Homilia na Dzień Chorego – 9 lutego 2019

„Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali”.
W tym krótkim opisie powrotu Apostołów z misji widzimy, jak trudne było ich życie. Nie pozbawiało ich to prawdziwej radości, z jaką mówią, czego zdołali dokonać. To naturalna potrzeba uczniów, aby podzielić się z Mistrzem sukcesami, wyjaśnić wątpliwości, prosić o rady na przyszłość.
Również pełna prostoty i naturalności powinna być moja osobista relacja ze Zbawicielem. Moja codzienna modlitwa też może być opowiadaniem Bogu o realizowaniu misji, którą mi zlecił. On widzi i błogosławi mój trud.
„<<Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco>>. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu”.
Jezus widzi, że jego uczniowie potrzebują odpoczynku, bo są zmęczeni. Prawo odpoczynku to święte prawo. Po latach pracy, wysiłku, wielu trudów, przychodzi czas zasłużonego odpoczynku – emerytura czy renta. Czasem boimy się, czy my ludzie czynu, nagle schodząc na drugi tor, nie popadniemy w załamanie nerwowe czy depresję, kiedy zabraknie nam codziennych zajęć w normalnej pracy.
Ale przecież zawsze są jakieś zajęcia, zawsze można sobie doskonale zorganizować czas – ważne, aby w miarę sił czuć się spełnionym – nic nie muszę, jak zrobię tak będzie – nie muszę nic nikomu udowadniać, jeśli uczciwie i rzetelnie przepracowałem w swoim życiu.
Dziś, kiedy przeżywamy w naszej wspólnocie obchody Światowego Dnia Chorego, chcemy sobie uświadomić, że ludzkie cierpienie, które jest często efektem wydajnej pracy, wkomponowane w nasze życie nadaje sens naszego istnienia. Jan Paweł II często powtarzał, że chorzy są „Wielkim Skarbem Kościoła”. We Wiedniu w 1983 roku mówił: „W każdym przypadku cierpienie, choroba są ciężką próbą. Ale świat bez ludzi chorych byłby światem uboższym o przeżycie ludzkiego współczucia, uboższym o doświadczenie nieegoistycznej miłości”
Pięknie o ludzkiej ofiarności i pomocy mówi papież Franciszek, który w orędziu na Światowy Dzień Chorych napisał: „Nikt z nas nie jest w stanie całkowicie uwolnić się od pomocy innych”.  Jeśli z cierpliwością i poddaniem się Bogu potrafimy zaakceptować wszystkie przeciwności losowe, wszelkie przykrości, kłopoty, wówczas umacnia się nasza duchowa więź z Bogiem – nasza przyjaźń z Bogiem i człowiekiem, który nam pomaga.
Choroba zwalnia nas z uczestnictwa w niedzielnej i świątecznej Mszy Św., ale to jednak ludzie chorzy i cierpiący w domach, hospicjach i szpitalach tak często korzystają z transmisji radiowych i telewizyjnych Mszy Św., proszą o spowiedź, sakrament namaszczenia, przyjmują Komunię Św. Dziś także korzystamy z tego wielkiego daru, ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak wielka duchowa moc tkwi w zbawczym spotkaniu z Jezusem, który sam tyle wycierpiał i złożył ofiarę swego życia na drzewie krzyża. My także możemy, jak nasz Zbawiciel ofiarować Bogu Ojcu nasze doświadczenia – a przez to stać się pomocnymi w uratowaniu czyjegoś życia, kiedy modlimy się za uzależnionych, za rozbite rodziny, za tych którzy odeszli od Boga, kiedy prosimy w intencji dusz w czyśćcu cierpiących. Nasza modlitwa i nasza ofiara – czyli cierpienie, nie są bezowocne;  są wielkim darem dal tych duchowo potrzebujących.
Światowe obchody tego Dnia  mają nas wszystkich uwrażliwić na pomoc i życzliwość wobec ludzi starszych, cierpiących, chorych i samotnych, mają w nas uświadomić, jak ważna jest:
konieczność zapewnienia lepszej opieki ludziom starszym i chorym;
– dowartościowanie cierpienia chorych na płaszczyźnie ludzkiej, a przede wszystkim duchowej;

– popieranie zaangażowania wolontariatu oraz włączenie w duszpasterstwo służby zdrowia wspólnot chrześcijańskich.

Skąd czerpać wzorce w naszym życiu do realizowania takiej postawy, pełnej poświęcenia i miłosierdzia dla innych?
Tego nas uczy wielka Święta naszych czasów – Matka Teresa z Kalkuty, która pomaga zrozumieć, że jedynym kryterium działania musi być bezinteresowna miłość wobec wszystkich, bez względu na język, kulturę, grupę etniczną czy religię. Papież Franciszek w homilii w czasie jej kanonizacji powiedział:
Matka Teresa przez całe swoje życie była hojną szafarką Bożego miłosierdzia, gotową do służenia wszystkim (…) Pochylała się nad osobami wyczerpanymi, pozostawionymi śmierci na poboczach dróg, rozpoznając w nich godność daną im przez Boga (…)
Miłosierdzie było dla niej ‘solą’, która nadaje smak każdemu jej działaniu i ‘światłem’ rozjaśniającym ciemności tych, którzy nie mieli już nawet łez, aby płakać nad swoim ubóstwem i cierpieniem. Jej misja na obrzeżach miast i na egzystencjalnych peryferiach pozostaje w naszych czasach wymownym świadectwem Bożej bliskości wobec najbiedniejszych z biednych”

Prośmy dziś gorąco o łaskę wrażliwości i chęć pomocy ludziom potrzebującym, a dla doświadczonych przez chorobę i cierpienie prośmy o zrozumienie sensu doświadczenia i gotowość do składania ofiary w intencji najbardziej potrzebujących naszej modlitwy i cierpienia:

Ty, Panie, ufasz mi, dlatego powierzasz mi swoją misję, którą mam realizować w moim cierpieniu i doświadczeniu. Daj mi Panie radość współpracy z Twoją łaską. Niech Duch Święty towarzyszy mi swoją radą. Spraw, abym potrafił swoją modlitwą i cierpieniem wspomagać tych, którzy tego potrzebują najbardziej. Amen.