Nad Jordanem słychać głos Jana Chrzciciela: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki do Niego! Każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównany, drogi kręte niech się staną prostymi, a wyboiste drogami gładkimi. Był to głos, który wstrząsnął Izraelem i odbił się żywym echem w każdym żydowskim sercu. W naszym też powinien.
Pan przychodzi. Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Chodzi o nasze serca. Pan pragnie, by była w nich prosta droga dla Jego słowa i Jego miłości.
Każda dolina niech będzie wypełniona. Nasze puste serca trzeba wypełnić czynami dobroci i miłości.
Każda góra i pagórek niech będą zrównane. Wygórowany egoizm i miłość własna zamykają Bogu do nas dostęp. Grzech jest drutem kolczastym, który zagradza Bogu drogę. Trzeba to usunąć.
Drogi kręte niech się staną prostymi. Chętnie i często chodzimy krętymi drogami. Jedną rękę wyciągamy do Boga, drugą do Jego nieprzyjaciela; jedną połowę serca dajemy Bogu, a drugą pozostawiamy dla siebie. Tymczasem Bogu trzeba dać całe serce i podać Mu obie ręce.
Pan przychodzi. Przyjdzie w pamiątce Bożego Narodzenia. A Boże Narodzenie to spotkanie z przebaczającym Bogiem na spowiedzi, w Komunii świętej, spotkanie w naszych domach, kiedy gromadzimy się w miłości i modlitwie przy wspólnym stole.
Pamiętajmy:
Bez Boga w sercu nie ma Bożego Narodzenia!
Boże Narodzenie bez Boga to absurd!