Homilia na Uroczystość Narodzenia Pańskiego – 25 grudnia 2018

„Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką;  nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele”.
Często myślimy o Bożym Narodzeniu z nostalgią, niektórzy żałują, że nie dane im było żyć w czasach, kiedy rodził się Jezus, aby przybyć do Niego, widzieć go, dotknąć i oddać Mu pokłon. Zapominamy, że był to niestety czas, w którym tak niewielu przyszło do Jezusa – prawie nikt nie rozpoznał w tym Dziecięciu Mesjasza. Tajemnica bożego Narodzenia – chociaż najważniejsza w dziejach świata /przecież od niej zaczyna się nasza era – a Kometa była niewątpliwie znakiem ukazującym rangę tego wydarzenia/ – to jednak dokonała się z dala od Centrum –
w maleńkim Betlejem – gdzieś na obrzeżach miasta – w ubogiej stajence.
Dlatego jakże wymowne są słowa piosenki zespołu „Salvator” pasujące do dzisiejszego święta:
Ty jesteś moim światłem w tunelu!
Ty jesteś moją drogą do celu!
Ty jesteś jedyną prawdą o Królu mój!
Jezus staje się naszym światłem w tunelu – jedyną nadzieją na nasze zwątpienia i porażki, jedynym lekiem na całe zło, jedyną drogą, która doprowadzi od początku do końca do upragnionego celu. Jedyną prawdą, która nas nie omami, nie oszuka, nie nabierze kolejny raz, ale ma moc nas wyzwolić z sideł kłamstwa.
„A Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”.
Dziś jest podobnie –Słowo Boże staje się Ciałem i mieszka pośród nas gdzieś z dala centrum, na prowincji, bo niestety w wielu dużych aglomeracjach miejskich Chrystus, choć jest zawsze miedzy swoimi, to coraz częściej odrzucany i zapominany– swoi nie zawsze chcą Go przyjąć i rozpoznać.
Średniowieczny mistyk dominikański – ojciec Jan Tauler, w kazaniu na dzisiejszą uroczystość mówił:
„Kochajcie tylko z głębi serca Boga i Jego szukajcie
”.  Tauler ukazuje potrójną Tajemnicy Bożego Narodzenia. Kościół wspomina ją, odprawiając dziś trzy Msze św.: W nocy, o świcie i w dzień. Pierwsze i najdoskonalsze przyjście Pana to Narodziny Słowa poza czasem, w wieczności. Ojciec rodzi swego Jednorodzonego Syna, co wyraża rozpoczynająca Mszę św. w nocy antyfona: „Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem”.
Drugie przyjście dokonało się w Betlejem, z łona Maryi Dziewicy. Opowiada o nim św. Łukasz w swojej Ewangelii. „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Maryja wybrana na Matkę Pana, przynosi na świat owoc swojego żywota – Jezusa, który stał się po to człowiekiem, aby człowiek mógł skorzystać z pełni boskiej miłości i szczęścia, którą otrzymuje w dniu narodzenia boskiego Syna. Trzecie przyjście polega na tym, że Bóg codziennie i o każdej godzinie w rzeczywisty i duchowy sposób rodzi się przez łaskę i miłość w każdej dobrej ludzkiej duszy.
Wielki konwertyta nawrócony na wiarę chrześcijańską /dzięki modlitwie i łzom matki – Św. Moniki/  Św. Augustyn z Hippony – biskup i doktor Kościoła w jednym z kazań na tę uroczystość powiedział: „Nigdy nie zapominajcie o tym, że serce wasze jest domem Bożym.”
Zrozumieli to pasterze –prości ludzie, którzy po widzeniu Anioła postanowili udać się do miejsca, gdzie narodził się Mesjasz: „Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu”. Czy mam prostą wiarę pasterzy, którzy bez żadnych wątpliwości śpieszą, aby odnaleźć Jezusa i potrafią uwierzyć. Bo Jego narodziny niosą prawdziwy cud- cud duchowego uzdrowienia i przemiany naszych serc.
Przysłowie afrykańskie mówi: „Bóg odwiedza nas często, ale jeszcze częściej nie ma nas w domu!”
To tak jakbyśmy zaprosili kogoś na wigilię, a sami uciekli do rodziny, wygasili światła – „Nikto ne ma doma”
Nie wystarczy wyjść na spotkanie z Jezusem, przybyć do Jego żłobka, zaśpiewać kolędę i poświęcić mu chwilę naszej serdeczności. Kiedy adorujemy Narodzenie Jezusa, to tak, jakbyśmy świętowali nasze narodzenie – urodziny, urodziny! Bo tak naprawdę Bóg ma narodzić się w każdym i w każdej z nas!
Znany współczesny brazylijski pisarz i poeta – Paulo Coelho, w opowiadaniu „Alchemik” pisze:

