„Błogosławieni, czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą!”
Dzisiejsza Ewangelia uświadamia nam, co naprawdę jest podstawą naszej wiecznej radości i szczęśliwości. Według naszego Mistrza – Jezusa Chrystusa błogosławionymi czyli szczęśliwymi mają prawo nazywać się ci, którzy za życia na ziemi nie zawsze doznawali radości, rozkoszy i przyjemności, ale w swojej gorliwości, wierności i wytrwałości osiągnęli prawdziwe szczęście – przez to że byli wierni Bogu, Jego przykazaniom i przez całe życie starali się jak najlepiej zachowywać zasady chrześcijańskiego życia i postępowania. To o nich mówi św. Jan w Apokalipsie, że jest to tajemnicza „rzesza 144 tysięcy opieczętowanych, którzy wybielili swe szaty we Krwi Baranka”.
Choć jeszcze przed nami droga do świętości i „choć jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”, to według słów z II czytania, zawartych w Liście św. Jana: „ będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest”, bo każdy, „kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty”.
Prymas Tysiąclecia, Stefan Kardynał Wyszyński mówił, że: „Ewangeliczne Osiem Błogosławieństw Jezusa to program dla wszystkich wierzących na XXI wiek”.
W dzisiejszą uroczystość grozi nam zagubienie istoty świętowania ze względu na wielość i bogactwo tradycji. Pośród grobów, zniczy, medialnych wezwań do zadumy, wyciszenia, Kościół tego dnia bije w wielki dzwon, abyśmy usłyszeli potężne wezwanie do świętości. I to powołanie jest dziś najważniejsze!
Pięknie jest stanąć nad grobami najbliższych, pomodlić się, zapalić znicz, ale jeszcze ważniejsze jest przesłanie płynące z Ewangelii i całej dzisiejszej liturgii: świętymi bądźcie! A że to jest możliwe, widać w życiu ludzi takich jak my – św. Franciszka z Asyżu, św. Faustyny, św. Jana Pawła II, Św. Stanisława Bpa, Św. Jana z Dukli, Św. Jana Bosko, Św. Dominika Savio, Św. Matki Teresy z Kalkuty, Bł. Karoliny Kózkówny, Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki i wielu, wielu innych. Owszem zdobyli się na pewnego rodzaju determinację i radykalizm w swojej wierze, musieli wybrać i postawić na Jezusa. Ale to oni zwyciężyli, bo uwierzyli słowom Jezusa. które wizualnie mamy w naszej dekoracji: „Ja jestem Zmartwychwstanie i życie, kto wierzy we mnie nie umrze na wieki!” Dziś oni wszyscy stają pośród nas i mówią, że mieli rację, bo świętość jest możliwa, wprowadza się ją w codzienność i realizuje w konkretach dnia powszedniego. Oni już ją osiągnęli, a my o nią jeszcze walczymy. Jesteśmy wszyscy wezwani do świętości – to wynika nie np. ze święceń kapłańskich, ślubów zakonnych, czy powołania małżeńskiego. To wynika na mocy przywileju przyjęcia sakramentu chrztu świętego i naszego duchowego powołania.
Jest też dobra wiadomość dla wszystkich zapracowanych − coraz bardziej docenia się ludzką pracę jako środek uświęcenia: „[…] praca może być środkiem uświęcania i ożywiania rzeczywistości ziemskich w Duchu Chrystusa” (KKK 2427), jeśli jest rzetelnie i sumiennie wykonywana i nie kosztem zaniedbywania innych obowiązków.
Warto więc, abyśmy, spotykając się z najbliższymi nad grobami, pomyśleli, że wszyscy święci są też dla nas taką „dalszą rodziną”. To oni się za nas modlą /szczególnie nasi patroni/ i to właśnie oni wyjdą po nas, gdy nasze ciało będzie już złożone w grobie. Warto już teraz się z nimi zaprzyjaźnić i śmiało zmierzać na spotkanie ze św. Franciszkiem, św. Janem Pawłem II, św. Faustyną i wszystkimi innymi świętymi, Bo w myśl słów znanej piosenki Magdy Anioł „święci orędują w niebie”.
Z racji tej dzisiejszej uroczystości warto sobie zadać jedno z najważniejszych pytań życia: Jaką nagrodę obiecuje mi Pan Bóg w niebie? Co będzie pełnią szczęśliwości, w której mam zamieszkać na wieki? A może właśnie brak ludzi dookoła mnie? Jak sobie wyobrażasz niebo? Jaki masz plan na swoje własne niebo? Bo plan Boga na Twoje niebo jest taki: On razem z każdym z nas pragnie trwać w wielkiej radości i miłości, patrząc sobie w twarz i bardzo się kochać. To jest sens nieba według Jezusa Chrystusa. Przebywanie z Bogiem w jedności, w idealnej Komunii, która sprawi, że Bóg i Ty będziecie bardzo szczęśliwi, będziecie uszczęśliwiać siebie nawzajem. Piękniejszej wizji już nie ma.
Panie Jezu, który jesteś Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem, Zmartwychwstaniem i Życiem; proszę, wlej w moje serce wielkie pragnienie świętości oraz odwagę i wytrwałość w jej realizacji. Amen.