W dzisiejszej Ewangelii padło słowo, które budzi niepokój. To słowo piekło. Nauka o piekle to trudna i twarda mowa i nie każdy chce jej słuchać. A przecież Jezus mówi o nim wyraźnie. Czym jest piekło? Piekło – to odrzucenie Boga, to świadoma, dobrowolna i nieodwracalna rezygnacja człowieka z Boga. To tajemnica wolnego wyboru człowieka.
Piekło jest konsekwencją wolności, wolności źle wykorzystanej. Bo z wolnością w parze idzie odpowiedzialność. Odpowiedzialność za zły, niewłaściwy wybór. Bóg zawsze szanuje wolny wybór człowieka. Ktoś powiedział, że Bóg mógł stworzyć człowieka bez jego pomocy, ale mimo że wszechmocny, nie może go zbawić, jeśli on tego nie chce, jeśli z uporem odrzuca miłość Boga.
Bóg pragnie, by wszyscy ludzie byli zbawieni. Bóg stale poszukuje człowieka. Bóg do końca broni człowieka przed potępieniem, przed piekłem. Bo do końca nas umiłował.
Bóg traktuje nas poważnie i dlatego ma prawo oczekiwać, by Jego mądrość i miłość, zawarte przykazaniach, były także przez nas poważnie traktowane. No, bo jak może wejść na zawsze w sferę Bożego życia ktoś, dla kogo Jego przykazania nie miały żadnego znaczenia? Zostanie mu stan istnienia, który sam wybrał, a który obrazowo Chrystus określił jako ciemność, płacz i zgrzytanie zębów.
Bóg proponuje nam swoje królestwo, a nie piekło. Piekło stwarza sobie, wybiera sam człowiek. I przed takim tragicznym wyborem Bóg będzie nas bronił do końca naszego życia. Za to Mu dziękujemy, za to Go uwielbiamy, za to Go miłujemy.