„To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”.
Dziś Pan Jezus zaprasza nas na Górę Tabor. Prowadzi nas razem z Piotrem, Jakubem i Janem, gdzie ci trzej Apostołowie stają się świadkami szczególnego działania i przemienienia Boga – twarz Chrystusa zajaśniała jak słońce, a jego odzienie stało się lśniąco białe. Apostołowie oglądają chwałę Chrystusa, stojącego w otoczeniu Mojżesza i Eliasza i rozmawiającego z nimi. Są zdumieni, zaszokowani, ale i zachwyceni, choć poznali jedynie zalążek – niewielki odblask wiecznej chwały Ojca. „Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: <<Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza>>”.
Panie, dobrze, że tu jesteśmy – ale tak naprawdę kieruje Piotrem strach i przerażenie.
Bo z jednej strony dobrze jest być blisko Boga. Wtedy wszystko jest takie proste i łatwe.
Gdy jest się blisko Boga, to wtedy nie ma żadnych problemów! Tak, jak nie ma problemów małe dziecko, które beztrosko zasypia w ramionach ojca czy matki, ufając w ich opiekę. Ale czasem ta obecność może nas przerazić – tak jak przeraziła uczniów na górze Tabor. Oni mieli świadomość, że każdy z nich jest słabym i grzesznym człowiekiem – stąd lęk, strach i przerażenie. Dlatego Piotr na jeziorze, po cudownym połowie ryb woła do Jezusa: Odejdź ode mnie Panie, bo jestem grzeszny…
Tymczasem Jezus, czyni to ze świadomością, bo wie, że ten obraz Jego potęgi i mocy Bożej miłości ma w przyszłości dodać im sił w trudnych sytuacjach. Uczniowie będą świadkami cudów, jakich dokonywać będzie Jezus, ale będą też świadkami Jego pojmania, męki i śmierci na krzyżu i chwalebnego zmartwychwstania.
Ale łaska, jakiej doświadczyli na Górze Przemienienia, pozostanie dla nich umocnieniem na życiowych zakrętach. Tak wygląda dziś klasztor na Górze Przemienienia – tak wygląda wnętrze świątyni z freskiem, upamiętniającym to wydarzenie, miejsce szczególne pokazujące dar wybrania i powołania uczniów do szczególnej misji…
Góra Tabor to są trzy kroki powołania: wyjście, wytrwanie i przemiana.
– Wyjście – żeby wyjść w góry należy się odpowiednio przygotować do wyprawy /przykład himalaistów: przygotowania do wyprawy latami, zdobywanie szczytu trwa miesiącami, a czasem ktoś z tej wyprawy nie wraca/;
– Wytrwanie – to postawa, która dziś nie jest popularna – tak łatwo zniechęcamy się trudnościami: to nie dla mnie – wiara nie jest dla mnie. My dobrze wiemy: na ziemi nie ma raju. Raj był, ale ludzie go zniszczyli. Teraz raj jest przygotowany dla nas w wieczności i tam mamy podążać po wytrwałej, pełnej utrudzenia, wędrówce ziemskiej. Dlatego Jezus mówi wyraźnie: „Mnie prześladowali i was prześladować będą /…/ Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony…”
– Przemiana – zejście z góry prowadzi do nowego – to już nie są ci sami uczniowie…
Uczniowie stali się odtąd już innymi ludźmi – umocnionymi w wierze. Człowiek, który w swoim życiu choć raz doświadczy wyraźnego działania Boga, nigdy nie jest już taki sam. Każdy z nas potrzebuje tej duchowej przemiany, prawdziwego doświadczenia obecności Jezusa w swoim życiu i zrozumienia kim jest w świetle Bożej miłości. Postawmy sobie to pytanie: Czy mam już za sobą wyjście? Czy trwam przy Bogu mimo trudów i przeciwności?
Kulminacyjnym punktem tego wydarzenia jest głos, który słyszą z obłoku: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie!” Tymi słowami Ojciec niebieski „autoryzuje” działalność Syna.
To jest mój Syn. To jest mój Wysłannik do was. Te słowa to Boża pieczęć pod życiem i nauką Jezusa.
