Homilia na środę, 3. 03. 2021 r.

Słowo nad którym się dziś pochylamy, uświadamia nam, że w życiu każdego wierzącego istotne są dwa elementy, które się ze sobą przecinają: służba i krzyż. Wybrany przez Boga na proroka Jeremiasz trwa w swojej wiernej służbie, jednak jego proroctwa nie podobają się ludziom. Jest gnębiony, niszczony, prześladowany, w końcu uwięziony. Jednak nie ustaje w tym trudnym położeniu, o czym świadczy modlitwa prześladowanego Jeremiasza: Usłysz mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników! Czy złem za dobro się płaci? Wspomnij, jak stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od nich Twój gniew”.
W tym samym kierunku prowadzi nas modlitwa psalmu: „Wybaw mnie, Panie, w swoim miłosierdziu”, bo tylko Bóg może nas wyzwolić z trudnego położenia i umocnić swoją łaską.
Jezus, który przychodzi na ziemię, aby wypełnić swoją misję zbawienia świata, ma pełną świadomość że krzyż wkomponowany jest w ducha służby. I stara się to przekazać swoim uczniom, kiedy mówi: „Oto idziemy do Jerozolimy: a tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom, aby został wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany; a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Oni jednak zupełnie inaczej postrzegają bycie blisko Mistrza z Nazaretu, myślą o zaszczytach i godnościach. W tej sprawie przychodzi matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i prosi Go: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”. Te słowa tylko wprowadziły atmosferę napięcia i wzburzenie wśród uczniów. Dlatego Jezus gasi ten spór i nieporozumienie, i przestrzega ich przed taką niezdrową rywalizacją i pogonią za zaszczytami: „Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym”. Krzyż Jezusa zawsze  intryguje. Trzeba się przed nim zatrzymać i głębiej zastanowić, dlaczego Jezus oddał za nas życie. Trzeba Go lepiej poznać, a następnie przyjąć. Dopiero wtedy możemy pójść za Jezusem. Ale zapamiętajmy raz na zawsze – pójście za Chrystusem to nie jest troska o miejsce po Jego prawej lub lewej stronie; Jego droga to nie jest rywalizacja o zaszczyty, okazja do ustawienia się w życiu, do wybrania lepszej pozycji społecznej; jego droga to przede wszystkim akceptacja krzyża, służby aż do oddania życia, jako okup za wielu, tak jak uczynił to Syn Człowieczy, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu”. Krzyż dla chrześcijanina jest punktem orientacyjnym w życiu. Uczy nas prawdziwej pokory, miłości, sensu bycia dla innych. Lekcja krzyża jest potrzebna kiedy przychodzą trudne chwile w naszym życiu. Wymaga osobistego zaangażowania i trudu, poświęcenia, czasem nawet ofiary.
Abp Fulton James Sheen napisał: „Człowiek może wybrać pomiędzy miłością ziemską wykluczającą miłość Bożą, w która wpisuje się zdrowa, ziemska miłość sakramentalna. Może on poddać duszę ciału lub sprawić, że ciało podporządkuje się duszy”. Prośmy gorąco, abyśmy w okresie Wielkiego Postu spróbowali  podporządkować nasze ciało duchowi a przez to stawali się świadkami krzyża, wiernie wypełniającymi misję służby Bogu:
Panie, kocham Cię całym serce, umysłem i mocą. Panie Jezu, proszę Cię o ducha służby, abym umiał żyć ofiarnie dla innych i był gotów na wszelkie ofiary i poświęcenia, które Ty także przyjąłeś na siebie. Amen.