.„Jezus …umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”.
Boski Mistrz z Nazaretu do końca nas umiłował – od chwili Ostatniej Wieczerzy aż po słowa: „Wykonało się” na krzyżu i oddanie ducha w ręce Ojca. Dziś w Wielkoczwartkowy Wieczór chcemy się przyjrzeć trzem obrazom ukazanym nam przez liturgię, które spinają niczym klamra, wspólny mianownik te słowa: do końca ich umiłował!
W pierwszym obrazie Św. Paweł Apostoł, w najstarszym opisie ustanowienia Eucharystii pochodzącym z 54 roku po Chr., ukazuje nam Jezusa, który przed swoją męką podczas Ostatniej Wieczerzy pozostawił samego siebie w kawałku chleba i odrobinie wina i polecił nam sprawować to wydarzenie na Pamiątkę Jego Meki i Śmierci. Kiedy wypowiadział słowa: Bierzcie i jedzcie… Bierzcie i pijcie… – ustanowił sakrament Eucharystii, a słowami: To czyńcie na Moją pamiątkę…– ustanowił sakrament kapłaństwa. Chcemy dziękować Bogu za każdą Mszę Św. sprawowaną w naszych intencjach w tej świątyni oraz za dar kapłanów, dzięki którym możemy doświadczać Chrystusowej miłości do końca, w każdym głoszonym Słowie, w każdej Eucharystii, w sakramentalnym przebaczeniu grzechów, w darze wspólnoty. Dziękujmy dziś Bogu za dar kapłanów, a jednocześnie módlmy się za nich, aby w tych trudnych okolicznościach potrafili wytrwać, pamiętając, że są świadkami Chrystusa.
Dziś w tej nowej sytuacji kapłani doceniają fakt, że sprawują Najśw. Ofiarę w kameralnej liczbie wiernych, że tak niewiele osób przychodzi do świątyni do spowiedzi, a my na nich czekamy. I od razu rozumiem obrazek, który kiedyś ukazał nam ks. Jan – misjonarz pracujący na Syberii, jak leciał samolotem 680 km do dwojga katolików – małżeństwa, którzy chcieli przed Świętami Paschalnymi wyspowiadać się i przyjąć Komunię Św. To też dla nas nauka – nie zawsze docenialiśmy to, że mamy każdego dnia na wyciągnięcie ręki kościół, codzienną Eucharystię, możliwość spowiedzi.
Nigdy nie mieliśmy takich przypadków jak w Kazachstanie czy na Syberii, gdzie wierni latami gromadzili się w kościołach i kaplicach bez kapłana na modlitwie, a kiedy przybył, to się cieszyli i wiwatowali, jak ludzie w czasie wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Nie zawsze mieliśmy ochotę pójść do świątyni na Mszę Św. i do spowiedzi, a dziś w sercu jest ogromne pragnienie, może nawet żal – chcielibyśmy, a z powodu zagrożenia nie możemy. Ta perspektywa nietypowego przeżywania Triduum i tych wyjątkowych Świąt nagle otwiera nam oczy – tak wielką mamy tęsknotę, tak nam tego brakuje, ale z pokorą przeżywajmy ten czas przed monitorami na transmisji internetowej czy telewizyjnej. Może właśnie potrzeba nam wszystkim takiego duchowego głodu Chrystusa Eucharystycznego, żeby na nowo zrozumieć, czego nam brakuje, co poniekąd straciliśmy. Ważne żebyśmy zrozumieli w tym chwilowym zatrzymaniu, że to Jezus jest naszym pokarmem na życie wieczne, że bez Niego nic nie możemy, że On nadaje sens naszemu życiu!
Drugi obraz ukazuje prawdę, że Jezus do końca nas umiłował, bo „zaczął umywać uczniom nogi”. „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie «Nauczycielem» i «Panem» i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”.
