Homilia na III Niedzielę Wielkanocną

„Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego”.
Uczniowie nie uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, mimo że zapowiadali je prorocy i sam Jezus. Byli bardzo zasmuceni, wręcz zawiedzeni, bo runęły ich plany na wyzwolenie Izraela. Oni zupełnie inaczej wyobrażali sobie misję i posłannictwo Mesjasza. Tymczasem zupełnie inny był Plan Syna Bożego. On miał cierpieć, umrzeć i w konsekwencji zmartwychwstać, aby wyzwolić nas od śmierci wiecznej. Uczniowie czuli podświadomie, że powinni być jeszcze tego wieczoru razem w Wieczerniku, czyli powrócili do źródła. I przyszedł moment kulminacyjny, kiedy Zmartwychwstały Jezus ukazuje się uczniom i sprawia, że jego słowa są poświadczone czynem.
A czego tak naprawdę my oczekujemy od Jezusa? Jakże często i my mamy swoje wizje, plany, jak ma wyglądać nasze życie, życie naszych dzieci i oczekujemy od Jezusa szybkiego rozwiązania naszych problemów…Kiedy coś jest nie tak jak chcielibyśmy; jakże często, podobnie jak uczniowie, wątpimy, jesteśmy smutni, źli czy nawet zrozpaczeni?! Czy zauważamy Jego obecność i wierzymy w to, że On prawdziwie zmartwychwstał i wyznacza nam drogę prowadzącą do wieczności? Wiara, jaką wyznajemy, jest drogą. Jeśli się na tej drodze zatrzymamy, jeśli będziemy się wahać, to nie dojdziemy do punktu, w którym Jezus da nam się poznać.
Pan Jezus zauważa ich przerażenie i lęk, dlatego mówi do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Uczniowie są przestraszeni, niedowierzają, widzą przemienione przez zmartwychwstanie ciało, ale nie wiedzą, jak to wszystko wyjaśnić, jak zrozumieć to, co niepojęte. Dlatego Pan odwołuje się do prostych znaków, które mogą ich przekonać: «Macie tu coś do jedzenia?. Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich». pokazuje im, że nie jest zjawą i spożywa posiłek, jak każdy człowiek. Kiedy już na dobre oswoił ich z tym nowym doświadczeniem, wyjaśnia sens Pism, które mówiły o losie Chrystusa: „Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Jezus objawia się swoim uczniom z konkretnym przesłaniem: „Wy jesteście świadkami tego!”. Czyli macie być moimi świadkami i głosić to, czego was nauczyłem i co widzieliście na własne oczy, czego dotknęliście po moim Zmartwychwstaniu. I to jest także nowe zadanie dla nas – obecnych uczniów Chrystusa, którzy otrzymaliśmy depozyt wiary przekazany przez Apostołów – przekazywać objawioną prawdę o Męce, Krzyżu Chrystusa oraz o chwalebnym Zmartwychwstaniu. Żeby iść i głosić, trzeba być samemu przekonanym, trzeba wierzyć i ufać Bogu, a wtedy można być Jego świadkiem! A czy my mamy mocną wiarę w tajemnicę Zmartwychwstania?  Czy rozpoznajemy Go na  łamaniu chleba – tak jak Apostołowie – w czasie najpiękniejszej Uczty, jaką jest Eucharystia?
Roman Brandstaetter w książce „Krąg Biblijny” opisuje, jak ważna było Pismo Św. w jego domu: „Miejsce na którym leżała Biblia, było miejscem wyróżnionym, było środkiem całego mieszkania”. Brandstaetter wspominał swego dziadka, który każdego dnia czytał Pismo Święte i nauczył szacunku dla Biblii swego wnuka.Dziadku to ty napisałeś Biblię? Nie ja jej nie napisałem. A kto ją napisał? Dziadek podniósł głowę i powiedział: BÓG!”
Dziś przeżywamy Narodowe Czytanie Pisma Świętego oraz kolejny XVI Tydzień Biblijny pod hasłem: „Powołani do Wspólnoty – Komunii z Bogiem i bliźnimi w Kościele”. Czy potrafimy rozpoznać Jezusa – naszego Pana  w Jego Słowie na kartach Pisma Św.? Jak my pojmujemy dzisiaj te słowa Mistrza? Czy nie jest tak: nierozumni jesteśmy, gdy słuchamy Ewangelii, ale nie odkrywamy jej głębi. Czy nie jesteśmy leniwi, gdy Go ani słuchać, ani wierzyć, ani kochać? A Jezus daje nam przykład, jak powinniśmy postępować. On towarzyszył uczniom w drodze, poświęcił im czas na katechezę – od Mojżesza przez wszystkie Pisma, a gdy zasiedli za stołem, chociaż był gościem w ich domu, usłużył im jako pierwszy, łamie dla nich  chleb i wyjaśnia im Pisma – czyli czyni to, co umie najlepiej – daje im cząstkę samego siebie! Po tym geście Go poznali, bo Jezus był taki zawsze, nie tylko od święta. Ten gest był bardziej wymowny niż mądrość, z jaką przemawiał.