To potwierdzenie Jego misji. To jest wola samego Ojca. A skoro tak, to Bóg mówi wyraźnie: Jego słuchajcie! Apostołowie mają być posłuszni Jezusowi. Jego nauce, Jego Ewangelii. Ale ta wola Ojca dziś usłyszana jest adresowana również i do nas. Do wszystkich wierzących. Jego słuchajcie! Pamiętajmy: z Wolą Bożą się nie dyskutuje i nie polemizuje. A jeśli tak, to te słowa: Jego słuchajcie! to recepta na nasze życie doczesne i wieczne. Jeśli więc chcemy przeżyć życie mądrze, jeśli chcemy oglądać kiedyś Boga przez całą wieczność – to powinniśmy słuchać Jezusa! Postawmy sobie to zasadnicze pytanie: Czy ja zawsze słucham Jezusa? Czy jestem Mu posłuszny, posłuszna? Czy umiem zgodzić się na to, ażeby wolę Boga wypełnić w swoim życiu?
Św. Jan Paweł II napisał piękne słowa o Tajemnicy Przemienienia: „Przemienienie jest nie tylko objawieniem chwały Chrystusa, ale także przygotowuje do doświadczeń Jego Krzyża. Wiąże się z «wejściem na górę» i z «zejściem z góry»: uczniowie, którzy przez chwilę mogli się cieszyć bliskością Nauczyciela, słyszą wezwanie, aby powrócić na nizinę i tam wraz z Nim wypełniać z trudem Boży zamysł i odważnie wejść na drogę Krzyża”.
Nasz wielki rodak udowodnił swoim życiem, że jego cierpienie i godna śmierć, były owocem duchowej przemiany w ciągłym obcowaniu z żywym Bogiem, na Eucharystii, na modlitwie, w czasie godzinnych Adoracji Najśw. Sakramentu. Jego życie było ciągłym wychodzeniem z Jezusem na Górę Przemienienia
Jezus zaprasza i nas na Górę Tabor – Górę Przemienienia. Jest nią żywe Słowo – Ewangelia oraz Komunia Św. Każda Eucharystia to wyjście; każde spotkanie z żywym Jezusem to doświadczenie Jego Boskiej chwały.
Nie wstydźmy się Jezusa – nie bójmy się mówić o naszym doświadczeniu Jego miłości. Dziś potrzebujemy żywych świadków wiary, którzy nie będą się bali mówić o swoich relacjach z Jezusem.
Znany publicysta i podróżnik – p. Wojciech Cejrowski zapytany w programie publicystycznym, czy chodzi do kościoła w każdą niedzielę, odpowiada – tak, czy przyjmuje Komunię w każdą niedzielę odpowiada – tak; a na ironiczne stwierdzenie pytającego: to szacun – śmieje się i mówi: „Szacun?! To jest norma…”
Dla prawdziwego katolika być w każdą niedzielę na Mszy Św. i przyjmować jak najczęściej Komunię Św., to powinna być norma… A czy jest dla nas?! Czy jest dla mnie?! Jak Jezus ma mnie przemienić, jak mnie nie ma na Górze Przemienienia – w czasie Eucharystii?!
Spróbujmy zrozumieć, że każde nasze realne uczestnictwo w niedzielnej lub codziennej Eucharystii, każde posilanie się Słowem i Ciałem Chrystusa, to żywy udział w Przemienieniu Pańskim. Prośmy gorąco, abyśmy przemienieni obecnością Chrystusa, nie tylko umacniali się duchowo, ale żebyśmy potrafili innych przemieniać swoją wiernością, życiem zgodnie z zasadami Dekalogu, wartościowaniem według głosu sumienia:
Panie, dziękuję Ci za to spotkanie na Górze Przemienienia. Dziękuję Ci Panie za wszystkie momenty w moim życiu, gdy byłeś blisko i umacniałeś mnie swoją obecnością. Niech te doświadczenia dodadzą mi sił w sytuacjach trudnych i wymagających ode mnie ofiary. Umocnij mnie Jezu darem Eucharystycznego chleba. Panie spraw, aby zawsze pamiętał, że prawdziwa Przemiana dokonuje się w moim sercu. Amen.