Postawa służby i uległości wobec innych – to szczególny wymiar miłości. Dziś w tym trudnym czasie pandemii podziwiamy i oklaskujemy przedstawicieli służby zdrowia, którzy z narażeniem życia – umywają nogi – czyli służą z wielkim oddaniem i poświęcenie, często z narażeniem zdrowia i życia tym, którzy są chorzy i zakażeni – często odizolowani od swoich najbliższych. Pamiętajmy w ten wielkoczwartkowy wieczór i módl my się za nich oraz za nas, aby nie brakowało nam odwagi i męstwa w postawie głoszenia dobrej Nowiny o zbawieniu.
I wreszcie trzeci obraz – obraz odczuwającego trwogę konania i modlącego się w Ogrójcu Jezusa – „Ojcze! Jeśli to możliwe niech odejdzie ode mnie ten kielich – jednak nie moja, ale Twoja Wola niech się spełni” Pan Jezus sam odczuwa lęk i trwogę konania, ale zatopiony w modlitwie powoli wycisza się i uspokaja przed pojmaniem i męką, w pełni pokładając nadzieję w Bogu Ojcu, któremu bezgranicznie ufa i oddaje się w Jego ręce.
„Chrystus w tajemnicy Wielkiego Czwartku klęka przed Bogiem Ojcem i oddaje mu się bez reszty, aby kiedyś człowiek mógł z wiarą uklęknąć przed Bogiem i ofiarować mu swoje życie” .
W dobie szalejącego koronawirusa, kiedy widmo choroby i śmierci zagląda nam w oczy, trudno nie mieć obaw, trudno nie przeżywać lęku, kiedy wiele osób najnormalniej w świecie się boi, kiedy stawia rozpaczliwe pytania: Dlaczego? Jak długo to ma jeszcze trwać? Czy w ogóle jeszcze wszystko powróci do normalności?
Niech odpowiedzią i zarazem piękną puentą będą słowa piosenki zespołu LUXTORPEDA pt.:
„44 dni” – historia małego człowieka – dziecka, które urodziło się w pewnej rodzinie i żyło tylko 44 dni, a na skutek choroby i braku odporności zmarło:
Żyłeś ponad 6 tygodni, dając dwojgu nowe serca.
Tyle zmienił mały człowiek – niemal lżejszy od powietrza.
A kiedy przyjdzie nam się spotkać to poznamy się po oczach.
Ściskamy mocno! Mama, Tata i twoja młodsza siostra.
A kiedy syn zapyta mnie: „Dlaczego jego brat
Musiał odejść zanim przyszedł na świat?”
Synu mój, człowiek może żyć pięknie 44 dni
Albo się zmagać przez wiele długich lat.
Zapytał mnie jeszcze raz: „Czy sprawiedliwe to jest,
że na ludzi dobrych i złych tak samo pada deszcz?”
Synu mój, ufaj, że właśnie tak ma być.
Lepiej się naucz już teraz, jak bez odpowiedzi żyć!
Lepiej się naucz już teraz, jak bez odpowiedzi żyć!
Bez odpowiedzi żyć!
W ten wyjątkowy Wielkoczwartkowy Wieczór, uczmy się postawy zaufania Bogu, nawet wtedy, kiedy tego nie rozumiemy:
Panie, proszę Cię, o świętość życia dla kapłanów. Powierzam Ci dziś kapłanów starszych, chorych, cierpiących, kuszonych, tych którzy popełniają słabości, przeżywają w kryzys wiary. Niech Twoja miłość do końca będzie ich siłą. Panie odnów we wszystkich powołanych do przez Ciebie, łaskę kapłaństwa, aby byli gorliwymi i wiernymi świadkami twoich tajemnic. Panie spraw, aby dar Eucharystii, w której celebracji uczestniczymy przypominał nam Tajemnicę Chrystusowej Ofiary i zapalał w każdym z nas iskrę do życia duchem Jego nieskończonej miłości. Amen.