Rozważania na środę, 14 kwietnia 2021 roku

Kiedy pochylamy się dziś nad Słowem Pana, to od razu pojawia się krótkie motto, zawierające sens tego fragmentu Ewangelii – „Miłość Boga nas ocala”. Przede wszystkim dlatego, że Bóg posyłając swojego Syna, wyraża swą wielką, wprost niepojętą miłość do człowieka. „Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby go potępił, lecz aby go zbawił”. Jezus przyszedł przecież nie po to, aby nas osądzić, potępić, ale  po to, żeby nas zbawić. „Do końca ich umiłował”.
Bohaterem dzisiejszego rozważania jest Nikodem – bardzo ciekawa, a zarazem tajemnicza postać – człowiek, który tęsknił za poznaniem prawdy. Nikodem sympatyzował z Jezusem, ale był członkiem Wysokiej Rady i bał się ich reakcji. Dlatego pod osłoną nocy przychodził do Niego, chętnie go słuchał i zadawał Mu wiele intrygujących pytań /dziś na podobieństwo tamtego spotkania, organizuje się Noc Nikodema – lub noc konfesjonałów, aby umożliwić ludziom poszukującym i błądzącym odnalezienie tej jedynej drogi prowadzącej do poznania Prawdy/.I właśnie wtedy Jezus wyjaśnia mu, że to wszystko jest przejawem Bożej miłości do człowieka. Wyrazem tej miłości stało się Przymierze Boga z człowiekiem – Dekalog. To Przymierze chciał zniszczyć człowiek – bo to człowiek zdradził, bo człowiek jest bardzo słabym sprzymierzeńcem. Bóg nie zraził się żadną jego zdradą, bo Bóg jest przyjacielem do końca.
I ten dowód miłości Boga przedstawia Jezus, kiedy wypowiadając  klasycznym tekstem o Zbawieniu, jakie się dokonało w Jezusie Chrystusie: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Jezus i Jego krzyż, na którym Boski Zbawiciel „do końca nas umiłował” – to on stal się pomostem, kładką – to On łączy dwa urwane dotąd brzegi: Boga z człowiekiem, to on na nowo buduje relacje – miłość między Bogiem a człowiekiem. Żeby odbudować relacje z drugim człowiekiem trzeba mieć dla niego czas. Żeby odbudować relacje z Bogiem – trzeba mieć dla niego czas. Człowiek nie ma czasu, gdy ciągle goni, kiedy w ręku trzyma telefon kom. i cały jest pochłonięty tym, kto ostatnio napisał smsa, kto zadzwonił; zostawił wiadomość na Messengerze, na Facebooku, gdy przed nim stoi kolorowy szklany ekran telewizora lub laptopa, a on jest w nim zanurzony po same uszy w tym wirtualnym świecie, zapominając o tym co w realu – czyli w rzeczywistości. Bóg się nie przebije,
drugi człowiek się nie przebije, – bo człowiek zbudował mur, który trzeba zburzyć. „Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione”. Biedny jest człowiek, który nie wierzy i odrzuca miłość Boga, który krąży po bezdrożach, bo w jego życiu panują ciemności, zagubił się na całego. Woli ciemność, ponieważ pozwala ukryć jego przewinienia i grzeszne postawy. Ile razy ktoś potrafi przeżyć szok, gdy o kimś najbliższym dowiaduje się czegoś, o co go nigdy nie posądzał, a on tak dobrze się maskował i ukrywał. Tymczasem życie w prawdzie rozświetla nasze drogi, daje nam szczęście, prawdziwą radość, zapala w nas mała iskrę nadziei: „Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu». Przypomnijmy sobie, jak reagujemy, kiedy po całej serii jesienno-zimowych dni – ponurych i brzydkich pojawia się piękny słoneczny poranek. Czujemy się podniesieni na duchu, pełni nadziei, od razu mamy więcej energii. Tego samego możemy doświadczyć, wchodząc w obecność Pana – nawet w najbardziej ponurych dniach! Czas poznania prawdy o Zbawieniu, czas radości Zmartwychwstania jest właśnie taką drogą do światła. I my możemy nią podążać, jeśli staniemy w prawdzie o naszym życiu przed Bogiem i odsłonimy przed Nim nasze serce tak jak Nikodem. Bóg nas kocha, więc pomoże nam swoją obecnością, da światło. Może warto sobie pytanie: Czy ja potrafię zdobyć się na rewolucję duchową w swoim życiu – może trzeba będzie wiele rzeczy w życiu powywracać do góry nogami a my tak nie lubimy zmian, a my się tak bronimy przed zmianami!! A tymczasem Jezus pragnie zmian. Bo Jezus to moje Nowe Życie. Czy ja potrafię odnaleźć to Nowe Życie w sobie? Czy naprawdę chcę Przymierza z Bogiem?
Czy mnie zależy na Panu Bogu tak, jak Jemu zależy na mnie? Czy ja przyjmuję z wiarą Jego wielki dar zbawienia? Panie Jezu, pragnę każdego dnia coraz więcej dziękować Ci za Twoją miłość, która jest moim ocaleniem. Panie Jezu, przychodzę do Ciebie jak Nikodem pod osłoną nocy. Jest we mnie tyle lęków, tyle obaw, tyle niepokojów. Proszę Cię Panie, zaradź memu niedowiarstwu. oświeć moje serce Twoim światłem, wlej w nie prawdziwy balsam spokoju i nadziei i wskaż mi drogę do przemiany mojego życia. Amen.