Drodzy Bracia w kapłaństwie, drogie Siostry Zakonne, Drodzy pielgrzymi wędrujący dziś na to nabożeństwo z parafii Nozdrzec!
Drodzy Bracia i Siostry w Wierze! Drodzy Czciciele Matki Bożej Fatimskiej!
13 maja 1917 roku to data niezwykle ważna i wyjątkowa! Uświadamia nam to przeżywany w całym Kościele Jubileuszowy Rok 100 rocznicy Objawień Matki Bożej w Fatimie. Jest to dla wszystkich wierzących w Chrystusa i zarazem dla wszystkich czcicieli Maryi bardzo ważny i szczególny czas – czas dziękczynienia za dobro i łaski, które otrzymaliśmy w czasie naszych dotychczasowych uczestnictw w Nabożeństwach Fatimskich. Jest to również czas wynagradzania za grzechy i słabości popełniane na całym świecie.
Nabożeństwo Fatimskie które przeżywamy w tej dynowskiej świątyni od tylu lat, właśnie w pierwszą sobotę miesiąca, tak mocno propaguje kult Niepokalanego Serca Maryi we wspólnocie Chrystusowego Kościoła. To stanowi część orędzia jakie miało miejsce w czasie objawień fatimskich. Maryja – „Nasza Droga Pani” – jak często nazywała ją trójka małych wizjonerów: Hiacynta, Franciszek i Łucja – w czasie jednego z objawień, zachęcała dzieci do takiej właśnie postawy, modlitewno-ekspiacyjnej – czyli wynagradzającej Bogu za zło popełniane na świecie:
„Chcę, żebyście przyszli tutaj dnia trzynastego przyszłego miesiąca, żebyście nadal codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, by wyprosić pokój na świecie, bo tylko Ona może te łaski uzyskać. Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: <<O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi>> Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Aby je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli zrobi się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”.
Dziś Orędzie Fatimskie nic nie straciło ze swej aktualności. Żyjemy w czasach, gdzie wielu ludzi w codziennym zatroskaniu i zabieganiu za dobrami tego świata, w pogoni za pracą, karierą, sukcesem zapominają o prawdziwych zasadach i wartościach godnego ludzkiego życia. Gubią się poza granicami kraju, zapominają o relacjach z Bogiem, żyją tak jakby Boga nie było, zapominając o jego przykazaniach. Dziwimy się i niedowierzamy skąd tyle zła nienawiści, dlaczego – jak w słowach piosenki: „wciąż na świecie wojny, nienawiść rodzi nienawiść, zło sieje zło, a przemoc potęguje przemoc…”
Nam także grozi niedojrzałe podchodzenie do spraw wiary, lekceważenie tych, którzy myślą trochę inaczej, szukanie wszędzie wrogów odpowiedzialnych za nasze trudności, podczas gdy sami nie angażujemy się w pełni po stronie dobra. Ani cuda, ani nawet bliskość z Jezusem nie wystarczą, by w Niego uwierzyć. Trzeba mieć jeszcze serce otwarte na działanie Bożego Ducha…
Takie Serce pełne miłości i zawierzenia Bogu ma Matka Najświętsza – Maryja, która jest pełna łaski. Jej Niepokalane Serce jest dla nas ucieczką w chwili pokusy. Trzeba szukać coraz lepszego rozumienia tajemnicy wiary i wynikających z niej zobowiązań. Z tą pomocą przychodzi nam właśnie modlitwa różańcowa, która proponuje nam Maryja.
Dlaczego właśnie różaniec? Bo modlitwa różańcowa uczy nas wszystkich trzeźwego spojrzenia na sprawy Boże i ludzkie.
Powinniśmy nieustannie szukać Bożego światła w modlitwie różańcowej. Dlatego warto znaleźć czas, aby w ciszy przez przynajmniej 15 minut kontemplowania, aby przemodlić wszystkie ważne dla nas sprawy, w świetle życia Chrystusa i Jego Matki szukać rady, jak zachowywać się w konkretnych sytuacjach naszego życia, jak oceniać sprawy i ludzi, którzy nas otaczają, jakie decyzje podejmować w życiu osobistym, małżeńskim, rodzinnym i społecznym.
