„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi”.
Wniebowstąpienie Pańskie jest ukoronowaniem i zakończeniem życia ziemskiego Jezusa oraz Jego triumfem. Słowa kończące Ewangelię według św. Mateusza w momencie Wniebowstąpienia Jezusa, w 40 dniu od Zmartwychwstania Pańskiego wskazują na uniwersalność Orędzia Chrystusowego. Ten, którego wyczekiwał lud Izraela, i zarazem nie rozpoznał w dniu swego nawiedzenia, został posłany nie tylko do synów Izraela.
„Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”.
Jezus pragnie dotrzeć ze swoim orędziem do każdego człowieka. Dlatego do posługi głoszenia przygotowywał Apostołów, którzy zostali posłani z misją do całego świata, aby pozyskiwać nowych uczniów, tj. uczynić chrześcijanami ludzi we wszystkich narodach.
„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Jezus choć oficjalnie wstępuje do nieba, na oczach swoich uczniów, to jednak pozostaje z nami pod postacią chleba i wina, w swoim Słowie – jest po to, aby nas umocnić na drodze pielgrzymowania za Nim, w kierunku nieba. Tomasz à Kempis napisał: „Na ziemi zachowuj się jak pielgrzym i gość, którego nic nie zdoła zatrzymać w drodze do Boga.”.
Wniebowstąpienie jest dla nas drogowskazem – skoro Jezus wstąpił do nieba i powrócił do Ojca, to i każdy z nas – jako jego uczeń i naśladowca – powinien podążać tą samą drogą.
Pewien człowiek wybrał się do lasu, aby znaleźć ptaka, którego chciał wziąć do domu.
Znalazł młodego orła, który wypadł z gniazda, przyniósł go i wsadził do ptasiej zagrody między kury, kaczki i indyki. Dawał mu ziarno, chociaż był to orzeł, drapieżnik i król ptaków.
Po 3 latach odwiedził raz tego człowieka pewien ornitolog – znawca ptaków.
Gdy szli razem przez dziedziniec, zawołał:
– Ten ptak nie jest przecież kurą, to orzeł!
– Tak. Ale ja wychowałem go na kurę. On nie jest już orłem, ale kurą, chociaż jego skrzydła mają 3 metry szerokości.
– Nie, powiedział tamten, on jest jednak orłem, gdyż ma serce orła, które każe mu pofrunąć w górę, w przestrzeń.
Postanowili zrobić próbę. Ornitolog wziął orła, uniósł go w górę i powiedział z naciskiem:
– Ty, który jesteś orłem, który należysz do nieba, a nie tylko do tej ziemi, rozwiń swoje skrzydła
i pofruń!
Orzeł siedział na wyciągniętej dłoni i oglądał się. Za sobą zobaczył kury dziobiące ziarna
i zeskoczył do nich. Człowiek powiedział:
– Mówiłem ci, że to jest kura.
– Nie, powiedział ornitolog, on jest orłem. Spróbuję jutro drugi raz.
Następnego dnia wszedł z orłem na dach domu, uniósł go i zawołał:
– Orle, który jesteś orłem, rozpostrzyj swoje skrzydła i pofruń!
Ale orzeł znów obejrzał się na grzebiące w ziemi kury, zeskoczył do nich i grzebał razem z nimi. Wtedy ornitolog poprosił gospodarza:
– Pozwól mi jeszcze jeden jedyny raz spróbować; jutro zachęcę go do latania.
Następnego dnia wstał wcześnie rano, wziął orła i wyniósł go z miasta, daleko od domów, do stóp wysokiej góry.
Słońce właśnie wschodziło i ozłacało szczyt góry; wszystkie wierzchołki rozpromieniły się radością uroczego poranka. Ornitolog wzniósł orła wysoko i powiedział do niego:
– Orle, ty jesteś orłem. Ty należysz do nieba, a nie tylko do tej ziemi.
Rozwiń swoje skrzydła i pofruń!
Orzeł rozejrzał się, zadrżał cały, jakby weszło w niego nowe życie – ale nie odfrunął. Wtedy przyrodnik odwrócił go tak, że patrzył prosto w słońce. I nagle orzeł rozpostarł swoje potężne skrzydła, wydał okrzyk orła, odbił się szponami i wzniósł się wysoko, frunął wyżej i wyżej.
Nie powrócił już nigdy. Był orłem, chociaż został oswojony i wychowany jak domowy ptak!
Jesteśmy stworzeni na obraz Boga, abyśmy osiągnęli niebo. Ale ludzie, otoczenie, środowisko nauczyli nas myśleć przyziemnie, jak te kury zadowalające się rzucanymi nam ziarnami.
Jesteśmy jak orzeł stworzeni do nieba – dlatego powinniśmy rozwinąć nasze duchowe skrzydła i pomyśleć o życiu wiecznym. Rozwińmy jak orzeł skrzydła i pofruńmy!
Świętując dziś wstąpienie Jezusa do nieba złączmy się z Jego uczniami, wznosząc do Niego nasze serca i myśli:
Panie Jezu wychwalamy Cię w to święto nadziei i triumfu! Adorujemy Ciebie Panie, zasiadający po prawicy Ojca! Uwielbiamy Cię za to, że zająłeś miejsce należne odwiecznemu Synowi Bożemu. Panie Jezu wierzymy, że Twoje zwycięstwo jest również naszym sukcesem i dlatego składamy ufność w Twojej zbawczej miłości.
Panie wierzymy, że niebo, które dla nas od wieków przygotowałeś, jest w zasięgu naszej ręki. Prosimy Cię Panie spraw, abyśmy za nasze życie i postępowanie dostąpili kiedyś radości nieba i życia wiecznego. Amen.