„Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego jego uczniowie”.
Uczta weselna w Kanie Galilejskiej, opisana w dzisiejszej Ewangelii jest przepięknym obrazem, jest ikoną Kościoła. W centrum jest miłosierny Jezus, który czyni znak; wokół Niego są uczniowie, zalążek nowej wspólnoty; blisko Jezusa i Jego uczniów jest Maryja, która jest Matką Pocieszenia – Matka współczująca, opatrznościowa i prosząca. Uczestniczy Ona w radości i smutku zwykłych ludzi i przyczynia się do tego, by tej radości nic nie zniszczyło, dlatego oręduje u swojego Syna dla dobra nowożeńców i wszystkich gości, mówiąc do Niego: „Nie mają już wina”.
Wprawdzie słyszy cierpkie i wystawiające ją niejako na próbę słowa: „Czyż to moja lub twoja sprawa, niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła moja godzina?”. Ale jako Matka Zbawiciela nie ma cienia wątpliwości, że Jezus nie pozostawi nowożeńców w trudnym położeniu, dlatego z ufnością mówi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Ta scena pięknie koresponduje z dzisiejszym czytaniem z Księgi Rodzaju. Grzech Pierworodny stał się wielkim dramatem pierwszych ludzi Adama i Ewy! Miejsce szczęścia Raj został utracony . . .
Ale już wtedy Bóg wlewa nadzieję w serce człowieka zagubionego po grzechu w słowach zapowiedzi tzw. Protoewangelii: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo Jej. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz Mu piętę!” Ową tajemniczą Niewiastą staje się Maryja, a jej potomstwem Syn Boży – Jezus Chrystus – jedyny Odkupiciel człowieka. Wszelkie cierpienia, choroby, doświadczenia są konsekwencją wyboru pierwszych rodziców. Przez chrzest zostajemy z niego obmyci, ale nasza ludzka natura jest skłonna do grzechu. Jesteśmy tym samym zmuszeni do codziennej walki z grzechem. Czy mamy w tej walce szansę? Mamy ją tylko wówczas, gdy zaufamy Jezusowi i Matce Najświętszej i powierzymy się Im w całości. Niejako namacalnym dowodem na potwierdzenie tych słów jest dzisiejsze Wspomnienie Liturgiczne NMP z Lourdes. 4 lata po ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, w dniu 11 lutego 1858 roku, Matka Boża objawiła się ubogiej pasterce Bernadecie Soubirous w Grocie Massabielskiej w Lourdes. Gdy Bernadetta zapytała Piękną Panią o jej imię, ona odpowiedziała: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Podczas 18 objawień, Maryja wzywała do modlitwy i pokuty oraz poleciła, by na miejscu objawień stanął kościół. Bernadeta po spotkaniach z Maryją w grocie, dzięki modlitwie przekształciła swoją życie we wsparcie dla innych, a przede wszystkim poświęciła swoje życie dla zbawienia ludzkości. Maryja dała Bernadecie powołanie do służenia ludziom, aby modliła się za grzeszników. Bernadetta stała się siostrą miłosierdzia. przypomina nam, że chorzy, cierpiący noszą w sobie nie tylko pragnienie uleczenia, ale także przez swoje cierpienie mogą stać się braćmi i siostrami miłosierdzia, którzy ratują grzeszników, ofiarując za nich swoje cierpienia, choroby, połączone z modlitwą różańcową. To wielki dar, który sprawia, że stają się Apostołami Chrystusa.
Lourdes wkrótce zasłynęło z licznych nawróceń i uzdrowień. Dziś jest to miejsce wielu pielgrzymek zwłaszcza osób chorych i niepełnosprawnych. Sanktuarium jest światowym centrum kultu maryjnego, to miejsce wspólnotowej modlitwy i wspaniałych procesji różańcowych.
Inicjatorem Światowego Dnia Chorego był Św. Jan Paweł II, który ustanowił każdego roku11 lutego, we Wspomnienie NMP z Lourdes. Papież ogłosił to w dniu 13 maja 1992 roku, w 75 rocznicę objawień fatimskich. Jakże pięknie się składa, bo dziś obchodzimy XXV Światowy Dzień Chorego pod hasłem: „Zdumienie tym, czego dokonuje Bóg: «wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny», w Jubileuszowym Roku 100 rocznicy Objawień Matki Bożej w Fatimie. To właśnie on, papież-Polak nauczył nas sztuki prawdziwego cierpienia, kiedy po za machu na Placu Św. Piotra przebywał w szpitalu a później odwiedzał te osoby, które wraz z nim ucierpiały w czasie zamachu – TOTUS TUUS w cierpieniu, chorobie i doświadczeniu. Chorzy stali się dla niego bliscy, jak rodzeni bracia i siostry w cierpieniu, doświadczeniu i chorobie. Dlatego tak często pochylał się nad nimi i ich odwiedzał. I dlatego właśnie do osób chorych i cierpiących Jan Paweł II wypowiedział pamiętne słowa: „Wy jesteście moją siłą. Kiedy na Was patrzę, mija siła w Was! Wasze cierpienie jest skarbem dla Chrystusowego Kościoła”.
Dzień Chorego wzywa nas do zastanowienia się nad tym, w jaki sposób znosimy nasze codzienne cierpienia i doświadczenia, czy umiemy je znosić z godnością i pogodą ducha, tak jak uczył nas Jan Paweł II?! Ale jest także refleksją nad nasza postawą, czy poświęcamy nasz czas osobom doświadczonym przez cierpienie, samotnym i cierpiącym, które są nieopodal nas, w naszych domach, rodzinach, w naszym sąsiedztwie. Tego uczył nas Św. Brat Albert, który mawiał: „ Powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się jeśli jest głodny”. Może warto w Roku brata Alberta znaleźć więcej czasu dla osób cierpiących i samotnych, aby im pomóc, albo zwyczajnie po ludzku odwiedzić.
Papież Franciszek podkreśla w tegorocznym orędziu na Dzień Chorego, że „czas spędzony obok chorego jest czasem świętym”. Papież pisze dalej w tegorocznym Orędziu: „Tak jak Ojciec dał Syna z miłości, a Syn oddał siebie z tej samej miłości, podobnie i my możemy miłować innych tak, jak Bóg nas umiłował”
To nasze dzisiejsze rozważanie zakończmy modlitwą do Matki Bożej z Lourdes, wypraszając potrzebne łaski dla wszystkich doświadczonych w chorobie i cierpieniu z naszej wspólnoty parafialnej, a dla wszystkich pozostałych o łaskę wrażliwości i otwartości na ludzi chorych, samotnych i cierpiących :
Matko Najświętsza, słynąca w Lourdes wielkimi łaskami, przez dobroć, jakiej dajesz tyle dowodów w tym wybranym miejscu, błagamy Cię pokornie, uproś nam wszystkie cnoty, aby nas uświęcały oraz wyjednaj nam zupełne zdrowie duszy i ciała i dopomóż, abyśmy go użyli na chwałę Boga, dla dobra bliźnich i zbawienia duszy. Amen.