Homilia na XVI Niedzielę zwykłą – 18 lipca 2021

Dzisiejsze Słowo, nad którym się teraz chcemy wspólnie pochylić ukazuje nam najważniejszą prawdę: że Bóg jest dobrym pasterzem, który troszczy się aby nam – jego owcom niczego nie brakowało. Dobroć Boga ogarnia zarówno materialny jak i duchowy aspekt naszego życia. On nas krzepi na duchu i wskazuje drogę jaką powinniśmy stale iść. prorok Jeremiasz przestrzega tych, którzy otrzymali od Boga misję pasterską, ale niewłaściwie wypełniają ją w swoim życiu: „Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce z mojego pastwiska. Wy rozproszyliście moje owce, rozpędziliście i nie zajęliście się nimi. Oto Ja się zajmę nieprawością waszych uczynków. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: „Pan naszą sprawiedliwością”.
Dziś trzeba na nowo odkryć istotę powołania, i ukazać ją tym, których Bóg wybiera. Jedynym wzorcem prawdziwego Pasterza jest Ten, który realizuje sam Tę misję.  Jest nim Jezus Chrystus  – umiłowany Syn Ojca, o czym informuje nas w II czytaniu Św. Paweł Apostoł: „W Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy przez krew Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości”. Dziś kiedy tyle podziałów i nienawiści, kiedy ludzie nie szanują się wzajemnie, depczą i niszczą autorytety, dopuszczają się jawnej profanacji podnosząc rękę na świętość, potrzebujemy na nowo duchowych przewodników, którzy będą jednoczyć budować i łączyć, a nie dzielić i destabilizować – rozbijać wspólnoty. Ale potrzebujemy też osób świeckich, które wspólnie z pasterzami będą pielęgnować i zabiegać o poszanowanie tego co święte i jedyne. Dlatego ważna jest troska o wzmacnianie na nowo Chrystusowej Wspólnoty Kościoła, bo tylko w niej można odbudować i zachować to co wydaje się przegrane i utracone. Wybitny pianista, kompozytor i patriota Ignacy Jan Paderewski – premier polskiego rządu mówił w czasie swego wystąpienia w 1915 roku: „Aczkolwiek sam należę do wierzących, aczkolwiek sam z przekonania, z serca, z poczucia obowiązku Polaka przy świętej wierze ojców naszych stoję, jednakowoż tutaj w tym gronie nikogo nawracać nie myślę. Szanuję przekonania każdego, który jest szczerym i nie o sobie wyłącznie myśli…Pewien myśliciel głęboki wypowiedział zdanie, że Polska jest jako orzech zachowany i chroniony przez łupinę, a tą łupiną jest Kościół rzymskokatolicki. Gdy się pomyśli, jak mimo najsroższych ucisków, mimo najcięższych prześladowań katolicka polskość zachowała się zwłaszcza na wschodzie, na Litwie i Rusi, wtenczas słuszność daje się łatwo zrozumieć”.
Apostołowie działali w imieniu Jezusa. On dostrzega zmęczenie uczniów i poleca im  prawdziwy odpoczynek w ustronnym miejscu: „Idźcie sami na miejsce odludne i trochę odpocznijcie”. Ta zachęta skierowana jest również do nas.
Tak bardzo jesteśmy zabiegani, jak staramy się wypełniać wszystkie obowiązki zawodowe i rodzinne, i doskonale nas rozumie. Pozwólmy, aby Jego słowa troski do nas dotarły. Znajdźmy czas na prawdziwy odpoczynek i wyciszenie, by po prostu z Nim pobyć, wsłuchać się w Niego. Dlatego tak ważna jest nasza osobista modlitwa, spotkanie na Adoracji w świątyni, uczestnictwo we Mszy Św., Komunia Św. przyjmowana w czasie łamania chleba. Bo to jest nasz duchowy pokarm, który obok pokarmu cielesnego ma kolosalne znaczenie w naszym rozwoju.
„Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach”.
Zapewne Jezus sam chciałby znaleźć chwilę na odpoczynek, na który posyła swoich uczniów. Tłumy jednak udały się za nimi odpływającymi na drugi brzeg, tak bardzo spragnione Jego nauki. Jezus nie pozostawił ludzi, wiedział, że Go potrzebują i pozostał z nimi. Jego miłość do człowieka jest pierwsza – miłość jest ważniejsza od  odpoczynku. On w miłości do ludzi nie ustaje, bo troszczy się o ich zbawienie. Jezus lituje się nad ludźmi garnącymi się do Niego jak owce, które nie mają pasterza. On daje mi miłosierdzie i umacnia swoim słowem.
Tak też jest dzisiaj. My potrzebujemy Boga, a On nas nie zostawia. Kiedy widzi, że chcemy Go słuchać i postępować zgodnie z tym, czego naucza – tym bardziej może działać w naszym życiu.
Proboszcz z Arls – św. Jan Maria Vianney mówił: „Dobry pasterz, pasterz według Bożego serca, jest największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać parafii, i jednym z najcenniejszych darów Bożego miłosierdzia”.
O takich pasterzy jako wspólnota chrześcijańska musimy zabiegać, o takich pasterzy musimy się modlić i prosić Boga, powinniśmy wypraszać potrzebne laski o świętość pasterzy i o ich wierność Chrystusowemu powołaniu.
Bo dziś w tym świecie tak łatwo utracić swoją duchową czujność, tak łatwo zagubić się wśród wielu zawirowań, tak łatwo pójść na łatwiznę oczekiwań i wpaść jak statek bez steru na mieliznę i po prostu ugrzęznąć.
W czasie upałów szukamy schronienia w cieniu, pijemy wodę, bo tylko tak możemy przetrwać gorący czas. Potrzebujemy takiego orzeźwienia i otrzeźwienia w naszej wierze. Potrzebujemy odnowienia naszej wiary, bo tylko tak możemy zrozumieć kim jesteśmy, do czego zostaliśmy wy brani i powołani i kto jest naszym jedynym Panem i Pasterzem:

Panie Jezu, dziękuję, że wciąż jesteś przy mnie, znasz mnie i – mimo moich słabości, grzechów i niedoskonałości – kochasz. Ofiaruję Ci moje serce i wolę, przemień mnie. Amen.