Dzisiejszej niedzieli trzykrotnie słyszymy ewangeliczne wezwanie Jezusa: „Nie bójcie się!” Nie bójcie się ludzi…My tak często boimy się opinii publicznej i od niej uzależniamy bardzo wiele. Ciągle gdzieś podświadomie, w tyle głowy wiruje alarmowe pytanie: a co ludzie o mnie powiedzą?! Wolimy lepiej wypaść w oczach ludzi niż w oczach samego Boga – Bóg nam wybaczy, a ludzie nie zawsze… Pytanie: czy możemy żyć z wyrzutami sumienia, że jesteśmy nieuczciwi wobec Boga, ze zaprzedaliśmy ideały i źle postępujemy w myśl zasady: „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek?!”
Jezus mówi dalej: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może za tracić w piekle”.
Boimy w dobie pandemii koronawirusa, tego, aby się nie zarazić, boimy się chorób towarzyszących, boimy się utraty pracy, boimy się, że ktoś może na nas napaść, wyrządzić nam krzywdę. Te obawy są uzasadnione, naturalne i ludzkie. Ale Jezus zwraca uwagę, że trzeba się bardziej bać zła, grzechu i szatana, aby nie zatracić swej duchowości. Czy tak samo odczuwamy lęk przed utratą wieczności i zbawienia, jak boimy się tych nieszczęść, które mogą nas dotknąć na ziemi?! I dlatego Jezus bardzo mocno to uzasadnia: „Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dla tego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” Zaskakuje nas dzisiaj Pan Jezus, kiedy mówi o wróblach, czyli małych, szarych ptakach, fruwających stadami, są bardzo popularnych i często spotykanych, które na zimę pozostają na miejscu. Dorosły wróbel waży średnio 24 – 40 gramów – to rzeczywiście niewiele. Dwa wróble miały wartość asa. To była bardzo mała wartość – grosze. Nikt nie ceni wróbli –jest ich dużo, a jednak bez woli Ojca nie spadają na ziemię. Pan Jezus mówi, że nasze włosy na głowie są policzone. W encyklopedii czytamy, że zwykle człowiek mam ok. 100 tys. włosów. Nawet długi włos waży niewiele i jest mały w porównaniu z innymi częściami ciała. Dlaczego Jezus mówi nam o policzonych włosach i wróblach, które są tanie?! Bo skoro wróble są ważne dla Ojca niebieskiego, a u nas włosy są policzone, to znaczy, że jako ludzie jesteśmy o wiele bardziej warci dla Ojca bardzo i ważni dla Boga – przecież jesteśmy Koroną wszystkich stworzeń. Jest taka piękna modlitwa – znają ją Siostry Dominikanki; może ktoś także ją zna: „Boska Opatrzności – czuwaj nad nami”. Warto o tym pamiętać i wracać w chwilach i trudnych i radosnych, w każdej sytuacji naszego życia, pamiętając że Bóg i Jego Opatrzność opiekuje się cały czas i czuwa nad nami. Pamiętajmy, że Ojciec nas kocha i pragnie naszego szczęścia – czyli zbawienia wiecznego! Jedyny lęk w naszym sercu, to bojaźń Boża – lęk przed grzechem, przed śmiercią duchową, przed oddzieleniem od Boga, przed największą stratą, której możemy doznać w życiu: odrzuceniem Jego miłości. Wobec tej straty wszystko inne jest naprawdę małe i nieważne.
„Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” moim Ojcem, który jest w niebie”.
Przed laty w jednym z dużych miast kraju, podczas rekolekcji dla młodzieży w jednej ze szkół średnich, miała miejsce sytuacja: do rozdawania komunii stanęło trzech księży, a z grupy 300 osób obecnych w kościele podeszło do Komunii, tylko kilkanaście. W tych, którzy wychodzili z ławek i szli w stronę ołtarza, niektórzy rzucali pudełkami zapałek, czy wyciągniętą z ust gumą do żucia. Ktoś złośliwie krzyknął półgłosem: mamusia ci kazała?! To wydarzenie obiegło szerokim echem kraj – wyciągnięto konsekwencje. Ale czy nie niepokoi nas, że Kościół jest coraz mocniej prześladowany i podobne sytuacje mogą powrócić?! Co zatem z naszą wiarą i naszym świadectwem życia chrześcijańskiego?
Kilka lat temu odbywała się piękna Akcja Ewangelizacyjna promująca breloczek z napisem: Nie wstydzę się Jezusa! Wzięło w niej udział wielu ludzi ze świata kultury, muzyki i sportu, m.in.: piłkarze: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski, bokser Tomasz Adamek, snowbordzista Mateusz Ligocki, aktor Radosław Pazura, państwo Baksińscy z „Kabaretu Mumio”, muzycy: Magda Anioł, Robert Litza Friedrich – założyciel zespołów: Arka Noego, 2Tm 2,3 i i Luxtorpeda, dziennikarze: Krzysztof Ziemiec, Przemysław Babiarz i wielu, wielu innych. Potrafili oni w krótkich słowach promować wiarę w Jezusa, i to, że się do Niego przyznają oraz pokazują, jak w/g Jego zasad żyć! Czy my potrafimy przyznawać się do Jezusa – czy robimy to wtedy, kiedy jest to dla nas wygodne, gdy taka jest koniunktura – czy robimy to z prawdziwej postawy wierności i z potrzeby serca?! Czy dziś podpisałbym się pod takimi oto słowami młodego człowieka, dającego świadectwo swojej wiary:
„Jestem wierzącym i praktykującym katolikiem! Uczestniczę w każdą niedzielę we Mszy Św. w kościele, przystępuję raz w miesiącu do spowiedzi, przynajmniej raz/dwa razy w tygodniu jestem na Eucharystii, staram się codziennie czytać mały fragmencik Pisma Św. i rozważam, co Jezus chce w tej chwili powiedzieć do mnie! Nie wyobrażam sobie – jak mógłbym żyć i postępować inaczej. Tak zostałem wychowany, tego mnie uczyli babcia i dziadek, tego mnie uczyli moi rodzice – żyj według tego co czytasz w Ewangelii, miej zasady oparte na Dekalogu, czyli 10 słowach wypowiedzianych przez Boga. Jestem do tego w pełni przekonany, w to wierzę i tak pragnę postępować! To jest moje życie! Nie rozumiem tych, którzy nagle ulegają współczesnej modzie bycia agnostykiem – czyli człowiekiem niewierzącym! Dlaczego miałbym nagle to zmieniać pod wpływem kolegów i koleżanek, dlaczego miałbym iść z postępem czasu i odrzucać przykazania i zasady mojej wiary. Dlaczego miałbym zmieniać to co jest moją największą wartością i fundamentem. Nie wstydzę się Jezusa, nie boję się przyznawać, że jestem osobą wierzącą i mocno ufam w to, że kiedyś sam Jezus przyzna się do mnie i zaprosi mnie do wiecznego mieszania tam w niebie. Chwała Panu!”
Prośmy gorąco, abyśmy nie bali się przyznawać do Ojca, do Jezusa, do Ewangelii, a wtedy On będzie się przyznawał do nas jak do swoich umiłowanych dzieci:
Panie Jezu, dziękuję Ci, że się za to, że nieustannie się o mnie troszczysz, że jestem dla Ciebie ważny, że obchodzi Cię mój los, moje życie i każdy jego szczegół! Panie umocnij moją wiarę, aby ciągle ci ufał i pielęgnował te wartości które mi pozostawiłeś jako drogowskaz mego życia. Amen.