Homilia na XI Niedzielę zwykłą – 12 czerwca 2016

„Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju”

W pierwszym czytaniu słyszymy dziś historię króla Dawida, najpotężniejszego z królów izraelskich, który wydawał się „władcą wręcz idealnym”. Ta historia pokazuje, że takim nie był – jest opisem jego wielkiego grzechu. Jego wielkość polegała na tym, że potrafił uznać swoją winę i powiedzieć: „Zgrzeszyłem wobec Pana!” Dlatego otrzymuje przebaczenie w słowach odważnego proroka Natana: „Pan odpuszcza ci też twój grzech – nie umrzesz!” Natan, który mówi do Dawida: „Królu, to ty jesteś tym złym człowiekiem”, jest uosobieniem spowiednika, który potrafi z wiarą i odwagą upomnieć penitenta, świadomy również tego, że sam jest grzesznikiem i także potrzebuje łaski nawrócenia. W krajach, w których kapłani przestali się spowiadać, także zanikła spowiedź!  Dlatego papież Franciszek ogłosił Rok Miłosierdzia, aby wlał nadzieję, że konfesjonały na nowo ożyją /w dużych miastach „noc konfesjonałów”/.

Niejako idąc tą linią św. Paweł pisze w Liście do Galatów, że: „Jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusa”. Apostoł Narodów tym samym wyraźnie świadczy, że ten kto cieszy się na nowo życiem Jezusa, w swoim wnętrzu doznaje szczególnej łaski od Pana. Jest to wielka eksplozja tej łaski.

Ewangelia opisuje historię trzech osób, które zetknęły się ze sobą na drodze: gospodarza domu– faryzeusza Szymona, jawnogrzesznicy oraz samego Jezusa. Faryzeusz, który zaprosił Jezusa na wieczerzę, jest otwarty na to spotkanie. Kiedy jednak widzi dziwne zachowanie kobiety jawnogrzesznej i brak konkretnej postawy Jezusa, zaczyna powątpiewać w Jego boską moc i kwestionować jego autorytet: „Gdyby On był prorokiem wiedziałby, co to za jedna  i jaka to jest ta kobieta, która się go dotyka; ze jest grzesznicą!”  Ile razy pod pozorem domniemanej porządności zachowujemy się podobnie. Ile razy słyszałem takie właśnie teksty: „Ksiądz nie wie kto to jest – to jest straszna rodzina – patologia – ksiądz nie zdaje sobie sprawy, co to za ludzie! Tam nie warto nawet zachodzić”

„Kobieta prowadziła w mieście grzeszne życie!” Kobieta, która znana była ze złego stylu życia, nagle zaczyna mówić do Jezusa gestami. Mową ciała wyraża swoją prawdziwą miłość: stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem”. Jezus to pięknie puentuje słowami: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje”. Jawnogrzesznica przy tych gestach, zaczęła doznawać prawdziwego ukojenia w słowach Jezusa. Wreszcie otrzymała miłość za swoją miłość.

Jezus uczy nas, że tak jak do każdego zamka w drzwiach pasuje inny klucz, tak do każdego człowieka trzeba znaleźć – dopasować indywidualny klucz, aby go otworzyć na miłość i prawdę.  Nie można wobec wszystkich stosować tych samych metod Nowej Ewangelizacji, bo to się staje nudne i miałkie.

Panie Jezu, pragnę szczerych łez pokuty i pełnego oddania się Tobie, aby ugasić w sobie płomienie grzechu. Dlatego z wiarą przychodzę do Twych nóg, klękam i bez słów wyrażam moją miłość. Spraw, aby doświadczał zawsze Twojego przebaczenia, tak jak doświadczyła go kobieta jawnogrzeszna i obym zawsze rozumiał, jak ważne jest Twoje miłosierdzie. Amen.