Homilia na Środę, 9  marca 2022 r.

„Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».
I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego”.
Jonasz to prorok, który kiedy usłyszał wolę Bożą, zrobił wszystko, by jej uniknąć. Poszedł w stronę przeciwną, niż chciał Pan. Uciekał przed Panem, ale w końcu przejrzał na oczy i zrozumiał – że przed Bogiem uciec się nie da! Sprowadził zagrożenie na współuczestników podróży, wylądował na dnie swojego życia, zamknięty w brzuchu ryby niczym w trumnie. Jego historia to przejrzysty obraz upadku, ale także obraz wyzwolenia się z pęt grzechu i otchłani śmierci.
Do postaci Jonasza  nawiązuje w dzisiejszej Ewangelii Jezus Chrystus, kiedy mówi: „To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia”.
Jezus porównuje w dzisiejszym fragmencie znak proroka Jonasza do swego znaku – a jest nim śmierć i zmartwychwstanie.
Tak jak po trzech dniach w brzuchu ryby na dnie oceanu Jonasz zmartwychwstał, a jego widok zwrócił mieszkańców Niniwy ku Bogu, kiedy zobaczyli człowieka zmiażdżonego przez życie, ukrzyżowanego, ogołoconego; tak samo i Jezus ma stać się znakiem sprzeciwu dla Izraelskiego – zmiażdżony przez życie, ukrzyżowany, ogołocony, zabity, ale po trzech dniach powstaje z grobu
i zmartwychwstaje do Nowego Życia!
„Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz». Jezus piętnuje przewrotność plemienia izraelskiego, wypomina im to że na własne oczy widzą znaki i cuda, jakie On czyni, słyszą naukę a jednak powątpiewają i nie potrafią – a właściwie nie chcą uwierzyć w Jego Mesjańskie posłannictwo, bo Jezus nie pasuje im do ich ram i norm jako Mesjasz i Zbawiciel.  jednocześnie zobaczyli zwycięstwo nad śmiercią. Większego znaku nie ma. Nie ma większej łaski. Prosimy o mało, gdy możemy otrzymać wszystko. Widzimy detale, ale dopiero cały obraz pełen jest nadziei.
Pochyleni nad Słowem Pańskim spróbujmy spojrzeć na to dzisiejsze rozważanie w kluczu: Jonasz – Chrystus – ja…
Jonasz uciekał przed Bogiem, ale zmiażdżony Jego laską wypełnił misję, Jezus posłuszny woli Ojca przychodzi, aby przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie dokonać naszego usprawiedliwienia.
A ja? Czy potrafię rozpoznać w swoim sercu i otworzyć swój umysł na to, czego Bóg oczekuje – czego wręcz zażąda ode mnie? Czy umiem być posłuszny woli Ojca w moim życiu? Czy czasem jak Jonasz nie buntuję się i nie uciekam przed Jego wolą, Jego decyzją, Jego głosem? Czy potrafię jak Jezus w Ogrójcu powiedzieć:
„Ojcze nie moja, ale twoja wola niech się spełni”?
Prośmy gorąco, abyśmy idąc wielkopostną drogą odkryli na nowo w sobie postawę uległości i posłuszeństwa woli Ojca, abyśmy na wzór Jonasza i samego Jezusa uczyli się wypełniać Jego wolę i realizować wg jego zamysłu naszą misję, nasze zadania, które nam powierzył – do samego końca:

Panie Jezu, wołam do Ciebie z głębokości mojego życia, z dna mojego upadku, z otchłani śmierci. Udzielaj mi nieustannie łaski, bym dojrzał znak Jonasza, znak Twojego zmartwychwstania. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.