Homilia na Święto Narodzenia NMP – 8 września 2021

„Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami”.
Każdy człowiek ma własną historię: rodowód, datę i miejsce narodzin. Tak też jest Jezusem. Również On miał rodzinę, matkę Maryję i ziemskiego ojca Józefa. Wśród Jego przodków byli zarówno ludzie dobrzy, jak i źli. Możemy więc powiedzieć, że Jezus był synem nie tylko narodu wybranego, ale i całej grzesznej ludzkości. Uniżył się, oddał nam siebie. Uczynił to z miłości, bo ukochał wszystkich ludzi i wszystkich pragnie zbawić. Dlatego narodziny Jezusa, a wcześniej narodziny Maryi jego Matki są wpisane w historię Bożej Miłości.
Ewangeliczny rodowód zapisany przez Apostoła Mateusza ukazuje nam prawdę, że Jezus pochodzi z rodu Dawida. Dziś wielu ludzi poszukuje swoich korzeni, jakże modna jest genealogia – skąd pochodzimy, wielu poszukuje dat urodzenia, śmierci swoich przodków. Czy my jednak pamiętamy o prawdziwej miłości do naszych bliskich? Czy modlimy się za naszych przodków? Czy modlimy się za ludzi pogubionych, grzeszników?
W afrykańskim Kibeho w Rwandzie miały miejsce Objawienia Matki Bożej. 28 listopada 1981 r. 16-letnia uczennica Alphonsine Mumureke miała dyżur na stołówce szkolnej. Kiedy usługiwała koleżankom przy stole, usłyszała, że ktoś ją woła. Kiedy wyszła na korytarz, zobaczyła piękną  Panią, ubraną w tunikę i welon na głowie. Zapytała: „Pani kim jesteś?” „Jestem Matką Słowa” Był to początek objawień w Kibeho w Rwandzie. Są to najnowsze objawienia Maryi uznane przez Kościół, jako jedyne na kontynencie afrykańskim, które trwały do 28 listopada 1989 r Piękna Pani – „Matka Słowa” w czasie objawień płakała, tak samo jak płakała w La Salette i w Fatimie.
Prosiła o nawrócenie i żal za grzechy. Podkreślała, że świat ma się bardzo źle, działa na własną zgubę i wkrótce wpadnie w otchłań, pogrążając się w niezliczonych nieszczęściach. Wskazywała, że cierpienie i umartwienie mają ogromną wartość przed Bogiem i są sposobem na uratowanie świata: „Prawdziwe dziecko Maryi nie rozstaje się z cierpieniem, bo nikt nie wchodzi do nieba nie cierpiąc tu na ziemi”
Maryja która jest Matką Słowa, którym jest sam Jezus Chrystus. Ale jej macierzyństwo stało się wypełnieniem Słowa Bożego, zwiastowanego przez proroków, zapowiadającego narodziny Mesjasza. Dzisiejsze czytania pokazują nam, jak Bóg pieczołowicie przygotowywał to wydarzenie, wybierając na swoje narzędzia zwyczajnych ludzi i zwyczajne, niczym nie wyróżniające się miejsca: „A ty Betlejem Efrata  najmniejsze jesteś wśród plemion ludzkich!” i ukazując historię narodzin Zbawiciela, to co przeżywali  w swoim sercu i jak odpowiedzieli z pokorą i oddaniem Maryja i Józef, wypełniając swoje zadania i powołanie, a zarazem wykonując Boży plan zbawienia,  Ewangelista puentuje pięknym zakończeniem:
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka”.
Dziś poświęcamy ziarno pod zasiew. Bo tak jak Maryja swoim narodzeniem rozpoczęła drogę przygotowawczą do narodzin Zbawiciela, tak poświęcone ziarno, w dniu Jej święta przechodzi długą drogę przygotowawczą do narodzin zboża czy innych roślin, który zasiane w glebę i starannie pielęgnowane przynoszą obfity plon. Wybrania, powołani, usprawiedliwieni, zbawieni, obdarzeni chwałą- te słowa dotyczą tych którzy jak Maryja uwierzyli Bogu i wypełnili w swoim życiu Jego misję. Czy do dotyczy nas? Czy my czujemy się jako ci, którzy do tego grona należą?
Prośmy aby w nas wypełniło się to wszystko do czego Bóg nas powołał  i wybrał w momencie naszego narodzenia:

Maryjo Matko Słowa, pomóż mi uwierzyć, że Słowo pańskie może się wypełnić także w moim życiu. Matko Boga i moja, wspieraj mnie i bądź mi przewodniczką na mojej drodze abym jak ziarno zasiane w glebę kiedyś wydał piękny owoc życia wiecznego. Amen.