Czy każde  moje osobiste spotkanie z Jezusem wywołuje u nas podobne uczucia – czy odczuwamy kołatanie serca, dreszcze, ciarki na skórze – czy jesteśmy mocno podekscytowani tym faktem, że to sam Jezus jest blisko Mnie, w zasięgu mojej ręki, karmi nas swoim słowem i ciałem, ma zawsze dla mnie czas, choć ja tak często usprawiedliwiam się – nie mam czasu na modlitwę, na Eucharystię, na Kościół, bo mam tyle zadań prac i obowiązków?. Niech ta dzisiejsza scena ewangeliczna napełni nas nadzieją na to, że każde spotkanie z Jezusem może być wielkim darem samego Boga dla każdego z nas. I jeszcze jeden fakt, który mocno nas do tego zobowiązuje!
Dziś, 14 kwietnia br., przeżywamy 1058 rocznicę CHRZTU POLSKI.
Na Polach Lednickich dokonało się symboliczne włączenie Polski do wspólnoty Chrześcijańskiej. Przyjęcie chrztu przez księcia Mieszka I w 966 r. jest tradycyjnie uważane za początek chrystianizacji Polski. Pięć lat temu – przyjęciem ustawy w dniu 22 lutego 2019 r. Sejm RP ustanowił Święto Chrztu Polski – jako Święto Narodowe. Chrzest księcia nie był jedynie wydarzeniem religijnym, włączył bowiem rodzące się państwo polskie w krąg polityczno-kulturowy Europy Łacińskiej, otwierając przed krajem nieznane wcześniej możliwości – wyjście z kryzysu i przyłączenie się do zupełnie nowej strefy kulturowej i cywilizacyjnej.
Ostatni czas – Święta Wielkanocne przeżyte w parafii, wzbudzają Wielką Nadzieję – zaczynamy nieśmiało, powoli powracać do źródła wiary, a może wcale tak  daleko nie odeszliśmy, tylko jak w zamkniętym pokoju- zapomnieliśmy go otworzyć, przewietrzyć, trochę posprzątać, umyć podłogę
i odkurzyć meble i książki – może to jest właśnie taki czas odkurzenia zakurzonej duchowej pamięci i  czas pielęgnowania, a nie odcinania korzeni, z których wyrośliśmy. Pisał o tym Karol Wojtyła – Św. Jan Paweł II w przepięknym poemacie: „Myśląc Ojczyzna”:
Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam, mówi mi
o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas; z niej się wyłaniam… gdy myślę Ojczyzna – by zamknąć ją w sobie jak skarb. Pytam wciąż, jak go pomnożyć, jak poszerzyć tę przestrzeń, którą wypełnia”.

Fundamentem świata, w którym żyjemy powinny być  wartości.
Wartości –  obejmują i normują wszystkie wymiary życia. Dotyczą sfery fizycznej, psychicznej, duchowej i społecznej. Stanowią one kryteria takiej postawy i takich decyzji, które umożliwiają człowiekowi integralny rozwój oraz realizację jego aspiracji życiowych. Do świata wartości trzeba powracać, odnawiać, i wzrastać, do tego świata trzeba zaprosić nasze małżeństwa i rodziny, dzieci i młodzież, aby tam weszły i pozostały, i aby od nas wzięły ten wielki depozyt wiary, którego nie należy się wstydzić, ale nieustannie pielęgnować i rozwijać. Jeśli nie będzie fundamentu, jakim są wartości – dla nas wartości chrześcijańskie- dla innych wartości oparte na prawie naturalnym – to nie można mówić o rozwoju cywilizacyjnym, moralnym, duchowym, o rozwoju edukacyjnym i religijnym, o rozwoju wychowawczym, rodzinnym i społecznym – znowu trzeba sobie przypomnieć i zrozumieć; co jest dobre co złe, co właściwe, a co niewłaściwe, co przyzwoite, a co nieprzyzwoite, co można i należy robić, a czego robić nie wolno; bo w tym ciągłym zapętleniu i swoistego rodzaju wyścigu szczurów wielu osobom się to wszystko pomieszało.
Panie Jezu, pozwól, aby moje życie przeniknęła radość z Twojego zmartwychwstania. Niech ustąpią lęk, obawa, niedowierzanie. A w to miejsce niech pojawi się wiara, którą pragnę dzielić się z innymi. Panie dziękuję Ci za Chrzest Polski i proszę Cię, abym wychowany w duchu tych wartości nieustannie umacniał i rozwijał swoją  wiarę i pomógł tym, którzy wchodzą w nowe tysiąclecie chrześcijaństwa. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.