27 Niedziela zwykła – 4 października 2015

27bCzy wolno mężowi oddalić żonę? – pytają Żydzi w dzisiejszej Ewangelii. Pytanie jest prowokacyjne. Jezus odpowiada pytaniem: Co wam nakazał Mojżesz? Wiedział podobnie jak i faryzeusze, że Żydzi wytargowali u Mojżesza pozwolenie na to, żeby żonie napisać list rozwodowy i oddalić ją. Jezus koryguje Mojżesza i wraca do początku: Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo jest nierozerwalnym sakramentem. Dłoń Chrystusa łączy ze sobą dwie ludzie dłonie, a Boże Serce jednoczy swoją miłością dwa ludzkie serca. Bóg wkracza w związek dwojga ludzi i czyni zeń nierozerwalną więź i dar nieodwołalny. Bo każda prawdziwa miłość jest wieczna. Prawdziwego daru nigdy się nie odbiera. Tak postępuje Bóg. On kocha nas nawet wtedy, kiedy my Go nie kochamy i jest nam wierny nawet wtedy, gdy my jesteśmy niewierni. Małżeństwo, każde małżeństwo, powinno być obrazem właśnie tej Bożej miłości i wierności.
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela – ostrzega Chrystus. Człowiek jednak na przekór wszystkiemu, usiłuje zburzyć to, co Bóg zbudował, co dla niego zaplanował. Dla niego małżeństwo musi być umową dożywotnią, zawartą nie tylko między dwojgiem ludzi, ale i z Chrystusem. Człowieka wprowadzającego rozwody, niewierność i nieuczciwość w małżeństwie można porównać do „naprawiacza”, którego z młotkiem i przecinakiem wpuszczono do naszpikowanej elektroniką kabiny myśliwca F-16. I właśnie dla dobra człowieka małżeństwo z natury swojej, z woli Bożej jest nierozerwalne.
Oto nauka dzisiejszej Ewangelii dla współczesnego człowieka.
Oby nie była głoszona ludziom głuchym!