Przez modlitwę różańcową powinniśmy błagać o pokój na całym świecie, o pokój i bezpieczeństwo naszych granic. Dzisiaj kiedy z przerażeniem obserwujemy, jak fanatycy religijni w zamachach zabijają tysiące ludzi. Chcą w ten krwawy sposób osiągnąć swoje cele, a niedojrzałe pojmowanie przez nich religii powoduje, że wszelkiego rodzaju działania zbrojne, zamachy, samobójstwa w imię Allaha, uważają za przejaw bohaterstwa a wręcz za męczeństwo. Tym bardziej powinniśmy szukać ratunku i zrozumienia w rozważaniu tajemnic fatimskich i w modlitwie różańcowej. Tej modlitewnej postawy zawierzenia Bogu przez ręce Maryi – Pani Różańcowej uczył nas przez tyle lat Św. Jan Paweł II. Trzeba jednak wiedzieć, że Papież Polak darzył szczególna estymą Matkę Boża Fatimską. Można śmiało powiedzieć, że był papieżem Fatimy. Był wręcz przekonany, że to jej szczególnej opiece zawdzięcza swoje życie. Kiedy na placu Św. Piotra został postrzelony przez tureckiego zamachowca Ali Agcę, 13 maja 1981 roku – dokładnie w 64 rocznicę Objawień Fatimskich – nawiązując do tego dramatycznego wydarzenia, często powtarzał, że „czyjaś ręka strzelała, a czyjaś – czyli ręka Matki Bożej – prowadziła kulę!”. Mało kto wiedział, że kiedy w maju 1982 roku Św. Jan Paweł II pielgrzymował do Portugalii, aby podziękować za ocalone życie, to wtedy po raz drugi usiłowano go zabić. Zaatakował go mężczyzna ubrany w sutannę, który chciał papieża- pielgrzyma ugodzić bagnetem w samo serce, ale zawczasu został pojmany przez ochronę. Jednak poranił Ojca Św., ale papież dokończył nabożeństwo – po powrocie do pokoju zobaczono, że sutanna była zakrwawiona. Fatimska Pani kolejny raz uratowała życie Papieża Polaka. Dlatego właśnie on zawierzył świat Niepokalanemu Sercu Maryi, a później w maju 2000 roku beatyfikował dwójkę pastuszków: Hiacyntę i Franciszka, kanonizowanych w tym roku przez obecnego papieża.
Jako wielki czciciel Maryi, Jan Paweł II szczególnie umiłował modlitwę różańcową. Modlitwa w różańcowa polecana przez Panią Fatimską była w wielu sytuacjach wielkim ratunkiem i wybawieniem.
I może być nadal – dlatego nie rezygnujmy z niej. Pamiętajmy o niej każdego dnia! Dlatego warto o tej modlitwie, a w zasadzie o tym orężu, który mamy w swojej dłoni nieustannie pamiętać! Czego chcemy się nauczyć od Maryi w czasie tych nabożeństw i jaką wskazówkę może nam ona pozostawić? Ktoś trafnie napisał, że: „Promienie światła nadziei mają moc uzdrowienia naszego życia. Bo przecież nadzieja to nasza najwierniejsza towarzyszka”. Maryja z nadzieją wypełniała te wszystkie Boże zamysły i polecenia nawet wtedy, gdy ich po ludzku nie rozumiała – Maryja była pewna, że Bóg wie co robi.
Dlatego Maryja nie polemizuje z Bożym planami i zamysłami, z Jego zbawczą wolą. Przez takie działanie Maryja uczy nas postawy nadziei i pokory, cichości i wypełnienia woli Bożej w całym swoim życiu.
Możemy zatem nauczyć się od naszej Najlepszej Matki prawdziwej postawy zaufania woli Bożej – to szczególnie ważne dla nas, kiedy przychodzą rozmaite doświadczenia: nieuleczalne choroby, kalectwa, cierpienia, niezrozumienia, kataklizmy, zamachy i ataki terrorystycznie, kiedy tak bezmyślnie i bestialsko ginie wielu ludzi i kiedy nam ludziom słabym nie jest łatwo się z nimi pogodzić. Prośmy z pokorą o łaskę miłosierdzia i przebaczenia grzechów, ofiarujmy naszą modlitwę i pokutę jako wynagrodzenie za grzechy i błagajmy przez ręce Maryi o łaskę wytrwania w trudnościach i przeciwnościach życiowych. Powierzajmy się Jej Niepokalanemu Sercu i oddajmy w Jej ręce nasze losy i nasze życie, wołając w modlitwie na zakończenie tego rozważania:
O Niepokalane Serce Maryi! Pomóż nam odeprzeć groźbę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach ludzi współczesnych, a których nieobliczalne skutki ciążą dziś nad naszym życiem… O Matko Chrystusa, przyjmij to wołanie brzemienne cierpieniem wszystkich ludzi! Pomagaj nam zwyciężać mocą Ducha Świętego wszelki grzech: grzech człowieka i grzech świata, grzech w każdej postaci. Niech
w dziejach świata ujawni się raz jeszcze nieskończona moc zbawcza Odkupienia: Moc Miłosiernej Miłości! Niech ona powstrzyma zło! Niech przemienia sumienia! Niech w Twoim niepokalanym Sercu ukaże się wszystkim Wielkie Światło Nadziei!” Amen.