„Raz pewien kupiec posłał swojego syna po Tajemnicę Szczęścia do najmądrzejszego z ludzi. Przez czterdzieści dni chłopiec wędrował przez pustynię, aż dotarł do pięknego starego zamczyska na szczycie wzgórza. Mieszkał
w nim ten, którego szukał. Lecz zamiast spotkać tam wielkiego mędrca, ujrzał salę, w której panowała atmosfera ogromnego poruszenia: wbiegali i wybiegali kupcy, po kątach, gorączkowo gestykulując, rozprawiali goście,
w tle przygrywali grajkowie, a na suto zastawionych stołach stały najwspanialsze tamtejsze przysmaki.
Sam zaś mędrzec zajęty był rozmową i chłopiec musiał cierpliwie czekać bite dwie godziny, nim nadeszła jego kolej.
Mędrzec wysłuchał go wprawdzie uważnie, ale powiedział, że teraz nie ma czasu, by odkryć przed nim Tajemnicę Szczęścia. Zaprosił go do obejrzenia pałacu i przykazał wrócić za dwie godziny.
   – Chciałbym cię jednak o coś prosić – dodał na koniec, podając chłopcu łyżkę, którą napełnił dwoma kroplami oleju. – Kiedy będziesz przechadzał się po moim pałacu nieś tę łyżkę tak, aby ani krzty z niej nie uronić.
   Chłopiec wchodził i schodził po schodach pałacu, nie odrywając oczu od łyżki. Po dwóch godzinach znów stanął przed obliczem Mędrca.
   – A więc widziałeś już perskie dywany w mojej sali biesiadnej? – pytał. – Zachwycił cię ogród, który z górą dziesięć lat tworzył Mistrz ogrodników? Podziwiałeś piękne pergaminy w mojej bibliotece?
   Zawstydzony chłopiec wyznał, że nie widział nic. Dbał bowiem tylko o to, by nie uronić ani kropli oliwy, którą powierzył mu Mędrzec.
   – Wobec tego wracaj i poznaj cudowności mego świata – powiedział Mędrzec. – Nie wolno nigdy ufać człowiekowi, którego domu nie znasz.
Teraz już spokojniejszy, chłopiec wziął łyżkę i znów zaczął spacerować po pałacu, tym razem przyglądając się bacznie wszystkim płótnom wiszącym na ścianach i malowidłom na sklepieniu. Podziwiał góry wokół, ogrody, delikatność kwiatów i smak, z jakim ułożono tu każde dzieło. Wróciwszy zaś przed oblicze Mędrca opowiedział dokładnie co zobaczył.
   – A gdzie są dwie krople oleju, które powierzyłem twojej pieczy? – zapytał Mędrzec.
   Chłopiec spojrzał na łyżkę i ujrzał, że po oliwie nie zostało ani śladu.
   – Oto jedyna rada jaką mogę ci dać – rzekł Mędrzec nad Mędrcami. – Tajemnica Szczęścia jest ukryta w tym,
by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oleju na łyżce.

Zanim przybyliśmy na Eucharystię do Jezusa, szlakiem pasterzy wezwanych nadzwyczajnymi znakami, zasiedliśmy do wspólnego stołu wigilijnego. Łatwo o wielkie słowa, mające być wyrazem miłości i bliskości rodzinnej, gdy zasiadamy do stołu wigilijnego, by potem z radością śpiewać kolędy podkreślające prawdę o narodzinach Bożego Dziecięcia. Łatwo o łzy i rozmarzenie serca, gdy za oknem pada biały śnieg, pięknie przystrojona choinka, kolorowe bańki, kiedy mijamy świetlne dekoracje naszych domów i witryn sklepowych. To wszystko jest piękne i na swój sposób ważne, ale nie można zapomnieć o tym, że mamy ustrzec „dwie krople oliwy” naszych codziennych drobiazgów, z których składa się nasze życie. I jeśli chcemy być naprawdę lepsi i pragniemy, aby przemienił nas Jezus, to równie ważne jest w tych dniach: przytulenie, uśmiech, dobre słowo, pomocna dłoń, spokój i opanowanie, cierpliwe znoszenie jedni drugich.
To są owe niewielkie „krople oliwy”, bez których tak naprawdę trudno o pełne dotknięcie Tajemnicy Szczęścia.
Boże Narodzenie to owa Tajemnica Szczęścia – celebrujmy, świętujmy dzisiaj zatem radość – bo każde narodziny dziecka to wielka łaska dar i szczęście. Prośmy gorąco, aby Cud tej Niepojętej Nocy stał się zaczynem duchowej przemiany każdego z nas:

Boże nasz Ojcze spraw, abym z żywą i niezłomną wiarą przyjął przychodzące na świat Dziecię Jezus, które rodząc się z Maryi, zapragnęło stać się jednym z nas. Niech Narodziny Boskiego Dziecięcia napełnią mnie i moich najbliższych radością i pokojem, które świat dać nie może. Niech przemienią moje serce i uzdolnią je do stawania się lepszym człowiekiem. Amen.