nic co biegnące nie jest mi obce
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę choć czasem brakuje mi sił
Dokąd biegnę dokąd biegnę
Nie wie nikt
Dokąd gnam
Przed nikim nie uciekam po prostu gnam
Nikogo nie gonię biegnę więc nie stoję
W tym swoim biegu mam własny styl
Kto biegnie nie grzeszy uwierzcie mi
Dokąd tak biegnę, dokąd tak biegnę
Nie wie nikt…  Dokąd gnam?! Dokąd tak ciągle biegnę?!

Dziś jesteśmy świadkami szczególnego BIEGU – wyścigu dwóch Apostołów. Pierwszy z nich to JAN, umiłowany uczeń Jezusa,  rozgorączkowany młody człowiek, który – gdy usłyszał o zmartwychwstaniu – wybiegł na spotkanie Mistrza pełen emocji i nowej siły. Drugi to przygnieciony ciężarem zaparcia się Jezusa – SZYMON PIOTR. Znamienne jest, że Jan po dotarciu do grobu czeka na tego, którego Chrystus ustanowił pierwszym z apostołów. Tradycja Kościoła widzi w tych dwóch postaciach personifikację charyzmatu i urzędu. Charyzmaty zawsze wyprzedzają to, co urzędowe, wyprzedzają przełożeństwo. Ale jeśli zanurzone są w woli Chrystusa, to zawsze się podporządkowują temu, co reprezentuje Piotr, głowa Apostołów. To on, choć czasem powolny i zmęczony, bierze odpowiedzialność za to, co będzie sercem wspólnoty: za dobrą nowinę o pustym grobie, za paschalne orędzie zmartwychwstałego Pana.
Święta Paschalne to zaproszenie do swoistego biegu. Zmartwychwstanie Pańskie – to bieg ku wolności. W tak niespokojnym okresie, kiedy za wschodnią granicą Ukraina walczy o wolność i o godność człowieczeństwa, zdeptana do granic ziemi jest to szczególne zaproszenie, abyśmy skorzystali z daru świętowania Tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego w wolnej Ojczyźnie. Mamy czas dla Boga, który przynosi nam jeden z najcenniejszych darów – NADZIEJĘ. Zapalmy to światło nadziei na lepszy czas, na nowe jutro we wspólnocie rodzinnej, we Wspólnocie Kościoła. Poczujmy się jednością – bo tylko tak możemy przetrwać trudne momenty, które napełniają nas niepokojem i lękiem. ZMARTWYCHWSTANIE to nie tylko największe święto naszej wiary to również czas odnowienia duchowych relacji z Bogiem w sakramentalnych znakach, które w obliczu pandemii zostały zakurzone oraz odnowienia relacji międzyludzkich, które są tak istotne i ważne w obliczu zagrożenia wojny.
Wykorzystajmy ten czas i spróbujmy zrozumieć, że tylko we wspólnocie, dziękując Panu za Jego Cud Zmartwychwstania możemy być duchowo mocni, a to nam zapewni ten swoisty bieg ku prawdziwej wolności dzieci Bożych – ku odrodzeniu i ożywieniu naszej wiary i nadziei, która jak pisze Paweł Apostoł – zawieść nie może.
Panie Jezu Chryste, jest we mnie wiele z entuzjazmu Jana. Jest też wiele z Piotra, który pierwszy wszedł do Twojego pustego grobu. Niech to uczyni mnie prawdziwym świadkiem Twojego zmartwychwstania. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.