Homilia na IV Niedzielę Wielkiego Postu – 27 marca 2022

 „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada… Podzielił więc majątek między nich”.
Historia starta jak świat – ojciec ma majątek, a syn domaga się tego, co mu się według prawa należy. Ojciec nie stawia żadnych warunków, nie protestuje, nie mówi: podział majątku dopiero po mojej śmierci, ale spełnia życzenie swego młodszego syna. Przypadek? Decyzja odejścia syna sprawia, że ojciec wewnętrznie cierpi i milczy, ale prawdziwa miłość nie pozwala mu nie uszanować prawa do spadku i wyboru życia na własną rękę.
Cała ta sytuacja pokazuje, że obaj postawili na totalną wolność.
„Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie”.
W krótkim czasie nastąpiły cztery etapy degradacji młodego człowieka:
– utrata całego majątku roztrwonionego przez syna,
– cierpienie głodu z powodu utraty pożywienia,
– najęcie się do poniżającej pracy przy trzodzie chlewnej /świnie były uważane przez Żydów za zwierzęta nieczyste/;
– podkradanie świniom strąków i spożywanie nieczystego pożywienia.
„A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go”.
Przypowieść coraz częściej nazywamy przypowieścią o Miłosiernym Ojcu, ponieważ tak naprawdę w drugiej części tego fragmentu to Ojciec  staje się pierwszoplanową postacią i przyjmuje w całym tym zamieszaniu inicjatywę.
To Ojciec wybiega na spotkanie i cieszy się, że na nowo odzyskał swoje ukochane dziecko. Sekretarka znanego polityka, gen. Charlesa de Gaulle’aElżbieta de Mirabel, znana i przyjmowana przez wysokie osobistości ze świata finansjery, sztuki i dyplomacji, pewnego dnia postanowiła porzucić wszystko i wstąpić do zakonu karmelitańskiego. Na pytania zaskoczonych i zdziwionych dziennikarzy odpowiedzieć: „ Wreszcie muszę zacząć żyć po ludzku…”
„Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Syn jest skruszony, z pokorą chyli głowę i przeprasza swego Ojca za to co uczynił. Nie spodziewa się pochwal zaszczytów, nagrody – wie że poważnie nabroił, że nadużył zaufania swego Ojca i najwyżej może zostać najemnikiem, który ma pod dostatkiem chleba i z głodu nie zginie. Tymczasem następuje kolejny zwrot akcji i kolejny raz zaskakuje nas postać Ojca, w pełni już przejmującego inicjatywę i kontrolę nad całym wydarzeniem.
Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.
W tej niezwykłej przypowieści, którą tak wielu komentatorów nazywa Ewangelią w Ewangelii, uderza pośród tysięcy fascynujących wątków jeden rzadko podejmowany. Oto po powrocie marnotrawnego syna ojciec wręcza mu trzy znaczące dary: biała szatę – to symbol przywrócenia utraconej godności,  sandały – które są symbolem przywrócenia prawdziwej wolności oraz pierścień na rękę – który symbolizuje przywrócenie utraconego dziedzictwa. Miłosierny Ojciec z centralnej przypowieści Nowego Testamentu wie, że syn wielokrotnie jeszcze opuści rodzinne gniazdo. I daje mu totalną wolność. Stąd sandały wolności. Pozwala odchodzić, jeśli tylko to odchodzenie prowokować będzie do większej tęsknoty i do powrotu. Ten Ojciec wie, że kochać można naprawdę tylko w wielkiej wolności. Ile razy decydujemy w wolności i podejmujemy życiowe ryzyko na własną rękę, ile razy się pomylimy i pobłądzimy w życiowych decyzjach, tyle razy mamy możliwość powrotu w ramiona kochającego Ojca. Tę możliwość daje nam konfesjonał – sakrament pokuty, bo w czasie spowiedzi Bóg jak Ojciec Miłosierny obdarowuje nas każdorazowo białą szatą, sandałami i pierścieniem – czyli zwraca nam straconą godność, wolność i dziedzictwo. Polski poeta i dramaturg – Tadeusz Różewicz w swoim opowiadaniu pt.: „Moja córeczka” napisał: „Miłość do człowieka jest najcięższa, to jest katorga, ale kochać trzeba… Świat zginie nie od bomby atomowej czy wodorowej, ale od tego, ze człowiek kocha pieniądze, samochód, a nie kocha drugiego człowieka”
Przepołowiony czas Wielkiego Postu oraz dzisiejsza Ewangelia wysyła nam słabym i grzesznym ludziom jasny i przejrzysty komunikat: Bóg jest miłosierny! Czeka na Ciebie, aby Ci przebaczyć i okazać swoje miłosierdzie. Nie przegap tej okazji, skorzystaj z tego wielkiego Daru, jakim jest Jego Bezmiar Miłosierdzia! Daj Bogu szansę! Uwierz w jego Ojcowską, niezmienną, bezwarunkową i osobistą Miłość i pozwól Mu się kochać, a na pewno się nie zawiedziesz!
Panie Jezu, tak często odchodzę z domu Ojca, poszukując szczęścia i miłości tam, gdzie nie da się ich znaleźć. Ocal we mnie pragnienie powracania w ramiona Miłosiernego Boga i świadomość, że On na mnie nieustannie czeka i niezmiennie kocha, bo mu na mnie ciągle zależy. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.